- 1 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (25 opinii)
- 2 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (333 opinie)
- 3 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (116 opinii)
- 4 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (300 opinii)
- 5 Trójmiejskie mola, których już nie ma (104 opinie)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (119 opinii)
Zmiana granic: Gdańsk większy kosztem Sopotu
Gdańsk zyska 4,5 hektara. O tyle samo pomniejszy się Sopot. Cel - budowa największej w kraju hali widowiskowo-sportowej, która ma stać dokładnie na granicy dwóch miast.
Taką decyzję podjęli w czwartek gdańscy radni. Dziś głosuje Sopot. Zmianę granic poprzedziły 30-dniowe konsultacje społeczne. W Sopocie udział wzięło tylko 266 mieszkańców, a w Gdańsku 377. Przeciw było łącznie 97 osób.
- Frekwencja jest żenująca i niereprezentatywna - podkreślał w trakcie obrad Rady Miasta Gdańska radny PiS Zbigniew Kościelak. - To świadczy o złej organizacji konsultacji. Urny stanęły tylko w magistracie, dlatego mieszkańcy odległych od centrum dzielnic nie zabrali głosu.
Urzędnicy odpierali zarzuty.
- Frekwencja nie jest zadowalająca, ale to nie nasza wina - odpowiadał Bogumił Koczot, dyrektor wydziału geodezji gdańskiego magistratu. - Mieszkańcy są mało aktywni, poza tym przepisy mówią jasno: na konsultacje trzeba się stawić z dowodem osobistym. Wyjść na ulicę zatem nie mogliśmy. Istniała oczywiście możliwość wstawienia urn w każdej radzie dzielnicy. Sęk w tym, że organizacja jednego stanowiska kosztowała miasto 10 tys. zł. Gdybyśmy stworzyli ich aż trzydzieści, gmina zapłaciłaby 300 tys. Wtedy zarzuciliby nam państwo niegospodarność.
Dyrektor Koczot podkreślał też, że zgodnie z prawem konsultacje nie są wiążące. Mają charakter opinii.
- Poza tym zakładanie, że mieszkańcy Gdyni i Sopotu nie chcą, by gminy realizowały to przedsięwzięcie, jest absurdalne - zakończył.
Po dłuższej dyskusji uchwała o przesunięciu granicy miasta głosami PO została przyjęta. Tego samego należy spodziewać się w Sopocie, gdzie też rządzi Platforma. Potem wniosek trafi na biurko ministra spraw wewnętrznych i administracji. Rozporządzenie zacznie obowiązywać z dniem 1 stycznia 2009. Od tego momentu Sopot zmniejszy się o 4,5 hektara, co pozwoli obu gminom na równą partycypację w kosztach utrzymania hali, która do końca grudnia ma stanąć u zbiegu ulic Gospody i Łokietka. Dodatkowo miasta będą wspólnie podejmować decyzje dotyczące rozwiązań komunikacyjnych. Głównie chodzi o budowę Drogi Zielonej, którą Gdańsk i Sopot mają wspólnie finansować.
Nowa granica będzie przebiegać dokładnie przez oś budynku hali, pod którym w lutym prezydenci obu gmin wmurowali akt erekcyjny.
Na placu budowy pracuje dziś prawie 600 osób. - Hala rośnie w oczach - cieszy się Renata Czajkowska, odpowiadająca za inwestycję z ramienia Sopotu. - Czwarta kondygnacja już stoi, ruszyliśmy z obudową, powstają też parkingi na 1200 aut.
Gminy prowadzą też rozmowy z potencjalnymi operatorami. Decyzja ma zapaść na początku kwietnia. W grę wchodzą dwie niemieckie firmy: SMG Europe, największy operator sportowy w Europie (m.in. Manchester Evening News Arena na 20 tysięcy krzesełek) oraz Hochtief Falicity Management, jedna z największych międzynarodowych firm budowlanych. Zadaniem operatora będzie wykończenie obiektu oraz zarządzanie nim.
Hala widowiskowo-sportowa pomieści aż 15 tysięcy widzów. Koszt inwestycji to 341 mln zł.
Opinie (71) 4 zablokowane
-
2008-03-28 09:25
To pierwszy krok, aby wchłonąc Sopot. (3)
Odtąd będzie on jedynie dzielnicą: Gdańsk-Sopot. Zaiste apetyty gdańskich decydentów we wszystkich dziedzinach życia są niezaspokojone.
- 0 0
-
2008-03-28 12:31
zapraszam do zaznajomienia się z historią (1)
Sopot od kilkudziesięciu lat jest dzielnicą Gdańska. Dworzec nazywał się Danzig-Zoppot, główny urząd pocztowy miał również numerację na Danzig, tramwaje jeździły do skrzyżowania Niepodległości/Armii Krajowej. Tylko chochlik urzędniczy sprawił, że teraz przebiega jakaś niby-granica między Oliwą a Sopotem.
- 0 0
-
2008-03-28 13:19
A numeracja na Niepodległości w Sopocie jest kontynuacją z Grunwaldzkiej w Gdańsku ;-)
- 0 0
-
2008-03-30 20:15
Zaraz, zaraz. Nie tak szybko.
Bez zgody decydentow i mieszkancow z GDYNI niech sie Gdanskowi nawet nie marzy o aneksji Sopotu.
- 0 0
-
2008-03-28 09:29
i taki liczy sie adres hali, a granica malo kogo obchodzi...
adres bedzie gdański, hala bedzie wiec w Gdansku i kropka.
- 0 0
-
2008-03-28 09:48
jasne ale dlaczego nie ma artukule ani slowa o tym ze sopot dostal za to odszkodowanie w gruntach i to pokazne, a gdansk nie zyskal faktycznie nic bo hala i tak jest wspolfinansowana??
- 0 0
-
2008-03-28 09:50
Zagłosowali tylko urzędnicy
I to głosowali w godzinach pracy, na polecenie przełożonych. Te głosy przeciw to od tych, którzy musieli to zrobić po fajrancie. ;)
- 0 0
-
2008-03-28 09:50
DOŚĆ WPROWADZANIA W BŁĄD
Hala nie pomieści żadnych 15 tysięcy. Nawet na oficjalnej stronie hali jest mowa, że wszystkich miejsc razem z dostawianymi będzie max 12 tysięcy ileś tam (niecałe 13 tysi). Także pisanie o 15 tys. to jawna manipulacja i wprowadzanie w błąd, no chyba, że do tej liczby wliczacie "miejsca stojące" w wyjśiach ewakuayjnych i drogach pożarowych : /
- 0 0
-
2008-03-28 09:57
KOLEJNA SUPER ROBOTA DZIENNIKARSKA GW
No tak a gdzie info ze Sopot sie powiekszy (bo dostanie atrakcyjne grunty na Chelmie), gdzie porzadne info o ilosci miejsc etc ? kiepska robota dziennikarska jak zwykle w wybiorczej !
- 0 0
-
2008-03-28 09:58
To był koszey a nie mohery...
- 0 0
-
2008-03-28 10:19
jaki adres ???
ciekawi mnie jaki będzie adres hali - Sopot czy Gdańsk - bo od tego zależy czy będziemy mówić o hali w Sopocie czy hala w Gdańsku.
- 0 0
-
2008-03-28 10:22
odfajkowane
No i sprawa konieczności zasiegania opini społeczeństwa załatwiona. Co z tego, że sobie urzędnicy zastrzegli iż "pseudo-konsultacje" nie maja wpływu na podjęta już z góry decyzje, wyniĸło to każdy sam widzi.
Osobiście nie mam nic przeciwko zamianie gruntów między Gdańskiem i Sopotem ale metody do tego prowadzace znów podkopały i tak juz wątłe zaufanie do pracowników Urzędu Miasta.
Analogicznie jest z decyzja budowy ulicy Nowej Wałowej. Projektowana na potrzeby inwestorów a nie (w tym kształcie) mieszkańców miasta - jest wydawaniem pieniedzy społecznych wprost przeciwnie do potrzeb mieszkańców Gdańska. No ale jakiś "nawiedzony" decydent już podjął decyzje i nie ma zamiaru martwić się o dobro społeczeństwa.
W razie czego zrobi sie "konsultacje" takie jak te - prawda Panie Lisiecki?- 0 0
-
2008-03-28 10:41
do Piotra I (1)
moze Ty lepiej przeprowadz z kims konsultecje zanim sie wypowiesz-to ze konsultacje z mieszkancami maja charakter opiniodawczy nie jest wymyslem urzednikow lecz jest uregulowane prawnie i nie zalezy od nich.
- 0 0
-
2008-03-28 17:16
bądź miły
Poczytaj sobie co to znaczy "konsultacje" i jakie przy tym obowiązują zasady, a szczególnie przy zmianach granic obszaru władania. To nie jest tak jak się praktykuje w Gdańsku, że najpierw uchwałą Rady Miasta ustala się prawo aby mieć się na co potem powołać gdy za bardzo sie społeczeństwo burzy i sprzeciwia zamiarom decydentów.
Przykład wzorcowy masz przy pracy nad budową Stadionu Bałtyckiego, przy wydawaniu pieniedzy z kasy miejskiej dla zmiany przepisów Planów Zagospodarowania Przetrzennego pod inwestora itd.
I własnie po to sa konsultacje abyś nie dał z siebie robić durnia i nie płacił dla tych którzy już ten pierwszy milion "uzbierali". Zreszta gdyby sprawa trafiła do Sądu to wiesz dobrze, że takie konsultacje mają jednak moc prawną nawet w mniejszosci.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.