- 1 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (268 opinii)
- 2 50 lat pracuje w jednym zakładzie (156 opinii)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (185 opinii)
- 4 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (193 opinie)
- 5 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (206 opinii)
- 6 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
Zakaz handlu w niedzielę
W imieniu klubu radnych Ligi Polskich Rodzin uchwałę w sprawie czasu otwarcia placówek handlowych i usługowych zlokalizowanych na terenie miasta Gdańska, zgłosił radny Grzegorz Sielatycki. Zgodnie z tym dokumentem placówki handlu detalicznego prowadzone w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 1000 m.kw. byłyby zamknięte od godziny 22.00 w sobotę do godziny 6.00 w poniedziałek. Radni LPR chcą też aby wszystkie sklepy były otwarte tylko do godziny 22. Aby móc handlować w nocy, trzeba by mieć pozytywną opinię co najmniej dwóch radnych z okręgu oraz zgodę prezydenta miasta. Uzasadniając swoją uchwałę przedstawiciele ligi zwracają między innymi uwagę na ochronę mniejszych sklepów przed wielkimi hipermarketami i wartości rodzinne (patrz obok). Ponadto LPR zorganizowała debatę "Handel w niedzielę. Za i przeciw", na którą zaprosiła radnych z "ościennych gmin i miast".
Czy grozi nam epidemia, której początek dał Radom? Wprowadzenie w tym mieście ograniczenia handlu w niedzielę, za swój sukces uważa Solidarność.
- Realizujemy uchwałę Krajowego Zjazdu Delegatów. Ponieważ nie udało się sprawy załatwić ustawowo, zwracamy się z apelem do władz samorządowych, za pośrednictwem zarządów regionu. Akcję prowadzimy z myślą o pracownikach, często wręcz zmuszanych do pracy w niedzielę - mówi "Głosowi" Jerzy Langer, wiceprzewodniczący komisji krajowej związku. Dodaje iż Solidarność opowiada się obecnie za objęciem zakazem wszystkich placówek handlowych.
- Jesteśmy skłonni uznać za argument fakt iż wprowadzenie zakazu tylko dla dużych sklepów, może naruszać konstytucję - twierdzi Langer. Wiceprzewodniczący Solidarności nie zgadza się z zarzutem, że akcja związku jest przyznaniem się do porażki, w kwestii obrony przywilejów pracowniczych.
- W większości sieci handlowych w kraju są już nasze organizacje. Mamy sygnały że dzięki nim udało się usunąć wiele nieprawidłowości - uważa Langer.
Stanowisko Solidarności w sprawie handlu w niedzielę pośrednio popiera również kościół.
- Dobrze by było aby ograniczyć handel w niedzielę i święta do niezbędnego minimum. Niedziela to czas modlitwy, ale także odpoczynku i dbałości o więzi rodzinne - mówi "Głosowi" arcybiskup Tadeusz Gocłowski, metropolita Gdański.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie pozostawił tymczasem "suchej nitki" na pomyśle zakazu handlu w niedzielę, autorstwa radnych LPR (patrz obok). Jeden z argumentów dotyczy "wyprowadzenia się" klientów dużych sklepów do Sopotu i Gdyni.
- Nie chcemy w tej chwili gdybać. Jak pojawi się taki pomysł zakazu handlu w niedzielę, to będziemy go rozpatrywać. Jednak nie jesteśmy zwolennikami jakiegokolwiek dekretowania - mówi "Głosowi" Joanna Grajter, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni.
Bezlitosny dla projektu gdańskiej uchwały jest także radca prawny Andrzej Bodakowski. W swojej opini dotyczącej treści propozycji LPR, wskazuje on iż proponowane rowiązania stoją w sprzeczności z... Konstytucją RP, zawierającą zasadę wolności gospodarczej. Stosownie do treści przepisu art. 22 Konstytucji, ograniczenie wolności działalności gospodarczej dopuszczalne jest tylko w drodze ustawy i tylko ze względów na ważny interes społeczny - podsumowuje prawnik.
- Sprawa nie jest jednoznaczna. Są handlowcy którzy są za i są tacy, którzy są przeciw - mówi "Głosowi" Mirosław Grabowski, przewodniczący Rady Wojewódzkiej Zrzeszenia Handlu i Usług w Gdańsku - Handel służy społeczeństwu. Dlatego może powinniśmy zapytać ludzi. A oni najczęściej głosują nogami.
Opinie (106)
-
2004-08-24 08:46
Bolo jaki Lpr co Ty bredzisz.
W krajach Unii Europejskiej wszystkie markety w soboty i niedziele sa nieczynne tam tez Lpr rządzi Bolo. Oj bredzicie kolego.
- 0 0
-
2004-08-24 08:47
Tak naprawdę to powinno się pomyśleć o ludziach
pracujących w molochach. Wiem z własnego doświadczenia że praca w takich supermarketach wyłącza człowieka z życia. Nie ma się czasu dosłownie na nic. Tyra się dla marnych 800,00zł. bo się nie ma wyjścia , lepsze to niż siedzenie w domu. Tylko dlaczego traktuję się ludzi jak szmaty i roboty??/
- 0 0
-
2004-08-24 08:52
Kapitalizm w wydaniu południowoamerykanskim.....
Mi też żal tych ludzi tyrających po x godzin w marketach,ale zamiast decydować za mnie czy będe robił zakupy w niedzielę, czy nie lepiej zagonić PIP do roboty - niech solidnie kontroluje i kary wlepia w razie wykrycia uchybień.
- 0 0
-
2004-08-24 08:54
są sklepy tzw dyżurne albo stacje paliw ze sklepem a reszta zamknieta jest np w Niemczech, szwaby nawet w piątek krócej pracują.
- 0 0
-
2004-08-24 08:59
To dobre.....
"(...)Aby móc handlować w nocy, trzeba by mieć pozytywną opinię co najmniej dwóch radnych z okręgu oraz zgodę prezydenta miasta." Chyba powinno być: "Aby móc handlować w nocy, trzeba by dać w łapę co najmniej dwóm radnym z okręgu oraz zgodę prezydenta miasta."
- 0 0
-
2004-08-24 08:59
Moby
A czy nie wiesz, że nawet w takich Nieczech cały czas toczy się batalia o zezwolenie na handel w niedzielę.
Tylko tam ten niby-zakaz handlu nie ma nic wspólnego z religią!
Swego czasu pamiętam, gdy w Berlinie mając parę godzin czasu na przesiadkę szukałem jakiegoś sklepu w niedzielę, gdzie mógłbym kupić coś do picia - zero.
Albo stacje benzynowe (prawie 40% narzutu) albo knajpy.
Natmiast mój kumpel z Niemiec, kiedyśmy pewnej soboty pomoczyli dzioby, był w szoku, jak rano w niedzielę poszliśmy do sklepu i kupiliśmy zimnego browara!
Powiedział tylko: To Bundesrepublik jest daleko za Polską!
I nie będą mi żadne oszołomy o wątpliwych wartościach narzucały, że niedziela jest tylko od kościółka!
Kiedyś musiałem obowiązkowo chodzić na pochody pierwszomajowe. A w klasie wisiał portret Gomółki!
Teraz powiesili krzyże i co znowu to samo?- 0 0
-
2004-08-24 09:00
praca zmianowa jest nie tylko w supermarkerach. Była też w stoczni, stocznie zamknięto i teraz wszyscy są szczęśliwi, że nie muszą pracować.
- 0 0
-
2004-08-24 09:00
do J-23
Kodeks Pracy powiadasz a czy w Twoim mniemaniu jest on przestrzegany? Guzik prawda, markety stac na płacenie kar i grzywnych za łamanie przepisów. Wez Ty J-23 bzdur nie pisz. Dobrze Ci jagger napisał.
Natomiast negatywna stroną całego tego zamieszania jest to ,że sporo ludzi straci pracę. Na pracy w markecie swiat sie nie kończy. Poczytaj sobie J-23 co pisza w prasie na temat przykrego dyscontu zwanego Biedronką.- 0 0
-
2004-08-24 09:02
Powrót do minionej epoki?
W minionej epoce w latach 60. i 70. XX stulecia tylko sklepy spożywcze w niedziele rano były czynne do godziny 9.00. Trzeba było wstawać wczesnym rankiem, żeby kupić na śniadanie mleko i świeże bułeczki. Pozostałe placówki handlowe, oprócz delikatesów ze słodyczami czynnych do 15.00, były pozamykane. Nie było wolnych sobót - pracowało się do 13.00. Uciążliwie się wówczas żyło i mozolnie. Dlatego uważam, że otwarte w niedzielę sklepy to prawdziwe dobrodziejstwo pozwalające pozbyć się całkowicie stresów związanych z zakupami.
- 0 0
-
2004-08-24 09:10
Moby
A propos Biedronki
Czy udziałów w tymże dyskoncie nie ma przypadkiem czcigodny prałatunio????- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.