- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (61 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (153 opinie)
- 3 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (321 opinii)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (67 opinii)
- 5 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (151 opinii)
- 6 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (252 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21103__kr.webp)
- Manifestacja była nielegalna - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A.
- Przyznaję, że nie mamy oficjalnej zgody. Manifestacja jest jednak legalna, bo ustawa o zgromadzeniach zezwala na pikietę po poinformowaniu urzędu - powiedział "Głosowi" Krzysztof Dośla, przewodniczący gdańskiego regionu "Solidarności".
Strony spierają się o powołany w styczniu związek zawodowy w szczecińskim sklepie Reserved.
- Firma nie chce uznać organizacji związkowej założonej w Szczecinie i stosuje wobec niej szereg restrykcji - stwierdził Krzysztof Dośla.
Powstanie związku zawodowego było dla zarządu spółki sporą i chyba niezbyt miłą niespodzianką. Wiadomość nie ucieszyła zapewne także inwestorów spółki giełdowej jaką jest LPP. Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A. przyznał, że w szczecińskiej placówce doszło do pewnych nieprawidłowości.
Niedługo później sprzedawcy założyli związek zawodowy.
- Chodziło o kwestie odpowiedzialności materialnej. Sprawa zakończyła się zwolnieniem kierownika, który oszukiwał firmę. Problem został rozwiązany - powiedział "Głosowi" Dariusz Pachla. - Argumenty związkowców są absurdalne. Skoro założyli organizację, to ona istnieje. Nie można jej nie uznać.
Władze spółki twierdzą, że nie mają pojęcia o jakichkolwiek postulatach związkowców.
- Prosiliśmy o przesłanie postulatów, ale w odpowiedzi słyszeliśmy tylko żądanie spotkania z zarządem spółki - dodał wiceprezes LPP.
Doszło więc do sytuacji patowej - sprzedawcy chcą bezpośrednich rozmów, a spółka odmawia spotkania.
Opinie (94)
-
2004-02-03 11:22
Gallux,
no dobrze, jest prawo do zrzeszania się, a co dalej? Jakie są te "prawa pracownicze" w/g ciebie? bo ja nyslę, że będąc pracownikiem najemnym powinieneś:
1. dostać regularnie wynagrodzenie za pracę w terminie;
2. dostać zgodnie z przepisami urlop;
3. pracować w warunkach co najmniej przyzwoitych i bezpiecznych;
Wszystkie te kwestie reguluje Kodeks Pracy i przestrzeganie go - jak już napisałam - jest SPRAWDZANE PRZEZ PIPę. W przypadku małych i średnich firm akurat te kontrole są wyjątkowo skrupulatne.
A teraz wyobraź sobie, że zatrudniasz sobie służącą i kucharkę u siebie w domu. A one założą ci związek zawodowy i zaczną stawiać żądania (wychodne w niedzielę, a nie w sobotę, wyższe zarobki, ładniejszy fartuszek i.t.d.), podoba ci się taka perspektywa? Jestem pewna, że natychmiast wywaliłbyś obie baby na zbity pysk nie martwiąc się ich dalszym losem.- 0 0
-
2004-02-03 11:25
2 kucharki, to nie związek bajo
to układ towarzyski:))- 0 0
-
2004-02-03 11:27
co do fartuszka, z kolei, to zależy jakie ma pod spodem "warunki":)
- 0 0
-
2004-02-03 11:29
hłe, hłe,
Gallux, pewnie WOGÓLE BEZ FARTUSZKA,cio? Ty to byś był KRWIOPIJCA.
- 0 0
-
2004-02-03 11:32
umowa o prace na czas stały nie powinna być kartą przetargowa bo to podlega pod Kodeks Pracy
jeśli to rozbija się tak jak napisali o tym o kwestię odpowiedzialności materialnej to postaw sie w sytuacji producenta, który swoje produkty daje do sprzedania a sprzedawca mu mówi że nie nie bedzie ponosil za nie odpowiedzialności bo jak je ukradna, zginą itp to nie jego interes
a czyj?
w końcu kazdy w pracy odpowiada za to co ma pod opieką
przeginaja po prostu
już nie wystarczy w ramach opozycji załozyć zwiazek i twierdzic że się jest szykanowanym zeby wszyscy przyznali rację
trzeba jeszcze swoją racje udowodnić a z tym im idzie kiepsko- 0 0
-
2004-02-03 11:34
reserved
Choć zwykle bywa inaczej, to w tym przypadku zgadzam się z Galluxem w 100%.
"Dariusz Pachla, wiceprezes LPP S.A. przyznał, że w szczecińskiej placówce doszło do pewnych nieprawidłowości.
(...)Chodziło o kwestie odpowiedzialności materialnej. Sprawa zakończyła się zwolnieniem kierownika, który oszukiwał firmę."
Pewnie było tak, że kierownik kradł ubrania, a pracownicy musieli z własnych, żenujących pensji jeszcze za to płacić. Zarząd spółki został poinformowany, ale g***o ich to obchodzi, bo kasa płynie, a poza tym kierownikiem jest kuzyn kogoś z kierownictwa...
Dopiero jak pracownicy się zorganizowali, to góra się zainteresowała. Gdyby pojedyńcza osoba cos zaczęła gadać to zostałaby pewnikiem od razu zwolniona.
Szara rzeczywistość w naszym kraju.. :( Kto sądzi, że to pojedyńcze przypadki, ten jest w grubym błędzie.
Wiem z pierwszej ręki, że np. w Orlenie jest to samo.
wesoło pozdrawiam- 0 0
-
2004-02-03 11:34
Baja
Jezeli w przedsiebiorstwie dwuosobowym (kucharka i sprzataczka)wychodza one z pomyslem zalozenia ZZ , to nie mozna ich wyrzucac-tylko nalezy wyslac do psychiatry.
- 0 0
-
2004-02-03 11:38
"Solidarność" to nie jest żaden związek zawodowy.
Jest to PARTIA Polityczna i to bardzo wredna.
Od kiedy Partie polityczne strajkują?- 0 0
-
2004-02-03 11:38
Marku,
przejaskrawiłam oczywiście co-nieco, ale chodzi mi o sam problem powoływania organizacji do walki z tym, który zatrudnia DOBROWOLNIE pracownika, a ten szuka tylko pretekstu, by pokazać, kto tu stawia warunki.
- 0 0
-
2004-02-03 11:39
kiedy psychiatrzy właśnie zakładają związek:))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.