- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (142 opinie)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (702 opinie)
- 3 Kultowa "Górka" i widok na morze (79 opinii)
- 4 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (44 opinie)
- 5 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (28 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (17 opinii)
Ocena za wysiłek, a nie umiejętności
- Nasze zasady oceniania są dla dzieci mniej zdolnych, które jednak się starają i chcą mieć dobrą ocenę - uważa Katarzyna Dyguła, wicedyrektor Gimnazjum nr 16 w Gdańsku.
To prawdopodobnie jedyne w Gdańsku gimnazjum, które do sprawy podchodzi tak poważnie i gdzie rodzice musieli podpisać oświadczenie, że zostali poinformowani o nowym systemie ocen.
A jak jest gdzie indziej? - Moi koledzy traktują wuef jak przerwę na odrobienie zaległych lekcji, pogadanie z kolegami, pośmianie się z tych, co ćwiczą - mówi maturzysta z Liceum Ogólnokształcącego Jezuitów w Gdyni.
Aż 10 proc. uczniów pomorskich szkół jest na stałych zwolnieniach lekarskich, są klasy w których na wuefie nie ćwiczy połowa dzieci. To wyniki badań, które rok temu przeprowadziła gdańska "Solidarność" Oświaty.
System ocen, który ma to zmienić, nie wszyscy uważają za doskonały.
- To rozporządzenie z jednej strony może mieć pozytywne skutki, spowodować odblokowanie u uczniów, przełamanie obaw, ale z drugiej - może ich rozleniwić. Dlatego na ocenę z wychowania fizycznego powinny składać się pół na pół wyniki sprawdzianów, osiągnięcia ucznia i jego zaangażowanie, wysiłek, postępy. Takie postawienie sprawy, że liczy się przede wszystkim stosunek ucznia do lekcji, a nie jego wyniki ze sprawdzianów, może być demotywujące. Kiedy ktoś nie umie rzucać piłką, a wie, że nauczyciel przymknie oko na jego wyniki, nie podejmie wysiłku, żeby się tego nauczyć - uważa Małgorzata Lipowska, psycholog dziecięcy z Uniwersytetu Gdańskiego.
Szkoły mają różne sposoby, by zaktywizować uczniów. - Żeby zachęcić ich do ćwiczeń, umownie ustalamy, że każdy ma "na wyjściu" czwórkę - mówi Tomasz Zbierski, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Gdańsku. - Co z nią zrobi, zależy od niego. Taka sytuacja jest dla ucznia psychologicznie lepsza. To specyficzny przedmiot, nie można uznać, że kto skacze wzwyż 1,8 m ma piątkę, a kto 1,2 m - dwóję, bo przecież nie każdy ma warunki, żeby w ogóle skakać. Mamy mniej zwolnień, mniej uczniów zapomina spodenek czy koszulek na w-f.
Opinie (90) ponad 50 zablokowanych
-
2007-09-14 13:54
w grupie jego rocznika jest około 12 zawodników, w 1-szym składzie gra 5 osób, ale oczywiście skład się zmienia.
mnie ten klub tez sie podoba tak sobie, ale co zrobic?
podobnie jak gallux przeszłam juz przez judo, piłke nozna , teraz etap kosza.duzo w sumie juz nie zostało.- 0 0
-
2007-09-14 13:54
"Postęp niestety ma też swoje minusy"
Mysle, ze to nie do konca problem postepu, tylko pieniedzy i czasu. Jezeli rodzic ma juz na cos wydac pieniadze, to woli na play station niz na sport, bo ma wtedy z dzieciakiem pol roku spokoju, a gierki dzieciak kupuje z kieszonkowego.
W zabitej dechami dziurze w Europie Zach. gdzie przyszlo mi mieszkac (23 tys. mieszkancow) sa 4 stadiony z prawdziwego zdarzenia, jakich nie powstydzilaby sie drugoligowa druzyna pikarska. Do tego korty tenisowe, kryty basen, trzy silownie, szkole sztuk walk, dwie szkoly tanca i hale do gry w pilke reczna, koszykowke i badmintona, 2 szkolki jezdzieckie. O sciezkach do biegania nie wspomne. Dzieciaki dojada praktycznie wszedzie na rowerze.
Wstep na basen kosztuje 1,5 € i mozna plywac do woli, boiska i hale sa za darmo (oprocz kortow, ktore sa stosunkowo drogie).
Dzieci generalnie lubia sport, ale trzeba im dac mozliwosci, zeby go mogly uprawiac i na poczatku troche zachecic. Ale kiedy widza rodzica caly dzien siedzacego przed telewizorem, albo komputerem, to jaki maja przyklad?- 0 0
-
2007-09-14 13:59
piotrukas
niestety my u nas, póki, co zaplecze spoortowe ogólnie dostepne mamy zadne. o boiskach do piłki-zapomnij, boiska do kosza? smiech na sali. baseny? wiemy wszyscy, nie dośc ze ich nie ma to i tanie nie są.
powoili rodza się sciezki rowerowe,
ale to kwestia gospodarzenia samorzadów, jak się wszystko lekka reka wyprzedaje deweloperom to czemu sie dziwic?- 0 0
-
2007-09-14 14:01
nam zależało, więc znalazły się pieniądze, oczywiście z bonusami (a utrzymywanie zamkniętego klubu przez wakacje to jakis absurd )
te baseny i boiska to jak bajka- 0 0
-
2007-09-14 14:04
sport w 3mieście leży
chociaż taki sopot, 40 tysiecy mieszkańców ma stadion lekkoatletyczny na przyzwoitym poziomie (memoriał kusocińskiego), stadion "ogniwa" i drużyne rugby (rodzina chodurów), korty tenisowe, miejskie i klubowe, aquapark, krytą pływalnie na goyki przy szk. podst. nr 7, pewnie czegoś nie ująłem, ale i tak robi wrażenie- 0 0
-
2007-09-14 14:06
aaaaaaaaaa
a przystań żeglarska i mistrzowie z sopotu:-) sekcja żeglarska, windserfingowa i znowu czegoś nie wymienie- 0 0
-
2007-09-14 14:09
a gdańsk ma stadiom zuzlowy-gdzie obok stadionu można by zrobić swietne boisko do piłki,trawiaste - na terenie stadionu. ale nie. wiecznie zamkniete. a dzieci graja w piłke na zwirze na boisku pobliskiej 6-tki.
no i mamy kupiona przez miasto hale gksu- która od dobrych paru lat stoi i niszczeje.
naprawde szkoda.
a w centrum mamy 1, słownie -j e d n o boisko do kosza na terenie pałacu młodzieży,które zeby byo smieszniej, na czas jarmarku zamienia sie w parking.
baseny? przyszkolne, wynajete prze firmy, no i na PG i na Wajdeloty, ale w stanie dośc .. dobitym.
coś pominęłam?- 0 0
-
2007-09-14 14:11
ale bedziemy mieć duzo dzielnic mieszkaniowych. bardzo duzo.
w centrum- 0 0
-
2007-09-14 14:13
g
Sopot to wyjatek, spojrz na miasta takie jak Rumia, Wejherowo, czy Tczew - porownywalne jezeli chodzi o liczbe mieszkancow z Sopotem, a infrastruktura sportowa u nich mizerna...
- 0 0
-
2007-09-14 14:15
przy Motławie jest jakiś klub wodny (na Żabim Kruku)
a to nie Rumia i Kartuzy chwalą się basenem?- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.