- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (236 opinii)
- 2 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (310 opinii)
- 3 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (145 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (888 opinii)
- 5 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (163 opinie)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (255 opinii)
- Bary osiągały po prostu niezadowalające wyniki finansowe - tłumaczy decyzję władz przedsiębiorstwa szefowa biura zarządu Wilbo Marzena Chrostowska. - I tak naprawdę nie wiadomo dlaczego.
Wilbo to jedna z najlepszych polskich firm przetwórstwa rybnego. Przedsiębiorstwo notowane jest na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Nie ma chętnych
W styczniu 2004 roku gdyński zakład otworzył pierwszy bar rybny o nazwie Pesca Bar. Do czerwca ubiegłego roku kolejne cztery. W sumie pięć: w Gdyni (2), Gdańsku, Warszawie i Krakowie.
W lokalach Wilbo zjeść można było dobrą, świeżą rybę. Wybór był duży, ceny umiarkowane (panierowana flądra z frytkami i surówką - 13 zł), obsługa sympatyczna. Brakowało tylko klientów. W efekcie Wilbo od początku tego roku zrezygnowało z prowadzenia Pesca Barów.
Fizycznie bary jeszcze istnieją. Gdyńska firma chce je wynajmować chętnym restauratorom. Jak się jednak dowiedzieliśmy tych jest jak na lekarstwo. I nie ma się co dziwić. To bardzo trudny biznes. Choć bowiem wszystkim wiadomo, że ryby mają bardzo wysoką wartość odżywczą, mało kto z Polaków je je. Średnio spożywamy zaledwie nieco ponad 5 kg ryb rocznie. To o połowę mniej niż w 15 starych krajach Unii Europejskiej. Najbardziej smakują nam śledzie, mintaje, morszczuki i szproty.
Są oczywiście wyjątki. Sprzedaż ryb wzrasta w Polsce tradycyjnie w okolicach świąt Bożego Narodzenia, kiedy każdy chce mieć na wigilijnym stole karpia. W Trójmieście ryba idzie jeszcze w czasie wakacji kiedy Gdańsk, Gdynia i Sopot odwiedzane są przez tysiące turystów, przy okazji niejako kosztujących morskich ryb w powstających na ten czas smażalniach.
Ale nawet i to nie poprawia sytuacji.
Przystań Michnika
Poza sezonem w Trójmieście na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, gdzie można zjeść dobrą, świeżą, morską rybę. Najsławniejszy jest bez wątpliwości Bar Przystań w Sopocie. Restauracja znana jest nie tylko w naszym regionie. Rybami zajadali się w "Przystani" znani polscy artyści, aktorzy, politycy i sportowcy. Gościli tutaj m.in. Andrzej Gołota, Czesław Niemen i Adam Michnik.
- Tajemnica naszego sukcesu jest prosta - mówi Tadusz Kaniewski, współwłaściciel sopockiego lokalu. - Serwujemy po prostu dania dobre i świeże.
W przypadku "Przystani" to proste, bo rybacy są jego sąsiadami.
Ogromną zaletą lokalu jest też jego urokliwe położenie tuż nad brzegiem morza. Nie bez znaczenia są niskie ceny oferowanych tam dań.
Opinie (86) 3 zablokowane
-
2006-01-14 19:41
O rany, a co z ciebie się ostanie, Akamod, jak nam sie przekształcisz w egzomod...?????? Nie daj Panie Boże! Napisałam jedną (jedyną) od kilku dni opinię i wyrżnąłeś ją, paskudniku jeden. Mogę więc spytać, czy wogóle wolno mi jeszcze coś tu skrobnąć? Jak nie...to się mówi trudno...
A o dobrych rybkach to tyle, że preferuję jadłodajnie rybne poza Trójmiastem. Np. w Ostrzycach (niedaleko!). Szczególnie latem, na świeżym powietrzu, świeżutka rybka z wszelkimi dodatkami (również piwkiem)...mniam, mniam.
Kiedy do licha to lato będzie ?????????- 0 0
-
2006-01-14 19:53
W barze przystań rzeczywiście jest dobra tylko zupa rybna, bo dania drugie z ryb po prostu niszczą.
Ponieważ zamyka się restauracje rybne to podam przepis na "uchę" białoruską:
gotuje się najpierw kartoflankę - z włoszczyzny wiecej selera i piertuchy niz normalnie. Jak sie ugotuje - to się przecedza. Do wywaru wklada się całą rybę (razem z głową), listek laurowy, ziele, dużo pieprzu i papryki ostrej i gotuje 10 min. Potem wyjmuje się rybę, kawałki mięska z ryby układa się w talerzu i zalewa przecedzonym wywarem. Na masełku przesmaża się startą drobno marchewke i dodaje do zupki. Jak ktos lubi to może jeść ze świeżą bagietką.- 0 0
-
2006-01-14 20:07
Nika,
Toż to PROFANACJA KARTOFLANKI!
Przecie "kartoflanka" to nie tylko kartofle+włoszczyzna, ale też kawał "kabaniny"......wywar z tego+ryba....raczej nie pasuje. Może to tylko kwestia typu kuchni...ale mnie to nie pasuje. Ale nie będę się upierać, bo w kuchni białoruskiej raczej zbyt mocna nie jestem.- 0 0
-
2006-01-14 20:12
nie wiem co to jest "kabanina"
białoruską kartoflankę robi się na wodzie - naród zawsze był biedny :(
Potem oka w zupie robi rybka i masełko od marchewki.
Spróbuj baja - pycha. Musi być tylko świeżo przyrządzona oczywiścei.- 0 0
-
2006-01-14 20:16
Moby......
Prowansalskim,prowansalskim!!Ma fille
Alors tu te relis pas? -:)- 0 0
-
2006-01-14 20:30
Szkoda, szkoda
Moim zdaniem jednak ceny były zbyt wysokie. Nie przypominam sobie żeby można było zjeść cały posiłek za 13 zł. Tymczasem istnieją restauracje (Kwadrans, Anatol) gdzie za tą kwotę można zjeść naprawdę smaczny posiłek. Właczając nawet napój!
Poza tym reklama Pesca Barów była jednak słaba pomimo reklam ruchomych.- 0 0
-
2006-01-14 21:03
Tajemnica sukcesu baru Przystań tkwi tylko i wyłacznie w urokliwym miejscu. Poza tym drogo brudno i arogancka obsługa, która na klienta patrzy jak na zło konieczne.
- 0 0
-
2006-01-14 21:26
Przystań - bar dla baaardzo cierpliwych
3 razy robiłem podejścia, by złożyć zamówienie, ale za każdym razem "wymiękałem" po kwadransie oczekiwania - tam rzeczywiście obsługa traktuje klientów jak muchy...
więcej tam nie zajdę- 0 0
-
2006-01-14 21:46
moja mam robi super karpia, po polsko/zydowsko/swojemu.
moja mama jest geniuszka w kuchni, ale nie dam jej mojego samochodu, tylko powiekszy parking i skroci samochod o kilka milimetrow.- 0 0
-
2006-01-14 22:24
Do bani
Miejsce w Gdańsku może i było ładnie urządzone ale nic poza tym. Przerost formy nad treścią. Z jednej strony bar szybkiej obsługi a z drugiej obsługa kelnerska. Zatruliśmy się tam z mężem potwornie!!! Wymioty, sensacje żołądkowe, oszczędzę Wam reszty. Nigdy więcej Pesca Baru nikomu, nawet największemu wrogowi nie polecę.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.