- 1 Sopot bez golizny i zakłócania spokoju (181 opinii)
- 2 Będzie pył, nie będzie premii? (221 opinii)
- 3 Okradała drogerie, zmieniając peruki (65 opinii)
- 4 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (360 opinii)
- 5 Podwyżka cen wody i ścieków w Gdyni (276 opinii)
- 6 Jest nowy szef Eko Doliny. Będzie lepiej? (24 opinie)
Piasek w basenie, czyli językowy kompleks niższości
Rada Języka Polskiego poprosiła władze Szczecina o zmianę nazwy nowej miejskiej pływalni. Urzędnicy nazwali ją Floating Arena. W Trójmieście też mamy kilka równie niemądrych nazw.
"Człowiek, który od dzieciństwa jest przyzwyczajany do tego, że każdą treść można wyrazić w języku ojczystym, ma szacunek dla swego języka. Narzucanie mu obcowania z tekstami obcojęzycznymi w sytuacjach, w których najwłaściwszy jest język ojczysty, sprawia, że odbiera on swój język jako gorszy" - napisali językoznawcy w liście do szczecińskich urzędników.
Szczecińska "arena" jest kolejnym obiektem sportowym w Polsce noszącym taką nazwę. Jak to zwykle bywa, moda na nie przyszła z Zachodu. Tam swoje "areny" mają kluby sportowe z Amsterdamu, Monachium i Gelsenkirchen. Nasze miasta nie chciały być gorsze, więc w Łodzi pojawiła się Atlas Arena, w Toruniu Motoarena, w Poznaniu Hala Arena, a na warszawskim Ursynowie nawet Arena Ursynów. W Trójmieście cieszą nas aż dwie areny: PGE i Ergo.
Choć wszystkie te nazwy dowodzą złego gustu swoich pomysłodawców - i niewykluczone też, że kompleksu niższości, o jakim piszą w swoim liście językoznawcy - to szczeciński przykład jest wyjątkowo kuriozalny. Po pierwsze angielskie "float" to bardziej "unosić się na na wodzie", a nie pływać ("swim"). Po drugie, o ile w języku polskim słowo "arena" zawsze oznaczało okrągły, piaszczysty plac, często otoczony palisadą, o tyle w języku łacińskim, z którego to słowo się wywodzi, oznacza ono po prostu... piasek. Mają więc szczecinianie "Unoszący się na wodzie piasek". Pogratulować.
Choć pomysłodawców anglojęzycznych nazw biurowców można jeszcze zrozumieć (międzynarodowe firmy, pochodzący z zagranicy pracownicy), o tyle podobne nazwy dla budynków mieszkalnych nie są niczym więcej niż czystą fanfaronadą. Czy w Quattro Towers, Waterlane, Citypark czy Fort Forest zamieszkają obcokrajowcy? Raczej nie, ale zapewne z jakiegoś powodu deweloperzy zakładają, że obco brzmiące nazwy dowartościują ich klientów.
Bezrefleksyjna miłość do angielszczyzny bywa jednak zgubna. Przekonali się o tym właściciele krakowskiego hotelu, mieszczącego się w stojącej przy Rynku zabytkowej kamienicy bonerowskiej. Jej nazwa wzięła się od Seweryna Bonera, XVI-wiecznego właściciela budynku. Współcześni właściciele postanowili iść z duchem czasów i hotel nazwali "Boner Palace". Czyli ni mniej, ni więcej tylko "Pałac Prącia", bo "boner" to po angielsku penis we wzwodzie. Przynajmniej turyści mieli uciechę.
Miejsca
Opinie (243) ponad 10 zablokowanych
-
2011-01-08 21:25
noo chyba od dawna...
- 0 0
-
2011-01-08 23:47
a Slavek i Slavko?
j/w
- 3 0
-
2011-01-09 00:25
reklamy!
zastanawia mnie co innego. dlaczego na glownej stronie, na srodku zamiast artykulow sa reklam. ile zaplacil wlasciciel tejMicry...
- 3 0
-
2011-01-09 00:29
Chilly Willy
Nawiązując do "Boner Palace" to Gdańsk ma "Chilly Willy" czyli "Chłodny Penis" :)
- 10 1
-
2011-01-09 12:02
bzdury
język, tylko służy do porozumienia. Jaki problem, czy to się nazywa wieża czy tower. Jest różnica? Nie skoro wszyscy wiedzą, że chodzi właśnie o wieżę lub właśnie o tower. Głupie? Nie.
Każdy widzi znak STOP i nikt nie prostestuję. A jak napisać po polsku stop? Po co komplikować innym życie? W imie czego?
Jezyk ma być komunikatywny i zrozumiały dla wszystkich, a poloniści powinni zająć się teorią i wykładać na filologii polskiej.
Nikt kijem Wisły nie zawrócił i nie zawróci. Trzeba się z tym pogodzić i radośni pogwizdywać, czyli cieszyć się życiem. A zajrzeć do słownika nikomu nie zaszkodzi, wrocz pomoże jak wyjedzie za granicę.
Pojedzie do meksyku np. i nie zatrzma się bo nie zobaczył STOPu tylko ALTO i do kogo może mieć pretensje, że piszą po swojemu.
Miłej niedzieli....
L- 3 9
-
2011-01-09 14:40
Uczcie się angielskiego!
Według mnie najlepiej gdyby każdy nauczył się angielskiego, to by nie było problemów. I nie mówię tu tylko o Polakach, ale o Niemcach, Francuzach i innych też. W końcu angielski jest językiem międzynarodowym, każdy ma możliwość nauki, tylko nie każdy z tego korzysta i później rosną głąby, które albo nazywają jakiś hotel Hotelem Erekcji albo też stoją w Anglii przed napisem underground station i się głowią gdzie tu jest metro ;/ Powinno być tak jak w Holandii, że każdy od dziecka uczy się języka ojczystego, jak i angielskiego i później bez problemu potrafi się dogadać w obu tych językach
- 4 7
-
2011-01-09 15:54
arena,arena
a jak ma się nazywać skoro w kraju taki cyrk
- 5 1
-
2011-01-09 17:55
hehe
w Karpaczu jest np Parking Wank - czyli Parking Masturbacja hahaha nie mieli zezwolenia na nazwe od swiatyni czyli Wang, wiec wzieli podobna...;)
- 3 1
-
2011-01-09 18:21
Sea Towers (1)
Mało kto wie, ale jeszcze na etapie przekazywania konkursowego projektu na zagospodarowanie rejonu między Waszyngtona, Hryniewickiego i basenem Prezydenta, Sea Towers nazywały się Bałtycka Brama... widać mało marketingowo.
- 4 1
-
2011-01-10 09:28
Bałtycka Brama mi się abrdzo podoba, świetna nazwa.
- 0 0
-
2011-01-09 19:19
A czemu Rada Języka Polskiego nie zareagowała w innych przypadkach,
np. w tych wymienionych w artykule?
Czy do nich ustawa o języku polskim nie ma zastosowania?
A jeśli ma, to jakie konsekwencje ponieśli odpowiedzialni za jej wdrażanie i przestrzeganie? (o ile tacy w ogóle są).- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.