- 1 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (52 opinie)
- 2 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (368 opinii)
- 3 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (123 opinie)
- 4 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (36 opinii)
- 5 Trójmiejskie mola, których już nie ma (107 opinii)
- 6 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (303 opinie)
Kiedy ratownik nie zdąży...
Przypadek pierwszy. Grupka przyjaciół kąpie się na Stogach. Jest słoneczna niedziela, 2006 rok, 2 lipca, godz. 17. Kuba oddala się od brzegu, wypływa na wody niestrzeżone. W pewnym momencie zachłystuje się wodą i zaczyna tonąć. Koledzy wzywają ratownika - za późno. Według badań organizm ludzki jest w stanie wytrzymać pod wodą trzy minuty, Kubę wyłowiono po dziesięciu. Miał 24 lata i prawdopodobnie był pijany.
Częstą przyczyną utonięć jest alkohol. Pijana osoba może zginąć nawet na płytkich wodach. Wystarczy, że się przewróci i zabraknie jej sił, by wstać.
Przypadek drugi. Mijają dwa tygodnie. Jest piątek, 16 lipca. W okolicach Rezerwatu Ptasi Raj policja znajduje na plaży porzucony samochód i ubrania. Po czterech dniach poszukiwań odnajduje ciała - kobiety i mężczyzny. Byli małżeństwem i właśnie skończyli 27 lat.
Sobieszewo i Górki Zachodnie, to miejsca, w których występują bardzo zdradliwe prądy wsteczne oraz tzw. wilcze doły. Tutaj najczęściej dochodzi do podtopień. Tzw. niedzielni pływacy, czy turyści z głębi kraju, często nie potrafią pływać w morzu, nie znają jego mechanizmów i nie wiedzą, jak prawidłowo oddychać.
- Wystarczy, że nam fala pluśnie w twarz, zachłystujemy się, zaczynamy się dusić, a to już jest pierwszy etap zatonięcia - mówi Jakub Friedenberger, szef gdyńskiego WOPR.
Przypadek trzeci. Kolonia z Jeleniej Góry przyjeżdża na Wyspę Sobieszewską. Obowiązuje całkowity zakaz kąpieli. Morze jest wzburzone, ale dzieci nalegają na kąpiel. Opiekunka w końcu się godzi. Dzieci, trzymając się za ręce, zaczynają skakać na fale. W pewnym momencie 14-letnią Anię, silny, cofający prąd przydenny zaczyna wciągać w stronę otwartego morza. Na pomoc rzuca się ratownik i przypadkowy turysta. Chwytają Anię za ramiona i ciągną na brzeg. Już są prawie u celu, kiedy uderza w nich kolejna fala przybojowa, a dziewczynkę znowu porywa cofający prąd. Dziewczynka trafia do szpitala, po kilku minutach umiera.
"Przysięgam, że nie wiedziałam!" krzyczała opiekunka, kiedy jeden z ratowników tłumaczył jej zasady działania prądów morskich.
- Przyczyną utonięć jest przede wszystkim brawura i lekkomyślność - mówi Kazimierz Zelewski, prezes sopockiego WOPR. - Nie dalej jak wczoraj silny wiatr od lądu zepchnął dziecko na dmuchanym kole w głąb morza. Rodzice stracili je z oczu. Rozpoczęliśmy poszukiwania. Ta lekkomyślność mogła zakończyć się tragedią.
Policja i Straż Miejska w Gdańsku, Gdyni i Sopocie wypowiadają wojnę turystom pijącym alkohol na plaży. W Gdańsku i na plażach strzeżonych w Gdyni nie można pić alkoholu wcale, w Sopocie bezwzględny zakaz obowiązuje od godz. 18 do 9 rano. Mandaty w wysokości 100 zł otrzymało już ponad 1300 plażowiczów w Sopocie i 800 w Gdańsku oraz w Gdyni.
Opinie (93) 3 zablokowane
-
2007-07-24 23:36
smutne statystyki
I to jest powód do ogłoszenia żałoby narodowej....
- 0 0
-
2007-07-24 23:39
a w nieprzezroczystej torebce można?
niech mi który spróbuje zajrzeć co pije.
- 0 0
-
2007-07-24 23:50
ja jestem Ratownikiem
Naprawde ludzie opanujcie się. Morze to nie jest woda stojąca to nie jest jezioro. Słona woda po wpłynieciu do płuc tworzy piane człowiek naprawde jest nie do urtowania. Najwiekszy problem moim zdaniem to turysci ktorzy zjezdzają z Wawy z Krakowa czy z innego miasta zasmakować morza. I co sie okazuje ta zabawa trwa krótko. Troszkę rozumu dordzy plażowicze i sezonowi plywacy
- 0 0
-
2007-07-25 00:00
tak patrze na to zdjecie i oczom nie wierze , to w polsce ratownicy musza jeszcze sami wioslowac ? nie ma motorow?
- 0 0
-
2007-07-25 00:11
Bzdurne przepisy odnośnie picia alkoholu !!!
Jak to jest możliwe że w Sopocie można pić na plaży, a w Gdańśku jest to juz surowo wzbronione ?! Czy to oznacza iż w Sopocie ludzie potrafią pływać po pijaku ?!
Przepisy powinny być jednolite, wszedzie takie same.
Na całej sytuacji żerują tylko "hieny mandatowe".
Przykład: jakiś turysta przyjeżdza, idzie sobie kuluralnie z browarkiem po plaży (Sopot), w pewnym momencie przekracza niewidzialną granice wkraczajac do Gdanska. Podbiegają łapiduchy i wlepiają mandat.- 0 0
-
2007-07-25 00:24
Bolus - nie pij tyle matołku!
Hłe, hłe, hłe....
- 0 0
-
2007-07-25 00:24
pic w Sopocie:)
widac ze w Sopocie mozna pic od 9:00 rano do 18:00 :)
- 0 0
-
2007-07-25 00:37
Jaś Fasola
i co mu zrobisz jak ci zajrzy , oskarżysz o naruszenie torebki? :P
- 0 0
-
2007-07-25 00:38
Jaś Fasola
a może, wypisując ci kwit na 50zł dostajesz zimny prysznic na swójk pusty łeb i już ci sie nawet do wody nie chce wejść, więc może uratowali następnemu baranowi życie :P
- 0 0
-
2007-07-25 00:40
zaliczam sie do 1300 osob z mandatem, ale nie mam zamiaru go placic. dobrze wiem w ktorych godzinach mozna pic na plazy.
pilem piwko po godzinie 20 dobrze wiedzialem ze ryzykuje ale wiedzialem ze wejsciem ktorym wszedlem nie ma tabliczki informujacej mnie o zakazie picia alkoholu w danych godzinach. zaczlem sie klucic z dwiema paniami ze strazy miejskiej w sopocie ale one tego nie rozumialy. co zrobic mandat otrzymalem moglem go nie przyjac ale to i tak byloby bez znaczenia bo i tak bym musial zapalcic 100 zl pluc 30 zl sprawy sondowe.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.