• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy Budżet Obywatelski należy zlikwidować?

Michał Sielski
29 września 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Opinie (224)
Pomnik Józefa Conrada Korzeniowskiego w Gdyni miał być podświetlony. Pomysł wygrał głosowanie w Budżecie Obywatelskim w 2018 roku. Trzy lata później ostatecznie unieważniono przetarg. Pomnik Józefa Conrada Korzeniowskiego w Gdyni miał być podświetlony. Pomysł wygrał głosowanie w Budżecie Obywatelskim w 2018 roku. Trzy lata później ostatecznie unieważniono przetarg.

Spadająca frekwencja, brak pomysłów w wielu dzielnicach, projekty zmieniane lub niezrealizowane przez lata. Trzeba więc postawić pytanie: czy Budżet Obywatelski w obecnej formie nie powinien zostać zlikwidowany? - pisze w swoim felietonie Michał Sielski.



Co zrobić z Budżetem Obywatelskim?

Na początku był zachwyt:



bo w końcu o czymś będziemy decydować, mieszkańcy mogą wziąć sprawy w swoje ręce i przeforsować inwestycje oraz projekty, które przez lata były lekceważone przez władze. I udowodnić w głosowaniu, że naprawdę wiele osób tego chce.

Motywacje były różne: jedni chcieli działać w konkretnych sprawach dla swojego najbliższego otoczenia, inni udowodnić wszystkim, że priorytety inwestycyjne miasta są źle rozłożone.

Potem było zaniepokojenie:



bo część projektów ciągnęła się latami. Niektóre, mimo zwycięstwa w głosowaniu, nigdy nie zostały zrealizowane. Jak choćby zgłoszona w 2018 roku iluminacja pomnika Józefa Conrada Korzeniowskiego i instalacji "Maszty" na Molo PołudniowymMapka w Gdyni. Mimo, że urzędnicy weryfikują i szacują kwoty, wykonanie konkretnych prac, w ofertach pojawiają się znacznie wyższe kwoty. I przetarg zostaje unieważniony, ponieważ jedyna oferta (tak było w tym przypadku) jest znacznie wyższa niż zaplanowana kwota.

A że BO ma swój budżet, którego nie można przekroczyć, to pomysłodawca może swoją wygraną najwyżej oprawić w ramkę, bo projekt nie został wykonany. Oczywiście, jeśli kupi ją za swoje.

Za czas poświęcony na przygotowanie projektu, jego złożenie, promowanie, oczywiście nikt mu pieniędzy nie zwróci. W diabły idzie też czas urzędników, którzy go opiniowali, a także zarządców sieci (np. Energi), którzy go konsultowali.

  • Są projekty, które udało się zrealizować w rozsądnym terminie, jak choćby park przy ul. Starodworcowej w Gdyni.
  • Po głosowaniu w Budżecie Obywatelskim udało się też zmodernizować Plac Górnośląski.
  • Z BO powstały też pasy rowerowe na ul. Stryjskiej.
Na realizację niektórych projektów w Gdańsku i Sopocie ich wnioskodawcy też czekają po kilkanaście miesięcy. Regułą jest, że budowa nawet nie rusza, gdy startuje kolejna edycja BO. Nietrudno się domyślić, jak bardzo jest to demotywujące, i dla pomysłodawców, i dla głosujących.

Nadeszło też zdziwienie:



bo z biegiem lat projekty zaczęły ewoluować tak, by można je było szybko wykonać. Kluby sportowe i trenerzy zauważyli szansę na łatwy zarobek. Mamy więc kursy samoobrony, tańca, pilates, jogi. Mieszkańcy zrzucają się na darmowe zajęcia dla innych i pensje instruktorów. Nie wszystkim się to podoba, choć to oczywiście w pełni zgodne z regulaminem. Ale czy z sensem dla idei Budżetu Obywatelskiego?

Podobnie jak inwestycje, które powinno się wykonywać z miejskiego budżetu. Wśród zwycięskich projektów mamy takie kwiatki, jak sprzątanie dzielnicy, budowa chodników, dróg rowerowych, oświetlenia, a nawet remont ul. KomandorskiejMapka w Gdyni.

A teraz jest zniechęcenie:



W zakończonym niedawno głosowaniu w Gdyni wzięło udział 20 331 osób, czyli zaledwie 9,15 proc. mieszkańców, a trzeba pamiętać, że głos mogą oddać także dzieci i rodzice skrzętnie korzystają z tej możliwości, więc w tej grupie mamy też kilkumiesięczne oseski. Frekwencja w Gdańsku i Sopocie też kuleje.

Doszło nawet do tego, że społecznicy - wcześniej mocno zaangażowani w przygotowanie projektów, ich promocję i samo głosowanie - namawiali teraz, by w Budżecie Obywatelskim nie głosować. Bo urzędnicy robią co chcą. Np. odrzucają niezgodne z ich planami projekty zieleni na ul. Necla, bo wymyślili tam sobie parking (którego nie chcieli i nie chcą pod oknami mieszkańcy).

Czytaj więcej: Remont się zaczął, mieszkańcy protestują.

Podobnie było z planem na oddolne zagospodarowanie Polanki RedłowskiejMapka. Projekt złożony do Budżetu Obywatelskiego został odrzucony, bo urzędnicy chcą zatrudnić własnych ekspertów i zrobić konkurs z własnym jury.

Przestańmy udawać, zlikwidujmy Budżet Obywatelski



Urządzenie przestrzeni wokół stawu Łokietka w Sopocie - czy naprawdę trzeba Budżetu Obywatelskiego, żeby powstawały takie inwestycje? Urządzenie przestrzeni wokół stawu Łokietka w Sopocie - czy naprawdę trzeba Budżetu Obywatelskiego, żeby powstawały takie inwestycje?
Może w tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zlikwidować Budżet Obywatelski? Wydaje się, że w obecnej formie nie ma on już większego sensu. Pieniądze niech trafią do budżetu miasta, z zastrzeżeniem, że wydawane będą na lokalne inwestycje. I tak buduje się teraz za nie drogi, chodniki czy oświetlenie.

Można też przekazać je Radom Dzielnic, które również dobrze wiedzą, czego w ich okolicy brakuje. I na pewno wydadzą je rozsądnie, a pominiemy długi i kosztowny proces organizacji, głosowania, promowania, opiniowanie oraz... odrzucania niewygodnych projektów.

Opinie (224) ponad 10 zablokowanych

  • Pozostawić, ale jego zasady muszą być całkowicie zmienione.

    Wyrzucamy wszystkie "nieweryfikowalne" projekty w rodzaju: bułgarski dla seniorów, haft kaszubski dla milusińskich, joga, liczenie wron i dzików. W propozycjach muszą być wyłącznie projekty zakładające stworzenie czegoś, wybudowanie, dobudowanie i zasadniczo musi to dotyczyć infrastruktury miejskiej. Ich realizacja musi być "namacalna". Mieszkańcy muszą po prostu widzieć efekty, a nie, jak to zauważył autor tekstu, składać się na trenerów, instruktorów i liderów dziwacznych inicjatyw. Absolutnie należy też wykluczyć szkoły jako beneficjentów. Gdynia to nie tylko dzieci. Wręcz przeciwnie - jesteśmy miastem starzejącym się i oferta musi dotyczyć wszystkich grup wiekowych. W propozycjach powinny być podawane również nieprzekraczalne ramy czasowe, w których projekt może być zrealizowany.

    • 18 1

  • co roku to samo (1)

    A ja mam wrażenie że co roku w każdej z dzielnic co najmniej połowa propozycji to place zabaw. Dzielnica to nie tylko place zabaw, brakuje miejsc z zielenią, ławek i parków- może część pieniędzy można by przeznaczyć na sprzątanie- jest wiele miejsc gdzie jest po prostu brudno- tereny przy torach SKM na przykład. Jadąc SKM z grabówka do centrum Gdyni okolice torów to dramat ( śmieci, bród i syf).
    Z siłowni na zewnątrz mało kto korzysta, często są poniszczone- umówmy się jak nie zaczniemy szanować tego, co wokół nas to nawet milionowy budżet nie pomoże.

    • 10 0

    • 1) Place zabaw 2) Koty 3) nikomu nie potrzebne zabawy terenowe za grubą kasę

      • 5 0

  • Stop zwierząt !!!

    Wszystkie te wybiegi dla psów, budki dla kotów czy co tam wymyśla to zwykłe marnowanie pieniędzy. Budżet miał być dla obywateli a nie dla zwierząt!

    • 14 4

  • Też uważam, że trzeba to zlikwidować bo to tylko kosztuje a i tak robią co chcą

    a BO traktują jako ankietę i jak dobry pomysł to może sami się pod to podłączą a jak coś im się nie chce to i tak nie zrobią. A już jednak szczytem głupoty jest możliwość głosowania przez dzieci!

    • 8 0

  • To jest na takiej zasadzie

    Zgłosze projekt dla nowoprzybyłych do mojej dzielnicy. Taka wycieczka "dzielnicoznawcza". Pokażę gdzie są najbliższe żabki, galerie. Opowiem kiedy z reguły pada tu śnieg, a kiedy spadają liście. I zgarnę grubą kasę z BO.

    • 11 0

  • zlikwidować bezwzględnie (1)

    niektóre projekty mieszkańców w ogóle nie są dopuszczane, wybierane są jedynie słuszne projekty które miasto chce forsować

    • 10 0

    • Przechodzą projekty dewoperów.

      • 1 0

  • Władze trojmiejskie zapomniały po co są. (1)

    "budżet obywatelski" to tylko dowód na to jak bardzo władza odjechała od mieszkańców. Urząd po prostu ma w nosie mieszkańców, realizuje swoje chore pomysły (strefa relaksu na Zawiszy Czarnego) nie biorąc pod uwagę żadnych argumentów. Poza tym budżet obywatelski to 100% dochodów miasta!! Państwo na włościach dysponuje pieniędzmi podatników. Traktują miasto jak własny biznes.

    • 7 0

    • Nie pisz abstrakcyjnie.

      Chodzi o Szczurka o jego interesy.

      • 1 0

  • Obywatelska była milicja, platforma to jest i budżet z takim przymiotnikiem.

    A co to oznaczało to przynjamniej ludziom 40+ nie trzeba tłumaczyć, młodsi moze się nabiorą.
    Ciągnące sie, niezrealizowane prpojekty, przerabianie ich na modłe urzędniczą, odrzucanie niewygodnych i niepasujacych urzędom, dodatkowo kolejne afery i przekręty przy organizacji samego głosowania... szkoda zachodu. Zajrzałem na tegoroczne projekty w mojej dzielnicy io stwierdziłem że w zasadzie wszytkie mi "wiszą". Albo ktoś forsuje jakąs prywate typu gry i zabawy dzielnicowe (organizowane przez pomysłodawcę oczywiście) albo jakieś nieiwiel wnoszące schody o długości 5 metrów lub ułożenie kilku kamieni i wysianie trawy na "skwerach" 20 m kwadratowych lub postawienie ławki i tym podobne kwiatki.

    • 7 0

  • Bo Polacy to lubią krzyczeć

    Ale żeby coś zrobić, pójść na wybory, na zebranie wspólnoty, zagłosować na uchwały przez internet itp itd. to już Wam się nie chce!!! Kraj się sypie, władza doprowadza Polskę do ruiny a Wy siedzicie w domu zamiast wyjść na ulicę i protestować!!!

    • 7 5

  • Maszynka wyborcza

    Obsługa (reklamy, urzędnicy itp) systemu to lwia część całości sumy. To fikcja, kupowanie głosów, zrzucanie odpowiedzialności z osób które powinny być profesjonalistami na mieszkańców. To nie działa, marnowanie pieniędzy.

    • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane