- 1 Biegli zbadali list Grzegorza Borysa (107 opinii)
- 2 Paragon grozy za kurs taksówką (430 opinii)
- 3 Wypadek w Gdyni. Potrącono trzy osoby (275 opinii)
- 4 Zuchwały napad na sklep z elektroniką (144 opinie)
- 5 Port nie radzi sobie z pyłem nad Gdańskiem (286 opinii)
- 6 List gończy za byłym senatorem PiS (277 opinii)
Najwięcej młodzieży ubiega się o przyjęcie do ogólniaków. Wiadomo jednak, że w tych szkołach miejsc dla wszystkich nie wystarczy. Przezorni złożyli papiery do kilku szkół naraz.
- Znakomicie! - cieszy się Iwona Sobieraj, kandydatka do I LO w Gdańsku. - Dostałam się na pewno. Jestem na 12. miejscu. Ale wolałabym gdyńską "trójkę".
- Nie dostałem się, ale to było do przewidzenia - kwituje Nikodem Błochowiak. - Ale złożyłem papiery do 4 szkół, więc do którejś, choćby tej "najsłabszej", na pewno się dostanę. Pozostałe to jednak licea profilowane, a nie ogólnokształcące.
Rozgoryczenia i zdenerwowania nie kryją ci, którzy znaleźli się tuż pod decydującym o przyjęciu progiem punktowym.
- Wszędzie "górują kujony" - skarży się jedna z kandydatek. - Poskładali papiery do 7 szkół naraz. Są na wszystkich listach! Mnie nie ma, chociaż mam prawie same piątki. Czy to znaczy, że z dwiema czwórkami na świadectwie nie mam co marzyć o liceum?!
- Absolwenci są rozgoryczeni i zdruzgotani - potwierdza Elżbieta Anna Mionskowska, wicedyrektor ZKPiG nr 20. - Dla nich rekrutacja to nieustanna gonitwa i nerwy, czy uda się przekroczyć progi punktowe.
Do wczoraj każdy kandydat miał potwierdzić ostateczny wybór jednej szkoły przez dostarczenie do niej oryginału świadectwa. Nie wiadomo jeszcze, ile w ten sposób zwolniło się miejsc w pozostałych placówkach.
- Dopiero skończyliśmy przyjmowanie świadectw - mówi Grażyna Bogusz, dyrektor gdańskiej "topolówki". - Teraz trwa sprawdzanie, czy w teczkach kandydatów znajduje się komplet dokumentów. O przyjęcie ubiegało się 900 osób. Niektórzy jednak wycofali papiery - ich nazwiska sukcesywnie skreślaliśmy. Ostatecznie zostanie przyjętych 150 chętnych lub o kilka osób więcej - jeżeli uzyskają jednakową, graniczną liczbę punktów.
- Niespotykany tłok panował w ostatniej godzinie przyjmowania świadectw - mówi Bożena Cichocka, dyrektor XX LO w Gdańsku Morenie. - Pracowaliśmy w trzech komisjach i nie nadążaliśmy z liczeniem chętnych. Wiem już, że trzeba będzie utworzyć jeszcze jedną klasę. Rodzice i dzieci nie są w stanie znieść tego napięcia. Uważam, że jeżeli nie można wywiesić wcześniej ostatecznych list przyjętych, zainteresowanym należy się przynajmniej informacja o tym, ile punktów zdobyli.
Krzysztof Weyna, pomorski wicekurator oświaty, przyznaje, że miejsc w ogólniakach mogło być więcej.
- Nikt w ministerstwie nie przewidział, że rekrutacja wymknie się spod kontroli - mówi. - Jedna osoba składa podania do 5, 15, a nawet do... 30 szkół. Liczymy, że teraz zwolni się wiele miejsc, które zajmą osoby z list rezerwowych. Postaramy się za rok skierować prośbę do ministerstwa, by pozostawić możliwość wyboru kilku szkół, ale ograniczyć ich ilość.
Informacje o wolnych miejscach w pomorskich szkołach można znaleźć pod adresem www.kuratorium.gda.pl
Opinie (51)
-
2002-07-03 20:53
Osobnik posiadajacy na swiadectwie same 6 lub przewazajaca wiekszosc to KRETYN. Oznacza to, ze nie ma wyrobionej osobowosci, zadnych (zazwyczaj) zainteresowan i WYUCZYL sie, co mu kazano. Jak mozna wykazac sie NADZWYCZAJNYMI osiagnieciami (definicja "6") jednoczesnie ze wszystkiego? Jak mozna sie interesowac WSZYSTKIM naraz?
Mala korzysc z takiego czlowieka w przyszlosci. Wazne jest to, co SIE UMIE i to na pewnym poziomie abstrakcji, a nie WYSTUKANE na pamiec. Wystukane - zapomniane! Jak pokazuje praktyka, z kujonów maly jest pozytek: predzej lub pózniej, ale zazwyczaj predzej.
Praktyka równiez pokazuje, ze dla osoby naprawde uzdolnionej a nie bedacej leniem, to w jakiej szkole kontynuuje nauke, nie ma wiekszego znaczenia. Jak ktos nie chce lub MU sie nie chce, to najlepsza szkola nie pomoze. I na odwrót.
REASUMUJAC: z politowaniem patrze na rodziców uganiajacych sie za "najlepszymi" szkolami. W niektórych: np. w V LO Gdansk szkola ogranicza sie do EGZEKWOWANIA wiedzy, nauka: wiekszosc chodzi na korepetycje ZE WSZYSTKIEGO.
------------
Zgadza sie kujon to nie geniusz - tylu "geniuszy" i zadnych osiagniec w pozniejszym zyciu. W ten sposob powiekszal sie tyko bedzie lancuszek "uczonych" biurokratow, a kraj utonie w tonach bezuzytecznych przepisow. W konfrontacji rzeczywistoscia miedzy innymi z "niedouczonymi" w USA nafaszerowani jestesmy zbednymi i nie aktualnymi wiadomosciami, co czasem pomaga w osiaganiu dobrych stopni w bardzo przecietnych szkolach wyzszych - w lepszych brak przyjezdnych z Polski - konczy sie to w wiekszosci (niestety) tylko na tych dobrych ocenach. Ci "niedouczeni" jednak ciagle cos kreuja i wprowadzaja w zycie nowosci z zachwytem przyswajanych przez reszte swiata.
Brak pozniejszych osiagniec w wynalazszosci i kreowaniu, nasuwa tylko jeden wniosek ze cos z ta edukacja jest nie tak - a swistek papieru to nie wszystko.- 0 0
-
2002-07-03 21:48
rekrutacja do liceum
Mówiło się, że 80% gimnazjalistów kontynuować będzie naukę w szkołach z maturą, więc wszyscy przypuścili szturm na licea, bo technika kształcą bezrobotnych. A swoją drogą w tym wyścigu zupełnie bez szans są geniusze matematyczni lub informatycy. Tu trzeba być super ze wszystkiego i jeszcze mieć za sobą parę konkursów oraz aktywnie pracować na rzecz szkoły. Jask to niektórzy zrobili?????
- 0 0
-
2002-07-03 23:26
Sojka: czytasz w moich myślach?
- 0 0
-
2002-07-04 07:55
do zółtej..
zasady ustalało ministerstwo a nie gallux
moja córka jest zdolna to fakt (ma to po mnie)
po mnie tez stosuje zasade że strzeżonego Pan Bóg strzeże....
a wakacje to one same sobie zepsuły
a moze miały wakacje przez ostatnie 3 lata???- 0 0
-
2002-07-04 13:08
jestesmy chorym i i wystraszonymi ludzmi!
Zamiast szukać dróg wyjścia i polepszenia ogólnej sytuacji to napadamy na siebie, zajmujemy się wzajemnym niszczeniem zamiast działań konstruktywnych. dlaczego nie swypowiada się tu nikt z decydentów z Woj. Komisji egzaminacyjnej?Dlaczedo mamy o szkole tylko złe wyobrażenie-bo o szkole nie można mówić uproszczonymi sądami. W szkole są różne dzieci, mają różne możliwości poznawcze i różne umiejętności umysłowe. A liceum powinno zajmować się rozwijaniem umiejętności umysłowych, to inny poziom niż szkola i klasy początkowe i gimnazjum...A zarzut wykładowcy że nie przekazuje wiedzy jest nonsensem bo studiowanie to już samodzielna praca studenta, który jest odpowiedzialny i zdolny podjąć trud w celu rozwijania swoich umiejętności profesjonalnych i dlatego nie każdy może studiowac.Muszę powiedzieć że w szkole jest zbyt mało możliwości usamodzielniania umysłowego uczniów., więc prowadzeni za rączkę albo zupełnie porzuceni zajmują się destrukcją wszystkiego wkoło bo nie są traktowani jak ludzie i dlatego mają zaburzoną komunikację z innymi ludzmi i dlatego jestesmy chyba wszyscy tacy jacys chorzy. Polecam dzien swira -film z rolą Marka Kondrata!Pozdrawiam.
- 0 0
-
2002-07-04 15:31
Mądry Tata Gallux!
Mój syn też jest swietny - srednia4,8 - co oznacza, że na pewno sie uczył. Ale jednak, do trzech szkół się nie dostał bo rzeczywiscie, mnóstwo miejsc poblokowali ci jeszcze lepsi (np w LO VI w Gdynia ok 53-55 tych samych nazwisk w III LO, w II LO ok. 68 nazwisk z III i VI itd.). Pan mówi "trza było sie uczyć" - co nie wogóle nie odnosi się do tematu sposobu rekrutacji! A może Pańska córka miała zawyżone oceny, co zdarzyło sie w bardzo wielu gimnazjach, że dzieciaki ni stąd ni zowąd miały po kilka szóstek na swiadectwach - bo tego nikt nie kontroluje i niektórzy dyrektorzy szkół byli nadzwyczaj elastyczni. Więć nich Pan sie nie wymądrza! Ten system jak i udział tzw "opieka"k kuratorium - żadna. Po cholerę mamy kuratora i kuratorium? Nic nie zrobią, nawet jak przewiduja bałagan - "bo dyrektywy ministerialnej nie było" - powiadają!!! Toż to skandal!!!
- 0 0
-
2002-07-06 17:29
Miejsca w liceach...
Pomyśleć mógłby kto, że w liceach warto przygotować trochę więcej miejsc niż "przeywidują prognozy" (to tak jak ze świnką morską -- ani świnka, ani morska ;-)), zaplanować budżet na wyrost, a potem cieszyć się że się przedobrzyło i że większość chętnych jednak się dostała.
Zgodnie z tradycją ostatniego polskiego półwiecza, należy jednak przygotować za mało miejsc, to wtedy wszyscy mają powody do narzekań i jest milutko, po staremu.
Niektórzy pewnie powiedzą, że przyjmowanie "gorszych" kandydatów do "lepszych" szkół obniża poziom, itd. Czy ja wiem? 10 lat temu byłem w całkiem dobrym liceum, a pierwszy semestr był gorszy niż pierwszy rok studiów. Jeśli ktoś sobie na prawdę nie poradzi, zawsze może zmienić szkołę -- to nie taka znowu tragedia. Przypuszcam, że jeśli ma się rodziców którzy są psychiczną podporą, można to znieść.- 0 0
-
2002-07-06 22:59
Rekrutacja do liceum
narazie nie jestem bezpośrednio zaintersowana tematem.Uważam ,ze świadectwo i wyniki tesu powinny być wysłane do kuratorium razme z opcją kandydata np do 3 szkól i tam obiektywnie mozna skierować kandydata.W prasie czytałam ,że tak dzialo się w Kościerzynie.tego nie zweyfikowalam.A co do poziomu szkól ,moze być bardzo wysoki ,ale jeżeli pan od matematyki pójdize na emeryturę ,pani od polskiego na macierzński a pan od historii na urlop dla poratowania zdrowia ,mit się ulatnia.Pozdrawiam wszystkich rodizcow zestresowanych absolwentów gimnazjum.
- 0 0
-
2002-07-07 11:57
''pieprzenie w bambus'?
Czarujaca notatka tego pana zwróciła moją uwagę .Widzę iż jest Pan niesamowicie dumny ze swej córki i mysle że wszyscy możemy jej pogratulować ..ale to chyba przegięcie żeby dziecko majace 4-órkę na swiadectwie nie mogło się dostać do normalnego liceum.....Winszujemy kujonom ale sa dzieci wyjatkowo uzdolnione w węższych dziedzinach a kołomyja jaka miała miejsce po ogłoszeniu list może psychicznie rozstroić każdego
- 0 0
-
2002-07-07 20:15
Czemu nie egzaminy?
Ale właściwie czemu zrezygnowano całkowicie z egzaminów wstępnych? Stresujące? A test przeprowadzany w giminazjach nie stresuje? Uważam, że krytarium kwalifikacyjnym powinny być brane pod uwagę - jednakowo - wyniki z testu i wyniki z egzaminu wstępnego. Test (ogólnokrajowy, pozaszkolny) niechby był - określałby poziom ucznia na tle innych. Wyniki z testu mogłyby uprawniać np. do podejścia do egzaminu. Natomiast egzamin wstępny, organizowany przez dane liceum, byłby zgodny ze specyfiką tej konkretnej szkoły. Np. szkoła z wykładowym językiem angielskim mogłaby sprawdzić, jak dana osoba mówi w tym języku. Dlaczego obecnie rezygnuje się nawet z rozmowy kwalifikacyjnej? Istnieją np. klasy autorskie, dlaczego nie przyjmować do nich uczniów o konkretnych zainteresowaniach? Podczas rozmowy kandydat mógłby się wykazać rzeczywistym obyciem w deklarowanej sferze zainteresowań, czemu z tego kompletnie rezygnować?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.