• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyjęto uchwałę o przewozie rowerów komunikacją miejską

Maciej Korolczuk
30 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 14:13 (30 stycznia 2020)
Najnowszy artykuł na ten temat Wojewoda zaskarży uchwałę o przewozie rowerów?
Za przyjęciem uchwały o przewozie rowerów głosowało 21 radnych, przeciw było 10 radnych. Jeden radny lub radna wstrzymała się od głosu.
Za przyjęciem uchwały o przewozie rowerów głosowało 21 radnych, przeciw było 10 radnych. Jeden radny lub radna wstrzymała się od głosu.

Dyskusja nad zmianami w uchwale o przewożeniu rowerów w pojazdach komunikacji miejskiej trwała kilkadziesiąt minut i - co nie było trudne do przewidzenia - podzieliła radnych na zwolenników nowych przepisów i ich przeciwników. Przysłuchiwało się jej ok. 10 pracowników GAiT. Ostatecznie po ponadgodzinnej dyskusji uchwałę przyjęto.



Po tym, jak zmiany w uchwale przedstawił Wojciech Siółkowski, z-ca dyrektora ZTM głos zabrali radni. Jako pierwszy Przemysław Majewski z PiS.

- Przewożenie roweru komunikacją jest zachowaniem wyjątkowym. Często jednak konfrontacja rowerzystów z osobami na wózku czy matką z dzieckiem kończy się konfliktem, a odpowiedzialność za to co się dzieje w pojazdach spoczywa na kierowcach i motorniczych. Cedowanie na nich tej odpowiedzialności jest dyskusyjne.
Odpowiedział mu Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska.

- Szanuję głosy pracowników GAiT. Spotkaliśmy się ze związkowcami, prezesem Maciejem Lisickim i dyrektorem Sebastianem Zomkowskim. Postulaty związkowców były dwa: likwidacja sprzedaży biletów przez prowadzących pojazdy oraz całkowity zakaz przewożenia rowerów. Musimy jednak myśleć o wszystkich mieszkańcach. Uchwała jest w naszym przekonaniu rozsądnym kompromisem.
Borawski zwrócił się też bezpośrednio do radnych opozycji.

- Jeśli uważacie, by zakazać sprzedaży biletów i przewożenia rowerów i zbierzecie większość w tej sprawie, jesteśmy skłonni do dyskusji. Nie możemy zapisać w uchwale zasad współżycia społecznego czy kultury osobistej. Czy mamy w komunikacji w Gdańsku zakazać przewozu rowerów? A może wprowadzenia dodatkowych opłat za przewóz rowerów? Proszę określić swoje stanowisko - powiedział Borawski do przewodniczącego klubu PiS Kazimierza Koralewskiego.
- Nie dziwię się kierowcom, że dążą do komfortu pracy i walczą o bezpieczeństwo pasażerów - odpowiedział Koralewski. - To nieprawda, że pasażer będzie brał odpowiedzialność za to co się stanie w pojeździe. Bo do pojazdu wpuścił go przewoźnik. Ubolewamy, że stanowisko związków zawodowych nie zostało uwzględnione przez władze miasta.
Ponad godzinnej dyskusji przysłuchiwało się ok. 10 pracowników GAiT. Ponad godzinnej dyskusji przysłuchiwało się ok. 10 pracowników GAiT.
Emocji nie ukrywał radny Andrzej Skiba (PiS). Jak mówił, sam codziennie korzysta z transportu zbiorowego i problem poruszony w dyskusji jest mu znany.

- Codziennie widzę, z jakimi trudnościami musi się mierzyć każdy kierowca czy motorniczy. Ciąży na nim duża presja, musi dbać o bezpieczeństwo wszystkich pasażerów. Taka osoba nie powinna mieć żadnych innych zadań ponad prowadzenie pojazdu czy pomaganie we wsiadaniu osobom niepełnosprawnym. Kierowca nie może zajmować się w czasie jazdy decydowaniem czy może jechać ten czy inny pasażer. Nie może zajmować się sprzedawaniem biletów. Co od lat stoi na przeszkodzie, by taki bilet można było kupić w biletomacie?
Wiceprezydent Borawski tłumaczył, że nie może wykazać się niegospodarnością i w trakcie prac spółki Innobaltica nad wprowadzeniem wspólnego biletu nagle kupić i instalować w pojazdach biletomatów, których czas amortyzacji wynosi kilka lat.

Głos w dyskusji zabrał też Karol Rabenda. Jego zdaniem uchwała zachęci rowerzystów do podróżowania komunikacją miejską i problem się nasili.

- Jak wobec tego chcecie rozwiązać problem, gdy na przystankach pojawią się rowerzyści, matki czy ojcowie z wózkiem oraz osoby niepełnosprawne. Spór będzie musiał rozstrzygać kierowca. Robimy ukłon w kierunku grupy [rowerzystów], która tej pomocy nie potrzebuje - przekonywał radny PiS i złożył wniosek o ponowne skierowanie uchwały do prac w komisji.
W głosowaniu wniosek radnego został odrzucony.

- Proszę zwrócić uwagę, że ta uchwała ogranicza przewóz rowerów w pojazdach, które nie będą miały stosownych piktogramów i nie będą wyposażone w stojaki, wieszaki czy pasy. Będzie to możliwe tylko w autobusach i tramwajach, które zostaną do tego dostosowane - zauważył Cezary Śpiewak-Dowbór z Koalicji Obywatelskiej.
Ostatecznie po ponadgodzinnej dyskusji uchwałę przyjęto.

Za głosowało 21 radnych, przeciw było 10 radnych. Jeden radny lub radna wstrzymała się od głosu.



Czy obawy kierowców i motorniczych są zasadne?

"Informuję, że jutro, 30.01.2020 r., na sesji Rady Miasta Gdańska zostanie podjęta uchwała ws. przewozu rowerów w autobusach i tramwajach. Zapraszam wszystkich kierujących z GAiT, którzy mogą nas wesprzeć, do Nowego Ratusza, przy ul. Wały Jagielońskie 1, do sali obrad RMG na pierwszym pietrze" - taką wiadomość przekazywali sobie we wtorek pracownicy GAiT.

Mobilizacja kierowców i motorniczych to pokłosie uchwały, jaką radni miasta mają poddać pod głosowanie na dzisiejszej sesji. Zmiany w przepisach dotyczą m.in. przewozu rowerów w pojazdach komunikacji miejskiej. Uchwała zakłada, że wkrótce będzie to możliwe tylko w pojazdach oznaczonych piktogramem, w miejscu do tego wyznaczonym. Dodatkowo rower będzie musiał być zabezpieczony specjalnymi pasami, a pełną odpowiedzialność za ewentualne szkody ponosi pasażer.

Dlaczego więc zaproponowane zmiany, które teoretycznie powinny uregulować sporne kwestie między rowerzystami, pasażerami a kierowcami i motorniczymi, nie podobają się tym pracownikom GAiT?

  • Uchwała zakładająca zmianę dotychczasowych przepisów o przewozie rowerów.

Brak elementarnych wymogów bezpieczeństwa



Jak czytamy w uzasadnieniu pisma, jakie kilka dni temu trafiło na biurko władz miasta, związkowcy zwracają uwagę, że kierowcy i motorniczowie wciąż są zmuszani do przewozu rowerów "w pojazdach, które nie spełniają nawet elementarnych wymogów bezpieczeństwa, tj. nie mają wyodrębnionej przestrzeni bagażowej odizolowanej od pasażerów oraz żadnych urządzeń mocujących i zabezpieczających rowery przed gwałtownym hamowaniem".

- Tylko brakiem wyobraźni oraz wiedzy z fizyki można wytłumaczyć projektantów obecnych i tych nowo proponowanych przepisów porządkowych. W tej sytuacji dalej się chce obciążać odpowiedzialnością kierujących za skutki dopuszczenia do ruchu nieodpowiedniego taboru - czytamy w uzasadnieniu stanowiska związkowców.
  • Stanowisko ze sprzeciwem wobec uchwały przekazane przez związkowców władzom miasta.

Policja i sądy po stronie pokrzywdzonego, a nie kierowcy



Jako "prawnie kontrowersyjny" związkowcy określają też zapis o odpowiedzialności pasażerów za powstanie ewentualnych szkód w trakcie przewozu bagażu, roweru czy hulajnogi.

- W praktyce zarówno policja, jak i sądy są zawsze po stronie pokrzywdzonego, a nie kierującego - twierdzą związkowcy. - Ten zapis w żadnym wypadku nie zabezpiecza kierujących przed odpowiedzialnością prawną i materialną za ewentualne szkody.
Uchwała w nowym brzmieniu precyzuje też, że pierwszeństwo podczas zajmowania miejsca w pojeździe przed osobą z rowerem mają mieć osoby niepełnosprawne na wózkach oraz pasażerowie z wózkami dziecięcymi. Ewentualny przewóz kilku osób ma być zależny od decyzji kierującego.

- Na tym tle dochodzi do najczęstszych sporów między pasażerami i kierującymi pojazdami. W takich sytuacjach solidarność pozostałych pasażerów powoduje wręcz presję społeczną i frustrację kierujących - podkreślają pracownicy GAiT.
  • Wrześniowy wniosek związkowców do KWP o wyrażenie opinii w sprawie przewozów w pojazdach komunikacji miejskiej m.in. rowerów.
  • Obszerne stanowisko KWP ww. sprawie.

Stencel: chcemy, by władze nas wysłuchały



Poza 500 podpisami pracowników związkowcy do swojego protestu dołączyli też obszerną opinię z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, która sprawą zajęła się już we wrześniu 2019 r.

- Ani obecne, ani nowe zmiany w przepisach nie gwarantują komfortu i bezpieczeństwa pracy kierowców i motorniczych, którzy zawsze ponoszą pełną odpowiedzialność za przewożonych pasażerów - tłumaczy Stanisław Stencel, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. - Poza tym czujemy się zwodzeni obietnicami o likwidacji sprzedaży biletów przez prowadzących pojazdy. Na mocy porozumienia z 2016 r. miało to nastąpić do końca 2019 r., a tymczasem mamy rok 2020 i teraz nakłada się na nas obowiązek sprzedaży karnetów. Pojawimy się na sesji, bo chcemy zabrać głos w tej sprawie. Mamy nadzieję, że władze miasta będą chciały nas wysłuchać - dodaje.
Początek czwartkowej sesji Rady Miasta o godz. 9.

Opinie (853) ponad 20 zablokowanych

  • O co im chodzi???

    Wszyscy ciągle panikują że rowery w autobusach są niebezpieczne a ile lat żyję tyle nie widziałem żadnej wiadomości o wypadku w autobusie przy ostrym hamowaniu. Jeśli rower przy ostrym hamowaniu jest niebezpieczny to tak samo niebezpieczną będzie siata pełna gwoździ którą ktoś może przewozić bez żadnych ograniczeń.

    Przeciwników tego przepisu proszę o wskazanie 3 artykułów o rowerze który "kogoś uszkodził" podczas ostrego hamowania w autobusie.

    • 10 20

  • Jacy ludzie, taki kraj! (12)

    Problem w tym, że wiele ścieżek kończy się na początku lub w połowie drogi. Choćby na ul. Spacerowej do/lub z Osowy. Kierowcy wkurzają się, że rowerzysta jedzie ulicą, robią się zatory, bo trudno wyprzedzić rower na wąskiej głównej alteri, a w autobusie na rowerzystę wkurza się kierowca i dziwnie patrzą pasażerowie. Generalnie jeżdżę rowerem, by nie smrodzić miasta i jest szybciej, gdy są korki, dlatego często zostawiam samochód przed domem. Jazda rowerem w tym mieście i kraju, to jazda po bandzie na granicy życia i śmierci, tak jest niebezpiecznie (wąsko, tłoczno, dziurawo). Ścieżek rowerowych w Gdańsku jest bardzo mało (chyba, że jeździsz tylko pasmem nadmorskim, albo al. Grunwaldzką). Zdecydowanie najczęściej jeżdżę chodnikami, bo ścieżek rowerowych nie ma. Na zachodzie, w cywilizowanych krajach, każda, nawet najmniejsza ulica, ma szeroki pas dla rowerzystów i rowerzysta czuje się bezpiecznie, komfortowo, jak i kierowcy, bez najmniejszej wrogości. A Polska co wciąż spuścizna komunizmu, ZSSR-u i większość Polaków nigdy nie widziała tego, co za naszymi zachodnimi granicami - tej przepaści cywilizacyjnej i kulturalnej. Naturalnym jest więc, że Polacy nie chcą Unii Europejskiej, lecz chcą się bratać z Rosją i być częścią Federacji Rosyjskiej, jak to było niemal zawsze. Syfiarze zawsze lubią syf, w tym trujący kierowcy wywalający przez okno wszystko co mają w samochodzie, najmniejszy papierek nawet :). Jacy ludzie, taki kraj - jacy ludzie, tacy kierowcy i rowerzyści. Dramat!

    • 11 14

    • (2)

      To idź ze skargą do UM, żeby jakiś baran prezydent miasta nie budował połowy DDR a całość!

      • 1 3

      • Urząd to wciąż DDR. (1)

        Problem w tym, że Ci urzędnicy to wciąż mają wyuczoną mentalność z tamtej epoki, mentalność PRL. Jeśli nie wierzysz, spotkaj się w jakiejś sprawie z jakimś wyżej postawionym urzędnikiem, wtedy usłyszysz, jaką on ma władzę i jak na Ciebie krzyczy z pretensjami, po co do niego przychodzisz. Tak też jest przecież w Urzędach Skarbowych. Im DDR bardzo się podoba i nie chcą niczego zmieniać na lepsze w tym kraju. Ktoś ich tego nauczył, bo to czasem młodzi ludzie przecież.

        • 2 1

        • DDR!

          Tak, to prawda!
          Wiecznie żywa!
          DDR - Deutsche Demokratische Republik - najbardziej groteskowa a jednoocześnie niebezpieczna odmiana ustroju w "demoludach".

          • 0 0

    • nie pisz tez, które nie mają oparcia w rzeczywistości a dostarczają paliwa hejterom działającym na rzecz antagonizowania (3)

      Wygodna widzialna infrastruktura rowerowa powstaje w coraz większej liczbie miast Europy, ale na pewno nie w ich większości (nawet w Holandii i Danii wiele miast dopiero tworzy infrastrukturę rowerową, o której piszesz.) Większość sieci ulicznej dobrze zarządzanych miast europejskich nie ma specjalnej infrastruktury dla rowerów ale jest objęta strefami zredukowanego lub radykalnie uspokojonego ruchu. Większość Polaków w świetle badań ankietowych jest za przynależnością do UE; faktycznie wielu z nich może i nie zna realiów życia i zasad stojących u jej podstaw, ale wypisywanie takich opinii o własnych rodakach nie jest standardem w UE.

      • 1 4

      • Tak właśnie jest. (2)

        Bywam od wielu lat w Niemczech, Danii, Francji, itd. Widzę, ile tam rowerów i jakie były oraz są ścieżki rowerowe (wyznaczony pas na wszystkich ulicach). Gdańsk się chwali, że ma najwięcej ścieżek rowerowych w Europie, jakże poszarpanych i złej jakości i nie dokończonych lub zbudowanych tylko na początku, gdzie ścieżka kończy się za 50 metrów. Na zachodzie nie buduje się ścieżek, tylko wyznacza pas na ulicy, więc można manipulować informacjami, że tam nie ma ścieżek, są one tylko u nas. Informacja a praktyka, to dwa przeciwstawne światy jednak. Mam też oczy i widzę, słyszę, jacy są tutaj ludzie - w sklepach, komunikacji, knajpach i na ulicach. Widzę też ten śmietnik, te porozrzucane woreczki, puszki, butelki. W Wiedniu nie znajdziesz kipa papierosa na chodniku, bo nikt nie wyrzuca, a jak jakiś Polak wyrzuci, bo tam ich wielu, od razu pierwszy Austriak za nim podniesie kipa i bez problemu wyrzuci do kosza. Taka naturalna natura pewnych narodów od pokoleń wielu. Jak ktoś nigdzie nie był i swój świat buduje tylko na informacjach z TV, może mieć przekonanie, że żyje w sercu Europy. Rzeczywistość jest inna, diametralnie inna. A to, że jesteśmy Słowianami i Rusek zawsze nami rządził, to widać, jak i słychać teraz, jak większość ludzi w Gdańsku i całej Polsce nawet, mówi językami ze wschodu (ukraiński, rosyjski, białoruski). Jak ktoś nie widzi i nie słyszy, wtedy słyszy i widzi coś innego, samych europejczyków z zachodu :). Ten kraj już jest stracony. Czwarty rozbiór tuż tuż za rogiem czeka, o czym krzyczą jawnie o tym posłowie PiS od kilku lat przecież, że trzeba się jak najszybciej wyzwolić Polskę od Niemca i tylko Rusek może nam pomóc. Sarkastycznie nieco, ale bardzo prawdziwie.

        • 3 2

        • po prostu mi ciebie żal (1)

          jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową, polecam film na YouYube pt. systematic safety.
          Antagonizowanie społeczeństwa to działanie antyeuropejskie wiadomo jakiej partii. Naprawdę zastanów się zanim napiszesz opinię o współmieszkańcach naszego kraju.

          • 0 1

          • Nie ma to jak poznawanie świata przez You Tube :)

            Ja akurat pisałem głównie o Dani i Niemczech. Poruszanie się po całym Berlinie na ulicy rowerem, to czysta przyjemność. Kopenhaga, to już w ogóle raj dla rowerów. W Amsterdamie nie byłem, ale to też znana kraina, gdzie rowery świetnie się wkomponowują w życie miejskie. Tam to działa i może budują w Amsterdamie nową, większą infrastrukturę rowerowych ścieżek. W takich miastach jest metro, więc wystarczy przewozić rowery metrem, wtedy jest zakaz w autobusach. U nas nie ma rozbudowanego metra, lecz jedna linia SKM, a to za mało po prostu. Gdańsk myśli logicznie tutaj akurat. Moje tutejsze doświadczenie jest takie, a jeżdżę rowerem już więcej niż samochodem, że głównymi ulicami Gdańska rowerem poruszam się szybciej i lepiej niż samochodem w godzinach szczytu, i mam luksus parkowania rowerem gdzie chcę, w docelowym miejscu. Samochodem w centrum to już wyzwanie, zwłaszcza koło urzędu, wręcz impossible. Rowerem poruszam się też szybciej od punktu A do B niż autobusem czy tramwajem. Jeżdżenie z rowerem autobusem, poza Osowę czy lotnisko, nigdy nie jest problematyczne, choć to najczęściej nie podoba się pasażerom, którzy muszą zrobić kilka kroków, by mnie wpuścić z rowerem tam gdzie trzeba. Jednak leniwymi i marudnymi ludźmi się nie przejmuję, więc mi dobrze się jeździ z rowerem autobusem, np. z Żukowa do Wrzeszcza, jak już jestem zmęczony po całym dniu lub robi się ciemno czy leje deszcz. Ja nie słyszałem, by rower zrobił komuś w komunikacji miejskiej krzywdę. Kierowcy się sprzeciwiają, bo może chcą podwyżkę, i gdy ją dostaną, zaczną akceptować rowery. A co do Europy, jest sporo blogów, gdzie fajnie jeździć rowerem po Europie. Nawet w Rumunii czy Macedonii kultura jazdy kierowców kładzie Polskę na kolana. Polska to jeden z najniebezpieczniejszych krajów na świecie pod tym względem i nie chodzi o złe drogi, tylko fatalnych kierowców i rowerzystów. Nasza świadomość jest na poziomie Ukraińców czy Rosjan. To jedyne możliwe porównanie. Wyraźnie to widać, nawet na You Tube. :)

            • 0 0

    • ale zadanie premiowe

      zaliczone.

      • 1 1

    • Nie fantazjuj (2)

      Z tymi cywilizowanymi krajami.

      • 1 4

      • Żadne fantazje (1)

        Nie fantazjuję. Piszę z lekkim sarkazmem i na luzie, a jednym ważnym i realnym przykładem przepaści cywilizacyjnej pomiędzy nami, a zachodem, to choćby to, że na zachodzie urzędy i urzędnicy służą ludziom, tym samym im życzliwie pomagając, zaś tutaj ludzie są dla urzędników, a to właśnie wciąż żyjąca spuścizna komunizmu tutejsza. Wywyższanie władzą zwykłych ludzi, bo są urzędnikami państwowymi czy samorządowymi. Jedna mała istota rzeczy, a jak wiele zmienia, i takich przykładów jest bardzo wiele. Zachód boryka się teraz z emigrantami, których sami zaprosili, a oni nie szanują tego, więc zachowują się, jak bydlęta. Kulturalny człowiek nie wyrzuci z imprezy zaproszonego, lecz chamskiego gościa, co najwyżej zwróci uwagę, albo będzie czekał, aż on sam wyjdzie. Wystarczy schować alkohol i po sprawie, niekulturalny gość sam wyjdzie. Odciąć więc finanse emigrantom, to zaczną szukać czegoś innego. Łapać złodziei i ich deportować lub trzymać w więzieniach, reszta będzie już przyzwoita i zaczną pracować. Uporają się z tym za kilka lat. Emigranci u nas, to byłaby katastrofa. Póki co, rowery będzie można przewozić autobusami i słusznie, bo i ja podjeżdżam na niebezpiecznych odcinkach, zwłaszcza po zmroku, albo jak leje. A jak w autobusie tłoczno, nie ma się co wciskać, lepiej poczekać na kolejny. Miasto nie zrealizowało wszystkich planowanych ścieżek rowerowych i jest bardzo wiele nieprzejezdnych odcinków. Autobusy mają sprzyjać rowerzystom, by nie jeździć samochodem. Zatem pół drogi autobusem, a pół rowerem też jest dla nas korzystne, zwłaszcza dla miasta. W centrum Kopenhagi 90% pojazdów to tylko rowery. Nawet prezes banku jedzie do pracy rowerem, w pełnym garniturze. Wszystko dla ekologii i czystego powietrza w mieście, taka jest tam świadomość życia. U nas całkowicie na odwrót. To kolejny istotny przykład przepaści cywilizacyjnej, w tym i mentalnej oraz kulturowej. Widać to na dłoni, nawet jak pojedziesz tam na dni kilka.

        • 2 0

        • czego się można spodziewać po "ambitnych" potomkach fornali?

          Można zdobyć informację jak i gdzie się ubrać ale jak się zachować to trzeba rozumieć.

          Gratuluję oceny sytuacji a jednoczesnie współczuje, bo nie jest lekko życ, wiedząc z czym ma się do czynienia. Gratuluję więc ponownie odporności i wytrwalości.
          Całkowicie zgadzam się z tą oceną sytuacji

          • 0 0

    • Najzabawniejsze ,że

      W Warszawie wprowadzili ścieżki na jezdniach /kontr pasy ? / gdzie policjanci byli zdziwieni i zatrzymywali delikwenta ,że porusza się ''pod prąd ''

      • 0 0

  • Masz rower to nim jeździj (11)

    Jako okazjonalny użytkownik komunikacji miejskiej i częsty kierujący rowerem doskonale widzę jak to działa. Na pewno nie pcham się z rowerem do autobusu.

    W autobusach jest mało miejsca, a rowery są bardzo duże, do tego są niebezpieczne.
    I rację mają kierowcy bo w razie wypadku to on odpowiada z mocy prawa i żaden regulamin przewozu tego nie zmieni. A pasażer w razie wypadku w pojeździe ZKM pozwie ZKM, a nie będzie ścigał rowerzysty.

    Do tego wysyp rowerzystów w komunikacji miejskiej jest po prostu jak zaczyna padać deszcz.
    Weźcie się ludzie opanujcie - w deszczu rowerem również się jeździ, a jak ktoś jeździ do pracy i "nie może zmoknąć", to jest coś takiego jak prognoza pogody - na 1-2h do przodu z praktycznie 100% sprawdzalnością opadów.
    Jak ma padać to zostaw rower w domu.
    A jak nie jesteś ostatnią ofiarą to jedź tym swoim rowerem.

    Przewóz rowerów - ok, na pewnych trasach z uzasadnieniem turystycznym, na przyczepach rowerowych zamontowanych z tyłu pojazdu (jak w tunelu pod Wisłą) z zasadą first in, first served, czyli bez gwarancji wolnego miejsca - nie ma miejsca, to jedziesz rowerem a nie autobusem.

    • 21 7

    • (2)

      W razie wypadku to odpowiada ten, co spowodował wypadek, a nie "z mocy prawa".

      • 1 2

      • (1)

        za zabezpieczenie przewożonego w pojeździe ładunku odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie kierowca pojazdu.
        Tak jak nie ma tłumaczeń że się TIR przewrócił bo mu na bazie źle załadowali (winny jest i tak kierowca), tak samo nie ma tłumaczeń że rower kogoś uderzył przy hamowaniu bo rowerzysta go źle trzymał - konsekwencje tego poniesie kierowca autobusu.

        • 0 1

        • to sa chore ustalenia pracodawcy

          a nie prawa.

          • 0 0

    • pisanie o tym, że rowery w autobusach są niebezpieczne podważa wiarygodność twojego wpisu qazq (6)

      Rower poza godzinami szczytu wieziony autobusem z małą liczbą pasażerów nie stwarza żadnego istotnego zagrożenia dla kogokolwiek. Problem opisywany w tekście jest wyolbrzymiany przez ludzi cierpiących (zwykle nieświadomie) na samochodozę. Dobrze zarządzane miasto szuka rozwiązań do problemów a nie zajmuje się ich wyolbrzymianiem. Problem braku bezpieczeństwa na ulicach i przejściach dla pieszych jest nieskończenie większy niż problem ryzyka wiążącego się z przewozem rowerów w autobusach i tramwajach poza godzinami szczytu. W zatłoczone autobusy i tramwaje nikt z rowerem nie wsiądzie, nawet, gdyby w regulaminie był zapis, że jest to dopuszczalne. Sami pasażerowie dadzą takiemu pomysłowi wystarczający odpór.

      • 3 5

      • (1)

        ale rozumiesz że cała awantura nie jest spowodowana tym, że ktoś gdzieś czasami, na mało uczęszczanej linii przewiózłby rower, bo na oponę przebił?

        Problemem jest to, że przed wyjściem do pracy sprawdzam sobie prognozę na radarach i widzę że za pół godziny będzie lało. Nie lubię jechać w deszczu do pracy, więc zostawiam rower i wsiadam w autobus.
        Za pół godziny zaczyna lać i wtedy nagle do autobusu ładuje się 3 rowerzystów.
        Godziny szczytu, autobus nabity po sam dach, a tu się trzy rowery by chciały załadować i awantura pod wejściem żeby się wszyscy posunęli bo oni chcą wejść, wyjść, pchać.

        Prawda jest taka że gdyby ludzie byli rozsądni to problem by nie powstał i żadne regulacje nie byłyby potrzebne.
        Ale ludzie rozsądni nie są i nadużywają swoich praw, a z regulacjami tak to już jest że tną wszystko z grubsza, bez możliwości pochylenia się nad problemem.

        I nie widzę innej możliwości niż albo wydzielić część autobusu (z osobnym wejściem) tylko dla rowerów, co spowoduje znaczne zmniejszenie ilości mniej dla pozostałych pasażerów, albo nie zabieranie rowerów do autobusu.

        A co do kwestii prawnych to kierowca jest odpowiedzialny za prawidłowe zabezpieczenie przewożonego ładunku. Nikt inny.

        • 2 3

        • wpis następujący po twoim, qazq, potwierdza moją tezę

          to że trzech rowerzystów wsiada do autobusu na jednym przystanku, to chyba ci się przyśniło.

          • 2 0

      • (3)

        Sam pomysł wożenia roweru z komunikacji miejskiej jest sprzeczny z traktowaniem roweru jako elementu komunikacji w mieście.
        I nie ma żadnego argumentu, aby rowery wozić nawet w pustych autobusach czy tramwajach.

        • 3 3

        • wożenie rowerów pojazdami komunikacji miejskiej jest formą integrowania systemu komunikacyjnego miasta (1)

          to że są ludzie dający ci lajki, świadczy o tym, że miasto nie prowadzi odpowiedniej akcji wyjaśniającej. Edukacja komunikacyjna w naszym mieście nadal nie jest odpowiednio prowadzona.

          • 2 1

          • nie bredż.

            • 0 1

        • Gdzie awarie koleś ?

          • 1 0

    • Podaj qazg linki do wypadków w pojazdach

      komunikacji publicznej z udziałem rowerów.

      Wózki dziecięce i dla niepelnosprawnych też mogą ostro pojechać do przodu po ostrym hamowaniu.

      Poza tym trzeba umieć jechać bezpiecznie i płynnie autobusem, zawczasu hamować - nie jechać pod sam stojący inny pojazd poprzedzajacy i zahamować z piskiem opon.

      • 1 0

  • po co wam te wszystkie drogi rowerowe (2)

    skoro chcecie wozic rowery autobusami kolazowki?

    • 16 7

    • po to, by dotrzeć bezpiecznie i bez stania w korkach z punktu A do punktu B

      rowery chcemy wozić jedynie w wyjątkowych przypadkach.

      • 2 3

    • Wy towarzyszu ? Znasz mnie jako rowerzystę

      koleś ? Jeżdżę z rowerem zbiorkomem ? I mam kolarzowke ?

      • 0 0

  • w usa (1)

    autobusy miejskie mają bagażniki rowerowe przed maską, a u nas ze wszystkim problem. Dlaczego nie spróbować takiego rozwiązania

    • 4 2

    • ponieważ wymagałoby to decyzji ministra infrastruktury

      na wniosek np. samorządu. Samorząd boi się, że przykleją mu łatkę ekoterrorysty, minister lekceważy znaczenie komunikacji rowerowej ponieważ jego kolega zajmujący się kiedyś sprawami zagranicznymi, uznał, że promowanie korzystanie z rowerów nie jest zgodne z katalogiem wartości naszego "narodu" (co jest nieprawdą).

      • 1 1

  • Kto ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną nagłym hamowaniem?

    Jeśli kierowca jechał nieostrożnie i musiał gwałtownie hamować - to kierowca ponosi odpowiedzialność, że rower który przewoził wyrządził komuś szkodę.

    Jeśli kierowca jechał ostrożnie, a to inni kierujący zmusił go do gwałtownego hamowania - to odpowiedzialność ponosi kierujący innym pojazdem.

    Rowerzysta może ponosić odpowiedzialność tylko za swoje zawinione zachowanie, a nie zachowanie innych. Bo w innym przypadku dojdziemy do sytuacji, że gdy powstanie szkoda u pasażera, nawet bez udziału roweru, to winnym będzie poszkodowany, bo nie zapiął pasów, których w autobusie nie ma.

    • 3 2

  • Nie rozumiem roszczeń rowerzystów (5)

    Kiedyś nie było ścieżek rowerowych, ba nawet chodników mało. Teraz infrastruktura drogowa, chodnikowa, czy tras dla rowerów jest tak rozwinięta, że nie ma powodu wspomagać rowerzystów. Jeżeli jest zła pogoda, to trochę rowerzysta zmoknie. Zresztą, jak jest zła pogoda, to ilu moknących rowerzystów wejdzie do autobusu? Reszta i tak zmoknie. Ktoś decydując się na rower godzi się, że czasem zmoknie. Co innego dzieci w wózkach, czy niepełnosprawni. Nie da się inaczej dojeżdżać do bardzo oddalonych miejsc inaczej jak przewożąc wózki innymi pojazdami.

    • 22 6

    • Akurat

      dziecku w wózku odległości do pokonania nie przeszkadzają ...

      • 1 0

    • Do przewożenia dzieci w pojazdach to są specjalne nosidełka na plecy lub brzuch rodzica. Wózek to tylko i wyłącznie wygoda, porównywalna z rowerzystą ze sprawnym rowerem w autobusie.

      • 1 4

    • nie ma problemu z wiezieniem wózka i roweru jednocześnie

      takie sytuacje są sporadyczne. Teza, że infrastruktura dla rowerów jest rozwinięta jest nadużyciem. Sens wspomagania ruchu rowerowego wynika stąd, że korzystanie z rowerów generuje tzw. korzyści zewnętrzne: mniejsze wydatki na ochronę zdrowia, infrastrukturę parkingową i drogową miasta (rower jest kilkunastokrotnie mniej terenochłonny niż samochód). Na wspomaganiu rowerzystów korzystają także użytkownicy samochodów, tylko wielu z nich ma trudności ze zrozumieniem tej prostej prawdy.

      • 4 2

    • Da się tylko trzeba chcieć !!! a nie marudzić i tyko swoje roszczenia bo mnie się należy bo matka z wózkiem ! a należy się tylko tyle co innym 2.20 na cmentarzu !

      • 0 0

    • Kiedyś nie było tylu chodników co teraz teraz infrastruktura dla pieszych jest OK ! jest daleko rozwinięta że nie ma powodu wspierania matek czy ojców z wózkami mogą spacerować chodnikami pchając wózek bo to właśnie dla nich są te chodniki na które miasto wydaje krocie ! a nie zajmować miejsce w autobusach czy tramwajach nawet jeśli trochę zmokną to nic takiego można zabrać płaszcz przeciwdeszczowy i parasol a wózki mają dzisiaj ochronki od deszczu nie tak jak kiedyś co innego rowerzysta który zapłacił za bilet i za rower ! Tak i nie da się dojeżdżać do miejsc bardzo oddalonych inaczej jak przewożąc rower autobusem albo tramwajem a dla wózków z dziećmi są taxówki !!!

      • 0 0

  • bagażnik z przodu pojazdu

    rozwiązałby temat

    • 3 2

  • (1)

    Dzissssasss
    Wychodzi na to, ze Polakom przeszkadza juz kompletnie wszystko.
    Straszni jestescie ...bleh.

    • 9 9

    • Przeszkadzamy Ci?

      • 1 3

  • Regulacje w Amsterdamie (1)

    Autobusy i tramwaje: zakaz przewozu rowerów
    Metro: należy zakupić bilet rowerowy, ale nie wolno przewozić rowerów w godzinach szczytu (7-9 i 16-18:30). Rower nie może utrudniać podróży innym pasażerom.

    • 18 2

    • Szkoda tylko że nie podasz przy okazji

      kilku innych faktów z NL.

      Jak duża ilość sklepów z rowerami, wypożyczalni (w tym stacji rowerów miejskich), parkingów rowerowych, serwisów - wystarczy parę czynności aby zepsuty rower zamienić na sprawny.

      Tu dochodzą ich wysokie zarobki - zamiast do tramwaju z zepsutym rowerem, który niektórzy wrzuca do kanału, pójdą do sklepu po nowy i pojadą dalej.

      Poza tym, w tym kraju jest empatia, i komuś ze wsi (np. starszej kobiecie) pozwolą przewieźć rower pociągiem wbrew przepisom jak zajdzie taka potrzeba.

      Nie tylko tym znasz ten kraj.

      Wobec powyższego w PL jeszcze nie ma takich ułatwień dla rowerzystów jak w Holandii.

      Aha, kraj ten jest płaski. Jeśli Amsterdam był taki gorzysty jak Gdynia, to wątpię aby nie było ułatwień w przewozie rowerów autobusami czy tramwajami.

      • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane