- 1 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (141 opinii)
- 2 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (53 opinie)
- 3 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (62 opinie)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (73 opinie)
- 5 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (102 opinie)
- 6 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (175 opinii)
4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku
Policjanci musieli pomóc w odnalezieniu 4- i 7-latka, którzy oddali się od swojej mamy kupującej im gorącą czekoladę w cukierni przy ul. Świętojańskiej w Gdyni. Mieli czekać przed sklepem, ale nie wykazali się cierpliwością i nikomu nic nie mówiąc, postanowili pojechać rowerem i hulajnogą do parku Centralnego.
- Z uwagi na to, że jeden syn miał rower, a drugi hulajnogę, poprosiła ich, aby poczekali na nią przed sklepem. Po chwili kobieta wyszła ze sklepu, ale chłopców tam nie było. Zdenerwowana zaczęła rozglądać się za swoimi pociechami i szukała ich na własną rękę. Po ok. 30 minutach powiadomiła policję - relacjonuje Jolanta Grunert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Poszukiwania w całym śródmieściu Gdyni
Oficer dyżurny przekazał informację o zaginięciu dzieci policjantom patrolującym ulice Gdyni. Chłopców szukano w rejonie Śródmieścia, między innymi na:
- ul. Świętojańskiej,
- bulwarze Nadmorskim,
- placu Kaszubskim,
- ul. Armii Krajowej.
Bez rezultatu. Policjanci zdecydowali się pojechać pod adres zamieszkania rodziny, aby sprawdzić, czy na własną rękę nie wrócili do domu. Tam też ich nie było.
Chłopcy odnalezieni w parku Centralnym
W końcu udało się znaleźć dzieci w parku Centralnym przy al. Piłsudskiego.
- Chłopcy cali i zdrowi zostali przekazani pod opiekę matki - dodaje Jolanta Grunert.
Policjanci apelują, by opiekunowie zwracali uwagę na swoje dzieci.
- Zwłaszcza te najmłodsze, które nie zdają sobie sprawy z zagrożeń. Pozostawione nawet na chwilę dzieci bez nadzoru narażone są na różne niebezpieczeństwa i nietrudno w takich sytuacjach o tragedię - kończy Jolanta Grunert.
![Ulice w Gdyni](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/69/3600/405x405/3600605__kr.webp)
Ulice w Gdyni
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (169) 4 zablokowane
-
2024-04-25 14:09
Do jakiej cukierni?
To był monopolowy..
- 1 19
-
2024-04-25 14:19
Typowe kaszubstwo
To są typowa kaszubska progenitura
- 0 25
-
2024-04-25 14:23
Jak miałem 7 lat to ojciec dawał mi swój dowód i pieniądze i szedłem (1)
do sklepu po szlugi i półlitrówkę dla niego. Sam na boisko chodziłem a to było z kilometr od domu.
Waldek- 17 6
-
2024-04-26 10:03
Ja jak miałem 5 lat to latałem do kiosku po szlugi dla dziadka. Nie sięgałem nawet głową do lady.
Dla tego 7 latka z artykułu to nawet za 4 lata będzie to mission impossible bez nawigacji.- 0 0
-
2024-04-25 14:25
Ja (2)
Nie wiem co ma w głowie ten 7 latek. Też mam dziecko w tym wieku i wiem ze by sie z miejsca nie ruszył jak bym kazała czekać .
- 17 11
-
2024-04-26 07:49
(1)
dziecko do dziecka nie podobne. powinno zastanawiać czemu twoje dziecko jest tak zastraszone, że bez ciebie się nie rusza
- 1 5
-
2024-04-26 09:26
Ja
Moje dziecko jest wychowane . Ma wpojone zasady bezpieczeństwa swojego i innych . Zastraszone ? Serio ? Tamten wyluzowany bezstresowy zrobił lepiej ? Ciekawe czy sad rodzinny to poleca...
- 2 0
-
2024-04-25 14:26
Powinna zostawić 7 latka przed sklepem z rowerem i hulajnogą a 4 latka wziąć ze sobą.
- 21 5
-
2024-04-25 14:29
Więcej tak nie zrobią
Ale mama musiała się zgrzać...
- 29 3
-
2024-04-25 14:40
Dla bezrozumnej wazniejsza była hulajnoga jak jej własne dzieci !!Tacy nie powinni miec dzieci co najwyzej psiadziecko :) (1)
- 1 56
-
2024-04-26 12:56
Doszliśmy do takiego etapu , ze siedmiolatek który chodzi do szkoły nie może zostać 5 min pod sklepem . Nawet gdy ma na oku młodszego brata . Ja chodziłam sama do pierwszej klasy do szkoły i nawet przez myśl mi nie przeszło ze mogę pójść gdzieś indziej . W kolejce po kawę do osiedlowego sklepu stały prawie same dzieciaki a rodzice przychodzili jak się kolejka zmniejszyła
- 1 0
-
2024-04-25 14:45
Priorytety
Jak idę z dziećmi(6l, 3l) na zakupy to rower i hulajnogę zostawiamy przed wejściem. Lepiej stracić coś takiego niż dziecko.
- 8 19
-
2024-04-25 14:52
(1)
Ale dlaczego nie zostawili roweru przed sklepem i nie weszli razem? Bo ukradną? Rower więcej warty niż bezpieczeństwo? Poza tym 4 latek raczej nie obroniłby się przed złodziejem...
- 8 27
-
2024-04-25 21:07
No właśnie, więc może nie chodziło o pilnowanie przed kradzieżą?? Jak się dziecko uparło że nie zostawi? Babka była z 3 dzieci prawie o 17 w środku tygodnia, zmęczona była jak koń po westernie, dzieciaki się darły to poszła po tą czekoladę? Może tak było?
- 2 0
-
2024-04-25 14:54
(1)
Jak miałam siedem lat to sama chodziłam do szkoły klucz na szyje i nie było zmiłuj. Jak rodziców nie było jeszcze w domu to musieliśmy posprzątać. w sobotę wszyscy sprzątali wspólnie cały dom. Znało się swoje obowiązki. Teraz wychowuje się niemoty życiowe.
- 55 2
-
2024-04-25 20:29
Ja w czasach Gomułki - a podstawówka była 100 metrów dalej na końcu podwórka - na świetlicy po lekcjach czekałem
Aż któryś z rodziców mnie odbierze. I to samo na początku II klasy. No wiosną w II klasie rodzice ulegli moim prośbom i mogłem przestać chodzić na świetlicę po lekcjach. Była na dole bloku na parterze, w inną stronę, niż nasz blok. Ja z piaskownicy przed naszą klatką schodową widziałem kawałek budynku szkoły! Żadnych uliczek do przechodzenia. I nie było żadne 'klucz na szyję'. Dopiero, gdy skończyłem 8,5 roku. A nas z jednej klasy pięcioro było na klatce schodowej z 30-toma mieszkaniami! Tak że np wracaliśmy we trzech po szkole do mieszkań.
- 1 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.