• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zniszczona przystań winna zanieczyszczeniu plaż na półwyspie

Dariusz Łazarski/KFP
25 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
  • Zniszczona przez sztormy konstrukcja nowej przystani rybackiej, która powstaje w Mechelinkach, koło Gdyni. Styropian, który wydostał się z tych konstrukcji, zanieczyścił plaże Mierzei Helskiej.
  • Zniszczona przez sztormy konstrukcja nowej przystani rybackiej, która powstaje w Mechelinkach koło Gdyni. Styropian, który wydostał się z tych konstrukcji, zanieczyścił plaże Mierzei Helskiej.
  • Zniszczona przez sztormy konstrukcja nowej przystani rybackiej, która powstaje w Mechelinkach, koło Gdyni. Styropian, który wydostał się z tych konstrukcji, zanieczyścił plaże Mierzei Helskiej.
  • Zniszczona przez sztormy konstrukcja nowej przystani rybackiej, która powstaje w Mechelinkach, koło Gdyni. Styropian, który wydostał się z tych konstrukcji, zanieczyścił plaże Mierzei Helskiej.

Od kilku dni plaże w Kuźnicy i Jastarni zasypane są styropianem, który pochodzi ze zniszczonych przez sztorm pływających pomostów w Mechelinkach zobacz na mapie Gdynikoło Gdyni.



Kto powinien zapłacić za sprzątanie zaśmieconych styropianem plaż?

Styczniowe sztormy zniszczyły betonowo-styropianowy falochron nowo budowanej przystani rybackiej w Mechelinkach. Tutejsza plaża, usłana porozrywanymi i połamanymi konstrukcjami, przypomina pobojowisko. Straty sięgają kilkuset tysięcy złotych.

Co więcej, zniszczenia mogą sprawić, że wykonawcy nie uda się dotrzymać kwietniowego terminu ukończenia budowy przystani. Inwestycja, warta ok. 15 mln zł, finansowana jest z funduszy unijnych. Na rozliczenie tych pieniędzy gmina Kosakowo ma czas do września 2014 r.

- W przeciwnym razie będziemy musieli oddać ponad 12 mln zł - alarmują działacze ze Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Kosakowo. Jak podkreślają, projekt budowlany przystani zawiera wyraźne i jednoznaczne zapisy mówiące o konieczności sezonowego demontowania pływającego falochronu. Zimą pontony nie powinny znajdować się w wodzie. Urząd Gminy postanowił inaczej i teraz ma czego żałować.

Zmiany w projekcie budowlanym, polegające na zastąpieniu falochronu pływającymi pontonami, od początku niepokoiły mieszkańców Kosakowa. Jak przekonywali, podobne rozwiązania nie sprawdziły się także w Pucku i Rewie.

- Morze zawsze będzie je wyrywać i niszczyć - mówią rybacy z Mechelinek. - Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy przyczyną zniszczeń był zły projekt, czy złe wykonawstwo. Sprawa jest badana - wyjaśniał na antenie Radia Gdańsk Andrzej Klemenski, szef Referatu ds. Inwestycji Urzędu Gminy w Kosakowie.

Urzędnicy nie wykluczają, że zniszczenia mogą wynikać z niewłaściwie dobranego materiału. Jak wyjaśnia Hubert Pizon z Mostostalu Warszawa, który buduje przystań dla rybaków z Mechelinek, elementy konstrukcji pływających wykonała renomowana firma ze Szwecji. Czy były wadliwe, ma to wykazać ekspertyza. Wyprodukowanie nowych pływających pomostów może zająć ok. trzech miesięcy. Koszt produkcji wyniesie ok. miliona złotych.
Dariusz Łazarski/KFP

Opinie (108)

  • agenci ubezpieczalni powinni wynajac firme ktora posprzata styropian i resztki konstrukcji

    • 1 0

  • No byłem w łikend, i nawet polsat był

    co prawda nie rozdawali paszportów, ale wszędzie był styropian i beton. Masakra. Jak można tak spieprzyć kawał nabrzeża. I te zabezpieczenia na brzegach - po co to. Zdjęcia mam ale nie oddam za darmoszkę.

    • 2 0

  • falochron na kilku domków i JEDNEJ WAŻNEJ restauracji

    Nie przez przypadek organizuje się tam różne imprezy na których widywany jest Pan Wójt. Tajemnicą poliszynela jest że on lubi.....takie tam

    • 4 0

  • Budowana przystań rybacka w Mechelinkach

    Co kryje dramat i katastrofa nieukończonej jeszcze i nieoddanej do użytkowania rybakom inwestycji ?
    Podstawowe błędy, braki i niedopatrzenia procesu inwestycji.
    1. Nieświadomość, brak wiedzy, doświadczenia i brak wyobraźni projektantów.

    2. Beztroska władz gminnych w doborze fachowców, doradców na poziomie precyzowania założeń konstrukcyjnych.

    3. Nie przeprowadzono we właściwym czasie, na właściwym poziomie fachowości i etapach przygotowania projektu, rozmów z naukowcami i nie uzyskano ich miarodajnych opinii ( mamy w Polsce uznane przez Świat autorytety w tej dziedzinie) w zakresie planowanej budowli hydrotechnicznej.

    4. Ignorancja tego trudnego (każda inwestycja prowadzona na akwenie Zatoki jest osobnym, nienadającym się do powielenia projektem) zadania przez Inwestora: Jest projekt, były /pseudo/ konsultacje społeczne, są opinie fachowców (?) i doradców (?), wygrał najtańszy Wykonawca (nota bene tuż po wygranej
    w upadłości), inspektorzy (?) dopilnują inwestycji budujemy!

    5. Całkowite zlekceważenie przez urzędników gminnych etapu, istotnych dla planowanego do realizacji zadania , merytorycznych / w odróżnieniu od formalnych/ konsultacji społecznych z żeglarzami i rybakami znającymi ten akwen pokoleń.

    6. Brak skuteczności w egzekwowaniu wymagań od inspektorów i właściwego nadzoru ze strony Gminy (ludzi, którzy wiedzą co czynią a nie wyznaczonych lub zakontraktowanych pozorantów - urzędników
    i inspektorów nadzoru) nad inwestycją podczas jej realizacji. Dlaczego i po co zwodowano, i zacumowano pontony ( nazwa techniczna falochron pływający) do stałego pomostu w środku zimy, ze spodziewanym zalodzeniem akwenu i sztormami w tym okresie (patrz locja Bałtyku Południowego), skoro pontony (opis do projektu) powinny być na czas zimy slipowane (demontowane i składowane na stałym lądzie), by ochronić je przed skuciem i połamaniem w lodach. Tu zrobiono akurat odwrotnie!
    W związku z tym, czy warunki atmosferyczne zaskoczyły Wykonawcę ? - A może totalny brak doświadczenia w wykonywaniu prac hydrotechnicznych? Nie ma okoliczności łagodzących!

    Ignorancja i brak pokory?
    Przecież ten sam problem, do dziś aktualny, bo nierozwiązany, dotyczył i nadal dotyczy portu jachtowego
    w Pucku! Fragmenty pontonów ( bo tylko pontonów, ponieważ wykonawca zbankrutował) można znaleźć do dziś zdryfowane na Rybitwią Mieliznę.
    Miasto Sopot o zbliżonych warunkach atmosferycznych, jak Mechelinki (kierunki wiatrów, falowanie), leżące na Zatoką Gdańską, budując nowoczesną marinę, zastosowało jako miejsca postojowe do cumowania w porcie właśnie przedmiotowe pontony, ale otoczone opaską falochronu stałego. ( To wygenerowało inne zjawiska związane z wędrówka rumowiska dennego. Lecz to nie jest przedmiotem naszych rozważań).
    Przecież z tych doświadczeń można było skorzystać!
    Tłumaczenie się urzędników gminnych w mediach o niewłaściwych materiałach użytych do wykonania pontonów i ich mocowań do pomostu, jest demonstracją niewiedzy, tłumaczeniem absurdalnym, pozbawionym jakiejkolwiek logiki.

    Przed działaniem fal i wiatru, te konstrukcje nic nie jest w stanie ochronić przed zniszczeniem!

    Projekt wymaga całkowitej zmiany. - Przytań z takimi rozwiązaniami gwarantuje bezpieczne cumowanie jednostek tylko do siły wiatru 60B. - To co robić, kiedy siła wiatru wzmaga się? Ano sztrandować na piasku, w wyznaczonym w projekcie miejscu, przed ułożonymi, w granicach przystani gabionami. Gabiony spoczywają na fundamencie kamienno betonowym, przysypanym piaskiem, którego w sposób naturalny podczas falowania ubywa. Więc, po każdym sztormie piasek należy dowieźć aby przykryć na bezpieczną głębokość odsłonięty fundament. Stąd, należy dosłownie, bacznie obserwować ile tego piasku jeszcze jest, by go przed następnym sztormem nie zabrakło. Kompletne niezrozumienie funkcji bezpiecznego miejsca jakim powinna być przystań i komu ma służyć.
    Rybacy do dziś swoje łodzie wyciągają w Mechelinkach na plażę. I jest to bezpieczne i skuteczne w każdych warunkach.

    KATASTROFA ! Nieuprzątnięte na czas, połamane i zdewastowane pływające falochrony ( nazwa chyba nieadekwatna do funkcji ochrony przed falami) stały się zagrożeniem dla środowiska. Styropian, stanowiący materiał wypornościowy, rozdrobniony przez uderzające o siebie pontony i uwolniony na powierzchnię wody, pokrył brzeg morski od Mechelinek do Rewy. Zmiana kierunku wiatru fale prawdopodobnie spowodowała, że granulatem styropianowym pokrył się południowy brzeg Półwyspu Helskiego (info
    z 2014.02.23 godz. 1000).

    2014.02.13 Stowarzyszenie Mieszkańców Gminy Kosakowo złożyło zawiadomienie w Komisariacie Policji
    w Kosakowie, o zagrożeniu ekologicznym spowodowanym pływającym granulatem styropianowym
    i bezpieczeństwa dla poruszających się jednostek na akwenie redy Mechelinek, przez dryfujące pontony.
    Pontony zostały wyciągnięte na brzeg plaży w Mechelinkach.
    Działania mające na celu utylizację styropianu zalegającego plaże w Mechelinkach i na południowym brzegu Półwyspu Helskiego, w okolicach Jastarni, trwają i są prowadzone z wątpliwym skutkiem, ponieważ
    w większości rozdrobniony, zgranulowany styropian należałoby uprzątnąć specjalistycznymi maszynami lub, jak kto woli. ręcznie.

    • 12 0

  • Przystań w tym miejscu bez solidnego, stałego falochronnu - to bzdura.

    Ale na falochron nie starczyło - bo gmina w ramach przystani buduje w Mechelinkach ponad 1000m2 budynków, promenadę, przepompownię wód deszczowych i wał przeciwsztormowy.

    Ciekawe, czy pozostawiono chociaż kilkadziesiąt metrów plaży nadającej się do wyciągania rybackich łódek, czy też może w wyniku budowy "przystani rybackiej" rybacy z Mechelinek będą musieli się wynieść na dobre:

    Cóż - taka gmina...

    • 3 0

  • Nadzór budowlany śpi, bo jeszcze zima

    Gdzie jest "surowy" inspektor nadzoru budowlanego? Bohaterowie potrafią się przywalać do elewacji w domkach, a poważne sprawy mają w d..., pierdzistołki.

    • 3 0

  • jak widać wszystko da się spierprzyc

    :) polandia i polactwo.

    • 3 1

  • Kiedy w tym kraju zniknie zbiorowa odpowiedzialność ??? (1)

    "Zimą pontony nie powinny znajdować się w wodzie. Urząd Gminy postanowił inaczej i teraz ma czego żałować."
    Kto to jest Urząd Gminy??? To imię i nazwisko?
    Dlaczego o tak jawnej niekompetencji wciąż nie mówimy personalnie???

    • 14 0

    • kto!!!

      wójt gminy Jerzy Włódzik został wójtem roku wszystko wie najlepiej nie może się ogarnąć ze styropianem a gazociąg chce budować

      • 0 0

  • Fatalne inwestycje nad wodą na całym Pomorzu... (1)

    Ależ to tylko jeden z dziesiątków przykładów marnotrawstwa i bezsensownych inwestycji hydrotechnicznych na Pomorzu!

    Pierścień Zatoki Puckiej - kilkanaście przystani z pływającymi pomostami dla jachtów. Już po pierwszym sezonie użyteczność "pomostów dla jachtów" okazała się żadna, ponieważ mogły przy tych pomostach cumować co najwyżej bezkabinowe omegi, ze względu na płycizny. Już drobna fala groziła wyskakiwaniem jachtów na te pomosty. Na zimę w kilku miejscach też ich nie usunięto i zostały zniszczone, niszczyły je także średnie sztormy.

    Przystań w Pucku - też z pływającym falochronem. Żadnej nauki na błędach, resztki tego pływającego falochronu na Mewiej Łasze.

    Przystań w Sopocie - powoduje zakłócenie ruchu rumowiska dennego i przyrastanie plaży. Za kilka lat molo w Sopocie nie będzie już molem tylko pomostem nad plażą. No chyba że kosztem grubych milionów będą prowadzone regularne prace refulacyjne.

    Rozwój dróg wodnych w Gdańsku. Wygląda pięknie na papierze i fotkach a dla żeglarzy jest w większości beznadziejną inwestycją. Po wybudowaniu przystanie zarządzane przez Żeglugę Gdańską. Absurdalne ceny spowodowały że nikt tam nie cumował, gdy pozostałe przystanie klubowe dosłownie "pękają w szwach". Oczywiste że normalnych żeglarzy - nie mówię tu o biznesmenach którzy kupili sobie jachty - nie stać na płacenie wysokich kwot za cumowanie rzędu 30 zł za dobę. A przystanie klubowe jakoś funkcjonują za cenę postoju o 2/3 niższą...

    Przystań na Żabim Kruku - w ogóle nie wykorzystana - bo mosty po drodze są za niskie i nic większego tam nie wpłynie. Przystań przy Wiśle Śmiałej - mały pomościk dla tramwaju wodnego i spory teren z parkingiem i...slipem z którego nikt nie korzysta. Ale strażnik musi tam być cały czas, żeby nie ukradli elementów ze stali nierdzewnej.

    Przystań na Tamce. Najlepsza ze wszystkich. Ale zupełnie nieprzystosowana do potrzeb żeglarzy. Slip-pochylnia bez wyciągarki - nikt z niego nie korzysta. Nabrzeża i tereny nieprzystosowane do zimowania jachtów na terenie - jak to się odbywa na normalnych przystaniach. Za to trawniczki, delikatne chodniczki. Dźwig nie wjedzie by wyslipować jacht bo nabrzeże grozi zarwaniem...

    Przystań na Motławie - Sienna Grobla... Brak slipu, nawet brak ogrodzenia przystani. Strach tam zostawić samochód jeśli chcemy stamtąd wyruszyć np. w rejs. Podobnie - brak możliwości zimowania jachtu, prac szkutniczych czy bosmańskich. To po co pobudowano te przystanie?

    Nikt nie prowadził żadnych konsultacji w środowisku żeglarskim, nikt nie zapytał wodniaków jakich przystani oczekują, co jest im potrzebne do funkcjonowania, gdzie takie przystanie są oczekiwane. Nie. Po prostu wykreślono na mapie punkty gdzie akurat miasto miało swoje gruntyi wybudowano tam dziwolągi.

    A trochę dalej na Pomorzu? Też jest podobnie. Przystań w Tczewie ze slipem z którego nikt nigdy nie skorzystał i nie skorzysta, bo urywa się pionowym nawisem przed wejściem do wody... Most zwodzony w Drewnicy na Szkarpawie, który wybudowano skosem do osi rzeki, przez co długie zestawy pchane nie mogły tamtędy przepłynąć... Tę fuszerkę przynajmniej poprawiono, wycinając kosztem kilku milionów złotych "kolanko" w linii brzegu... Niski "tymczasowy" most na Nogacie w Kępkach, który zablokował żeglugę po tej rzece... Most postawiono niezgodnie z prawem, gdyż klasa rzeki wymaga wyższych budowli mostowych. Ale most "tymczasowy" stoi już kilka lat i nic nie zapowiada jego likwidacji...

    "Pętla Żuławska". Piękna przystań w Błotniku. Problem w tym, że posiada... jedną toaletę i jeden prysznic. Rano jak za komuny zdarza się że stoi długa kolejka albo ludzie idą po prostu w krzaki... Kto to zaplanował i kto zaakceptował realizację takiego projektu? Inne przystanie wybudowane w ramach Pętli Żuławskiej mają po kilka oczek prysznicowych i toaletowych. Ale są inne kwiatki. Np piękny slip na przystani w Białej Górze na Nogacie nadaje się owszem, do slipowania, ale skuterów wodnych i kajaków... Jachtu już tam nie zwodujemy, bo... slip jest za wąski... Ręce opadają!

    A pomost cumowniczy w Osłonce. Ktoś zaprojektował go tak, że tylko część pomostu nadaje się do cumowania, a druga część ma belki wychodzące nad wodę i ogrodzenie uniemożliwiające cumowanie. A miejsce to jest w sezonie wręcz oblegane przez jachty, które cumują tu burta w burtę po kilka jednostek.
    Ale żeby nie było za dobrze... Rzekę Szkarpawę w tym miejscu pogłębiono, zapominając jednak o pogłębieniu tuż przy przystani. Z tego powodu podpływając do pomostu wiele jednostek po prostu utyka...

    Krynica Morska. Od lat było wiadomo, że największym problemem w tym porcie jest falowanie, powstające przy wiatrach wiejących od Zalewu w kierunku Krynicy. Tymczasem - choć jest to w projekcie - zamiast najpierw wybudować stały falochron osłaniający akwatorium przystani - zabrano się za nabrzeża i pływające pomosty. Przy tych pomostach nie da się wytrzymać podczas tego falowania, jachty uciekają z Krynicy do portu rybackiego albo cumują w narożnikach basenów na długich cumach... Po dwóch latach od wystawienia pływających pomostów falochronu nadal brak...

    Dodajmy do tego zamówienie przez Iławę statków pasażerskich zbyt szerokich, by zmieściły się na pochylniach Kanału Elbląskiego... A w Elblągu przez kilka lat straszył statek mający mieć napęd elektryczny, zbudowany za ogromne pieniądze. Ani jednego sezonu nie spędził w normalnej eksploatacji i został sprzedany za grosze... To w zasadzie wcale już mnie nie zdziwiło...

    To tylko "wierzchołek" góry lodowej bubli, złych inwestycji, niewłaściwych odbiorów,
    nietrafionych pomysłów. Ale cóż z tego... Nikt się tym nie przejmuje i żadne wnioski nie są wyciągane...

    • 17 1

    • Autostrada wodna na Wiśle

      Strach się bać, albo zapytać Holendrów jak to się robi.

      • 1 0

  • plaża (1)

    Pewnie wójt gminy Kosakowo ciągle siedzi u prezydenta Gdyni i oboje rozmawiają o lotnisku

    • 11 0

    • eee nieee

      siedzi u budynia i omawia budowę filii ECS

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane