• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynia: kolejny spór o park

Michał Sielski
25 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Park przy al. Piłsudskiego jest chętnie odwiedzany przez gdynian. Park przy al. Piłsudskiego jest chętnie odwiedzany przez gdynian.

Właściciele części parku za Urzędem Miasta w Gdyni grożą ogrodzeniem swojej działki, bo miasto nie chce jej odkupić, a plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala na jej zabudowę.



Jak rozwiązać spór o park na prywatnej ziemi?

Park przy ul. Piłsudskiego zobacz na mapie Gdyni, nieopodal Urzędu Miasta Gdyni istnieje od ponad 50 lat. Jednak jego część, jak zdecydowana większość gruntów w Gdyni, jest prywatna. Właściciele chcieli sprzedać działkę w 2008 roku, ale urzędnicy nie chcą jej odkupić. Tłumaczą, że mogą kupić ziemię tylko pod cel publiczny. Ustawa nie zalicza do takich parku.

Na wolnym rynku kupców też trudno będzie znaleźć. W planie zagospodarowania przestrzennego jest wyraźny zapis, że na tych terenach nie może powstać żadna zabudowa, mają być terenem zielonym.

Obecni właściciele nie chcą się z tym pogodzić. Co rok płacą podatek od nieruchomości, z której de facto nie mogą czerpać korzyści. A właściwie mogą, ale taki jak wszyscy inni: posiedzieć na ławce pod drzewami.

Dlatego reprezentujący właścicieli radca prawny Marek Woźniak, wysłał do gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni pismo, w którym domaga się zaprzestania korzystania z parku.

"Proszę o usunięcie przez ZDiZ znajdującej się na nieruchomości, bez żadnej podstawy prawnej, wszelkiej infrastruktury stanowiącej własność gminy miasta Gdyni, jak latarnie, ławki czy też śmietniki (...). W przypadku nieusunięcia, moi mocodawcy będą zmuszeni do zlecenia tej czynności podmiotowi trzeciemu, na koszt i ryzyko zarządu. Moi mocodawcy proszą też o zaprzestanie naruszeń ich własności polegających na pielęgnacji zieleni, gdyż ich wolą jest, aby trawa i roślinność znajdujące się na nieruchomości rosły bez ingerencji osób trzecich" - czytamy w piśmie.

Miasto jednak usuwać niczego nie zamierza, a o park będzie dbało tak, jak do tej pory. Nadal będzie porządkowany, a zieleń pielęgnowana. Właściciele spornej części zapowiedzieli więc, że w takim wypadku swoją ziemię ogrodzą.

- Teren jest objęty planem zagospodarowania przestrzennego, który w swych zapisach nie dopuszcza grodzenia. Elementy małej architektury nie mogą też być usunięte. Obawiam się, że sprawa znajdzie swoje rozstrzygnięcie na drodze postępowania sądowego - mówi Tomasz Banel, naczelnik wydziału

Spór sądowy toczy się natomiast nadal o Park Kiloński. Jednak tam także obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego, który wyklucza inne funkcje terenu, niż istniejąca obecnie.

Opinie (154) ponad 20 zablokowanych

  • prawo własności nie jest dla wszystkich

    ale tego nie przewidzieli gamonie na których głosowaliście - więc teraz cisza!

    • 11 2

  • Rozkułaczanie

    coś Wam to mówi? Bolszewizm nadal w modzie.

    • 11 1

  • BANEL NIEUK...

    potrafi tylko bąknąć, że sprawa trafi do sądu...
    REPREZENTOWANIE NIEOMYLNEGO, nota bene DRA PRAWA, TO NADER TRUDNE ZADANIE, PANIE BANEL...???

    • 9 1

  • to jest jakaś paranoja!!!

    Mam nadzieję, że nie tylko ja widzę co się w tym mieście zaczyna dziać...urzędnicy na wszelkie możliwe sposoby utrudniają w podobnych przypadkach właścicielom życie.Urzędnicy dosłownie w ten sposób panoszą się ze swoją władzą-blokują, zmieniają plany pod własne "widzimisię" byle tylko było po ich myśli, a nie właścicieli terenów.Co gorsza,takich przykładów jest co najmniej kilka(przynajmniej tych nagłośnionych).
    Też chcę,żeby parki zostały parkami...ale sprawiedliwość musi być i w tym( i nie tylko w tym) przypadku jest po stronie właścicieli,a nie miasta.
    Pozostaje wierzyć w nasze sądy-bo tylko tam właściciele mogą coś zdziałać,ponieważ widać wyraźnie jaką ochotę mają urzędnicy z gdyńskiego magistratu na dogadanie się polubowne...

    Minusujcie sobie ile chcecie...ale ja już na tych państwa obecnie rządzących nie zagłosuję-oni się już wypalili...pomysły mają nietrafione..a przykładów jest sporo...

    • 23 3

  • Właściciel (2)

    powinien wysokim ogrodzic swoją własność i pobierać opłaty za wejście do "parku", prywatna własność to rzecz święta i nienaruszalna !!!!!!!!

    • 23 3

    • Prawo miejscowe mu na to nie pozwala !

      • 1 1

    • byli już tacy właściciele, którzy grodzili

      ...np. w Sztutowie. Nieważne, że tymczasowi. Czy ich własnośc też uważałbyś za świętą?

      • 0 3

  • co to za własność co nie można nią dysponować (sprzedać) bo pan Banel każe mieć tam park

    prywatnemu właścicielowi. Trzeba mu przypomnieć, że miasto ostatnio na wysoko oprocentowanym koncie złożyło 70milionów zł i ma z czego płacić.

    • 20 2

  • Banel

    i wszystko jasne , szkoda pisać !!!

    • 11 2

  • postawić tam kolejną Biedronkę

    • 7 2

  • Skandal

    Nie dosyć, że ograniczyli zabudowę, to jeszcze nie pozwalają ogrodzić własności? Prawo własności mamy zagwarantowane w konstytucji. Nieźle sobie urzędasy to wymyślili.

    • 16 2

  • Szanowny Panie Michale Sielski! (3)

    Bardzo dziękuję za ten artykuł! Wreszcie o zieleni! Do rzeczy! PRAWO WŁASNOŚCI JEST ŚWIĘTE, ALE NIE NIENARUSZALNE (jak stwierdził jeden z sędziów dawnego NSA w Gdańsku)!!! Zgodnie z kodeksem cywilnym, ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawą o samorządzie gminnym gmina w ramach przysługującego jej tzw. władztwa planistycznego ma prawo (tu: obowiązek) ograniczać a nawet zablokować inwestowanie na działce. Co prawda park nie jest w istocie celem publicznym (ust. o gosp. nieruchomościami), ale mieści się w ramach szeroko pojętego interesu społecznego. Jakakolwiek likwidacja parku byłaby zaburzeniem ŁADU PRZESTRZENNEGO (art. 2 ust. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym). Co więciej MIASTO GDYNIA winna sporządzić plan zagospodarowania przestrzennego, przeznaczając teren pod park i zapłacić ustawowe odszkodowanie... choć i tu nie ma za co płacić ponieważ plan nie pogorszy warunków stanu istniejącego. Właścicielowi wówczas należy się ZERO!!!
    Właściciel może za to postawić ogrodzenie, gdyż gwarantuje mu to Konstytucja RP, zaś plan zagospodarowania przestrzennego może ustalić, że ogrodzenie ma mieć wysokość maksymalną np. 20 cm ... i po kłopocie :)
    SKORO GDYNIA SIĘ AMERYKANIZUJE ZE SWOIM (JAKŻE OBRZYDLIWYM) SEA TOWERS, TO POWINNA TEŻ POSIADAĆ SWÓJ CENTRAL PARK, KTÓRY POWSTAŁ WŁAŚNIE NA GRUNTACH PRYWATNYCH!
    Tylko czy Wojciech Szczurek podoła tak ciężkiemu zadaniu? Wątpię, ale jednocześnie mam nadzieję, że nie.

    • 19 7

    • (2)

      miasto musiałoby zapłacić odszkodowanie bo spadłaby porencjalna wartość działki. Do tej pory sprawa była otwarta, teraz pod rządami mpzp nie można tam nic zbudować, więc wartość potencjalna spadła.

      • 4 0

      • masz rację ale...

        Zauważ, że miasto zmienia plany zagospodarowania przestrzennego wedle potrzeb(czytaj widzimisię)...Jak prywatny właściciel domaga się odszkodowania/odkupienia jego działki-to miasto nie dość,że nie ma zamiaru nic płacić, to jeszcze zmienia plany blokując wszelkie działania wlascicielowi.Jawnie działąją na szkodę właściciela-może to jest jakiś argument w sądzie dla właścicieli??

        • 5 0

      • Sądzę, że miasto jednak nie zapłaciłoby żadnego odszkodowania, ponieważ od lat 50-tych jest to teren zielony. Wcześniejsze przeznaczenia nieruchomości w różnych, już dzisiaj nie obowiązujących planach zagospodarowania przestrzennego musiały przeznaczać ten teren pod zieleń, sport i rekreację. Stąd obecnie obowiązujący plan, jak i jego ewentualna zmiana NIE POGORSZY sposobu zagospodarowania. Nasuwa się kolejne pytanie. Skoro park nie jest celem publicznym, to ustalenie zieleni NIE JEST OGRANICZENIEM, tylko jakimś określonym, ale jednak dopuszczonym w planie PRZEZNACZENIEM POD ZIELEŃ. Na zieleni można organizować np. festyny, założyć arboretum, park botaniczny (np. kolekcja bonzai), czyli działać komercyjnie. Ograniczenie w planie nie może być traktowane jak nie spełnianie czyjegoś życzenia, gdyż każdy żądałby na swojej działce funkcji produkcyjno-usługowo-mieszkaniowej wielorodzinnej o dopuszczalnej wysokości zabudowy 100 metrów. I znowu odszkodowanie należy się wyłącznie w przypadku, gdy nowy plan pogarsza warunki zagospodarowania (nawet jeśli "stary" plan przestał KIEDYŚ obowiązywać).

        • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane