- 1 Co kryje piasek sopockiej plaży? (48 opinii)
- 2 Sami złapali złodzieja katalizatorów (125 opinii)
- 3 Kiedy deszcz bywa groźny? (67 opinii)
- 4 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (155 opinii)
- 5 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (259 opinii)
- 6 Do tego nie służą światła awaryjne (161 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/22/300x0/22458__kr.webp)
Od kilku lat w Gdańsku trwa powrót do morza - oczywiście nie w sensie geograficznym, ale raczej mentalnym. W 1997 roku wybudowano i oddano do użytku przystań jachtową, która jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce.
Po kilkudziesięciu powojennych latach, podczas których kanał Motławy był praktycznie martwy jeśli chodzi o żeglugę - teraz co roku gdańska marina - nie tylko w szczycie sezonu letniego gości jachty z różnych stron świata. Jest tu miejsce dla ponad 80 jachtów. Do środy zacumowało już około 30. Jak liczą organizatorzy na Baltic Sail Gdańsk będzie ich około 90.
Baltic Sail to coroczny międzynarodowy zlot żeglarski, który odbywa się w Norrköping, Karlskronie, Rostoku, Gdańsku, Lubece i Helsingor i trwa pięć tygodni.
W Gdańsku zlot jest pretekstem do organizacji żeglarskiego święta - program imprez do niedzieli to m.in. festiwal "Szanty pod Żurawiem", regaty zatokowe o Puchar Prezydenta Miasta Gdańska i wyścigi smoczych łodzi na Motławie.
Żeglarskiemu świętu towarzyszy jeszcze jedna atrakcja - na niektóre jachty można - za zgodą ich załogi zajrzeć i je zwiedzić.
- Staramy się co roku przyjechać rodziną do Gdańska przynajmniej na weekend, żeby zobaczyć jachty, posłuchać szant. Przyjeżdżam tu od wielu lat i muszę przyznać, że w tej części starego Gdańska marina i zacumowane w niej jachty wyglądają bardzo malowniczo - mówi Maciej Kościelniak z Kalisza.
W niedzielę koniec imprezy. Na szczęście jednak nie wszystkie jachty odpłyną, przypłyną nowe i jeszcze jesienią będą przypominać o morskim charakterze Gdańska.
Opinie (58)
-
2005-07-30 18:10
http://www.tea.co.uk/tGloriousT/tprewar.htm
- 0 0
-
2005-07-30 18:13
hehe, ale ostroznie gallux, plywalem na mkcafe-posti.
- 0 0
-
2005-07-30 18:19
:)
ale się koledzy rozkręcili w temacie, zazdroszczę fachowej wiedzy, podziwiam...
a połączenie kobiety i ułańskiej fantazji też ma swoje zalety
galux dzięki za fotki- 0 0
-
2005-07-30 18:20
tak apropos dlaczego gallux?
- 0 0
-
2005-07-30 20:28
a dlaczego nie?:))
wiekszość skłania sie, że to od nazwy sklepu w sopocie (niedaleko mnie) Gallux - galanteria luksusowa
to koledzy w technikum tak mnie ochrzcili i tak juz zostało, bo moje nazwisko też zaczyna sie podobnie:)
adasiu
a ja pracowałem w stoczni jachtowej stogi w "centralnej modelarni przemysłu okretowego"
osoby starsze muszą pamiętać stałą ekspozycje w tunelu dworca w gdańsku modeli statków budowanych w polskich stoczniach i troszku bardziej egzotyczną w gdyni w siedzibie PLO na 10-go lutego
była taka seria jednotonowych jachtów pełnomorskich z serii "conrad", jeden dla marwoja całe wyposażenie wewnątrz miał z mahoniu
łza sie kreci jak to wszystko padło na pysk....- 0 0
-
2005-07-30 21:50
Gallux taki pyskaty jestes troche.
Wyraz sie tu.
- 0 0
-
2005-07-30 22:48
Oooo przepraszam,
"gallux" nie tylko w Sopocie był onego czasu, we Wrzeszczu RÓWNIEŻ. Moja Matka kupowała sobie od czasu do czasu "luksusowy" na czasy siermiężnej komuny ciuch...wiem, bo ja potem przerabiałam te ciuchy na "swoje" kreacje w czasach bidy studenckiej. Gatunkowo były chyba lepsze od tego, co nam dziś oferują.
- 0 0
-
2005-07-31 16:19
wow !
oh, mowisz modele w PLO head quarters na 10tego lutego??!!
hej... calkiem mozliwe, ze to jestes odpowiedzialny za moj sentyment do modeli...
moj ojciec plywal w PLO i bywalem tak jako malolat.
maly jest swiat !!!!- 0 0
-
2005-07-31 16:24
strega ??
a cio znaczy strega, psieplasiam ?
to pan, ci pani ??- 0 0
-
2005-07-31 17:36
to byłeś adasiu bananowym młodzieńcem zapewne
jak ja zazdrościłem kumplom co mieli pływających ojców heheh
pierwsze płyty winyle z zachodu, dżinsy białe levisy z zachodu..itd itp
często jeździłem za młodu do gdyni do składnicy harcerskiej, a stałym elementem powrotu było stanie z nosem przyklejonym do szyby i podziwianie wystawionych modeli
pamietam, ze były tam nasze oba "transatlantyki" - "batory" i "stefan batory"
cumowały na stałe w gdyni, a ich sylwetki były takie charakterystyczne dla tego miejsca
każdy powrót z rejsu do USA to było w gdyni świeto marynarskich rodzin:)
komu to ku..a przeszkadzało?
ja jestem chyba ostatnim mohikaninem, który kiedys tam uwierzył w "polskie okno na świat", który zaczytywał sie "znaczy kapitan "krążownik spod samossiery" "wielkie dni białej floty" i broszurkami wydawnictw morskich
z synem znanego sopockiego marynisty prof. Mokwy chodziłem do klasy.....wspomnienia wracają, wraca też wstyd za to co pozostało z tych kilkudziesięciu lat ludzkiej pracy wysiłku ...srutututu kłębek drutu
niepowetowane straty:(- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.