• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niebezpieczne związki

kfk
3 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Mimo braku zgody gminy Gdańsk na manifestację, związkowcy z "Solidarności" pikietowali pod siedzibą spółki LPP, producenta odzieży Reserved. Jak dowiedzieliśmy się w gdańskim magistracie, prośba "S" o zgodę na manifestację została odrzucona. Urzędnicy nie zgodzili się na zablokowanie odcinka ulicy przed LPP na Łąkowej w Gdańsku. Mimo tego związkowcy ze Szczecina i Gdańska pikietę zorganizowali.

- Manifestacja była nielegalna - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A.

- Przyznaję, że nie mamy oficjalnej zgody. Manifestacja jest jednak legalna, bo ustawa o zgromadzeniach zezwala na pikietę po poinformowaniu urzędu - powiedział "Głosowi" Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiego regionu "Solidarności".

Strony spierają się o powołany w styczniu związek zawodowy w szczecińskim sklepie Reserved.

- Firma nie chce uznać organizacji związkowej założonej w Szczecinie i stosuje wobec niej szereg restrykcji - stwierdził Krzysztof Dośla.

Powstanie związku zawodowego było dla zarządu spółki sporą i chyba niezbyt miłą niespodzianką. Wiadomość nie ucieszyła zapewne także inwestorów spółki giełdowej jaką jest LPP. Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A. przyznał, że w szczecińskiej placówce doszło do pewnych nieprawidłowości.

Niedługo później sprzedawcy założyli związek zawodowy.
- Chodziło o kwestie odpowiedzialności materialnej. Sprawa zakończyła się zwolnieniem kierownika, który oszukiwał firmę. Problem został rozwiązany - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla. - Argumenty związkowców są absurdalne. Skoro założyli organizację, to ona istnieje. Nie można jej nie uznać.

Władze spółki twierdzą, że nie mają pojęcia o jakichkolwiek postulatach związkowców.

- Prosiliśmy o przesłanie postulatów, ale w odpowiedzi słyszeliśmy tylko żądanie spotkania z zarządem spółki - dodał wiceprezes LPP.
Doszło więc do sytuacji patowej - sprzedawcy chcą bezpośrednich rozmów, a spółka odmawia spotkania.
Głos Wybrzeżakfk

Opinie (94)

  • Gallux

    Jak rzadko masz u mnie 100% poparcia za poprzednią wypowiedź.

    • 0 0

  • :)
    "- Prosiliśmy o przesłanie postulatów, ale w odpowiedzi słyszeliśmy tylko żądanie spotkania z zarządem spółki - dodał wiceprezes LPP"
    przesyłanie ma to do siebie, że TRWA i zawsze można powiedzieć, że nic jeszcze nie dotarło:))
    a zadyma sie rozejdzie
    a przecież najprościej jest ROZMAWIAĆ
    i kto wykazuje złą wole i lekceważenie drugiej strony??
    związki powstały, to jest fakt i PSI OBOWIĄZEK PRACODAWCY WYSŁUCHAC ICH POSTULATÓW
    tu sie wykorzystuje, dość skutecznie, smród po AWS a to nie był związek ale partia polityczna

    • 0 0

  • Gallux

    Dodaj jeszcze, że związki zawodowe to jeden z bardziej ponurych wybryków rozwoju gospodarczego. Wiem coś o tym. Na 120 osób w firmie działają 4 związki. Bardzo lubią dzielić, ale nie koniecznie wypracować. Na szczęście żaden nie jest oddelegowany na etat. Mało było rządów Solidarności w latach 1997-2001 ? To była ta elyta, Aloty i inne kundle. To prawda że spora grupa polskich przedsiębiorców (kapitalistów z koziej wólki) traktuje pracowników jak bydło. Ale to nie jest immanentna cech tego ustrolu gospodarczego. To kwestia mentalna. Jak ktoś zaczynał od łóżka polowego to mu już tak zostanie na długie lata. Zresztą po drugiej stronie barykady też nie brakuje takich co tylko czekają na okazję żeby wydymać szefa.

    • 0 0

  • I słówko o fundamentach kapitalizmu

    Tak to już w ukachanym kapitaliźmie jest, że każda strona kładzie na wadze swoje racje i żadania, a wynik ustala się gdzieś po środku. Wy wszyscy zakładający a priori, że KAŻDY związek zawodowy i każde samoorganizawanie się pracowników to ZŁO, postulujecie nawet nie o pustą szalkę po swojej stronie, ale o likwidację szalki w ogóle a taka konstrukcja może się tylko przewrócić. W ten sposób nie tylko jesteście przeciwko własnym iteresom, ale przeciwko wolnemu rynkowi (waszej świętości) w ogóle.

    To tak jakby pójść na rynek po pomidory i po usłyszeniu, że ktoś chce 4 zł za kilo powiedzieć: ja panu dam 6 bo może pan bedzie miał trudności i za tydzień pan nie przyjedzie, a ja nie będę miał gdzie kupić pomidorów. Tak rynek nie działa.

    • 0 0

  • olis
    prawo do zrzeszenia sie pracowników to jedna z wazniejszych zdobyczy ludzi pracy
    jak inaczej możesz dochodzić albo negocjować swoje prawa?
    w pojedynke??
    na uzbrojonego w kase prawników stosunki krwiopijce??
    nasza polska rzeczywistość "związkowa" jest jaka jest
    ale zrzeszać się w ramach obrony interesów pracowniczych to dla mnie takie samo ŚWIĘTE prawo jak prawo własności

    • 0 0

  • a od uznawania bądź nie legalności protestu, są sądy, a nie jakiś pachla

    • 0 0

  • Gallux,

    najwyraźniej przesiąknąłeś propagandą PRL o kapitalistycznych krwiopijcach. Pewnie, że są różni, tak samo, jak w firmach nie prywatnych można spotkać szefa-szuję. Mądry właściciel nie będzie krwiopijcą, bo wszak "nie masz pracownika z niewolnika". Nie mam nic przeciwko tworzeniu struktur broniących interesów pracowniczych, tylko że obecnie ta słuszna idea wypaczyła się kompletnie, a im bardziej zdychająca firma (na ogół państwowa) tym głośniejsze wrzaski związkowców DAJCIE! Niezależnie od możliwości, od warunków, od sensowności tych wrzasków. Myślę, że kształt organizacji związkowych powinien ulec zmianie, bo to nie PRL - a związki jak w PRLu. Najlepszym przykładem są choćby związki na PKP, w liczbie ok. 23(!), czy to się kupy trzyma? I co wywojowali? Kolejny zastrzyk kasy kosztem podatników.
    A że prywatny broni się przed takimi związkami, to cóż dziwnego? To ON dba o to, by była praca, zatrudnia ludzi, odpowiada SWOIM majątkiem za firmę, a prawidłowe funkcjonowanie i przestrzeganie praw pracowniczych BARDZO SKRUPULATNIE I SYSTEMATYCZNIE SPRAWDZA PIP (w przeciwieństwie do takich molochów jak stocznie, huty i kopalnie).

    • 0 0

  • Temat dla mnie na czasie

    wlasnie wrocilem ze strajku ostrzegawczego trwajacego od 9.30 do 10.30.O zwiazkach zawodowych mozna miec rozne zdanie , ale gdyby ich nie bylo , to pracodawcy traktowaliby pracownikow jak w dziewietnastym wieku.Pojedynczy pracownik nie bedzie nigdy dla pracodawcy rownym partnerem do dyskusji.Ten poziom zycia pracownikow jaki zostal osiagniety na zachodzie nie bylby nigdy mozliwy bez pomocy zwiazkow zawodowych.Zdarzaja sie oczywiscie wyjatki ,ze pracodawca zbierze zaloge i powie im :Od jutra place wam wszystkim podwojnie , bo tak pilnie pracujecie , ale to naprawde wyjatki.

    • 0 0

  • bajo
    nie odróżniasz prawa do zrzeszenia sie od działalności pseudozwiązkowej??
    wrzucasz wszystko do jednego worka
    ja widzę różnicę i nie chce być zdany na kolejne "ludzkie panicho"
    skoro wymaga sie ode mnie szanowania cudzej własności to ja wymagam szanowania mojego prawa do obrony własnych interesów
    obojetne jak to wygląda czytelnikom portalu:)))

    • 0 0

  • Do galluxa i Nemo...

    ciekaw jestem jak wy szczeniaki byście się czuli tracąc pracę i możliwość godnego, życia, prostaki, szczeniaki!!!!, bądź żyjąc z n\dnia na dzień, bez żadnej umowy o pracę z możliwością utraty pracy " z dnia na dzień"!!!!????

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane