- 1 Czemu śmieci rozsypano obok śmieciarki? (17 opinii)
- 2 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (188 opinii)
- 3 Licznik przy światłach na skrzyżowaniu (59 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (106 opinii)
- 5 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (84 opinie)
- 6 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (468 opinii)
Chleb z niespodzianką
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/20/300x0/20871__kr.webp)
Kiedy zadzwoniliśmy do piekarni, która odpowiedzialna jest za ten wypiek, nie dowierzano naszemu odkryciu.
- Nie wiem w jaki sposób mogła się tam znaleźć gumowa rękawiczka - mówi Piotr Szymański, kierownik piekarni przy ul. Podjazd w Sopocie. - Nie widziałem tego chleba i trudno jest mi cokolwiek powiedzieć. Poza tym nie mogę być pewien, że pieczywo pochodzi z naszej piekarni. Jeżeli tak - wyciągnę konsekwencje.
O tym, że bochenek wypieczono w sopockiej piekarni, świadczyła naklejka. To jedna z dwóch piekarni należących do Społem PSS Sopot.
- Pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją - wyjaśnia Czesław Janiak, zastępca prezesa Społem PSS Sopot. - Przykra sprawa. To ewidentne niedbalstwo pracownika. Najprawdopodobniej piekarz zostawił rękawiczkę na brzegu kadzi, w której przygotowuje się ciasto. Moment nieuwagi i wpadła do środka. Oczywiście poinstruujemy piekarzy, by bardziej uważali.
Jednak jedyne, na co może liczyć w takiej sytuacji klient, to wymiana na "pełnowartościowy" towar.
- To prawo klienta - mówi Andrzej Mroziński, kierownik sopockich Delikatesów. - Mam nadzieję, że z niego skorzystał.
- Dawno nie przydarzyło się coś takiego - twierdzi Barbara Syczewska, starszy instruktor higieny sopockiego sanepidu. - Kilka lat temu co prawda znaleziono opatrunek w wędlinie, jednak od tego czasu nic podobnego się nie wydarzyło. Z naszej strony możemy jedynie obiecać, że skontrolujemy tę piekarnię. Przede wszystkim pod względem przestrzegania higieny przez personel.
Opinie (244)
-
2003-10-23 11:13
w jakims filmie ogladalam ,że wpada do baru Sanepid i znajduja szczurzy bobek na podlodze.Biora go w pinsetkę i mowią ,że znalezli bobek szczurzy a własciciel na to ,że to nie bobek a kapar, a oni ,ze bobek i tak w kólko na koniec mowia kapar tak? to prosze go zjesc.
I facet skapitulował- 0 0
-
2003-10-23 11:13
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Dzień dobry, czy jest piwko?
- Nie ma piwka
- Dowidzenia
- Dowidzenia
Nazajutrz:
- Dzień dobry, czy jest piwko?
- Nie ma piwka
- Dowidzenia
- Dowidzenia
I tak przez cały tydzień
Po tygodniu znowu wpada do sklepu i pyta:
- Dzień dobry, czy jest piwko?
- Jest piwko
- Dowidzenia
- Dowidzenia
:)))))))))))))- 0 0
-
2003-10-23 11:15
Kiedyś kupiłam w sklepie tartą bułkę, robiłam kotlety schabowe. Jakie było moje zdziwenie kiedy kotlety okazały sie byc slodkie tylko dlatego ,że jakis idiota wymieszał ciastka z chlebem.
Wszystko poszło do smietnika.Od tej pory bułkę tartą sama robie z białych bułeczek zasuszonych.- 0 0
-
2003-10-23 11:17
a tak w ogóle to histeryzujecie
wkładkę potraktujcie jako element promocji: kup nasz chlebek a otrzymasz palec od rękawiczki gumowej za darmo. Proste ?
nie wiem: to był hot dog na słodko. ciesz się że był bez musztardy.- 0 0
-
2003-10-23 11:18
Moby Dick
Czasem sprzedaja bulke trta robioną ze splesniłego pieczywa.
Gnoje- 0 0
-
2003-10-23 11:19
ja kiedyś trafiłam na jajko-zbuka.
- 0 0
-
2003-10-23 11:20
moby dick
jak już będziesz te białe bułeczki przecierać na tarce to sprawdzaj czy "tarte" nie zmienia w pewnym momencie koloru. He od wkładki się nie uwolnicie, jak promocja to promocja.
- 0 0
-
2003-10-23 11:22
kiedys ludziska sie cieszyli ,że im sie swińskie ucho udalo kupic albo nieogolony salceson a teraz patrz panie, narzekają.
- 0 0
-
2003-10-23 11:24
Przychodzi biznesmen do restauracji, zamówił obiad, konsumuje, nagle po nitce zjeżdża pajączek i mówi:
-no cześć
-cześc odpowiada zaskoczony biznesmen
-masz młotek?
-nie
-no to cześć
na drugi dzień biznesmen znowu przychodzi do tej samej restauracji, zamawia obiad, po nitce zjeżdża pajączek
-no cześć
-cześć odpowiada już mniej zaskoczony biznesmen
-masz młotek?
-nie
-no to cześć
sytuacja ta powtarza się przez kilka dni.w końcu biznesmen zabiera ze sobą młotek i idzie na obiad.konsumuje, po nitce zjeżdża pajączek
-no cześć
-cześć odpowiada pewnie biznesmen
-masz młotek?
-MAM
-no to cześć.- 0 0
-
2003-10-23 11:25
heheh pamietam jak sprzedawali nieogolone salcesony, jak jadłes bracie to w gardlo drapał bo sinskiej skóry nie wydepilowali inno ze szczeciną mielili.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.