- 1 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (53 opinie)
- 2 Zgubiłeś ponton na morzu? Szukają cię (65 opinii)
- 3 Dźwig wpadł do kanału. Moment upadku (306 opinii)
- 4 Kolbe i rodzina Ulmów wrócą do muzeum (357 opinii)
- 5 Zatopiony dźwig wyciągnęli w częściach (216 opinii)
- 6 Okręt podwodny przypłynie do zwiedzania (77 opinii)
Nie daj się nabrać fałszywym kontrolerom
29 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
We wtorek wieczorem w autobusie jadącym z Sopotu do Gdańska pojawili się mężczyźni podający się za kontrolerów. Zachowywali się bardzo agresywnie, jednego z pasażerów uderzyli. Z prawdziwymi kontrolerami nie mieli jednak nic wspólnego.
Na następnym przystanku do autobusu wsiadł starszy pan. "Kontrolerzy" zażądali od niego biletu. Mężczyzna odmówił, poprosił o okazanie legitymacji kontrolera. To tylko rozzłościło mężczyzn, którzy stali się agresywni. Jeden z nich zaczął udawać, że dzwoni na policję. Nie znał jednak nawet nazwy przystanku, do którego dojeżdżał autobus (była to ul. Czyżewskiego).
- Na przystanku przy ul. Czyżewskiego żadnego patrolu nie było, a starszy pan podjął bardzo dobrą decyzję, żeby nie wysiadać z autobusu. W tym momencie jeden z mężczyzn uderzył go w twarz i zaczął wyzywać. Wtedy wszyscy wysiedli z autobusu. Wyglądało, jakby był to ich sposób na wyłudzanie pieniędzy i podejrzewam, że może się to dziać regularnie - mówi nasz czytelnik.
Jak twierdzi, o sprawie od razu poinformował policję, ta się jednak... rozłączyła.
- Rzeczywiście, dyżurny odebrał takie zgłoszenie. W pewnym momencie osoba, która nas zawiadomiła o sprawie rozłączyła się, nie można było się z nią skontaktować, bo dzwoniła z numeru zastrzeżonego. Niemniej jednak - po tym, jak ustalono, że zdarzenie miało miejsce już w Gdańsku, a nie w Sopocie, dyżurny powiadomił o sprawie policjantów z Oliwy - mówi st. sierż. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Jak dowiedzieliśmy się w gdańskiej komendzie, interwencję podjęto, na miejsce wysłano patrol, który jednak nie natknął się na nikogo podejrzanego.
Ustaliliśmy, że mężczyźni nie byli prawdziwymi kontrolerami. - Tego dnia żadna z grup kontrolerskich Renomy nie wykonywała czynności służbowych na pograniczu Gdańska i Sopotu.
W tym czasie jedynie kontrolerzy grupy V wykonywali obowiązki służbowe na odcinku "Dworzec Główny" - "Chodowieckiego" - "Szpital Kliniczny" - mówi adw. Łukasz Syldatk reprezentujący Renomę.
Zaznacza też, że prawdziwych kontrolerów można łatwo poznać. - Posiadają oni, widoczny dla pasażerów, identyfikator służbowy, który na każde żądanie pasażera muszą okazać. Ponadto, każdy kontroler przed rozpoczęciem czynności kasuje bilet kontrolny oraz w sposób wyraźny dla wszystkich informuje o rozpoczęciu kontroli - informuje.
piw
Miejsca
Opinie (167) 10 zablokowanych
-
2011-12-30 13:30
Czy (1)
ktoś zna przypadek żeby policja przyjechała w "porę "?
- 3 0
-
2011-12-31 23:20
Najlepszym przykładem jest śledztwo w sprawie zabójstwa Marka Papały !
- 0 0
-
2012-01-01 13:09
jak zwykle
i tak ich wszytkich przelece. zawsze to sie konczy tak samo, umnie na melinie,
to zwykłe cw)(le- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.