- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (502 opinie)
- 2 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (85 opinii)
- 3 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (44 opinie)
- 4 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (74 opinie)
- 5 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (360 opinii)
- 6 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (241 opinii)
'Wprost' nie pokazuje dokumentów na Ceynowę
![]() ![]() |
![]() ![]() |
- O akta służb specjalnych PRL na temat prof. Andrzeja Ceynowy może się do IPN zwrócić on sam, badacz lub dziennikarz - informuje rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. - Każdy z tych podmiotów może po uzyskaniu takiego dostępu upublicznić dane dokumenty. IPN nie może zaś sam z siebie "upubliczniać" takich akt.
Powyższa wypowiedz przedstawiciela IPN to efekt listu otwartego, jaki prof. Ceynowa zamieścił na stronie internetowej Uniwersytetu Gdańskiego. Wzywa w nim m.in. tygodnik "Wprost" do ujawnienia na postawie jakich dokumentów twierdzi, że współpracownik SB o pseudonimie "Lek" to on. Przedstawiciele tygodnika najpierw stwierdzili, że prawo do ubublicznienia tych dokumentów ma tylko IPN, a następnie, że takich dokumentów nie mają.
- My niczego nie ukrywamy - zapewnia Grzegorz Pawelczyk. - Wszystko co mieliśmy do opisania to opisaliśmy w tekście na temat pana profesora. A ponieważ on chce nam wytoczyć proces sądowy, to jest oczywiste, że jako strona nie będziemy ujawniać wszystkich metod i taktyki jakie przyjmiemy w tym procesie. To oczywiście nie oznacza, że ukrywamy jakiekolwiek dokumenty.
"Wprost" w minionym tygodniu zamieścił artykuł "Agenci w Gronostajach", w którym sugeruje, że prof. Ceynowa i prof. Józef Włodarski, dziekan wydziału filologiczno-historycznego gdańskiej uczelni, współpracowali z SB. Tygodnik powołuje się na dokumenty IPN, ale nie określa jakie.
Ceynowa zapewnia, że nie był agentem, choć przyznaje, że w latach 70. próbowano zmusić go do współpracy z SB. W liście opisuje te próby i swoją postawę wobec nich.
"(...) Na anglistyce Uniwersytetu Gdańskiego pracuję nieprzerwanie od 2 lutego 1974 roku" - opisuje rektor Ceynowa. - "Po jakichś trzech, a może czterech latach pracy (a więc albo w 1977 albo w 1978 roku) dostałem pocztą wezwanie do stawienia się w gmachu Wojewódzkiej Komendy Milicji Obywatelskiej na ulicy Okopowej w Gdańsku. Cel wezwania nie był określony. Na miejscu okazało się, że jestem przesłuchiwany przez dwóch milicjantów w cywilu i zmuszany do podjęcia współpracy z SB. Stosowano względem mnie różne niewybredne metody, które dziś są powszechnie opisywane jako "standardowe" metody działania służb specjalnych PRL.
Takich wezwań, w odstępach paromiesięcznych, może półrocznych, otrzymałem jeszcze dwa albo trzy. W Komendzie za każdym razem nakłaniano mnie do współpracy. Gdy zdecydowanie odmawiałem, straszono mnie zwolnieniem z pracy, trudnościami w karierze uniwersyteckiej i uniemożliwieniem mi wyjazdów zagranicznych, co w moim przypadku (jestem amerykanistą) równało się zablokowaniu mojego rozwoju naukowego.
Gdy to nie skutkowało, spróbowano skoordynowanego nacisku jednocześnie na mnie i na moją żonę, która w tym czasie pracowała na Uniwersytecie Gdańskim w Dziale Współpracy z Zagranicą. Wezwano ją do Biura Paszportowego i zażądano sprawozdań składanych przez pracowników Rektorowi po powrocie z zagranicy. Żona odmówiła, a o zajściu poinformowała swoich przełożonych na Uniwersytecie i Rektora. Gdy więc i ta metoda zwerbowania mnie zawiodła, przestano wzywać mnie na Komendę i nakłaniać do współpracy. (...)"
"(...)Nie było żadnej współpracy, żadnego przekazywania informacji. Nigdy na nikogo nie doniosłem, nigdy nie splamiłem się hańbą bycia konfidentem. Wprost odwrotnie: byłem (i jestem nadal) przekonany, że ze względu na moje częste kontakty z Ambasadą Amerykańską w Warszawie oraz z biurem Fundacji Fulbrighta, ze względu na fakt, że zapraszałem na anglistykę zarówno dyplomatów amerykańskich jak i amerykańskich profesorów, byłem obiektem ścisłej inwigilacji. Przyzwyczaiłem się do myśli, że każdy mój ruch może być obserwowany, a każda rozmowa może być podsłuchiwana.
Kiedy w 1989 roku upadł komunizm, myślałem, że koszmar SBecji w moim życiu się skończył. Wypadki ostatnich dni dowodzą, że nie.
Nie jestem bohaterem: nie dokonałem żadnych spektakularnych czynów w walce z komunizmem. Raczej stronię od polityki. Nie siedziałem za Solidarność. Nie byłem aresztowany. Nie byłem bity. Nie byłem nawet pałowany jak wielu innych. Ale przez te wszystkie lata żyłem w poczuciu pewnej satysfakcji i dumy, że choć tamte czasy były trudne, a ja miałem wiele do stracenia, nie dałem się złamać, nie ugiąłem się, nie splamiłem godności zwykłego Polaka.(...)"
Prof. Ceynowa skierował wniosek do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie o wszczęcie postępowania o pomówienie go w mediach. Sprawa ma trafić do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która zdecyduje, czy wszcząć śledztwo.
Rektor zapowiadał też powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko autorce artykułu, redaktorowi naczelnemu "Wprost" oraz jego wydawcy. W ubiegłym tygodniu zostało przekazane redakcji "Wprost" obszerne sprostowanie i rektor domaga się jego opublikowania.
- Od tego, czy redakcja "Wprost" je zamieści, uzależnione są dalsze kroki prawne, choć po dzisiejszych drwinach na temat rektora w tygodniku, coraz trudniej jest wierzyć w dobrą wolę redakcji "Wprost" - powiedziała rzecznik prasowy UG Beata Czechowska-Derkacz.
Opinie (103) ponad 20 zablokowanych
-
2007-04-11 12:29
bez "agentów" bezpieki nie byłoby pieknej karty "S"
bez judasza nie wypełniłoby sie proroctwo o męczeństwie Chrystusa i o zdradzie wewnątrz ścisłego kierownictwa (12 apostołów) :-)
dupie mozna dorobić uszy, lustracji też:-)
to tylko kwestia wyznawanych zasad i światopoglądu:-)- 0 0
-
2007-04-11 12:29
oj......szambo z perfumerią
przyznaję ze udał sie ten zwrot -ojcu dyrektorowi
- 0 0
-
2007-04-11 12:31
to nic nowego - szambo z perfumami
to parafraza znanego z Ewangelii "jesteście jak PObielane groby":-)- 0 0
-
2007-04-11 12:31
Gallux
deczko przegiąłeś, ale jak zwykle...
- 0 0
-
2007-04-11 12:33
bolo
jak ty życzysz śmierci ziobrze jest OK
jak gallux napisze, że dla równowagi obok bohaterów były zwykłe świnie, to be
trudno ci dogodzić.....- 0 0
-
2007-04-11 12:38
sprowokowaliście mnie..
w Biblii kochani, w biblii piszą juz o agentach i wywiadzie oraz o korzyściach płynących z takich działań i o korzysci z tego tytułu akceptowanych przez Boga
no wiec kto śmie zaprzeczyć słowom biblii??- 0 0
-
2007-04-11 12:43
zaintrygowała mnie wypowiedź pieronka, że lustracja jest nieewangeliczna....
????
czyzby ewangelie marka mateusza łukasza i jana była ustawą sejmową? albo czy sejm ma swoje ustawy opierać o ewngeliczne teksty? jestem zakręcony jak chłop w sądzie, bo przecież, to ewngelia wzywa "niech wasze tak bedzie tak, a wasze nie niech bedzie nie"
a wielgus mówił nie, a myslał TAK:-)
pan pieronek lepiej by uczynił gdyby zrobił porządek w płockim "caritasie"- 0 0
-
2007-04-11 12:43
łoj Gallux
a gdzie to ja napisałem o śmierci???
użyłem jedynie "skrótu myślowego",
z resztą nie ściemniaj - dobrze wiesz o co biega.
Nie broń głupoty, nie życzę Tobie tego, a jak znajdzie się sąsiad z okolicy i stwierdzi że coś-tam kiedyś robiłeś i że jesteś taki-a-owaki...
Co wtedy zrobisz?
Wiesz, że jesteś OK, ale za to że chciałeś porządku w swoim "obejściu", to ktoś dorobił Tobie "uszy do dupy", będziesz czuł się dobrze?- 0 0
-
2007-04-11 12:44
k
pierwszym znanym opisanym i zdemaskowanym agentem w Biblii był niejaki "rajski wąż"- 0 0
-
2007-04-11 12:48
Widzisz, Gallux
przez 2 tysiące lat nie zlustrowali rajskiego węża!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.