- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (402 opinie)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (242 opinie)
- 3 Piłeś? Nie włamuj się do auta (46 opinii)
- 4 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (51 opinii)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (146 opinii)
- 6 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (59 opinii)
Odnowiono poniemieckie napisy na Oruni
Pochodząca z przełomu XIX i XX wieku kamienica przy Trakcie św. Wojciecha 93 na Oruni przeszła niedawno kapitalny remont. W jego ramach odtworzono - a raczej uwidoczniono - poniemieckie napisy, które znajdowały się na elewacji frontowej. Ten pomysł podzielił okolicznych mieszkańców.
Zobacz również: Tu prało pół miasta. Historia przedwojennej pralni z Oruni
Remont kamienicy w porozumieniu z konserwatorem
- Wspólnota mieszkaniowa wystąpiła do urzędu marszałkowskiego o dotację na remont swojej kamienicy. Dotację udało się uzyskać, a zakres remontu odbył się w porozumieniu z konserwatorem zabytków. Te napisy nie zostały specjalnie odkryte. One cały czas były na wierzchu, choć słabo widoczne, zostały tylko uwypuklone poprzez odmalowanie. Nie jesteśmy tym zaskoczeni. To normalna praktyka przy odrestaurowaniu kamienic. Jej przykłady można przecież znaleźć w innych dzielnicach - komentuje Agnieszka Bartków, przewodnicząca zarządu dzielnicy Orunia-św. Wojciech-Lipce.
Rzeczywiście, w ostatnich latach uczytelniono poniemieckie napisy na elewacji kamienic przy ul. Biskupiej czy przy ul. Jana z Kolna. Ta druga jest zresztą każdego dnia mijana przez tysiące gdańszczan, gdyż znajduje się tuż obok linii tramwajowej, biegnącej przy Pomniku Poległych Stoczniowców 1970. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że zdjęcie fragmentu tej kamienicy trafiło nawet na okładkę książki "Poniemieckie", autorstwa Karoliny Kuszyk.
"To przecież część historii naszej dzielnicy"
Nie wszystkim jednak przypadła do gustu decyzja o uwidocznieniu spłowiałych wcześniej napisów. Zdaniem jednych, poprzez odmalowanie inskrypcji zatraciły one swój zabytkowy charakter. Zdaniem drugich, uwidacznianie poniemieckich napisów w polskim mieście jest niestosowne. Innymi słowy, to rozdrapywanie ran trudnej historii relacji polsko-niemieckich w Gdańsku.
Czytaj również: Międzywojenny Gdańsk w oczach polskiego korespondenta prasowego
- Mieszkańcy różnie na to reagują. Pojawiły się - choć nieliczne - głosy sprzeciwu. Do rady dzielnicy zgłosiły się osoby, których stanowisko można streścić następująco: skoro mieszkamy w Polsce, to dlaczego pojawiły się napisy po niemiecku? Tłumaczyliśmy, że to przecież część historii naszej dzielnicy, a poza tym nie jesteśmy stroną w tej sprawie. Nas przede wszystkim cieszy, że kamienica została odrestaurowana. Mi osobiście te napisy nie przeszkadzają. Jak już mówiłam, traktuję je jako dziedzictwo naszej dzielnicy, którego nie ma się co wypierać - kwituje Bartków.
Czytaj również: Polowanie na Polaków we wrześniu 1939 r.
Warto przypomnieć, że w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej na wszystkich terenach tzw. Ziem Odzyskanych, czyli byłych prowincji Niemiec, wcielonych w granice Polski, przeprowadzono akcję masowego likwidowania śladów niemczyzny. Była to logiczna konsekwencja barbarzyńskiej okupacji naszego kraju w latach 1939-1945 ze strony Niemców. W przypadku napisów na budynkach akcja polegała na ich skuwaniu, zamalowywaniu czy pokrywaniu ich cementem.
Spór dotyczy nie tylko Gdańska
W ostatnich latach, gdy polsko-niemieckie animozje dawno odeszły w niepamięć, odtwarzanie zachowanych inskrypcji poniemieckich zdarza się coraz częściej.
Nie dotyczy to wyłącznie Gdańska. Dla przykładu, kilka lat temu uczytelniono wielki napis nad wejściem do tunelu przy dworcu PKP Wrocław Główny.
Podobny spór do tego, który miał miejsce na Oruni, opisywaliśmy w ostatnich latach przy okazji dylematu odtworzenia poniemieckiego napisu i pruskiego orła na siedzibie delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Gdańsku. Wojewódzki konserwator zabytków podjął salomonową decyzję. Prześwitująca spod cienkiej warstwy gipsu inskrypcja Polizeipräsidium (pol. Prezydium policji) ani nie została odtworzona, ani skuta.
Czytaj również: Remont siedziby ABW w Gdańsku
W trakcie renowacji oczyszczono jedynie wspomnianą warstwę gipsu. Natomiast pruski orzeł został odtworzony jedynie w symbolicznej formie. Płaskorzeźba ma nieostre rysy, co ma jednocześnie przypominać o jego obecności, jak i fakcie skucia tuż po wojnie.
![Stare nazwy ulic w Trójmieście](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/69/3126/405x405/3126376__kr.webp)
Stare nazwy ulic w Trójmieście
Rozpocznij quizOpinie (679) ponad 20 zablokowanych
-
2022-04-01 09:58
Zgodnie z historia.
Ozywic napisy rowniez z czasow komuny idac tym tropem ? Jezeli to juz tak cenne(?) to zrobic zdjecie i ladnie zatynkowac.
- 4 2
-
2022-04-01 14:16
Może od razu Adolf Hitler strasse? (1)
Może od razu Adolf Hitler strasse? Przecież tak się kiedyś nazywała Grunwaldzka.
- 1 1
-
2022-04-01 15:36
Myślę że Orbana i Putina była by na miejscu, Kaczyńskiego już jest
Gdy Orban łączył się z Putinem, Kaczyński łączył się z Orbanem. Razem panowie chcieli budować "wolność"
Taka przyjaźń ma same korzyści. Dla Moskwy.- 0 0
-
2022-04-01 21:45
wymiana (1)
proponuję wymianę jakiegoś niemieckiego herbu czy napisu na murze za nasze skradzione obrazy, rzeźby itp. Pozostawianie napisów niemieckich to jak przypisywanie własności polskich budynków Niemcom. To nie ma nic wspólnego z historią tylko działaniem na podświadomość, bardzo szkodliwe i niebezpieczne.
- 1 0
-
2022-04-02 10:22
Kłopot w tym, że prości ludzie tego nie rozumieją
łykają frazesy o historii, zabytkach, nawiązaniu do przeszłości ale nie zdają sobie sprawy, że to obrzydliwa walka która toczy się w tle. Krok za krokiem, kropla do kropli...
- 0 0
-
2022-04-01 22:07
to moze powinny wrocic flagi nazistowskie na dlugiej???
to chore ze nawet proskie znaki wracaja, to przecierz okupanci
- 1 0
-
2022-04-02 09:24
W tęczowym wolnym mieście Danzig 2 napisy niemieckie das gut
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.