- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (209 opinii)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (410 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (73 opinie)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (72 opinie)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (133 opinie)
- 6 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (442 opinie)
Ocena za wysiłek, a nie umiejętności
- Nasze zasady oceniania są dla dzieci mniej zdolnych, które jednak się starają i chcą mieć dobrą ocenę - uważa Katarzyna Dyguła, wicedyrektor Gimnazjum nr 16 w Gdańsku.
To prawdopodobnie jedyne w Gdańsku gimnazjum, które do sprawy podchodzi tak poważnie i gdzie rodzice musieli podpisać oświadczenie, że zostali poinformowani o nowym systemie ocen.
A jak jest gdzie indziej? - Moi koledzy traktują wuef jak przerwę na odrobienie zaległych lekcji, pogadanie z kolegami, pośmianie się z tych, co ćwiczą - mówi maturzysta z Liceum Ogólnokształcącego Jezuitów w Gdyni.
Aż 10 proc. uczniów pomorskich szkół jest na stałych zwolnieniach lekarskich, są klasy w których na wuefie nie ćwiczy połowa dzieci. To wyniki badań, które rok temu przeprowadziła gdańska "Solidarność" Oświaty.
System ocen, który ma to zmienić, nie wszyscy uważają za doskonały.
- To rozporządzenie z jednej strony może mieć pozytywne skutki, spowodować odblokowanie u uczniów, przełamanie obaw, ale z drugiej - może ich rozleniwić. Dlatego na ocenę z wychowania fizycznego powinny składać się pół na pół wyniki sprawdzianów, osiągnięcia ucznia i jego zaangażowanie, wysiłek, postępy. Takie postawienie sprawy, że liczy się przede wszystkim stosunek ucznia do lekcji, a nie jego wyniki ze sprawdzianów, może być demotywujące. Kiedy ktoś nie umie rzucać piłką, a wie, że nauczyciel przymknie oko na jego wyniki, nie podejmie wysiłku, żeby się tego nauczyć - uważa Małgorzata Lipowska, psycholog dziecięcy z Uniwersytetu Gdańskiego.
Szkoły mają różne sposoby, by zaktywizować uczniów. - Żeby zachęcić ich do ćwiczeń, umownie ustalamy, że każdy ma "na wyjściu" czwórkę - mówi Tomasz Zbierski, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Gdańsku. - Co z nią zrobi, zależy od niego. Taka sytuacja jest dla ucznia psychologicznie lepsza. To specyficzny przedmiot, nie można uznać, że kto skacze wzwyż 1,8 m ma piątkę, a kto 1,2 m - dwóję, bo przecież nie każdy ma warunki, żeby w ogóle skakać. Mamy mniej zwolnień, mniej uczniów zapomina spodenek czy koszulek na w-f.
Opinie (90) ponad 50 zablokowanych
-
2007-09-14 14:19
nie chce żeby to zabrzmiało jak zabrzmi:-) ale rumia, z tego co słyszę, rozwija sie szybciej jak orunia, a nawet przeróbka:-)
- 0 0
-
2007-09-14 14:22
a przeróbka sie w ogóle rozwija?
planuja tam , a jakże, kolejny wysokościowiec, no i zrobili sciezkę rowerowa, która kończy sie w połowie drogi nad morze.
to jest fajne, jedziesz na rowerze i nagle.. koniec, zostaje waski chodnik , potem długo nic, i znowu-myk jest sciezka.
no i ten piekny most do nikąd.- 0 0
-
2007-09-14 15:45
Gim 10
moje dziecko chodzi do Gimnazjum nr 10 i tam od dawna na przedmiotach artystycznych oceniany jest wkład, wysiłek dziecka a nie rezultaty i wyniki.
- 0 0
-
2007-09-14 16:01
...
wina z niecheci dzieci do wf -jest w duzym stopniu ze strony rodzicow! ile razy sie slyszalo od nich ze dziecko nie bedzie biegac na wf-ie bo sie zmeczy!jesli rodzice beda mieli wiedze nt aktywnosci ruchowej moze wowczas u dzieci tez zmieni sie system myslenia,i wysilek bedzie dla nich przyjemnoscia a nie przerazeniem!
- 0 0
-
2007-09-14 16:03
i jeszce jedno - artykuł obala tezę, ze
brakuje boisk, basenów, itp. Tego nie brakuje - brakuje chęci uczniów. Może ich do aktywności pobudzi przykład. I dla takiego przykładu buduję się Baltic Arenę ! Tam będą mogły odbywać się zawody na najwyższym poziomie !
- 0 0
-
2007-09-14 16:06
u nas to musi być zawsze jakiś małysz, wtedy wszystkie dzieciaki chca skakać:-) albo kubica i wtedy od rana do wieczor wwrymm wrrrrymm aaaaaaaaaa normalnie bakcyl:-)
- 0 0
-
2007-09-14 21:19
OCENA
Ocena powinna być za umiejętności i za wysiłek, bo antysportom nie dasz przeciez piątki!
- 0 0
-
2007-09-14 21:59
wreszcie genialny pomysl!!!
sam nigdy nie bylem orlem z w-fu i nigdy nie lubiulem tego przedmiotu, zwlaszcza, ze prawie przez caly okres nauki od podstawowki do liceum mialem nauczyciela psychopate, ktory sie nabijal z tych tzw slabszych, a gloryfikowal niewyzytych oszolomow. odmiana nastapilka dopiero na studiach, gdzie zajecia byly sposobem na odreagowanie stresu i nauczyciel dobrze wiedzial ze nie przyszlismy na studia na awf. kto jest dobry nie potrzebuje rygorystycznych progow ocen, bo i tak sobie z nimi poradzi, a kto jest cienki tak jak ja, to jest to dla niego szansa na podreperowanie oceny ogolniej. u mnie to wygladalo nadzwyczaj smiesznie, bo najgorsza ocena zawsze byla z w-fu. tak trzymac!
- 0 0
-
2007-09-15 13:31
Nie zapomnę
pewnego "sprawdzianu" na wuefie. Z rzutów osobistych. 6 rzutów na osobę, ocena w zależności od liczby trafień. 5 celnych trafień na 6 to ok. 80%. Czyli na szkolną piątkę trzeba było mieć skuteczność taką jak Larry Bird.
Dostałem 3 z tego sprawdzianu.- 0 0
-
2007-09-16 11:31
"...bezmyślne klepanie pacierza, to jak czytanie bez zrozumienia..."
Od czegoś trzeba zacząć. Z czasem może się z tego rozwinie świadoma modlitwa. Przynajmniej nabierze się nawyku, że istnieje Bóg osobowy, do którego każdy może się indywidualnie zwracać. Bez modlitwy wyobrażenie Boga dryfuje w kierunku jakiejś mgławicowej siły sprawczej, która zadziałała przed milionami lat w akcie stworzenia, a potem wyłączyła się z aktywnego funkcjonowania.
........
W podstawówce był w naszej klasie kolega, który często dostawał złe stopnie. Pod koniec odpytywania z rozmaitych przedmiotów zawsze dochodziło do sakramentalnej wymiany zdań:
-Proszę pani, ja się uczyłem...
-Co z tego, skoro się nie NAUczyłeś.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.