- 1 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (53 opinie)
- 2 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (65 opinii)
- 3 Dźwig wpadł do kanału. Moment upadku (306 opinii)
- 4 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (353 opinie)
- 5 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (216 opinii)
- 6 Okręt podwodny przypłynie do zwiedzania (77 opinii)
Z domu dziecka do Afryki: wolontariat pomysłem na życie
Trwa selekcja chętnych na wolontariat w krajach Afryki. Taki wyjazd to okazja do wykorzystania dotychczasowych i zdobycia nowych doświadczeń. I jak zapewniają ci, którzy w Afryce już byli, szansa by zmienić swoje życie.
Wolontariat w Afryce organizuje m.in. Polska Akcja Humanitarna. Dorota Gadzinowska, która brała udział w misji do Tanzanii, a teraz pracuje w PAH, podkreśla, że poszukiwani są ludzie doświadczeni w wolontariacie, którzy chętnie wychodzą z inicjatywą i chcą się czegoś nauczyć.
- Nie szukamy osób, które w kilka miesięcy chcą zbawić świat. Chodzi bowiem o współpracę z lokalną społecznością. Wolontariusz powinien się od niej cały czas uczyć.
Do tej pory, w programie organizowanym przez Polską Akcję Humanitarną wzięło udział 25 Polaków. Paweł Mania jest jak dotąd jedyną osobą z Pomorza, która wyjechała do Afryki dzięki PAH.
Paweł studiował socjologię na Uniwersytecie Gdańskim i ma za sobą doświadczenie z pracy w rodzinnym domu dziecka w Gdańsku. Ponieważ zawsze interesowały go kraje rozwijające się, gdy pojawiła się okazja, by w Ugandzie uczyć dzieci angielskiego, nie wahał się długo.
- Pierwszy miesiąc w Ugandzie był najłatwiejszy, bo wszystko było nowe. Podczas drugiego przyszedł kryzys. W zasadzie podczas takiego wyjazdu, przez cały czas towarzyszy nam poczucie bezradności i dlatego trzeba starać się zdystansować. Nie jest to łatwe, ale konieczne, by realizować swoje zadania. Myślę, ze po trzech miesiącach poznaje się już kod kulturowy. I wtedy właśnie program się kończy - opowiada Paweł, który wydłużył swój pobyt w Afryce o dwa dodatkowe miesiące. W tym czasie odwiedził RPA, Tanzanię i Malawi.
Kilkumiesięczny pobyt, na który zdecydował się w wieku 20 lat, okazał się przełomowy. Jego zdaniem udział w wolontariatach zmienia sposób postrzegania życia i świata. - Zdajemy sobie sprawę, że tempo, w którym żyjemy w Europie, nie jest wszechobecne. Dowiadujemy się, co jest w nas indywidualne, a co uwarunkowane kulturowo. Uświadamiamy sobie, co w naszym życiu jest niezbędne, a co jest przywilejem. Mieszkając w szkole bez bieżącej wody i elektryczności, zdałem sobie sprawę, że nie jest to tak trudne, jak się spodziewałem - opowiada Paweł.
Wyjazd do Ugandy pozwolił mu rozprawić się ze stereotypami dotyczącymi Afryki. Na szkoleniach przed wyjazdem przestrzegano go przed przestępczością. Tymczasem, gdy podróżował autobusem w stolicy Ugandy, połowa pasażerów pilnowała jego bagażu. Nie chcieli, by został okradziony, bo wtedy wizerunek ich kraju ucierpiałby za granicą. Z drugiej strony odkrył, że większość jego uczniów nigdy nie widziała na wolności słonia ani żyrafy. Takie zwierzęta zamknięte są w rezerwatach, za wstęp do których trzeba słono zapłacić.
- Przekonałem się jednak, że bieda wcale nie oznacza smutku - mówi Paweł, dodając, że mieszkańcy Ugandy są niezwykle otwarci na nowe kontakty.
Po powrocie z Afryki Pawła bolało, że nie mógł się kontaktować ze swoimi uczniami. To było w 2004 roku. Od tamtej pory studiował już afrykanistykę w Kopenhadze, obronił pracę magisterską o systemie edukacyjnym w Afryce i pracował z imigrantami z Afryki w San Francisco. Dziś uczestnictwo w międzynarodowych projektach wolontariatu, to dla niego styl życia.
Teraz, po kolejnej podróży, wrócił do domu, do Sopotu. Marzy mu się jednak kolejna praca w jakimś kraju południa. Na razie szkoli wolontariuszy, z Polski i innych krajów, przed wyjazdami na misje do Afryki.
Żeby pracować jako wolontariusz za granicą, warto mieć doświadczenie w podobnej pracy w Polsce. Komu mógłbyś pomóc? - informacje na stronie gdańskiego Centrum Wolontariatu.
- Magdalena Raszewskam.raszewska@trojmiasto.pl
Opinie (45) 4 zablokowane
-
2008-01-17 12:54
Naprawde podziwiam ! Szacunek
- 0 0
-
2008-01-17 12:59
Szacun Ziom
Respect
- 0 0
-
2008-01-17 13:01
gratulacje
Można uzyskać jakiś kontakt do Pana PAwła Mani ? Szczerze podziwiam takich fantastycznych ludzi i z ogromną chęcią poczytałbym więcej o takich akcjach. Zawsze chciałem pomagać bezinteresownie biednym i potrzebującym ludziom w miejscach, gdzie nadal panuje prawie że niewolnictwo i totalny wyzysk.
Gratulacje, gratulacje i jeszcze raz szczere gratulacje
scenamuzyczna@gmail.com- 0 0
-
2008-01-17 13:25
Szacunek dla takich ludzi
Prosze o wiecej takich pozytywnych artykulow lamiacych powszechne stereotypy.
Niech mlodzi ludzie uslysza o takich inicjatywach, niech sie przylaczaja lub tworza swoje.
Pozdrawiam- 0 0
-
2008-01-17 14:53
Szacuneczek
Wielki człowiek... Nic dodać nic ująć.
- 0 0
-
2008-01-17 15:14
fajny artykuł
- 0 0
-
2008-01-17 16:49
podziwiam takich ludzi!!!
naprawde trzeba byc odwaznym czlowiekiem wilkie brawa!!!
- 0 0
-
2008-01-17 17:40
z niecerpliwością czekam na memułary bohatYra:-)
tak po prawdzie, to krece se beke z tego artykułu, bo kojarzy mi się z szklarskim i "tomkiem na czarnym lądzie"
żal ściska dupe i płuca bolą od smiechu
mówie wam, zacznijcie opisywać naszą trójmiejską rzeczywistość
od kiedy wolontariat jest "sposobem na życie"?
kolejna WOŚP? przecież żyć trzeba z pieniedzy
same kontakty z uczniami papu nie zapewnią- 0 0
-
2008-01-17 17:52
Mieszkańcy Trójmiasta w całej Afryce :)
Tutaj też - //www.simbafriends.org/index.php?srodek=archiwum&action=tresc&kat=aktualnosci&nr=71
- 0 0
-
2008-01-17 17:53
uga buga małpiszony (1)
jak mu łeb bedą chcieli odciąc to wtedy ciekawy jestem czy koleżka bedzie taki szlachetny.
- 0 0
-
2008-01-17 19:34
prędzej Ty mu odetniesz
Nie masz za grosz empatii
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.