- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (605 opinii)
- 2 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (36 opinii)
- 3 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (16 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (242 opinie)
- 5 Rekordzista dostał 5 mandatów (81 opinii)
- 6 Były senator PiS trafił do więzienia (364 opinie)
Ocena za wysiłek, a nie umiejętności
- Nasze zasady oceniania są dla dzieci mniej zdolnych, które jednak się starają i chcą mieć dobrą ocenę - uważa Katarzyna Dyguła, wicedyrektor Gimnazjum nr 16 w Gdańsku.
To prawdopodobnie jedyne w Gdańsku gimnazjum, które do sprawy podchodzi tak poważnie i gdzie rodzice musieli podpisać oświadczenie, że zostali poinformowani o nowym systemie ocen.
A jak jest gdzie indziej? - Moi koledzy traktują wuef jak przerwę na odrobienie zaległych lekcji, pogadanie z kolegami, pośmianie się z tych, co ćwiczą - mówi maturzysta z Liceum Ogólnokształcącego Jezuitów w Gdyni.
Aż 10 proc. uczniów pomorskich szkół jest na stałych zwolnieniach lekarskich, są klasy w których na wuefie nie ćwiczy połowa dzieci. To wyniki badań, które rok temu przeprowadziła gdańska "Solidarność" Oświaty.
System ocen, który ma to zmienić, nie wszyscy uważają za doskonały.
- To rozporządzenie z jednej strony może mieć pozytywne skutki, spowodować odblokowanie u uczniów, przełamanie obaw, ale z drugiej - może ich rozleniwić. Dlatego na ocenę z wychowania fizycznego powinny składać się pół na pół wyniki sprawdzianów, osiągnięcia ucznia i jego zaangażowanie, wysiłek, postępy. Takie postawienie sprawy, że liczy się przede wszystkim stosunek ucznia do lekcji, a nie jego wyniki ze sprawdzianów, może być demotywujące. Kiedy ktoś nie umie rzucać piłką, a wie, że nauczyciel przymknie oko na jego wyniki, nie podejmie wysiłku, żeby się tego nauczyć - uważa Małgorzata Lipowska, psycholog dziecięcy z Uniwersytetu Gdańskiego.
Szkoły mają różne sposoby, by zaktywizować uczniów. - Żeby zachęcić ich do ćwiczeń, umownie ustalamy, że każdy ma "na wyjściu" czwórkę - mówi Tomasz Zbierski, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Gdańsku. - Co z nią zrobi, zależy od niego. Taka sytuacja jest dla ucznia psychologicznie lepsza. To specyficzny przedmiot, nie można uznać, że kto skacze wzwyż 1,8 m ma piątkę, a kto 1,2 m - dwóję, bo przecież nie każdy ma warunki, żeby w ogóle skakać. Mamy mniej zwolnień, mniej uczniów zapomina spodenek czy koszulek na w-f.
Opinie (90) ponad 50 zablokowanych
-
2007-09-13 23:50
a pozniej nadwaga, nadcisnienie, zwyrodnienia i inne choroby bo dzieciaki zamiast sie ruszac wola dac zwolnienie i miec to w d**** a po zajeciach do macdonalda... :/
- 0 2
-
2007-09-13 23:52
ale "mądrzy" rodzice...
- 0 2
-
2007-09-13 23:59
pod ręką są zwolnienia z w.f., pewnie ci sami pomocni rodzice, dla których zły to nauczyciel, który wymaga, bo pozytywne oceny w szkole należą się jak psu buda
- 0 1
-
2007-09-14 00:02
popieram
W gimnazjach można spotkać młodzież, która dużo czasu spędza przed książkami, ale w podstawówkach najwięcej jest jeszcze tych dzieci, które większość dnia spędzają na podwórku - niestety te właśnie dzieci lekcje wuefu wykorzystują często do odegrania się na mniej sprawnych fizycznie, lecz często zdolniejszych w innych dziedzinach kolegach. Dlatego pomysły wyrównujące szanse i zachęcające każdego, nieważne jak spędzającego czas poza szkołą, ucznia do udziału w WFie są konieczne, a pomysł podany w artykule jest wart poparcia - oby więcej było prób poprawy skuteczności wychowawczej sportu w szkołach.
- 2 0
-
2007-09-14 01:04
dobry pomysl
wuefisci czesto gesto, to najgorszy rodzaj pracownika szkoły. Może w końcu większości z nich uda się przytrzeć nosa.
Dla mnie wuef w szkole zawsze był koszmarem. Na studiach jakoś wyluzowałem dzięki zaliczeniu, mimo iż trenerów miałem wymagających, a i sprawność mi podskoczyła. Myślę więc, że jeśli zaliczenie na ocenę sprawdza się na studiach, to w szkole też się sprawdzi ;)
P.S.
pozdrowienia dla podopiecznych Rolanda ;)- 1 0
-
2007-09-14 01:35
joki
W sumie słusznie, bo obecnie to często wygląda tak, że trzeba być dobrym we wszystkim, bo jak na przykład by się trenowało ciężary, to masz 2 lub 3 oceny niedostateczne (lub w okolicach) za biegi. No a stawianie ocen za coś czego nie da się nauczyć i w dodatku nikt nie próbuje (na wf z nikogo na przykład sprintera nie zrobią) jest idiotyzmem.
- 1 0
-
2007-09-14 06:42
pozwalniać z wszystkiego żeby nic nie było
co innego szkoły sportowe, a co innego zwykła szkoła
obowiązkowe powinny być dyscypliny typu szczypiorniak czy siatkówka, niech sie uczą współpracy i sportowej rywalizacji- 1 0
-
2007-09-14 07:32
to sie porobiło.
religia-ocena wliczana do średniej.
wf- ocena za zaangazowanie i wysiłek.
to moze dla odmiany oceny z wf nie wliczac do sredniej?
ciekawi mnie tylko czy te dzieci które nie chca ćwiczyć, bo mają masse usprawiedliwień, nagle zaczna cwiczyc jesli będa oceniane za wysiłek a nie umiejętnosci?
zawsze tak było, ktos lepiej biegał, ktos lepiej skakał a ktos inny lepiej serwował.
ale nie przypominam sobie zeby za moich czasów były "stałe" zwolnienia z wf. sporadycznie , po chorobie.
żeby tylko nie wylali dziecka z kapielą.- 0 1
-
2007-09-14 07:38
lekcje na macie
Byłabym za w szkole, do której chodzi moja córka. 5 godzin w-f w 6 klasie podstawówki! A lekcje bywają "na macie" - pani rzuca piłkę i mówi: " macie i róbcie co chcecie". Tak więc wf dla intelektualisty w takiej formie jest zwyczajną stratą czasu. 3 godziny to by wystarczyło w zupełności. A doszło do tego, że przyrody ( elementy biologi, fizyki, geografi i chemi ) jest 3 godziny i dzieci Warszawy na mapie szukają w Zakopanym.
- 0 1
-
2007-09-14 07:50
uzależnienie stopnia z religii od "zaangażowania w modlitwie" uważam za przegiecie
kiedy czytałem o tym w necie, to normalnie usłupiałem, bo modlitwa to jest sprawa duchowa, to rozmowa z Bogiem, jak jakiś czarnoksiężnik może oceniać modlitwe, zwłazcza dziecka
takie coś szkodzi Kościołowi, moim zdaniem działa na odwrót, niż intencje...
bezmyślne klepanie pacierza, to jak czytanie bez zrozumienia- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.