• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Atak agresywnych psów na Biskupiej Górce

Maciej Korolczuk
7 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Agresywne owczarki niemieckie zaatakowały kobietę z dwojgiem dzieci na ul. Na StokuMapka w Gdańsku. Nagranie z momentu zdarzenia opublikowało Stowarzyszenie Biskupia Górka. Mieszkańcy dzielnicy zwracają uwagę, że hodowla wielu psów w małym mieszkaniu kamienicy od dawna budzi ich niepokój, a chodzące bez smyczy i kagańca psy stanowią zagrożenie dla całej okolicy. Sprawę wyjaśnia gdańska policja oraz Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.



Atakują cię bezpańskie psy. Co robisz?

Do zdarzenia doszło na początku ubiegłego tygodnia na Biskupiej Górce. O incydencie poinformował nas czytelnik w Raporcie z Trójmiasta.

- Na ul. Biskupia Górka/Na stoku została zaatakowana kobieta, dziecko i pies przez owczarki niemieckie. Psy były bez smyczy i kagańca. Na szczęście obrażenia są powierzchowne, jednak właściciel psów nie jest w stanie przedstawić zaświadczenia o szczepieniu. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze gdańskiej policji i miejmy nadzieję, że zrobią porządek z panem, który od lat hoduje masę psów w malutkim mieszkaniu - napisał nasz czytelnik.

Schroniska dla zwierząt w Trójmieście



Kilka dni później nagranie z kamery z monitoringu, na którym widać całe zajście, zdecydowało się opublikować w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Biskupia Górka.

  • Na trwającym nieco ponad jedną minutę nagraniu widać wchodzącą do budynku kobietę.
  • Jest z nią dwoje kilkuletnich dzieci.
  • Po kilku sekundach kobieta wraz z dzieckiem znów pojawia się przed wejściem do budynku.
  • Wokół niej pojawia się kilka owczarków niemieckich.
  • Psy są bez smyczy i kagańców.
  • Kobieta porywa dziecko na ręce i sadza je na skrzynce gazowej, chroniąc je przed agresywnymi psami.
  • W pewnym momencie z budynku wychodzi też starszy mężczyzna - prawdopodobnie właściciel psów.
  • Najpierw stara się odgonić zwierzęta, uderzając je ręką, następnie próbuje je kopnąć.
  • Jak wynika z nagrania, płaczącemu dziecku i usiłującej je chronić kobiecie nie próbuje pomóc żaden z kierowców przejeżdżających obok kamienicy.


Na nagranie reagują za to inni mieszkańcy Biskupiej Górki.

- Niedawno szłam przez nasz park i zobaczyłam te owczarki biegnące w moją stronę, bez kagańców, nie reagowały na wołania właściciela. Na szczęście mnie nie pogryzły, ale przestraszyłam się - nie chciałabym ponownie znaleźć się w takiej sytuacji - napisała pani Krystyna.
- To nie pierwsza sytuacja tego typu. Warunki, w jakich przebywają te psy, są potworne. Nielegalna hodowla, kilkanaście owczarków hodowanych w małym mieszkaniu - dodał pan Maciej.

Miliony na ochronę skarp Biskupiej Górki



Jesienna kontrola niczego nie wykazała



Z naszych informacji wynika, że zastrzeżenia do hodowli prowadzonej w budynku przy ul. Na Stoku we wrześniu ubiegłego roku zgłoszono dzielnicowemu, a także inspekcji weterynaryjnej oraz Ogólnopolskiemu Towarzystwu Ochrony Zwierząt OTOZ Animals. Podczas jesiennej interwencji właściciel nie wpuścił inspektorów do mieszkania i na zewnątrz budynku okazał im jedynie część posiadanych zwierząt. Według kontrolerów psy nie wyglądały na zaniedbane.

- Na początku września 2021 r. w związku z sygnałami dotyczącymi nieprawidłowych warunków trzymania psów w jednym z bloków przy ul. Na Stoku dzielnicowy przeprowadził rozmowy z mieszkańcami, poinformował o tym fakcie sanepid, administratora budynku oraz OTOZ Animals. We wrześniu 2021 r. policjanci z inspektorami Animals dwukrotnie kontrolowali adres, pod którym trzymane były owczarki niemieckie. Psy były zaszczepione, nie stwierdzono wtedy nieprawidłowości związanych z warunkami bytowymi zwierząt czy znamion zaniedbania lub znęcania się nad psami. Sprawę przekazano Towarzystwu Ochrony Zwierząt, które zobowiązało się do dalszych kontroli tego miejsca - mówi Magdalena Ciska, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Trzymał psy w klatkach na gołębie



Mieszkańcy Biskupiej Górki zwracają też uwagę, że problemy z kontrowersyjną hodowlą psów sięgają 2012 r.

Wówczas "Gazeta Wyborcza Trójmiasto" opisała pseudohodowlę prowadzoną w garażu i gołębniku. Psy były tam trzymane w klatkach na gołębie, część z nich nie miała sierści, psy były pozbawione ruchu, wody, jedzenia i światła dziennego. W mieszkaniu, w którym właściciel trzymał część psów, nie było z kolei prądu, wody i ogrzewania. W mieszkaniu brakowało też szyb w oknach, a w książeczkach zdrowia zwierząt nie było informacji o aktualnych szczepieniach. Jak informowała "GW", mężczyzna utrzymywał się z kolei... z nielegalnej sprzedaży psów na rynku we Wrzeszczu.

Sprawa z 2012 r. znalazła swój finał w prokuraturze. Sprawę umorzono, ale nie wiadomo, z jakiego powodu, bo po wygaśnięciu okresu archiwizacji akta sprawy zostały zutylizowane.

Poszkodowana z obdukcją lekarską



Teraz nad sprawą agresywnych psów i ich właściciela pracują gdańscy policjanci. Poszkodowana kobieta złożyła bowiem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, dołączając także dokumentację z obdukcji lekarskiej.

- 1 lutego po południu policjanci z komisariatu przy ul. Platynowej otrzymali zgłoszenie dotyczące pogryzienia kobiety i jej syna przez psy sąsiada - potwierdza Magdalena Ciska. - W reakcji na zgłoszenie funkcjonariusze podjęli interwencję, a pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i dołączyła dokumentację medyczną dotyczącą obrażeń, jakich doznała ona i jej syn na skutek zdarzenia. W tej sprawie zostało zabezpieczone nagranie z kamer monitoringu, które zostało poddane oględzinom. Policjanci we współpracy z innymi służbami sprawdzą, w jakich warunkach trzymane są psy. Funkcjonariusze wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy, którą zajmuje się również dzielnicowy tego rejonu. O całej sytuacji został też powiadomiony OTOZ Animals.
Ponadto w poniedziałek policjanci przesłali informację w tej sprawie do Urzędu Miejskiego oraz wystąpili z wnioskiem o odebranie mężczyźnie zwierząt. O sytuacji został powiadomiony także Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie i Wojewódzki Inspektorat Weterynarii.
13:11 15 LUTEGO 22

Policja przy ul. Na Stoku na Biskupiej Górce (28 opinii)

Się dzieje coś poważnego.
OD REDAKCJI: Policjanci pod nadzorem prokuratura prowadzą czynności ws. ataku psów na kobietę z dwojgiem dzieci, do którego doszło na początku lutego.
Się dzieje coś poważnego.
OD REDAKCJI: Policjanci pod nadzorem prokuratura prowadzą czynności ws. ataku psów na kobietę z dwojgiem dzieci, do którego doszło na początku lutego.

Opinie (837) ponad 50 zablokowanych

  • Kilka lat temu

    Kocham psy i wszystkie zwierzęta w życiu bym krzywdy nie zrobiła, ale jak są niebezpieczne i atakują to trzeba jakoś zareagować. Kilka lat temu miałam taką sytuacje, szłam do znajomego w odwiedziny, przechodziłam przez podwórko i kierowałam się do jego klatki widziałam że kawałek dalej na spacerze była kobieta młoda ok 30 lat z pitbullem, pies na smyczy i w kagańcu. W pewnym momencie nie wiem co się stało pies jej się z tej smyczy zerwał i do mnie dobiegł. Stałam przyparta do muru a on skoczył na mnie dwoma łapami i szczekał, dziękuje tylko za to że miał kaganiec bo gdyby nie to nie wiem co by się stało. Ta dziewczyna szybko dobiegła i próbowała go odciągnąć ale była szczupła i niska a ten pies z 5 razy silniejszy od niej, nie dawała sobie rady, w końcu jakoś jej się udało, zaczęła mnie strasznie przepraszać i uciekła. Ja byłam w takim szoku że jest to nie do opisania. Potem mówiłam mojemu koledze o tym psie, a on stwierdził że to sąsiedzi którzy mieszkają 4 klatki dalej i że ten pies często atakuje ludzi i psy, szczeka i się wyrywa

    • 19 0

  • To jest straszne!!!

    Obowiązkowo powinna Policja zareagować!!! Tu chodzi o życie i zdrowie dzieci oraz dorosłych ludzi.!!!

    • 17 1

  • (1)

    czyli kupił pan malinoisa, panie Kowalski? A pana szwagier zarezerwował już u hodowcy niemieckiego owczarka użytkowego?
    No, tak, trzeba przyznać - to wspaniałe rasy. Jak dla mnie - najlepsze. Dlaczego? Bo użytkowe. Wie pan, co to znaczy? Nie bardzo? Aha. To znaczy, że celowo hodowane dla uzyskania pewnych cech charakteru. Cech użytecznych, pozwalających na używanie psów do określonych zadań. Widział pan filmiki na jutubie, tak, no właśnie. Nie, to nie chodzi tylko o zdrowe stawy i prosty kręgosłup. Owczarek użytkowy to nie jest zdrowsza wersja wystawowego. A maliniak to nie jest ruda odmiana. Serio! Różnią się też na ten przykład charakterem.

    Tak, są lepsze. Mają wiele cech stawiających je ponad innymi rasami. Są fajne i wierne, mówi pan? Taaa To niech pan posłucha.

    Są inteligentne. Bystre. Uczą się w lot. Szczególnie te ładniejsze, maliniaki, tak. Od szczeniaka błyskawicznie przyswajają nowości. Muszą takie być, by mogły pracować dla ludzi. Nie, panie Kowalski, to nie znaczy, że są mądre. Ma pan pewnie przed oczami Szarika i maliniaki z filmików w Internecie. To znaczy tyle, że łatwo może je pan nauczyć przydatnych rzeczy. Nauczyć - przez codzienny, systematyczny trening. Nie, nie zmądrzeje z wiekiem. Zostawiony sam sobie, by nacieszył się dzieciństwem, nauczy się dziesiątek rzeczy, które niekoniecznie będą się panu podobały. Jakich? Słabą ma pan wyobraźnię. Otwieranie drzwi, szafek, uciekanie przez ogrodzenie, obchodzenie wszystkich poleceń, których akurat nie będzie miał ochoty wykonać, wyczekiwanie momentu, gdy odchodzi pan od pełnego talerza, by sięgnąć po sól, rozpoznawanie dźwięku otwieranej bramy, przez która można uciec. Tak. Pies inteligentny, zostawiony bez treningu, szybko wykorzysta inteligencję po swojemu.

    Są spragnione kontaktu z człowiekiem, współpracy z nim. Nie, proszę pana, nie mówię o głaskaniu i towarzystwie dzieci. Współ - praca. Pan rozumie? Te psy przez pokolenia hodowane były by ciężko, nieraz przez wiele godzin, pracować u boku c

    • 12 3

    • W punkt

      bardzo trafne i w sumie smutne, ponieważ wielu właścicieli psów właśnie tak psy wybiera. Mam 12-letnią labradorkę. Wcielenie spokoju i równowagi, ale zawsze tak różowo nie było. Porządne szkolenie posłuszeństwa to podstawa. 300 powtórzeń dziennie każdego zadanego ćwiczenia na szkoleniu. Wiele razy spotykałam się z zachwytami nad moją sunią, wielu rozpoczęło myślenie, że może jednak się skuszą na takie cudeńko. No więc tłumaczyłam, że to się takie gotowe nie rodzi, to ciężka praca przez wiele tygodni. To konstruktywny spacer, zabawy węchowe, kontrolowana socjalizacja z innymi psami. Po prostu czas tylko dla psa. Byli tacy, co nie uwierzyli i kupili. Wytrzymali pół roku, potem oddali. Bo lab, inteligentne zwierze nie cierpi nudy. Wtedy niszczy w domu i bywa nieposłuszny na spacerach. Ja sobie zapracowałam na fajnego, spokojnego i ułożonego psa. Współpraca z takim zwierzęciem, to teraz relaks i przyjemność, a nie tylko przykry obowiązek. Każdy, kto marzy o psie, niech przez kilka miesięcy zimą, w śnieg, deszcz i wiatr wstaje rano 5:30 i leci na dwór na pół godziny. Potem sprawdzi cennik u weterynarza. Zobaczymy, jaki ciąg dalszy będzie miało to chcenie.

      • 4 0

  • w jelitkowie na bałtyckiej w domku rybackim

    też są hodowane ratlerki do walk, notorycznie zagryzają koty, atakują rowerzystów, ale przecież psy są zadbane to policja i nikt nic nie zrobi...

    • 12 4

  • Rowerzysci i posiadacze psów to jest zagrożenie dla ludzi !Jakby psychincznie cofnęli się w rozwoju ,ale w Gdańsku bandyctwo i chamstwo przoduje!

    • 8 4

  • pieski domowe (4)

    Psy w Polsce są .zdecydowanie najgroźniejsze dla ludzi. Wilki, niedźwiedzie itp, którymi często straszą nas media, to raczej ułameczek (bo nie ułamek) tego problemu.
    Adam W.

    • 44 8

    • (2)

      Czym się różni ułamek od ułameczka? Nie miałem tego na żadnym poziome matematyki w swoim życiu.

      • 6 4

      • (1)

        a na polskim słowotwórstwa nie miałeś? Ułameczek = mały ułamek, np. promil, a nie procent...

        • 4 4

        • a maly promil to wtedy promilek?

          • 1 1

    • to ludzie są groźni, państwo zezwala na pseudohodowle !

      gdzie psy są źle traktowane, stają się agresywne

      • 5 1

  • Dziwne

    Ostatnio widzę coraz więcej owczarków atakujących ludzi kiedyś tak nie atakowały.
    Za takie coś powinna być paka dla właściciela.
    Kiedyś syna zaatakował pies na placu zabaw straż miejska przyjechała i co zrobiła pouczyła właściciela.
    Dobrze że był z dziadkiem syn i dziadek uratował syna przed mocnym pogryzieniem ale w końcu mogli by się zająć tym problemem.
    Typu brak kagańca czy smyczy.

    • 11 1

  • Bezskuteczne interwencje.

    Od ponad pół roku walczę o likwidacje tej pseudo hodowli bezskutecznie. Powiadomiłam odpowiednie władze nikt nie wykazał zainteresowania .

    • 19 0

  • Straszne. Współczuje Pani i dzieciom takiego przeżycia.

    • 16 1

  • "Jak wynika z nagrania, płaczącemu dziecku i usiłującej je chronić kobiecie nie próbuje pomóc żaden z kierowców przejeżdżających obok kamienicy." Jasne , wyskoczę z samochodu i zaryzykuję pogryzieniem przez wsiekle psy...

    • 7 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane