• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wrota przeciwpowodziowe blokują turystykę wodną na Motławie

Piotr Salecki, pomorskiszlakzeglarski.info.pl
1 października 2023, godz. 12:00 
Opinie (249)
Zamknięcia wrót Kamienna Grodza są nagłe i niespodziewane, trwają godzinę, kilka godzin, cały dzień, a czasem kilka dni i nie mają żadnego związku z wyższym poziomem wody czy powodzią. Zamknięcia wrót Kamienna Grodza są nagłe i niespodziewane, trwają godzinę, kilka godzin, cały dzień, a czasem kilka dni i nie mają żadnego związku z wyższym poziomem wody czy powodzią.

W sierpniu media obiegła podana w sensacyjnym tonie informacja o "szturmowaniu" przez "galara gdańskiego" zamkniętych wrót przeciwpowodziowych Kamienna Grodza w śluzie KamiennejMapka. Problem w tym, że działają one nieprawidłowo, ponieważ zamykają się, kiedy nie ma powodzi ani podwyższonego poziomu wody. Tym samym wrota blokują turystykę wodną na Motławie i Opływie Motławy - przekonuje Piotr Salecki - redaktor naczelny portalu Pomorski Szlak Żeglarski



Wrota przeciwpowodziowe powinny być przez większość czasu:

Problemem źle działających wrót przeciwpowodziowych Kamienna Grodza na Motławie i Wrót ŻuławskichMapka na Opływie Motławy zajmuję się od dłuższego czasu.

Wrota te działają nieprawidłowo, ponieważ zamykają się, kiedy nie ma powodzi ani podwyższonego poziomu wody. Wrota blokują turystykę wodną na Motławie i Opływie Motławy. Rozwiązaniem problemu byłoby zamocowanie wrót stale w pozycji otwartej i odblokowywanie ich tylko w razie zagrożenia rzeczywistą powodzią. Do 2018 roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej stosował to rozwiązanie - teraz nie chce tego robić.



Dzika Motława na Żuławach Gdańskich



Większość mieszkańców zna Motławę z okolic Głównego Miasta - Żurawia, Zielonej Bramy, kładek, Długiego Pobrzeża. W tym miejscu rzeka ma portowe nabrzeża, z betonowymi umocnieniami, zwartą zabudową, z ciągami spacerowymi pełnymi turystów. Wystarczy jednak tylko wypłynąć Motławą nieco dalej, w górę rzeki, aby znaleźć się w zupełnie innym klimacie, na Żuławach Gdańskich.

Zaraz za Kamienną Grodzą kończą się bowiem sztucznie uregulowane brzegi, między którymi rzeka przypomina kanał, a zaczyna się dzika, meandrująca (zataczająca pętle i łuki) część z brzegami porośniętymi bujną zielenią, dochodzącymi do wody miejscowościami, widocznymi za wałem przedwojennymi budynkami, końmi wypasającymi się na jej zakolach, mnóstwem ptaków, a zdarzy się nawet bobrze żeremie. Można tu wpłynąć nawet jachtem żaglowym z położonym masztem.

Pomost kajakowy za Kamienną Grodzą. Tutaj zaczyna się dzika część Motławy. Pomost kajakowy za Kamienną Grodzą. Tutaj zaczyna się dzika część Motławy.
W 2019 roku oddano do użytku przystanie kajakowe w ramach projektu Pomorskie Szlaki Kajakowe. Przystanie na Motławie zlokalizowane są przy Kamiennej Grodzy, w Krępcu, Dziewięciu Włókach, Wiślinie, Lędowie, Wróblewie i w Suchym Dębie. W samym Gdańsku doskonałe zaplecze kajakowe znajduje się przy przystani Żabi Kruk.



Miasto zachęca do turystyki wodnej



Ponieważ prąd Motławy jest niewielki, można organizować spływy tą rzeką w obu kierunkach. Niski most Stągiewny, zamykający Marinę Szafarnia na Motławie, został przebudowany na zwodzony, co jeszcze bardziej zwiększyło dostępność tej rzeki dla jednostek wodnych. To wszystko sprawia, że zainteresowanie pływaniem Motławą jest i będzie coraz większe. Tuż za Kamienną Grodzą możemy także popłynąć Opływem Motławy, do Martwej Wisły, zataczając wodną pętlę.

Do wodnej turystyki w tym rejonie zachęca miasto Gdańsk. Na Motławie wybudowano sieć przystani dla kajaków i małych jednostek wodnych. Na Opływie Motławy rozpoczyna się jesienią budowa przystani kajakowej.

Wypożyczalnie kajaków i motorowerów wodnych, organizatorzy wypraw na deskach "sup" umożliwiają kilkugodzinne lub dłuższe wodne wyprawy.

Przez zamknięte wrota śluzy Kamienna Grodza kajakarze przepływają jazem.  Przez zamknięte wrota śluzy Kamienna Grodza kajakarze przepływają jazem.
Na zeszłorocznym zebraniu dotyczącym bezpieczeństwa na wodzie przedstawiciele Gdańska zachęcali do pływania w górę Motławy, także "galary gdańskie". Turystów i wodniaków, którzy posłuchają tych zachęt, zatrzymują jednak na wodzie zamknięte wrota przeciwpowodziowe.

- Jesienią 2022 roku odbyło się spotkanie zorganizowane przez Biuro Rozwoju Gdańska, dotyczące bezpieczeństwa na wodzie, na którym zasugerowano, aby firmy organizujące rejsy z turystami na mniejszych jednostkach i wypożyczające łodzie i kajaki, zachęciły klientów do pływania w górę Motławy i na Opływ Motławy - mówi Piotr Kozłowski, prezes "Galara Gdańskiego". - Dostosowaliśmy się do tej prośby, jednak bardzo szybko nasi sternicy zaczęli zgłaszać problem z zamykającymi się wrotami.

Źle działające wrota przeciwpowodziowe pułapką dla wodniaków



Częsty widok w Śluzie Kamiennej, załoga wracająca z rejsu czeka na otwarcie wrót i umila sobie czas grając w karty. Taka sytuacja zniechęca wielu turystów do wypływania dalej, w dzikie rejony Motławy. Częsty widok w Śluzie Kamiennej, załoga wracająca z rejsu czeka na otwarcie wrót i umila sobie czas grając w karty. Taka sytuacja zniechęca wielu turystów do wypływania dalej, w dzikie rejony Motławy.
Zamknięcia wrót Kamienna Grodza są nagłe i niespodziewane, trwają godzinę, kilka godzin, cały dzień, a czasem kilka dni i nie mają żadnego związku z wyższym poziomem wody czy powodzią.

Nie można przewidzieć, kiedy wrota się zamkną, a kiedy otworzą. Stają się one pułapką dla wodniaków, którzy w dobrej wierze wypływają w górę Motławy, sądząc, że kiedy nie ma powodzi, to wrota pozostaną otwarte. Niespodzianka czeka na nich w drodze powrotnej.

W sytuacji, kiedy władze miasta mówią o rozwoju turystyki wodnej, kiedy buduje się przystanie i infrastrukturę wodną za ogromne środki finansowe, pływania nie mogą blokować lub utrudniać źle funkcjonujące wrota, zamykające się w zupełnie przypadkowy sposób.

Zakaz pływania poza wrota, bo może nie być jak wrócić



Wypożyczalnie sprzętu wodnego czy kluby kajakowe wielokrotnie borykały się z problemami, związanymi z pretensjami klientów, którzy utknęli i nie mogli wrócić z rejsu. Dlatego niektóre z nich zakazują obecnie pływania poza wrota.

Mapa pokazująca ograniczenie tras dla wypożyczających małe łodzie z silnikiem. Mapa pokazująca ograniczenie tras dla wypożyczających małe łodzie z silnikiem.
Cała sytuacja powoduje duże obawy wypożyczalni sprzętu wodnego. Firma Bike&Boat zakazała swoim klientom pływania powyżej wrót Kamienna Grodza i wyraźnie zaznaczyła to na swojej mapie (co pokazuję na jednym ze zdjęć). W ten sposób, zamiast rozwijać turystykę wodną doprowadza się do jej ograniczania!

- Nasi klienci wypływali na motorowerach wodnych w górę Motławy i wracając, bardzo często byli blokowani przez zamknięte wrota - mówi przedstawiciel Boat&Bike, Wojciech Banaszkiewicz. - Był to dla nich duży stres, a dla wszystkich problem, ponieważ musieliśmy organizować transport klientów spod wrót do wypożyczalni, a zablokowane motorowery dozorować.

Wodniacy i służby otwierają zamknięte wrota



Podobna sytuacja dotyczyła wielokrotnie "galarów" - płaskodennych łodzi z przyczepnymi silnikami, wożących turystów.

- Miejscowi wodniacy pokazali nam, jak sobie z tym radzić, samodzielnie otwierając wrota, co stało się ostatnio przyczyną medialnej afery. Warto zaznaczyć, że takie samodzielne otwarcia to stała praktyka w tym miejscu - przyznaje Piotr Kozłowski.
Wodniacy często radzą sobie w ten sposób, że otwierają wrota Kamiennej Grodzy za pomocą pasów z napinaczami. Takie działania załogi galara gdańskiego wywołały niedawno burzę w mediach. Wodniacy często radzą sobie w ten sposób, że otwierają wrota Kamiennej Grodzy za pomocą pasów z napinaczami. Takie działania załogi galara gdańskiego wywołały niedawno burzę w mediach.
Wodniacy chętnie pływaliby również po Opływie Motławy, ale konieczne jest jego stałe czyszczenie z kwitnącej roślinności wodnej. A poza tym kolejne wrota przeciwpowodziowe - Żuławskie - są praktycznie stale zamknięte.

- Budowana jest tam przystań kajakowa. Uważam, że warto, aby oprócz samej przystani władze Gdańska zajęły się także stałym udrażnianiem tego szlaku z wodnej roślinności - dodaje prezes Galara Gdańskiego.
Zdesperowani turyści wodni, zaskoczeni zamkniętymi wrotami, próbują więc różnymi sposobami je otwierać "na siłę" i często im się to udaje. Pomagają w tym ochoczo licznie biesiadujący przy grillach pod wiatami przystani kajakowej, dla których jest to dodatkowa atrakcja.

Jak relacjonują wodniacy, otwieranie zamkniętych wrót zdarza się nie tylko turystom wodnym, ale i profesjonalnym służbom.

Wrota Żuławskie pod ul. Elbląską są niemal zawsze zamknięte. Wrota Żuławskie pod ul. Elbląską są niemal zawsze zamknięte.
Takie ręczne otwarcie nie powoduje żadnego uszkodzenia wrót ani zagrożenia powodziowego - bo powodzi nie ma.

Przenoszenie lądem jednostek większych od kajaka - a tych pływa dużo - jest niemożliwe. Kajaka też nie da się przenieść, jeśli płynie nim dorosły z dzieckiem. Na Opływie Motławy są drugie wrota - Żuławskie - które praktycznie zawsze są zamknięte, rzadko kiedy są lekko uchylone, nie ma tam żadnego miejsca do wodowania kajaków, a ulica jest bardzo ruchliwa.

Wrota związane liną



- W maju związaliśmy kawałkiem liny wrota i dwa miesiące był spokój - mówi znany autorowi właściciel pontonu, na którym pływa po okolicznych rzekach i kanałach. - Mieliśmy dość ciągłej zabawy z wrotami i otwierania ich "na siłę". Nigdy nie było wiadomo, czy będą otwarte czy zamknięte, to nienormalna sytuacja. Potem, po dwóch miesiącach ktoś odwiązał linę i zostawił nienaruszoną na wrotach. Założymy ją ponownie.
Od maja, przez kilka miesięcy, dzięki związaniu linką, wrota były w pozycji otwartej. Od maja, przez kilka miesięcy, dzięki związaniu linką, wrota były w pozycji otwartej.
Sytuacja, w której wrota zablokowane są w pozycji otwartej przez długi czas bawełnianą linką i nikt z nadzorujących obiekt w to nie ingeruje, wiele mówi o nadzorowaniu i kontroli tego, rzekomo tak strategicznego dla bezpieczeństwa gdańszczan obiektu.

Co ciekawe, wcześniej podobne rozwiązanie stosowali... sami pracownicy RZGW. Do 2018 roku wrota przeciwpowodziowe były bowiem przez nich zablokowane stalową liną i pozostawały pozycji otwartej dla ruchu wodnego. Linę odczepiano jedynie w przypadku zagrożenia powodziowego, co zdarzało się nie częściej niż kilka razy w roku, a praktycznie nigdy w sezonie letnim.

- I obywało się bez super-hiper techniki, bez kamer, światłowodów, zdalnego sterowania. Po prostu wrota były na okres letni blokowane w pozycji otwartej. Ta blokada mogła być zwalniana ręcznie, przez pracownika RZGW, tylko w razie rzeczywistego zagrożenia "cofką" wód z Motławy w stronę Żuław, co w sezonie letnim praktycznie nigdy się nie zdarzało - wspominają Jaromir RowińskiJerzy Makieła ze Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. - Biorąc pod uwagę, że siedzibę RZGW i wrota dzieli ledwo 1,5 kilometra, nie było to chyba nadzwyczaj trudne organizacyjnie zadanie. Jednak jakoś tak latem 2018 w RZGW Gdańsk postanowili przestać "ogarniać" i zaprzestali blokowania wrót w pozycji otwartej. I komu to przeszkadzało?

Kajakarze też protestują



- Problem jest nam znany od wielu lat - mówi Stanisław Sikora, przedstawiciel Klubu Kajakowego "Żabi Kruk". - Do tzw. "legendy miejskiej" przeszła już historia z kajakiem przytrzaśniętym przez wrota. Ta sytuacja rzeczywiście miała miejsce, na szczęście nikomu nic się wtedy nie stało.
Kolejne pisma do RZGW w sprawie wrót skończyły się tym, że pojawiły się tabliczki "wrota samoczynne".

- Osoby wypożyczające od nas z klubu kajaki informujemy o problemie. Kiedy tłumaczymy, że wrota mogą się w każdej chwili zamknąć, ludzie po prostu tego nie rozumieją. Dziwią się i wyrażają zdumienie, że jest to w ogóle możliwe - dodaje Sikora. - Często, zwłaszcza jeśli są to rodziny z dziećmi, powoduje to zmianę planów i kierunku pływania. Zamiast w stronę dzikiej Motławy lub tradycyjnej trasy Opływem Motławy płyną wprost do Gdańska.

RZGW nie zmieni decyzji



Nieprawidłowe działanie wrót było od lat wielokrotnie zgłaszane Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Gdańsku (RZGW) zarówno przez piszącego te słowa, jak i przez kluby kajakowe czy firmy.

Wszyscy jako rozwiązanie sugerowali blokowanie wrót w pozycji otwartej, tak jak funkcjonowało to przed 2018 rokiem. Przedstawiciele RZGW zadeklarowali, ostatnio wiosną 2023 roku, że "przyjrzą się działaniu wrót" i sprawdzą, "czy funkcjonują prawidłowo".

- Po przeprowadzonej kontroli uznaliśmy, że wrota przeciwpowodziowe Kamienna Grodza działają prawidłowo i zgodnie ze swoim przeznaczeniem - mówi Bogusław Pinkiewicz, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Dlatego też dyrektor RZGW podjął decyzję, iż wrota w sezonie 2023 będą funkcjonowały tak jak dotychczas.

Otwarcie wrót nie wymaga żadnych inwestycji



Inaczej widzi sprawę Marian Kidaj, dyrektor Gdańskiej Delegatury Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy. Na pytanie: "Czy wrota przeciwpowodziowe, które zamykają się, kiedy nie ma powodzi działają prawidłowo" odpowiedział krótko: - "Nie".

Dla tych, którzy wypływają kajakiem, pontonem, małą motorówką czy mniejszym jachtem z położonym masztem ważne jest, że wypływają z Gdańska na rejs w górę Motławy czy Opływu Motławy i chcą potem do Gdańska wrócić. Nie interesuje ich tłumaczenie RZGW, że "wrota działają prawidłowo", kiedy napotykają je zamknięte. Taka sytuacja nie może dłużej mieć miejsca.

Przywrócenie wrót do pozycji otwartej z odblokowywaniem ich w razie rzeczywistego zagrożenia powodzią nie wymaga żadnych wielkich inwestycji.

Mosty, śluzy, pochylnie, wrota przeciwpowodziowe



Liczne obiekty hydrotechniczne to wyróżnik Pomorskiego Szlaku Żeglarskiego (www.pomorskiszlakzeglarski.info.pl). Od Gdańska do Iławy i Ostródy różnorodnych czynnych obiektów jest aż kilkadziesiąt.

Mamy więc na naszych pomorskich szlakach kładki i mosty zwodzone, podnoszone, obrotowe, pontonowe (ostatni zlikwidowano dwa miesiące temu), śluzy, pochylnie, jazy, wrota bezpieczeństwa i wrota przeciwpowodziowe.

Dla porównania - na słynnych Wielkich Jeziorach Mazurskich są "zaledwie" trzy śluzy i jeden most obrotowy (na głównym szlaku od Węgorzewa do Pisza i Rucianego).

Śluzy, pochylnie czy mosty zwodzone mają stałą obsługę i jasno określone godziny otwarć.
Inaczej funkcjonują jednak samoczynne wrota przeciwpowodziowe.

W Gdańsku takie wrota są aż cztery. Na Motławie - Kamienna Grodza. Na Opływie Motławy - Wrota Żuławskie. Mniej znane wrota zlokalizowane są przy ujściach kanałów Piaskowego i WielkiegoMapka do Martwej Wisły.
Piotr Salecki, pomorskiszlakzeglarski.info.pl

Opinie (249) ponad 10 zablokowanych

  • Dlaczego śluza jest zamknięta? (Mały przepust)

    Dla kajaków wystarczy.

    • 0 1

  • Bardziej durnego art nie przeczytałem

    Niech sobie wodniacy zrobią przystań po 2 stronie zapory

    • 2 3

  • dziękuję za poruszenie tej kwestii (1)

    Wychodzi na to, że nie tylko mi - jako kajakarzowi, przeszkadza działanie tych niedziałających wrót.
    Rok temu spłynąłem kajakiem Wisłę od zerowego kilometra, w tym roku Polskę na skuśkę - od Przemyśla do Świnoujścia.
    Nigdzie na żadnych śluzach nie dzieją się takie cuda jak w Gdańsku. A już samoczynne działanie urządzeń w przestrzeni publicznej bez zabezpieczenia - to jest zwykły skandal. Każde maszyna w ruchu w przestrzeni publicznej musi zgodnie z normą mieć minimalnie 3 różne systemy bezpieczeństwa - to dlatego bramy segmentowe mają fotokomórki i lampy błyskowe - podobnie jak bramy segmentowe - skoro się rusza i może stworzyć zagrożenie - musi być odpowiednio zabezpieczone.
    Rozumiem że w tym przypadku śluza nie jest uznawana za "urządzenie" - ale jest to sprawa dyskusyjna i chyba nieco mocniej należałoby się nad tą sprawą pochylić - nie od strony jej zarządcy, a od strony jego odpowiedzialności wzgl przepisów.

    • 5 6

    • zwykly skandal powiadasz? niezwyklym skandalem jest moze dopasowywanie swiata pod wymogi nieuwaznych ludzi

      co jeszcze trzeba dy dostowal? migajace lampy jak wiatr zawieje lub deszcz popada?

      • 1 3

  • (1)

    Dla porównania - na słynnych Wielkich Jeziorach Mazurskich są "zaledwie" trzy śluzy i jeden most obrotowy (na głównym szlaku od Węgorzewa do Pisza i Rucianego).
    porównuje jeziora z rzeka no brawo, z tym że na rzece ryzyko powodzi jest nieporównywalnie większe niż nad jeziorem

    • 0 0

    • Porównuję cały szlak a nie tylko Motławę od Gdańska do Iławy/Ostródy ze szlakiem z Węgorzewa do Piszu/Rucianego. Pozdrowienia, Piotr Salecki

      • 3 0

  • Od 2018 roku działa twór pod nazwą Państwowe Gospodarcze Wody Polskie, a w jego ramach Rejonowe Zarządy Gospodarki Wodnej.. (2)

    Zamiast jako tako funkcjonujących Rejonowych Zarządów Gospodarki Wodnej powstało coś, co kompletnie nie działa, miesiącami wydaje decyzje i skupia się na utrudnianiu życia Miastu.
    Typowo pisowska instytucja: wszyscy mówią, że działa źle a oni, że dobrze i pokazują środkowy palec.

    • 2 2

    • Bo na tyle zasługujesz.

      • 0 0

    • Mieszanie polityki do fizyki powinno być karane spuszczenim młotka na stopę w celu wyjaśnienia zasady powszechnego ciążenia.

      • 0 0

  • promowanie otwarcia wrót prze ten portal, czy to artykuł sponsorowany? oraz lobby firm zajmujących się wypożyczeniem sprzetu wodnego jest po prosu żałosne i robicie to kosztem bezpieczeńśtwa

    • 5 2

  • Powiem za klasykiem - w d.... wam się poprzewracało.

    • 2 1

  • Załogi galarów

    Proszą się o następną tragedię. Tej sprzed roku to za mało.

    • 6 0

  • Lewackie pomysly pokazują tylko jak głupi są ludzie. (8)

    Skoro przez lata system wodny chroni przed zalaniem miasto, to nie dajcie się omamić piszącym bzdury lobbystom.
    Po Motławie nie muszą pływać galary. Kajakarze sobie przeniosą kajaki. Chciwość już wiele razy była przyczyną tragedii.

    • 22 40

    • (2)

      lewackie? xDDD zboczenia się leczy.

      • 15 2

      • To się lecz, a nie zaprzeczaj fizyce (1)

        • 2 10

        • Ale nie ma to nic wspólnego z lewactwem

          Piszesz o chciwości, ale chciwi ludzie, powiedzmy że 1% najbogatszych, mają najczęściej konserwatywne poglądy.

          • 7 3

    • Rzeczywiście, lewacki problem, że nie potrafisz przeczytać artykułu. (1)

      • 7 2

      • Twój problem, to to , że nie potrafisz czytać pomiedzy wierszami.

        • 1 2

    • (1)

      Ten system nie broni miasta tylko Żuław!!! Broni przed falą powodziową od strony morza, która najpierw pojawia się w porcie w Gdańsku i powoduje zalanie/podtopienie nabrzeży portowych, podtopienia Nowego Miasta i dopiero dociera do Kamiennej Grodzy by wylać się na Żuławy. Wrota powodują, że nie podnosi się poziom wody na Żuławach za Gdańskiem. Żeby wrota działały dla dobra Gdańska, to właśnie musiałyby być otwarte w razie powodzi - bo wtedy dzięki otwartym wrotom woda szłaby w górę Motławy. A jak wrota zamknięte, to przy powodzi od strony morza poziom wody w Gdańsku na Motławie jeszcze bardziej wzrośnie.

      • 3 2

      • !? ty tak poważnie tak błyskotliwą myślą się dzielisz ?

        Pojemność tych kanałów jest niczym w stosunku do objętości Wisły albo Motławy, miał byś zalany nie tylko Gdańsk ale i Żuławy

        • 2 0

    • Przeanalizuj dokładniej temat zamiast powtarzać miejskie legendy. Wrota nie chronią miasta przed zalaniem tylko w teorii mają chronić Żuławy przed efektem cofki. Ale to tylko teoria bo w praktyce słabo się to sprawdza. Historycznie to była normalna dwubramowa śluza i wtedy pełniła funkcje ochronne przeciwpowodziowe zarówno dla jednego jak i dla drugiego kierunku jak również była elementem obrony miasta poprzez możliwość zalania Olszynki i uniemożliwienia podejścia wrogim wojskom od tej strony a zasadniczo umożliwiała normalną żeglugę, obecnie to kaleki zabytek który uniemożliwia żeglugę i nie spełnia w rzeczywistości żadnej funkcji prawidłowo.

      • 1 0

  • Zimowa przystań

    Kajakowa w miejscu słynnych owiec już się buduje. To jedyne blisko centrum spokojne miejsce do odpoczynku dla chcących chwilkę odetchnąć. To też chcecie nam zabrać? A kwestia bezpieczeństwa To druga sprawa. Trzeba się dokształcić.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane