- 1 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (103 opinie)
- 2 Poszukiwania 36-latka na Stogach (108 opinii)
- 3 Podpalacz i morderca w rękach policji (74 opinie)
- 4 Ten punkt może uratować twoje wakacje (15 opinii)
- 5 Rusza naprawa parkingu. Przeparkuj auto (61 opinii)
- 6 Ubywa mieszkańców i rozwodów (417 opinii)
Zaskakująca wada Gdańska w oczach przyjezdnego
Kilka miesięcy po przeprowadzce nad morze widzę wiele plusów mieszkania w Gdańsku i jeden zaskakujący minus. Przyzwolenie na pijaństwo w przestrzeni publicznej.
Gdańsk jest piękny, ma swój ogromny urok. Niesamowite też, że tak szybko się rozwija. Mam wrażenie, że obok Warszawy to jedyne takie miasto, o którym mogę powiedzieć, że ma niesamowity potencjał. W rozmowach ze znajomymi nie mogę się nachwalić decyzji o przeprowadzce.
Ale w Gdańsku rzuca mi się w oczy jedno zjawisko, z którym nie zetknąłem się wcześniej. Przyjeżdżając tu nie miałem pojęcia, że będę miał z nim do czynienia.
Chodzi mi o pijaństwo.
Kompletnie nie rozumiem, co tu się dzieje. Mówię o przyzwoleniu na picie alkoholu w miejscach publicznych. Podróżowałem wiele po Polsce i nigdy się z tym nie spotkałem. Sam jestem młodym człowiekiem, uwielbiam się bawić, a jak wiadomo alkohol jest częścią udanych imprez. Jednak, moim zdaniem, nie powinno się z nim przesadzać w przestrzeni publicznej.
W komunikacji miejskiej Gdańska codziennie spotykam mężczyzn i kobiety pijących piwo. Jechałem tramwajem, w którym młody chłopak leżał na podłodze, pił piwo i rzucał głupkowate teksty. To było żenujące.
W Warszawie, Olsztynie czy Wrocławiu to nie do pomyślenia, taka osoba natychmiast zostałaby wyproszona ze środka komunikacji miejskiej i dostałaby mandat. Osoba pijąca alkohol publicznie natychmiast zostałaby zatrzymana przez policję, to samo w podwarszawskich miejscowościach - nie ma przyzwolenia na picie alkoholu, niestety w Gdańsku jest.
Najbardziej szkoda mi tej młodzieży. Mają możliwości, których nie mają ludzie w innych częściach kraju. Ludzie z całej Polski wydają majątek, by pospacerować po historycznym śródmieściu, pobyczyć się na plaży, popływać jachtem czy motorówką. A tutejsza młodzież, która to wszystko ma na wyciągnięcie ręki, chowa się po krzakach i pije kolejne piwo czy wódkę. W innych miastach nie pali się na przystankach - bo nie wolno. Tutaj niby też nie, ale nikt tego nie przestrzega.
Kompletnie nie rozumiem, gdzie jest policja wlepiająca mandaty za picie alkoholu w miejscach publicznych, nie tylko w środkach komunikacji miejskiej, ale i w parkach, na deptakach, na ulicach. Nie rozumiem tego przyzwolenia na picie alkoholu, gdzie dzieciaki obserwują swoje wzorce, osoby od nich starsze, i kompletnie nie rozumiem władz miasta, które z tym nic nie robią.
Chciałbym, aby to się zmieniło, bo Gdańsk jest zbyt fajnym miastem, by pozwolić sobie na niszczenie wizerunku metropolii przyjaznej młodym ludziom.
Nie jest prawdą, że w Gdańsku występuje większe przyzwolenie na picie alkoholu w miejscach publicznych, niż w innych miastach. Tylko w tym roku Gdańska Straż Miejska podjęła 6 561 interwencji alkoholowych wystawiając 3 394 mandaty na kwotę 128 240 zł. W zeszłym roku wszystkich interwencji tego typu było 10 442, w tym 4 259 mandatów na kwotę 174 540 zł.
Problem nie jest bierna postawa służb, lecz skala zjawiska. Spożywanie alkoholu w przestrzeni publicznej jest najbardziej powszechnym wykroczeniem porządkowym, a my mamy ograniczone zasoby kadrowe i nie jesteśmy w stanie wystawić stałych posterunków na każdym rogu ulicy.
Specyfiką wykroczeń alkoholowych jest to, że zwykle towarzyszą im inne wykroczenia, takie jak zanieczyszczanie, czy zakłócanie ładu i porządku (rocznie podejmujemy kilka tysięcy takich łączonych interwencji). W wielu przypadkach interwencje kończą się tym, że osoby spożywające muszą zostać przetransportowane do pogotowia socjalnego celem wytrzeźwienia.
Spożywania alkoholu w przestrzeni publicznej należy zgłaszać pod nr interwencyjny 986. Miejsca, w których najczęściej dochodzi do libacji obejmowane są specjalnym nadzorem przez strażników rejonowych.
Oprócz reagowania na spożywanie alkoholu w przestrzeni publicznej przykładamy ogromną wagę do działań prewencyjnych. Bierzemy udział w kampaniach społecznych (Młodość bez procentów, Kieruj bez procentów), a w szkołach prowadzimy program profilaktyczny "Strażnik trzeźwości". Od stycznia 2015 roku przeprowadziliśmy 203 zajęcia tego typu,
przeszkalając 4114 uczniów.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (508) 7 zablokowanych
-
2016-09-12 14:05
A ja widzę, że jest o wiele lepiej
niż 10 i więcej lat temu. Dawniej widziałem kompletnie pijanych na ulicach.
Dziś to widok praktycznie nie spotykany.- 4 2
-
2016-09-12 14:06
na Przymorzu nikt z tym nic nie robi
Przymorze, szeroki "deptak" między ulicą Jagiellońską a Galerią Przymorze. Tuż obok szkoły i przedszkola. Dzień w dzień na co drugiej ławce można tu spotkać starych i młodych z piwem w ręku. A często z plastikowymi kubeczkami i polewaną wódką. Nie ważna pora dnia, zawsze znajdzie się przynajmniej kilku amatorów picia w tej okolicy. Policja? Straż miejska? Widuję ją tu od święta. A kiedy już przyjedzie, to rozgoni towarzystwo, ewentualnie każe zabrać "zmęczonych" kolegów leżących gdzie popadnie. ANI RAZU nie widziałem, żeby ktokolwiek dostał mandat. Prosić przez telefon o interwencję też można do us*anej śmierci. Ot, taki element krajobrazu przymorskiego osiedla :(
- 5 2
-
2016-09-12 14:06
Akurat Wrocław
z mojego ostatniego pobuty zapamiętałem z picia alkoholu gdzie popadnie. obserwowałem nawet rowerzystę, dobrze ubranego który zamiast bidonu miał otwartego browara.
- 3 1
-
2016-09-12 14:09
won słoiku z powrotem do swojej warszawki
Nikt cię tu nie zapraszał słoiku jak się niepodobna to won z naszego pięknego miasta
- 8 11
-
2016-09-12 14:14
Wstyd
Kiedy radni zobacza takie sceny i zaczna zgodnie z ich obowiazkami takie wstydliwe dla Gdanska usuwac.Wystarczy przyjechac na Morene i zobaczyc co sie dzieje "POD BOCIAMEM"
- 4 1
-
2016-09-12 14:15
Fanaberie
Ujmę to tak.W każdym mieście w Polsce jaki Europie ludzie pili alkohol pod chmurką,piją i pić będą.Rozumiem interwencje Policji w przypadku kiedy taki podpity klient jest agresywny i swoim zachowaniem może zaszkodzić sobie lub osobom postronnym.W innym przypadku interwencje Policji i Gdańską Brygadę do zadań specjalnych,czyli Straży Miejskiej uważam za marnowanie pieniędzy podatnika.
- 7 3
-
2016-09-12 14:16
Ale to przecież tacy "prawdziwi" Polacy
więc o co chodzi?
- 1 2
-
2016-09-12 14:30
Ja tam nie piję, co najwyżej kilka piwek w sobotę.
- 1 1
-
2016-09-12 14:32
Wracaj ns wieś pod Warszawą przyjacielu
- 4 3
-
2016-09-12 14:32
Mam jedno jedyne pytanko a skąd niby wiadomo że w butelkach jest alkohol ?
Czy jakiś przepis zabrania picia herbaty z butelki po piwie, czy winie ?
- 1 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.