• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wynagrodzenie w ogłoszeniu o pracę - temat tabu?

Joanna Wszeborowska
20 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl, wynika, że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu ułatwiłoby pracę zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy. Z ankiety przeprowadzonej na łamach portalu Trojmiasto.pl, wynika, że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu ułatwiłoby pracę zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy.

Ujawnianie w ogłoszeniach informacji o wysokości wynagrodzenia jest powszechną praktyką w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Holandia czy Rosja. W Polsce pracodawcy podchodzą do tego z dystansem. Dlaczego?



Czy odpowiedział(a)byś na ogłoszenie z niesatysfakcjonującym cię wynagrodzeniem?

Z ankiety przeprowadzonej w portalu Trojmiasto.pl, wynika że aż 88 proc. ankietowanych uważa, że umieszczenie informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu o pracy ułatwiłoby zadanie zarówno rekruterom, jak i osobom poszukującym pracy. Spośród osób, które oddały głos w sondzie, 9 proc. sądzi, że takie działanie jest wskazane w przypadku niektórych ofert. Zaledwie 3 proc. osób uznało, że informacja o zarobkach - z racji ich tajności - nie powinna być umieszczana w ogłoszeniach o pracę.

Na jednym z forów internetowych zawiedziona Internautka pisze:

- Czy podawanie wynagrodzenia w ogłoszeniach naprawdę jest takie trudne? Mam już naprawdę dość - super hiper ekstra oferta, siedem języków, 30 lat doświadczenia i 1 tys. zł na rękę. Wkurza mnie to, że pracodawca zataja niskie zarobki. Czy myśli, że jak przyjdę do niego na rozmowę, to będę tak oczarowana, że przyjmę wszystkie jego warunki? Znajdę gdzieś miejsce, w którym będę mogła bez problemu przeczytać ile pracodawca mi zaoferuje?

Piłeczka po stronie pracodawcy?

W wielu firmach zwyczaj podawania budżetu na określone stanowisko wciąż jest tematem tabu lub jest jest to objęte klauzulą poufności. Kolejną przyczyną ukrywania wysokości wynagrodzenia jest brak zaufania do konkurencji i obawa, że inni pracodawcy będą mogli wykorzystać to w celu podkupienia pracowników danej firmy.

- Często błędnym podejściem jest założenie działu HR, że to wynagrodzenie jest głównym czynnikiem motywacyjnym do zmiany pracy. Zazwyczaj nie doceniane są takie czynniki, jak atmosfera, benefity pozapłacowe czy możliwość rozwoju - stwierdza Dominika Staniewicz, specjalista ds. rynku pracy BCC.

Pracodawcy precyzyjnie określają swoje oczekiwania i wymagania względem potencjalnych kandydatów w ogłoszeniach. Dlaczego więc nie mieliby poinformować, jakie wynagrodzenie otrzyma osoba, która spełni te wymagania? Głównym argumentem jest zazwyczaj poufność umowy między pracodawcą a pracownikiem.

- Niestety często ta tzw. poufność jest źle wykorzystywana. Dla przykładu przedsiębiorca zakłada, że na danym stanowisku płaca będzie wynosić 8 tys. zł brutto, przy spełnieniu ogłoszonych wymogów. W wyniku postępowania kwalifikacyjnego wybrany zostaje młody 28-letni absolwent z 4-letnim stażem, co w istocie stanowi zaletę, bo pracodawca nie chce osoby z nawykami. Istnieje wówczas pokusa zaoferowania mu mniej - np. 5 tys zł. ponieważ i tak pracodawca wie, że kandydat przyjmie ofertę. Niestety obniżenie wstępnie założonego budżetu dla danego stanowiska, zdarza się również, gdy zatrudniona zostaje kobieta - komentuje Zbigniew Canowiecki, przewodniczący Pracodawców Pomorza.

Wskazanie zakresu płacy w ogłoszeniu pomogłoby eliminować takie pokusy. Wynagrodzenie powinno być w pełni uzależnione wyłącznie od zakresu obowiązków, odpowiedzialności, wiedzy, kompetencji, a nie od wieku, płci czy przekonań.

- Z formalnego punktu widzenia nie można podawać konkretnych informacji o wynagrodzeniu konkretnego pracownika. Aby uatrakcyjnić ofertę pracy pracodawcy mogą za to podawać rząd wielkości w ogłoszeniu w postaci przedziału wynagrodzenia, podając też informację o możliwości awansu. Firmy nie chcą zazwyczaj konkretyzować kwot chyba słusznie, bo jest to ostateczna sfera negocjacji między pracownikiem a pracodawcą - stwierdza Jacek Męcina, ekspert ds. rynku pracy w PKPP Lewiatan.

Atrakcyjne wynagrodzenie czyli jakie?

W ogłoszeniach o pracę często natomiast można trafić na informacje o atrakcyjnym, stabilnym lub motywacyjnym systemie wynagrodzeń. Problem jednak w tym, że to tylko slogan, który kandydatom nie wyjaśnia zbyt wiele i dla każdego może oznaczać zupełnie coś innego.

- Potencjalny pracownik, aby zaoszczędzić swój czas na rozmowy w sprawie stanowisk, dla których płaca znajduje się poniżej jego oczekiwań, może podać w CV lub w liście motywacyjnym informację o przedziale finansowym jaki go interesuje i w jakim jest skłonny negocjować płacę. Piłeczka leżeć będzie jednak po stronie pracodawcy - dodaje Dominika Staniewicz.

Kto ujawnia a kto nie?

Z obserwacji Grupy Pracuj, właściciela portalu Pracuj.pl, wynika, że niewielki procent ogłoszeń publikowanych w tym serwisie stanowią oferty pracy z podaną wysokością wynagrodzenia. Na ogół tę formę zachęty do zapoznania się z propozycją pracy stosują pracodawcy zagraniczni (z Niemiec, Austrii, Norwegii, Danii czy Czech), dla których informowanie kandydatów o wszystkich warunkach zatrudnienia jest standardem.

Podanie przedziału wynagrodzenia dla danego stanowiska znacząco uatrakcyjnia ogłoszenie o pracę, co w efekcie sprawia, że na taką ofertę spływa więcej aplikacji niż w przypadku ogłoszeń bez skonkretyzowanej płacy. Nawet duże sklepy, należące do sieci Biedronka czy Bomi ujawniają w ogłoszeniach, że płacą np. 1,6-1,8 tys. zł miesięcznie.

- Polskie firmy decydują się na podanie wysokości płacy (choć zwykle jest to raczej przedział, a nie konkretna kwota) na ogół w przypadku stanowisk specjalistycznych, wymagających unikalnych kwalifikacji czy uprawnień. Pracodawcy liczą na to, że taka informacja ułatwi im rekrutację w przypadku pracowników, na których jest większy popyt niż podaż. Przykładami takiego stanowiska jest na przykład programista, szczególnie Java i C++ oraz C# - mówi Elżbieta Flasińska z Grupy Pracuj.

Wprowadzenie obowiązku ujawniania płacy w ogłoszeniach o pracę mogłoby spowodować ograniczenie swobody wynagradzania pracowników. Z drugiej strony dzięki podaniu takich informacji, pracodawca może zbudować swój pozytywny wizerunek na rynku pracy. Wielu pracodawców zaoszczędziłoby też czas poświęcony na spotkania, podczas których okazuje się, że część kandydatów jest po prostu za droga.

Kandydatom o pracę takie informacje pomogłoby w ostatecznych negocjacjach, które nie odbywałyby się w ciemno. Płace osób publicznych stały się jawne i nic strasznego się w związku z tym nie stało. Może więc warto iść dalej tą drogą?

Opinie (505) ponad 10 zablokowanych

  • Może trzeba wprowadzić obowiązek podawania stawki godzinowej w ogłoszeniu.

    Wtedy może i płace podskoczą.

    • 13 0

  • Ostatnio jak napisalem że Polska to (dzika)kraina i takie tam.Ktoś odpisał że jest moda na dopierda...e Polsce.Pracodawca czy jak?

    • 6 0

  • Na Zachodzie jest tak: nie masz pracy - ok 1000 Euro, masz pracę - ok 2000 euro. (1)

    Dlatego pracodawca nie ma powodu płacić mało.

    • 15 0

    • a ja ciągle obstawiam

      Masz pracę - 3000+, nie masz pracy - 0

      • 0 4

  • Bieda większości społeczeństwa wpływa bardzo niekorzystnie na jego rozwój

    i perspektywy.

    • 11 1

  • Pracownicy zarabiają tylko na przeżycie i mało kupują, właściciele przez to mało zarabiają i nie tworzą nowych miejsc pracy.

    Ludzie nie zakładają rodzin bo ich nie stać i uciekają z kraju, nienawiść rośnie.....

    • 26 1

  • Wynagrodzenie oficjalne i "pod stołem" (2)

    Wiele firm aby zaoszczędzić na ZUSie i podatkach oficjlanie płaci mniej. Dlatego w ogłoszeniu musieli by podawać oficjalną stawkę + premia.

    • 9 2

    • jezeli firmy nie stac na oplacenie normalnego zusu dla pracownika to niech spada na drzewo...

      niepowazne

      • 3 0

    • do ambitnego

      jak ci się nie podoba to znajdź sobie pracę z socjalem na miarę swoich ambicji. Jak nie znajdziesz a pewnie nie bo przecież "świat jest taki zły" :) to załóż swój biznes i płać zusu ile dusza zapragnie. Mysle że szybciutko zmieni ci się zado kąto widzenie . Ile będziesz płacił zusu za swoich ludzi ? Zdrówka życzę .

      • 0 4

  • Do Pana Halewicza (16)

    Pracowałam w prywatnej firmie. Byłam wyzyskiwana. W ciągu kilku lat pracy podnosiłam kwalifikacje. Skończyłam studia podyplomowe. Zakres moich obowiązków doslownie się potroił. A placa? W ciągu tych lat wzrosla z 1800 do 2600 zł brutto. Plan do wyrobienia na zespół (3 osoby) wzrósł z 2 na 16 mln (to było kilka lat temu). Zysk firmy byl na poziomie 50 - 60%. 8h godzin pracy - to jakaś fikcja. Przynajmniej 10 dziennie. I ciągle motywujący szef - dobrze pracujecie ale możecie lepiej. W tym roku mam wobec was duże oczekiwania. Firma sie rozwija i podobne bzdety. Po kilku latach podziękowałam. Przeniosłam się do budżetówki. Zarobki może nie są rewelacyjne ale szanowane są moje prawa jako pracownika - prawo do urlopu i do wypoczynku po 8h. Pracododawca myśli, ze jak dołoży 10% premii za nadgodziny to może gospodarować moim czasem po godzinach. Nie dziękuję - mam rodzinę. Dla mnie wazniejsza jest rodzina niż te 200 - 300 zł brutto co miesiąc za kilkanaście popołudni czy wieczorów odebranych mi zamiast spędzania czasu z dzieckiem i mężem. Pracownicy często godza się na takie warunki bo nie mają wyjscia - boją się często utraty pracy.
    Dziś nie żałuję. Za poprzednią pracę przypłaciłam zdrowiem. Jak odchodziłam okazało się, że szef proponuje mi 4500 zl brutto bo jestem dobrym pracownikiem. Dziwne - przez tyle lat udawadniano mi, ze jestem szarym pionkiem i jak mi się nie podoba to mogę zmienić pracę. A tu nagle kluczowy pracownik. A na moje miejsce zatrudnili 2 osoby, które musiał szkolić od nowa :D (z tego co wiem płacił jednej 1800 a drugiej 2200 na początek). Tak mój poprzedni pracodawca zaoszczędził :P

    • 50 1

    • masz spokojnieszją pracę, jesteś szczęśliwa - powodzenia! (8)

      Teraz nie czujesz się wyzyskiwana i to jest najważniejsze.

      A co do Twojej poprzedniej pracy - wypadałoby wysłuchać Twojego szefa, co ma do powiedzenia na temat Twojej pracy i powodów odejścia. Zawsze są dwie strony medalu:) Prawda?

      • 1 12

      • Moj poprzedni szef ma swojego HR-owca (6)

        Na zatrudnianiu pracowników sie nie zna bo nigdy nie był pracownikiem. Skończył studia i został prezesem firmy (którą dostal od swojego ojca). Dla niego ważne są słupki. Firma zaliczyla kilka "wpadek' zatrudniając osoby po MBA. Pracowały przez kilka miesięcy za kilkadzieścia tysięcy i nic wartościowego nie wniosły. Trudno rozmawiać z takim dyrektorem o sprawach merytorycznych jak nawet nie wie co my właściwie produkujemy i na czym to polega. A szefowi wiele razy zgłaszałam, że jestem przemęczona i potrzebuję kogoś do pomocy. Niestety okazał się tym, który jednak woli dokręcać śrubę do końca...

        • 12 0

        • to faktycznie kretyn - płacił kolesiom z MBA kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a Tobie żałował paruset złotych (3)

          podwyżki? o_O Absurdalne wręcz! o_O

          • 1 3

          • Bardziej niż podwyżki potrzebowałam drugiej osoby do pomocy

            Jak się ma za dużo obowiązków i pracy to dochodzi do tego, że pracuje się po godzinach, a ja pracowałam jeszcze często po nocach. Konsekwencje pomyłki mogły być straszne. Ponieważ staram się robić wszystko na tip-top bałam się, że w końcu czegoś nie dopilnuję. Byłam coraz bardziej zestresowana i zmęczona. Mówiłam o tym szefowi. Nie widział problemu, bo wszystko szło OK. Przez moment miałam kogoś dostać do pomocy, ale potem temat ucichł. W końcu zaczęłam szukać nowej pracy. Nie kryłam tego. Postawilam sprawę Uczciwie. odchodzę bo dłużej nie dam rady tak pracować. Dopiero ostatniego dnia jak złożyłam wypowiedzenie, zaczęli kombinować jak mnie 'przekupić".

            • 11 0

          • A co do MBA

            Szef uważał, że jak ktoś skonczył takie studia to musi być naprawdę inteligentny. Rzeczywiście, ludzie na poziomie, fajni do pogadania. Mieli opracować nowe możliwości rozwoju, efektywnie zarządzać potencjałem. Jednakże nie mieli pojęcia o procesie technologicznym. Sama wiedza o zarządzaniu firmą nie wystarczyła.

            • 6 0

          • Przynajmniej jest was dwóch tow. Halewicz.

            j.w.

            • 1 0

        • (1)

          kilkadziesiąt tysięcy??? tzn ile ? 30 tys lub 40 tys miesiecznie ?
          Rocznie 360 tys lub 480 tys?. Nie żartuj :) Gość tyle płaci jednym fachowcom a innym takie grosze? To jak on może prowadzić biznes?:)

          • 0 0

          • 20 000 brutto/ miesiąc

            Pracowali pół roku i dostali odprawę za 3 miechy. Otwieraliśmy oczy szeroko ze zdumienia. Chyba się sparzył bo miał 3 osoby z MBA a teraz żadnej ;P

            • 1 0

      • Jeszcze jedno

        Wazeliniarstwo i donosicielstwo mnie leczy. Może też dlatego cieżko mi się było zaistnieć w "tłumie wielbicieli". W obecnej pracy pracuję, bo naprawdę ją lubię. Nie czuję się niewolnikiem. Popołudnia spędzam z rodzinką, a w nocy mogę się wyspać. A w dzień skupić się na pracy. No i wyleczyłam wrzody żołądka :D Życzę wszystkim wymarzonej pracy, w której przede wszystkim będziecie traktowani podmiotowo a nie przedmiotowo. Pozdrawiam!

        • 6 0

    • baji baju (3)

      nie kłam takie baki do rubryki wzruszyła mnie twoja historia

      • 1 12

      • Masz coś na sumieniu? (2)

        Z góry zakładasz, że klamię.
        Trzeba znać swoją wartość i walczyć o swoje. Najgorzej jak damy się stłamsić i zaszufladować. Może Twoje życie też się zmieni. Ale musisz próbować.

        • 11 0

        • te liczby co podajesz sa nierealne, wiec klamiesz, zmyslasz, bajasz, konfabulujesz (1)

          I te psychoteksty sobie daruj

          • 0 7

          • Hmm

            Nie wiem co Ci odpisać. Nigdy nie pracowałeś i nie znasz realiów pracy w prywatnych firmach. Dobrze dla Ciebie, że się nie sparzyłeś.

            • 6 0

    • dobrze pracujecie ale MOŻECIE WIĘCEJ !

      Skąd ja to znam. Musimy ! Więcej ! To naczelne hasła niejakiego S. K. z firmy GOLDMAN w Tczewie. Na Księżyc z nim !

      • 7 0

    • nie dajcie sie wykorzystywać (1)

      przejdźmy wszyscy do budżetówki! Tylko ciekawe kto wtedy będzie na nas zarabiał. Oczywiście rozumiem sytuację gdzie szef "doi" pracowników niemiłosiernie i nie pochwalam - sam to przerabiałem. Ale należy pamiętać że nie problem płacić za cokolwiek z nie swoich pieniędzy. Zdaje sie Miles opisywał 4 drogi wydawania pieniędzy- 1)swoje pieniądze wydajemy na siebie, 2)swoje pieniądze wydajemy na kogoś, 3)cudze pieniądze wydajemy na siebie , 4)wydajemy na kogoś nie swoje pieniądze. 4 opisuje najlepiej działanie budżetówki

      • 0 0

      • To smutne, jeżeli postrzegasz ludzi z budżetówki

        głównie jako pasożytów.

        • 2 0

  • Największym błędem jest poszukiwanie pracowników za pośrednictwem firm HR`owskich, a już "strzałem w stopę" jest polecenie (8)

    przeprowadzenia rekrutacji kierownikowi działu do którego potrzeba nowych pracowników. Firmy świadczące usługi HR dokonują rekrutacji na podstawie sobie tylko znanych kryteriów, które w wielu przypadkach daleko odbiegają od oczekiwań pracodawcy, a ich klienta. Nie każdy, kto faktycznie jest wartościowym kandydatem na dane stanowisko, potrafi napisać CV i słynny LM. Im bardziej zdesperowany w poszukiwaniu pracy, tym większe kocopoły wypisuje, a HR`owcy przykładają swoje szabloniki...i do kosza. Kiedyś pewna firma HR oferowała swoje usługi. Po godzinnym spotkaniu ze "specjalistami ds. rynku pracy" zacząłem ziewać, gdy jakimś quasi-psychologicznym bełkotem chcieli mnie przekonać do swoich sposobów pozyskiwania doskonałych pracowników. Szkoda na nich czasu i pieniędzy. Dochodzi do absurdu, że jeśli naprawdę potrzebujemy wartościowych pracowników - musimy sami ich poszukać i sami podejmować decyzje. Nie można ufać ani HR`owcom ani kierownikom średniego szczebla.
    Z kolei rekrutacja pracowników przez kierownika działu do którego szukamy nowych ludzi, to strzał w stopę. Taki kierownik już postara się, aby firma zatrudniła kretynów, byleby jego stołek nie został zagrożony.

    • 15 2

    • panie halewicz a sprobuj pan zatrudnic nowego kierownika sredniego szczebla (6)

      z miejsca pozbedzie sie kandydatow do swojego stoleczka, to bedzie pierwsze zadanie na nowym miejscu pracy ;)
      taki lajf, jak ja nienawidze takich korpo-mendek :)

      • 2 1

      • wypada pisać czyjeś nazwisko z wielkiej litery, nieprawdaż? (5)

        Na szczęście w większości firm, to nie kierownik średniego szczebla podejmuje decyzje o zwolnieniu kogokolwiek z pracy, może co najwyżej sugerować taką decyzję.

        • 1 1

        • no coz, kierownik sredniego szczebla moze wiecej niz prezes widzi (4)

          a przy sporym zaangazowaniu w knucie wedle zasady ze jak sie chce psa uderzyc to kij sie zawsze znajdzie, znajdzie sie i wydumany powod :)
          co do wielkiej litery, coz, niedzielne lenistwo nie pozwala mi na wciskanie shift'a wraz ze zwyklymi znakami literowymi, nie jest to wyrazem braku szacunku (chociaz na szacunek sobie trzeba zasluzyc), w dzisiejszych czasach w naszym kraju mozna sie laczyc w bulu wiec mysle i moje podejscie do wielkiej litery powinno zostac wybaczone :)

          • 1 1

          • bez względu na zmęcznie nazwiska piszemy ZAWSZE z wielkiej litery. Nawet jak kogoś nie szanujemy. Wypada również się (3)

            podpisywać, można krzyżykami, np. tak: ### I_I

            • 2 2

            • serio panie Halewicz (2)

              zejdzmy na ziemie, to internetowe forum, ja tu nie aplikuje do pracy na stanowisko w panskiej firmie, wiec w sumie mozemy deko zluzowac, internet rzadzi sie maksyma z mojej ulubionej gry ktora leci jakos tak:
              "Nothing is true, everything is permitted..."
              stad w ten niedzielny wczesny wieczor zycze panu odrobine dystansu, przyda sie, aby od jutra sie odpowiednio zmotywowac :)

              • 3 2

              • ooo mamo o_O (1)

                odpuszczam...

                • 2 1

              • ale co do HR podzielam panska opinie w 100%

                pozdrawiam

                • 1 0

    • Cóż... trafił Pan w sedno, na co dowodem może być choćby i wspomniana przez kogoś powyżej rekrutacja na podstawie "kroju czcionki" :-)

      • 5 0

  • do Pana Halewicz (19)

    mój podstawowy wkład do firmy jako pracownika to CZAS.
    oddaje go firmie do dyspozycji - często to firma tworzy stanowisko i przydziela zadania do wykonania.

    godna płaca to płaca uwzględniająca realną rzeczywistość
    jesli pracodawca nie urealnia mojej płacy a ma coraz większe zyski to znaczy że jest wyzyskiwaczem i wykorzystuje sytuację
    (to tak jak się mówi okazja czyni złodzieja)

    co do motywacji pracownika - zgadzam sie że nie tylko płaca - ale wiecej informacji może Pan uzyskac opłacając moja wiedzę - bo wiedza kosztuje
    a zmotywowany pracownik - to skarb dla firmy

    • 22 2

    • wkład do firmy to pański CZAS?? :))) Dobre:) (15)

      Życzę powodzenia w szukaniu pracy - naprawdę, tak (przepraszam ale nie znajduję innego określenia!) idiotycznej wypowiedzi już dawno nie czytałem.
      Podstawowy wkład pracownika do firmy to jest DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE, WYKSZTAŁCENIE, KREATYWNOŚĆ ( i parę pomniejszych wkładów) - proszę to sobie napisać, wydrukować, zapamiętać i wcielić w życie.
      Żeby wykonywać przydzielone zadania do wykonania trzeba nie Pańskiego CZASU, a: DOŚWIADCZENIA ZAWODOWEGO, WYKSZTAŁCENIA, KREATYWNOŚCI (i paru pomniejszych zdolności). Pański czas na wykonanie określonego zadania wynika z faktu podjęcia pracy. Eh...nie dziwię się, że tak trudno o dobrych pracowników.

      • 0 12

      • :) (13)

        jestem stójkowym z reklamą na ulicy - jak Pan myśli co spowodowało:
        że pobieram pieniądze za stanie w miejscu?
        że pracodawca mi płaci za stanie w miejscu?

        i mi się opłaca i mojemu pracodawcy? niemożliwe?
        Czas - jest podstawowym dobrem (podstawowym) o którym sie zapomina.
        dodatkowe wartości o których Pan pisze generują dodatkowe wartości moje i pracodawcy.

        • 11 0

        • cóż, w zasadzie to pytania dość hm...ale odpowiem (12)

          ad pierwsze ŻE: bo nie ma Pan ambicji robić czegoś bardziej produktywnego, niż bycie stójkowym z reklamą na ulicy
          ad drugie ŻE: płaci, bo na tym polega praca stójkowego z reklamą
          Ależ się opłaca! Reklama dźwignią handlu:]
          Czas...the final frontier...:)))))
          Ostatnia myśl - głęboka:)

          • 0 10

          • (11)

            To wyjaśnienie do idiotycznej wypowiedzi. Określenie wynajęcia czasu...(prosze troche abstrakcyjniej myślec bez wycieczek osobistych bo możliwe, że kiedys zostane wynajęty do spacerowania po parku z Pana mamą:))

            jeśli chodzi o kreatywność :) - nie na każdym stanowisku jest wymagana a wręcz na niektórych surowo wzbroniona :)

            decyduje o tym w dużej mierze współczynnik ludzki - jakie kadry i na jakich zasadach dobierane.

            • 11 0

            • i co? Mamę mi Pan skrzywdzisz? O_O (10)

              Już lepiej Pam "wolno myśl" abstrakcyjnie! LOL

              • 0 10

              • (9)

                :)
                dyskusja z Panem jest bardzo ciekawa. Jak nie po Pana myśli to zabiera Pan zabawki i leci do innej piaskownicy.
                kreatywność u Pana ale tylko tak jak Pan sobie to wyobraził.... :)

                • 12 0

              • ale o czym chce Pan dyskutować ze mną? (8)

                Kiedy i gdzie nie jest potrzebna kreatywności, doświadczenie zawodowe? Proszę podać przedmiot dyskusji, otworzyć nowy wątek, podać tezę i określić ramy dyskusji - jeśli mamy bawić się abstrakcję, to chyba szkoda czasu ale może coś się rozkręci.
                Czekam...

                • 1 5

              • (7)

                przedmiot dyskusji :
                dyskusja toczy się o podstawowym wkładzie do firmy - czas do dyspozycji pracodawcy :)
                nie uznał Pan tego, stawiając tezę, że:
                wykształcenie, doświadczenie, kreatywność

                ze względu na brak argumentów rozpoczął Pan wyśmiewanie a to juz nie dyskusja tylko gra...

                • 10 0

              • ok - let`s go:) (6)

                Pracownik, który za jedyny swój wkład w firmę uznaje czas w którym pozostaje do dyspozycji pracodawcy nie jest interesującym kandydatem do pracy - oczywiście generalnie abstrakcyjnie. Bez względu na wykonywaną pracę, to doświadczenie zawodowe, kreatywność, wykształcenie - jest zawsze atutem.
                Nawet jeśli mówimy o osobie, która pracuje jako żywy stojak reklamowy. Wbrew pozorom ta osoba wykonuje bardzo ważną pracę. Jest jednym z ważniejszych ogniw kampanii marketingowej produktu/usług firmy w której pracuje. Od tego jak wykonuje swoją pracę, zależy wizerunek firmy. Jako żywy stojak reklamowy może rozdawać ulotki, rozmawiać z przechodniami, zachęcać do skorzystania z usług/zakupu produktów - do tego potrzeba odpowiednich zdolności interpersonalnych, kreatywności, umiejętności wyłuskania w tłumie osób, które mogą być potencjalnymi klientami firmy. Od jakości wykonywanej pracy przez żywy stojak reklamowy zależy pierwsze wrażenie klientów, którzy będą kojarzyć markę/nazwę firmy właśnie z tym zdarzeniem,
                Zatem stanie w jednym miejscu i bycie jedynie słupem ogłoszeniowym w tym przypadku mija się celem.
                Konkludując, czas poświęcony na tę pracę bez wykazania się odpowiednią kreatywnością, wiedzą z mechanizmów marketingu bezpośredniego - jest czasem straconym, czasem który raczej powoduje stratę finansową niż zysk.
                Także Pańska teza, że poświęcony pracodawcy czas jest wystarczającym atutem do uznania opłacalności zatrudniania Pana jako żywy stojak reklamowy jest w mojej ocenie błędna.
                Jeśli miałbym zatrudnić żywy stojak reklamowy, to wymagałbym o wiele więcej niż poświęcenia czasu na stanie w miejscu.
                Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno i przejrzyście.

                • 3 0

              • no co jest? Zatkało? Czy wolno myślenie idzie? (5)

                o_O

                • 0 1

              • o tak wolno myślę :) (4)

                W mojej wypowiedzi nie ma, że jest to jedyny wkład do firmy. Jest to podstawowy wkład.
                i dodam - za który pracodawca już powinien zaproponować godną płacę.

                co do dalszego Pana wywodu możemy dojść do cech jakie powstają u zmotywowanego pracownika - i jakie może to dać dodatkowe korzyści obu stronom.

                ps. dalej prowadzi Pan grę prześmiewcy.

                • 4 0

              • więc proszę zostać przy swoim podstawowym wkładzie w firmę-czyli czasie (3)

                Moje stanowisko jest jasne i czytelne. Pracodawca jest zainteresowany wynikami pracy pracownika, to jest podstawowe kryterium oceny pracy. Dla Pana podstawowym kryterium wkładu jest czas - dla mnie inne czynniki. Zatem Pan będzie dalej wykonywał swoją pracę, jak dotychczas, a ja swoją wedle moich kryteriów. Życzę powodzenia w reklamie:)

                p.s. trudno nie prześmiewać tak absurdalnych wypowiedzi:) Ale każdy musi dostać swoją szansę na zderzenie się na argumenty.

                • 0 2

              • zadanie wykonuję dokładnie wedle przykazów pracodawcy rzetelnie i z pełną odpowiedzialnością :)

                dobranoc i jutro dobrego dnia dla Pana pracowników

                • 3 0

              • Panie Halewicz (1)

                Zrozum pan, ze ten czlowiek stoi tylko jako slupek. Pracodawca nie wymaga od niego ani kreatywnosci ani myslenia itp. Nie kazdy musi konczyc studia w Oxfordzie, zeby wykonywac prymitywna prace. Nie wiem kim pan jest, ale jezeli czlowiek do pracy z mopem musi byc kreatywny to wspolczuje.

                • 4 0

              • Halewicz oczekuje, że koleś z mopem będzie pokazywał mu wykresy wydajności mopów różnych firm, latał z wagą i miarką byleby tylko nie zużyć większej ilości wody i detergentów niż to jest konieczne, prezentował nowe techniki zastosowania mopa w sprzątaniu kreatywnym (np dzisiaj zobaczymy, czy mop sprawdzi się w czyszczeniu kibla) i tym podobne abstrakcje za 1200 zeta na rękę...

                • 5 0

      • Halewicz

        jeszcze jeden co by chciał mieć pracowników :
        1.z 25 letnim doświadczeniem zawodowym
        2. ukończone KUL , OXford i MIT z wyróżnieniem
        3.wykazywać się kreatywnością w wymyślaniu sposobów jak na wazelinę i bez włazić ........
        4.zgłaszających sie do Halewicza jako wolontariusze w słusznej sprawie nabicia mu kabzy
        5.pomniejsze wkłady to:
        - nie dbanie o własny czas wolny
        - nie zakładanie rodziny , a co zatem idzie nie posiadanie dzieci
        - nie branie urlopów
        - pełna dyspozycyjność 24/24
        - znoszenie humorów Halewicza

        • 11 0

    • wkład

      wkład "czasowy" to możesz mieć jak idziesz na spacer z rodziną a do roboty jak przychodzisz i żądasz płacy za wkład czasowy to jesteś zwykłym oszustem.

      • 0 4

    • ej wolny myśliciel (1)

      Wolny - myślicielu za czas płacono w PRLU . Idz jutro do okienka i stój tam w roli Panienka . Wolno pomyśl nad przerwą a premii ci nie oberwą . Tam wolno - myślenie naprawdę było w cenie.

      • 0 1

      • władzia

        nie rozumie ze wykonanie czegoś na rzecz pracodawcy wymaga czasu , jakieś kryterium trzeba przyjąć żeby rozliczyć wykonana prace chyba ze jest sie wolontariuszem .

        • 2 0

  • (3)

    Właśnie minister Pawlak chwalił się w TV, że mamy najtańsze paliwo w Europie. To ja poproszę te droższe jak np w Niemczech ale z niemieką wypłatą np 2000 Euro.

    • 17 2

    • (1)

      prosić to sobie możesz - najpierw zapracuj na taką wypłatę

      • 0 5

      • Niemiec tobiąc to samo zarabia 2000Euro, za paliwo płaci 1,2Euro czyli tyle co ja.

        • 5 1

    • Pawlak jest premierem, wypada wiedzieć takie rzeczy, świadomość może pomóc w życiu

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane