- 1 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (67 opinii)
- 2 Zamkną przystanek SKM na pół roku (121 opinii)
- 3 Strzały z wiatrówki na Siedlcach (39 opinii)
- 4 Duże zmiany czekają gdyńską marinę (151 opinii)
- 5 Lepiej z wodą w zatoce. W piątek decyzje (46 opinii)
- 6 Foki korzystają z promieni słonecznych (62 opinie)
Literat śpiewał i tupał, więc naraził się sąsiadom
Znany gdański pisarz półtora roku temu przeprowadził się do mieszkania przy ul. Obrońców Westerplatte w Oliwie. Szybko wszedł w konflikt z mieszkającym piętro niżej sąsiadami, którym przeszkadzają dobiegające z jego mieszkania odgłosy. To w efekcie ich skarg policja skierowała sprawę do Sądu Grodzkiego. Pawła Huellego oskarżono o dwukrotne - 29 czerwca 2005 r. i 13 stycznia 2006 r. - o zakłócenie ciszy nocnej "poprzez granie na pianinie, tupanie i śpiewanie".
Pierwsza rozprawa odbyła się w środę w gdańskim Sądzie Grodzkim przy ul. Piekarniczej.
- Nie mógł Pan załatwić sąsiedzkiego sporu polubownie? - pytali Huellego przed rozprawą dziennikarze.
- Nie da się podejmować dialogu z osobami, które domagają się, żebym po godzinie 21 kładł się spać, nakrywał pierzyną i w ogóle przestawał żyć. Ta sytuacja jest jak z Gombrowicza - odpowiedział.
Żona pisarza Ida Łotocka dodała: - Paweł jest poważnej postury, więc jak chodzi, to podłoga skrzypi. Żeby to wygłuszyć, specjalnie kupiliśmy dywany.
- Wyprowadzicie się z tego mieszkania? - dociekali dziennikarze
- To już byłoby jak z Mrożka - odpowiedział Huelle.
Chwilę później, zeznając przed sądem, literat nie przyznał się do winy. Stwierdził, że w mieszkaniu zachowuje się zgodnie z obowiązującymi normami oraz że to nie jego wina, iż w przedwojennym budynku są cienkie stropy i skrzypią podłogi.
Wyjaśniał, że pierwsze zdarzenie, za które stanął przed sądem, ma związek z imprezą imieninową z udziałem ok. 40 osób: - Jednym z gości był muzyk, który grał na pianinie klasyczne melodie, m.in. Chopina. Poza tym przed imprezą uprzedziłem wszystkich sąsiadów, że może być hałas i poprosiłem o wyrozumiałość. Drugim razem przyjmowałem u siebie jednego z gdańskich dziennikarzy i wspólnie pracowaliśmy nad scenariuszem do filmu.
Huelle podkreślił, że w budynku jest jeszcze kilka mieszkań, ale pozostali sąsiedzi nigdy nie skarżyli się na jego zachowanie. - Może działania sąsiadów z dołu wynikają ze szczególnego
przewrażliwienia. Może chcą zaszkodzić mojemu wizerunkowi? - dodał
Potem zeznawała pokrzywdzona sąsiadka, 38-letnia Magdalena R: - W czasie imprezy imieninowej u pana Huellego były głośne rozmowy, śpiewy i tupanie. Po interwencji policji było jeszcze gorzej. To był środek tygodnia, a ja wstawałam o 6 rano do pracy. 13 stycznia ub. roku policja była wzywana cztery razy.
Kobieta nie dokończyła jednak zeznań, bo po kilkunastu minutach zasłabła, a upadając na podłogę, rozbiła sobie głowę. Sędzia Grażyna Kamińska wezwała karetkę i odroczyła rozprawę do 20 czerwca.
Opinie (188) 1 zablokowana
-
2006-06-18 15:20
Owszem, tylko że ja tu nie opowiadam, jak matuś przy stole strofowała, panie ą ę bułkę przez bibułkę ;)
- 0 0
-
2006-06-18 15:45
to co on robił
to mogła być przesada, nei dowiemy sie kto miał racje. MOżliwe że ma nadwrazliwych sąsiadów, ja mam taki sam problem!!!! Czasami sąsiedzi potrafią strasznie uprzykrzyć życie...
- 0 0
-
2006-06-18 15:58
czeżetka
mnie wychowywała matuś,a ciebie chyba ulica skoro nie słyszałas przy stole rodzinnym owego sakramentalnego "nie garb sie"...- 0 0
-
2006-06-18 17:00
kasia jest światowa i bywała i w wychowaniu odebrała porządną dawkę łaciny (tej klasycznej).
ale o squatach na montmartrze i całych kwartałach opuszczonych ruin tamże nie słyszała.
z kim tu w ogóle rozmawiac?- 0 0
-
2006-06-18 17:33
heh, wiedziałam że nie wytrzymasz; )
a ja może po prostu się nie garbiłam.
O skłatach na montmartre słyszałam, widziałam, ale widziałam tam też i apartamenty po kilka tys euro za metr. Ot, życie - a i mieszkając w tych bardziej luksusowych dzielnicach trzeba się czasem liczyć z "artystycznym" hałasem - wszystko zależy, jaki charakter ma dzielnica, wcale nie jest tak, że jak "na zachodzie", to od razu cicho, pięknie i po drobnomieszczańsku spokojnie.
Klasycznej edukacji (łacina, pianino, haft i jazda konna) nie odebrałam, czego nigdy nie ukrywałam. Preferuję nieco nowocześniejsze dziedziny.- 0 0
-
2006-06-18 18:42
a skąd wiedziałaś, że nie wytrzymam?
może i cośpreferujesz, ale łaciny używac usiłujesz, co wychodzi ci jak krowie balet, a światowca rżniesz.
ogólnie - pojedź, pożyj, postaraj się zrozumieć - potem pouczaj i osądzaj innych. bo jak na razie to świat liznęłaś niczym cukierka przez papierek.- 0 0
-
2006-06-18 20:15
Jak dobrze mieć sąsiada,
on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada....kiedyś śpiewali.
Z artykułu wynika, że JEDNA sąsiadka ma jakieś żale, pozostali sąsiedzi NIE....Może ta jedna ma rację, a może jej nie ma. Nikt z nas nie zna szan. lYterata w charakterze sąsiada, jedynie jego sąsiedzi, więc...co tu się wymądrzać. Może być tak, że ta ciężko pokrzywdzona przegina, a może też być tak, że faktycznie cierpi, bo szan lYterat zbytnio się przejął swoją rolą właściciela lokalu (mysli, że kamienica też jego).
Jestem ZA: co najmniej poprawnymi stosunkami z sąsiadami. Przychylny sąsiad - to SKARB. Może zamiast wzywać policję, wystarczy pogadać z sąsiadem, wytłumaczyć spokojnie co nam się nie podoba i dlaczego. Zdarzają się tacy sąsiedzi, co to tylko łopatą w łeb....ale bardzo rzadko. Mnie się zawsze dotychczas udawało wytworzyć stosunki dobre i bardzo dobre, często też korzystałam z pomocy sąsiadów w najprzeróżniejszych sprawach (drobnych, ale w danym momencie cholernie ważnych). I bardzo to sobie cenię.
Dodam jeszcze, że NIE CIERPIĘ głośnej muzyki za ścianą, nawet przed 22-gą. W tej sprawie też można się dogadać, NAPRAWDĘ.- 0 0
-
2006-06-18 20:49
To z tym nie wytrzymaniem to nie do ciebie
tylko do galluxa, którego teraz paluszki świerzbią, oj jak świerzbią, żeby coś odpisać ;) Taka już natura portalowego upierdliwca.
Łaciny nie "próbuję" używać (czy jak to tam określiłeś), a raczej piszę co mi przychodzi na myśl, czasem po prostu akurat tak mi się nasunie na myśl. Nie dorabiaj dupie uszu, a swoim teoriom o mnie filozofii, bo to nudne.- 0 0
-
2006-06-18 20:59
Cz-ż
"Nie dorabiaj dupie uszu, a swoim teoriom o mnie filozofii, bo to nudne."
Niestety wołanie na puszczy. Nasz gluś jest zakochany w swoich teoriach i ocenach innych osób jak Onan w swoim wacku lub żuk gnojarek w swojej kulce nawozu. U niego nawet pospolite "s*******aj" ma dla innych brzmieć jak "amen" z ust księdza.- 0 0
-
2006-06-18 21:51
nie nadajemy się do bloków
Słysząc codziennie, niby to przed 22-gą, odgłosy techna z głośników stojących tuż przy otwartym oknie sąsiada z góry, też staję się wredną i niewyrozumiałą sąsiadką.. wpadam w furie bo takie nieumiejętne współżycie z sąsiadami jest nie na miejscu i bardzo uciążliwe..
Natomiast apelowałabym o odrobinę wyrozumiałości w przypadku imprez, gości i świętowania..raz na miesiąc można się poświęcić negocjując rewanż ;)- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.