• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdański port bardziej dostępny

(boj)
19 stycznia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Wejście do gdańskiego portu w końcu będzie dostępne dla dużych, nawet 250-metrowych statków. Lada dzień ruszą prace nad przebudową tego wejścia, które zostanie poszerzone niemal dziesięciokrotnie. Najpierw trzeba będzie jednak zburzyć istniejący falochron.

Zachodni falochron od lat zawęża wejście do gdańskiego portu, ponieważ jest zbudowany pod niewłaściwym kątem. Za nim są głazy. Teraz cały zostanie rozebrany.

- Będzie nabrzeże zamykające i falochron równoległy, który spowoduje poszerzenie tego wejścia do 95 m - mówi Anna Stelmaszyk - Świerczyńska, zastępca dyrektora ds. technicznych w Urzędzie Morskim w Gdyni. - Obecnie manewr wchodzenia do tego portu jest bardzo trudny. Nie jestem nawigatorem, ale wiem, że dzisiaj, po to by statki mogły tam wejść, trzeba wykonywać skomplikowane zwroty i musi być dobra pogoda. Prace, które rozpoczynamy - mówiąc językiem laika - ten tor wyprostują.

Zbudowany zostanie nowy falochron, co poszerzy wejście. Przy okazji dno zostanie zabezpieczone i pogłębione. Słowem - zaplanowano pełen zakres robót. Prace te współgrają z inwestycjami, które robi zarząd portu. Początkowo poszerzeniem wejścia zajmował się właśnie on. Jednak ostatecznie to nie port, ale Urząd Morski zajmuje się infrastrukturą zapewniającą wejście do portu.

- To ważna inwestycja - dodaje Anna Stelmaszyk - Świerczyńska. - Głębokość wejścia do portu nie będzie dużo większa. Najbardziej zwiększy się szerokość, ale spowoduje to, że bez problemu będą mogły wchodzić większe statki, nawet o długości 250 m. Dotąd było to niemożliwe - to wejście było za trudne.

Jest już podpisana umowa na dofinansowanie inwestycji z funduszy europejskich, które dadzą aż 75 procent potrzebnej kwoty. Resztę, czyli 25 procent, dołoży budżet państwa. W całości wartość inwestycji to 27 mln zł. Podpisana została też umowa z firmami, które ją zrealizują. Prace ruszą w najbliższych dwóch tygodniach. Zakończą się w pierwszym kwartale 2008 r.
(boj)

Opinie (64) 2 zablokowane

  • 14,5 m to maksymalne zanurzenie statków które wchodzą przez cieśniny duńskie, na kanale kilońskim dopuszczalne zanurzenie wynosi

    • 0 0

  • 14,5 m to maksymalne zanurzenie statków które wchodzą przez cieśniny duńskie, na kanale kilońskim dopuszczalne zanurzenie wynosi 11m, statki o rozmiarach ~250 m przy pełnym załadunku mają po 15 i więcej metrów zanurzenia z swojej praktyki wiem, że rzadko kiedy przy towarach masowych (na kontenery nie ma co tu liczyć bo jesteśmy zbyt blisko Bremerhaven które jeśli chodzi o możliwość przeładunku kontenerów bije wszystkie nasze porty razem wzięte na głowe) podejmuje się decyzje o doładowywaniu towarów po drodze, poprostu się to nie opłaca, tak samo jak pływanie na wpół załadowanym statkiem. Statki natomiast które są o tych gabarytach i biorą u nas ładunek to głównie statki wychodzące z remontu i armator woli już załadować cokolwiek nie wykożystując w pełni nośności statku niż płynąć na pusto przez cały Bałtyk.

    • 0 0

  • Tia...

    Ciekawych rzeczy dowiaduje się człowiek czytając tego typu forum:-)))). To ja w Porcie Północnym osobiście ładuje statek do 15 m zanurzenia a w Cieśninach Duńskich załoga myk za burtę i podnosi go o 0,5 m:-))))))) No bo przecież przez cieśniny mogą przepływać statki o zanurzeniu 14,5 m.
    Panie kpt.ż.w. proponuje też zobaczyć, poczytać jaka jest struktura przeładunków portowych a wtedy nie będzie Pan pisał "załadować cokolwiek"

    Pozdrowienia Jurek M

    • 1 0

  • ładunku nie wyrzucają ale mogą się pozbyć balastu, a to już normalne, a o ile mi się dobrze przypomina to max głebokość w Porcie wewnętrznym to trochę ponad 10 m natomiast w Porcie Północnym jest istotnie 15 m. Artykuł natomiast dotyczy wejścia własnie do Portu Wewnętrznego więc do niego odnoszę swoje zarzuty. Zatem jeżeli ładuje Pan statki na 15 m zanurzenia to musi Pan Pracować w Porcie Północnym (kanał podejściowy ma 17 m). Statki dopóki nie mają ładunku (a często nawet i wtedy) albo nie stoją na remoncie zbiorników nigdy do końca nie pozbywają się balastu. Pisząc "ładując cokolwiek" miałem jedynie na myśli to, że wtedy armator poprostu nie nastawia się na jakiś konkretny ładunek tylko bierze cokolwiek co z zyskiem przewiezie do większego portu i tam załaduje się już na pełno (swoją drogą jeśli chodzi np. o masówkę to często dużo szybciej, a dla armatora postój statku w porcie lub na redzie to straty).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane