- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (262 opinie)
- 2 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (188 opinii)
- 3 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (317 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (912 opinii)
- 5 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (172 opinie)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (256 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24030__kr.webp)
- Bary osiągały po prostu niezadowalające wyniki finansowe - tłumaczy decyzję władz przedsiębiorstwa szefowa biura zarządu Wilbo Marzena Chrostowska. - I tak naprawdę nie wiadomo dlaczego.
Wilbo to jedna z najlepszych polskich firm przetwórstwa rybnego. Przedsiębiorstwo notowane jest na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Nie ma chętnych
W styczniu 2004 roku gdyński zakład otworzył pierwszy bar rybny o nazwie Pesca Bar. Do czerwca ubiegłego roku kolejne cztery. W sumie pięć: w Gdyni (2), Gdańsku, Warszawie i Krakowie.
W lokalach Wilbo zjeść można było dobrą, świeżą rybę. Wybór był duży, ceny umiarkowane (panierowana flądra z frytkami i surówką - 13 zł), obsługa sympatyczna. Brakowało tylko klientów. W efekcie Wilbo od początku tego roku zrezygnowało z prowadzenia Pesca Barów.
Fizycznie bary jeszcze istnieją. Gdyńska firma chce je wynajmować chętnym restauratorom. Jak się jednak dowiedzieliśmy tych jest jak na lekarstwo. I nie ma się co dziwić. To bardzo trudny biznes. Choć bowiem wszystkim wiadomo, że ryby mają bardzo wysoką wartość odżywczą, mało kto z Polaków je je. Średnio spożywamy zaledwie nieco ponad 5 kg ryb rocznie. To o połowę mniej niż w 15 starych krajach Unii Europejskiej. Najbardziej smakują nam śledzie, mintaje, morszczuki i szproty.
Są oczywiście wyjątki. Sprzedaż ryb wzrasta w Polsce tradycyjnie w okolicach świąt Bożego Narodzenia, kiedy każdy chce mieć na wigilijnym stole karpia. W Trójmieście ryba idzie jeszcze w czasie wakacji kiedy Gdańsk, Gdynia i Sopot odwiedzane są przez tysiące turystów, przy okazji niejako kosztujących morskich ryb w powstających na ten czas smażalniach.
Ale nawet i to nie poprawia sytuacji.
Przystań Michnika
Poza sezonem w Trójmieście na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, gdzie można zjeść dobrą, świeżą, morską rybę. Najsławniejszy jest bez wątpliwości Bar Przystań w Sopocie. Restauracja znana jest nie tylko w naszym regionie. Rybami zajadali się w "Przystani" znani polscy artyści, aktorzy, politycy i sportowcy. Gościli tutaj m.in. Andrzej Gołota, Czesław Niemen i Adam Michnik.
- Tajemnica naszego sukcesu jest prosta - mówi Tadusz Kaniewski, współwłaściciel sopockiego lokalu. - Serwujemy po prostu dania dobre i świeże.
W przypadku "Przystani" to proste, bo rybacy są jego sąsiadami.
Ogromną zaletą lokalu jest też jego urokliwe położenie tuż nad brzegiem morza. Nie bez znaczenia są niskie ceny oferowanych tam dań.
Opinie (86) 3 zablokowane
-
2006-01-14 22:34
Karina - z mężem
To na pewno od Pescabaru a nie od Twojej kuchni????
Byłam tam wielokrotnie - zawsze czysto, miło i przyjemnie.
Szkoda, że go zamykają.- 0 0
-
2006-01-14 22:42
"Nie bez znaczenia są niskie ceny oferowanych tam dań."
Chyba autor nie był w Przystani... Ceny są wygórowane jak za jedzenie podane na papierowych talerzach! A i obsługa niegdyś była milsza. Chyba "obrośli w piórka".- 0 0
-
2006-01-14 22:45
ryby glosu nie maja...a szkoda
bo gdyby mialy to klienci przereklamowanego Sopockiego baru Przystan ,dowiedzieli by sie o datach zgonu konsumowanych ,,swiezych''ryb... swiezej ryby nie uswiadzczysz tam nawet w sezonie polowow...ryba podawana w tym barze zawsze przypomina smakiem stranowana gume w sam raz dla cwaniaczkow z Warszawki ,odradzam miejscowym szkoda kasy i czasu...
Goraco polecam Nowa restauracje rybna Barakuda na Gdynskim bulwarze,przepysznie i niedrogo, nowoczesne wnetrze piekny widok na morze...pelna kultura- 0 0
-
2006-01-14 22:56
Nika,
"kabanina" o kawał mięcha z kościa - stały "szkielet" na zupki, prawie wszystkie - może z wyjątkiem białoruskich.
Dlatego chyba jasne, że traktować to jako wywar do czegoś z rybą...nie bardzo pasuje. Ale, jak mówiłam, ja się na kuchni białoruskiej zupełnie nie znam, za to na polskiej...owszem, owszem....- 0 0
-
2006-01-14 23:20
Polecam łososia w sosie mascarpone.
- 0 0
-
2006-01-15 00:21
POZDROWIENIA
POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH!!
- 0 0
-
2006-01-15 03:41
hehehehhe
te wasze rybu to trucizna. baltyk to szambo a ryby norweskie z farmy to sztuczne jak kurcak z chodowli steroidy i chormonyyyyy/ prawdziwa ryba to jest na alasceeeee. ale to inne ceny kto by sobie pozwolil na nie
- 0 0
-
2006-01-15 05:40
To ze znikaja nie stanowi chyba powodu do zmartwien dla nas - mieszkancow Tromiasta. Rownie dobrze mozna sobie taka rybke przyrzadzic samemu, w domowej kuchni. W koncu nie znika przeciez, do jasnej ciasnej, gdynska hala rybna.
- 0 0
-
2006-01-15 08:44
Jasne
Butów też można nie kupować, bo można sobie przecież w domu upleść łapcie z łyka...
Wiesz, dla niektórych wychodzenie do restauracji (niekoniecznie jakiejś super, może być i zwykła niedroga) jest częścią życia towarzyskiego, nie chodzi tylko o to żeby się nażreć jak najtaniej. 13 zł za obiad nie wydaje mi się drogo, ale w Pesca Barze nie bywałam właśnie dlatego, że mi się za bardzo kojarzył z takim rybnym mcdonaldem.- 0 0
-
2006-01-15 09:23
dwa festiwale, dwa teatry, molo, srolo i pierdolo
wystarczy teraz w styczniu wyjść na monciak, plażę lub moLLo żeby zobaczyć kto ma racje
wczoraj jak zwykle kole 13 udałem sie nad morza brzeg posłuchać szumu fal, policzyć łabĄdzie (POdobno gdańszczanie gołodupcy nie przepuszczą nawet i temu ptaStwu - zgłodu) i co??
z dwóch kierunków, od strony gdańska i gdyni wzdłuż brzegu dwa rzędy ludziów
wyglądało to jak "wielki marsz" mao tse tunga
a wszystko to potem obsiadło "przystań" i okoliczne "interesy":)))
taka prawda, że sopot przyciąga jak MAGNES:)
na moLLo, na moLLO, na moLLo....
by się szło:)
właśnie wróciłem ze spaceru i ide o swoją "rente", że dziś to sie paru gdańszczan zadepcze waląc do sopotu he he he he
CzŻ
a ty sie tak nie napinaj jak zielona mamba, bo przedwcześnie wyliniejesz:)))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.