- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (30 opinii)
- 2 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (87 opinii)
- 3 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (29 opinii)
- 4 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (69 opinii)
- 5 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (460 opinii)
- 6 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (221 opinii)
Krok od strajku w gdyńskiej komunikacji. Kierowcy chcą więcej zarabiać
98,5 proc. pracowników firm przewozowych działających na terenie Gdyni oraz Zarządu Komunikacji Miejskiej, z blisko 900 biorących udział w referendum opowiedziało się za przystąpieniem do sporu zbiorowego z pracodawcami. Powodem jet systematyczne odrzucanie wniosków o podwyżkę. W tle coraz wyraźniej pojawia się widmo strajku.
Obniżanie żądań
Zdecydowano o referendum, w którym wzięło udział 803 na 1104 zatrudnionych pracowników trzech spółek przewozowych: Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, Przedsiębiorstwa Komunikacji Autobusowej oraz Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej, a także Zarządu Komunikacji Miejskiej. 791 osób zdecydowało, że konieczne jest wejście z pracodawcami w spór zbiorowy.
To oznacza, że negocjacje rozpoczną się od początku, trybem regulowanym przepisami dotyczącymi sporów zbiorowych. Związkowcy rozpoczną rozmowy od swojego początkowego postulatu, czyli podwyżki o 1,46 zł za godzinę pracy. Obecnie przykładowa pensja jednego z pracowników Przedsiębiorstwa Komunikacji Trolejbusowej to 15,20 zł brutto za godzinę. Najniższa stawka jest o 80 groszy mniejsza.
- To 70 proc. inflacji z ostatnich pięciu lat. Stawka przy poziomie na 13,9 proc. powinna wynosić 2,08 zł. W czwartek będziemy chcieli spotkać się i zdecydować o dalszych krokach i terminach, które pozostawimy zarządom na reakcję. Widać determinację wśród załogi. Większość pracowników pracuje w systemie zmianowym, a mimo to 72 proc. zdecydowało się zagłosować - wyjaśnia Stanisław Taube, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Na razie oflagowanie
Na razie działania widoczne dla pasażerów ograniczą się do oflagowania budynków. W dalszym terminie niewykluczony jest strajk ostrzegawczy, jednak wiele zależy od rozmów w kolejnych tygodniach. Te zapowiadają się na trudne, zwłaszcza, że przewoźnicy swojego stanowiska dotyczącego podwyżek zmieniać nie chcą.
- Postawione w referendum pytanie przesądziło o jego wyniku. Strona związkowa zna uwarunkowania i możliwości finansowe przedsiębiorstw. Warto brać pod uwagę też zarobki na tle innych przewoźników komunalnych w całej Polsce. Rozmawiamy o konkretach i myślę, że wreszcie dojdziemy do porozumienia - wyjaśnia Bogusław Stasiak, prezes PKM.
Podobne deklaracje składają przedstawiciele PKA.
- Rozumiemy intencje pracowników, którzy chcą więcej zarabiać, bo każdy chciałby zarabiać więcej, ale nie mamy obecnie możliwości, żeby wprowadzić podwyżki. Uważamy, że zarobki są naprawdę godziwe na tle innych przedsiębiorstw i całej branży. Na samym początku chcemy uporządkować inne sprawy, przede wszystkim te dotyczące układów zbiorowych pracy - odpowiada Lech Żurek prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Autobusowej.
Chodzi przede wszystkim o stworzenie możliwości bardziej elastycznego rozliczania czasu pracy kierowców, by najwięcej zarabiali ci, którzy wykonują swoje obowiązki w większym wymiarze czasowym.
O podjęciu akcji strajkowej na razie nikt głośno nie mówi. Ma być ostatecznością, która może jednak sparaliżować miasto.
- Jesteśmy dobrej myśli co do dalszych rozmów. Wielokrotnie udawało się nam dojść do porozumienia w różnych kwestiach i myślę, że tym razem będzie podobnie - zapewnia Taube.
Miejsca
Opinie (292) 1 zablokowana
-
2015-08-21 21:37
już wiadomo
gdynianie możecie być spokojni, kierowcy dostana podwyżki 0,50gr brutto (na rękę około 0,33gr do stawki godzinowej = 55zł miesięcznie), ale pieniądze nie idą bezpośrednio z miasta tylko ze spółek komunikacji miejskiej, które generują jakieś oszczędności w rok, rok i przekazują je do UM. Jedna ze spółek niby 3 mln przekazała z zeszłego roku do UM.
- 0 0
-
2017-09-27 15:00
Wszyscy mądrzy, pasażer kierowcę ma za sługę i idiotę w krawacie , kierowcy osobówek za debila bo się pcha z zatoczki, pracodawca żąda uprzejmości dla jednych i drugich. i jeszcze wyrabiaj się z czasie , zarąbiści!!, A poza tym kto z kierowców osobówek śledzi przepisy o ruchu drogowym od 2 lat macie obowiązek wpuścić nas na pas ruch, a nie robić nam uprzejmość. Zapraszam do lektury kodeksu i wtedy do dyskusji.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.