- 1 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (135 opinii)
- 2 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (60 opinii)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (51 opinii)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (71 opinii)
- 5 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (175 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (102 opinie)
4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku
Policjanci musieli pomóc w odnalezieniu 4- i 7-latka, którzy oddali się od swojej mamy kupującej im gorącą czekoladę w cukierni przy ul. Świętojańskiej w Gdyni. Mieli czekać przed sklepem, ale nie wykazali się cierpliwością i nikomu nic nie mówiąc, postanowili pojechać rowerem i hulajnogą do parku Centralnego.
- Z uwagi na to, że jeden syn miał rower, a drugi hulajnogę, poprosiła ich, aby poczekali na nią przed sklepem. Po chwili kobieta wyszła ze sklepu, ale chłopców tam nie było. Zdenerwowana zaczęła rozglądać się za swoimi pociechami i szukała ich na własną rękę. Po ok. 30 minutach powiadomiła policję - relacjonuje Jolanta Grunert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Poszukiwania w całym śródmieściu Gdyni
Oficer dyżurny przekazał informację o zaginięciu dzieci policjantom patrolującym ulice Gdyni. Chłopców szukano w rejonie Śródmieścia, między innymi na:
- ul. Świętojańskiej,
- bulwarze Nadmorskim,
- placu Kaszubskim,
- ul. Armii Krajowej.
Bez rezultatu. Policjanci zdecydowali się pojechać pod adres zamieszkania rodziny, aby sprawdzić, czy na własną rękę nie wrócili do domu. Tam też ich nie było.
Chłopcy odnalezieni w parku Centralnym
W końcu udało się znaleźć dzieci w parku Centralnym przy al. Piłsudskiego.
- Chłopcy cali i zdrowi zostali przekazani pod opiekę matki - dodaje Jolanta Grunert.
Policjanci apelują, by opiekunowie zwracali uwagę na swoje dzieci.
- Zwłaszcza te najmłodsze, które nie zdają sobie sprawy z zagrożeń. Pozostawione nawet na chwilę dzieci bez nadzoru narażone są na różne niebezpieczeństwa i nietrudno w takich sytuacjach o tragedię - kończy Jolanta Grunert.
Ulice w Gdyni
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (169) 4 zablokowane
-
2024-04-25 18:47
Mialam 5 lat i chodzilam do sklepu po chleb a 7 to sama chodzilam 1.5 km do szkoly do zerowki
Bez przesady nie róbcie z dzieci nieudacznikow.Jak matka kazala stac przed sklepem do powinni tam czekac.
- 24 1
-
2024-04-25 19:06
Wiem, że teraz są inne czasy ale pod koniec lat 80tych (1)
mama wysyłała mnie 7-latkę na spacer z moją 6-miesięczną siostrą w wózku. I z koleżankami w moim wieku jeździłyśmy z nią po osiedlu.
- 23 1
-
2024-04-26 09:09
Ale to tylko w patologicznych rodzinach tak było, wśród ludzi niewykształconych
- 0 4
-
2024-04-25 19:57
... którzy oddali się od swojej mamy .. :(
- 1 1
-
2024-04-25 19:58
W latach 60-tych XX wieku
Sam robiłem zakupy zlecone przez mamę. W tym czasie mama opiekowała się moim młodszym bratem. Ja wtedy miałem nie więcej niż 10 lat..
- 9 0
-
2024-04-25 20:01
Jako 7 latek jeździłem kilka przystanków autobusem do szkoły
- 8 1
-
2024-04-25 20:03
W latach
70 siątych było to normalne ja w wieku 7 lat chodziłem z chłopakami kąpać się na Oruni w Raduni byka tam pralnia chemiczna i leciala ciepla woda trochę mętna ale frajda byla
- 4 0
-
2024-04-25 20:12
Ja jestem rocznik 1961. (1)
Tylko jeden raz mama zaprowadziła mnie do szkoły.
- 14 0
-
2024-04-25 21:47
Mnie tak samo. To była droga przez centrum Szczecina, torowiska, park...tak było.
- 0 0
-
2024-04-25 21:09
Samodzielne i zaradne dzieciaki...dali radę bez smartfona i GPS co nie udaje sie nawet 30-latkom.
- 11 1
-
2024-04-25 22:06
Nie mialaby dzieci to by do tego nie doszło (1)
- 1 7
-
2024-04-26 07:57
nie mierz innych swoją miarką
- 0 0
-
2024-04-25 22:38
Moja mama mając 5 lat
zostawała czasami na kilka godzin w domu ze swoją roczną siostrą! Wyobrażacie sobie dzisiaj taką sytuację? To było kilka lat po wojnie, na wiosce. Babcia szła w pole, żeby zarobić parę groszy.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.