- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (59 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (152 opinie)
- 3 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (321 opinii)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (65 opinii)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (147 opinii)
- 6 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (252 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21103__kr.webp)
- Manifestacja była nielegalna - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A.
- Przyznaję, że nie mamy oficjalnej zgody. Manifestacja jest jednak legalna, bo ustawa o zgromadzeniach zezwala na pikietę po poinformowaniu urzędu - powiedział "Głosowi" Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiego regionu "Solidarności".
Strony spierają się o powołany w styczniu związek zawodowy w szczecińskim sklepie Reserved.
- Firma nie chce uznać organizacji związkowej założonej w Szczecinie i stosuje wobec niej szereg restrykcji - stwierdził Krzysztof Dośla.
Powstanie związku zawodowego było dla zarządu spółki sporą i chyba niezbyt miłą niespodzianką. Wiadomość nie ucieszyła zapewne także inwestorów spółki giełdowej jaką jest LPP. Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A. przyznał, że w szczecińskiej placówce doszło do pewnych nieprawidłowości.
Niedługo później sprzedawcy założyli związek zawodowy.
- Chodziło o kwestie odpowiedzialności materialnej. Sprawa zakończyła się zwolnieniem kierownika, który oszukiwał firmę. Problem został rozwiązany - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla. - Argumenty związkowców są absurdalne. Skoro założyli organizację, to ona istnieje. Nie można jej nie uznać.
Władze spółki twierdzą, że nie mają pojęcia o jakichkolwiek postulatach związkowców.
- Prosiliśmy o przesłanie postulatów, ale w odpowiedzi słyszeliśmy tylko żądanie spotkania z zarządem spółki - dodał wiceprezes LPP.
Doszło więc do sytuacji patowej - sprzedawcy chcą bezpośrednich rozmów, a spółka odmawia spotkania.
Opinie (94)
-
2004-02-03 11:42
Baju
Wyobraź sobie, że pracujesz w firmie, gdzie szef poniża Cię bez powodu, utrudnia zdobycie wykształcenia (np wybierając nadgodziny tak, abyś nie mogła skończyć studiów zaocznych) urlop daje Ci tylko i wyłączniew listopadzie za to cały na raz i już, mówi otwarcie, że chorować to sobie możesz, ale na wypoczynkowym, bo za druk od lekarza lub za zajście w ciążę zwolni jak psa bo ma już podpisaną przez Ciebie in blanco rezygnację a na dodatek codziennie 5 razy klepie Cię po tyłku.
Wymienione szykany to codzienna rzeczywistość tysięcy Polaków. Wszystkie są ścigane jakimś paragrafem, ale niektóre ogólnikowo w postaci "pracodawca powinien".
Na argument, że pójdziesz do sądu pracy odpowiada Ci, że prosze próbuj, bo ma znajomego w sądzie pracy i kilku drogich prawników, a poza tym mówi, że zna od kieliszka wszystkich właścicieli firm tej branży na wybrzeżu i w żadnej już potem nie znajdziesz pracy w swoim fachu. I co powiesz?- 0 0
-
2004-02-03 11:44
podam go do sądu
- 0 0
-
2004-02-03 11:44
a czym jest np związek nauczycielstwa polskiego albo hodowców drobiu??
grupą ludzi świadczącą pracę bądź usługę na godziwych, możliwych do zaakceptowania, przez obie umawiające się strony, warunkach
ludzie pracy, a nie PRL, wywalczyli sobie swoje prawa ujete w kodeks porozumienia związkowe czy jak to nazwać żeby nie przerabiac wiele razy tego samego problemu
JAKOŚ NIE SŁYSZAŁEM O WYZYSKU KRWIOPIJCY PRZEZ PRACOWNIKA A ZAWSZE NA ODWRÓT- 0 0
-
2004-02-03 11:46
norodziny nowej, świeckiej tradycji
- To w związkach im sie urodziła?
- Pisze, nie!!- 0 0
-
2004-02-03 11:47
i nie mówcie, że duży SZMAL, w Polsce, kojarzy wam się z ciężką pracą, wielu, wielu pokoleń, bo was uznam za głupków
niestety:))- 0 0
-
2004-02-03 11:50
nie z ciężka pracą kojarzy się na ogół niewielkie wynagrodzenie
- 0 0
-
2004-02-03 11:53
więc ile??
a co tam?? poseł szumska zasłabła??
- 0 0
-
2004-02-03 11:53
Nemo,
umowa o pracę obowiązuje OBIE STRONY, a więc zarówno mnie jak i pracodawcę.
1. za pierwsze klepnięcie w tyłek dostałby po pysku+reprymenda słowna, że jak się to powtórzy, to.....
2. za poniżanie - spokojna rozmowa o co chodzi, czy są zastrzeżenia do mojej pracy i ewentualnie jakie...
3. w takie znajomości na wszystkich szczeblach sądów pracy i innych pracodawców NIE WIERZĘ, to przechwałki zadufanego w sobie bajeranta....
4. jeśli nie odpowiadają mi warunki pracy w danej firmie, szukam innej, w końcu wierzę w to, że jeśli jestem coś warta, to inni to zauważą.
Wiem, że o pracę trudno i wiem, że nie wszyscy mają na tyle twardy charakter, by się przeciwstawić, ale dlatego właśnie jedni znoszą WSZYSTKO czując się podle, a inni NIE.
I na koniec: miałam takiego dyrektora, który zawalił mnie robotą akurat w tym okresie, gdy wybrałam się na studia podyplomowe, pogodziłam jedno i drugie i to była MOJA SATYSFAKCJA. A dyrektor wcale nie był "prywatny".- 0 0
-
2004-02-03 11:56
Mamo
A chodzenie samemu do sądów przeciw silniejszym z rychłą sprawiedliwością. To jakaś schizofrenia!
PS:
Dodadam tylko, że to co opisuję tutaj jako koszmar wielu Polaków, to jest marzenie o raju dla setek tysięcy mieszkańców Meksyku i milionów Chińczyków, ale tam związki zawodowe zostały wyrugane jako "zadymiarze" dawno temu.- 0 0
-
2004-02-03 11:58
otóż taki poseł, jak już pisałem, kompletny, nie nadajacy sie do niczego, oprócz pielenia ogródka, osobnik kosztuje nas miesięcznie bagatela 60 000 zet
razy 460 takich "trolli" razy 12
i co??
ile wam wychodzi??- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.