- 1 Dostał 5 mandatów naraz (45 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (268 opinii)
- 3 Nowa godzina wodowania z historycznej pochylni (113 opinii)
- 4 Winda, która wygląda jak kapliczka (23 opinie)
- 5 Wstrzymano zmiany na Marynarki Polskiej (37 opinii)
- 6 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (192 opinie)
Przez "promocje" w sklepach płacę więcej. Bo tak prezentują ceny
Czy ktoś kontroluje sposób prezentowania cen produktów w niektórych sieciach sklepów spożywczych i marketów? Już kilka razy naciąłem się na "promocję", która okazała się ceną tylko dla klientów, którzy posiadają kartę lojalnościową, albo kupili pakiet kilku tych samych produktów - pisze do naszej redakcji pan Paweł.
Oto list naszego czytelnika:
No właśnie.
Bo dopiero przy dokładnym przypatrzeniu się karteczce z kwotą, jaką należy zapłacić, można dostrzec dopisek, oczywiście już dużo mniejszą czcionką, że promocja jest tylko wtedy, gdy kupi się trzy takie napoje (to w jednej z sieci sklepów z płazem w logo), albo gdy ma się kartę lojalnościową (to już popularne markety z uśmiechniętym owadem w kropki).
Rozumiem, że sprzedaż w pakietach jest opłacalna, że karty lojalnościowe przywiązują klienta do sklepu, ale czy przypadkiem ktoś tu nie "jedzie po bandzie" nieco zbyt mocno?
Zwłaszcza w dobie szalejącej inflacji, coraz większa liczba osób, robiąc zakupy poluje na promocje. W tej grupie przeważają osoby starsze, z nieco gorszym wzrokiem, z nieco gorszym rozeznaniem w nawale cen krzyczących z każdego regału.
Po co mi trzy kostki masła?
Kilka razy byłem świadkiem sytuacji, w której senior odkładał przy kasie produkt, bo okazało się, że go po prostu na niego nie było stać. Byli też tacy, którzy kręcili głowami i pytali po co im trzy masła, skoro potrzebują jednej kostki.
Nie wiem ile razy sam nacinałem się na takie "promocje" przy okazji robienia większych zakupów, kiedy "niepromocyjny" wydatek gubił się w sumie za inne produkty. Teraz bardziej na to zwracam uwagę, bo przez rosnące ceny mój portfel zrobił się lżejszy. I może dlatego tak bardzo zaczęło mnie to kłuć w oczy.
Nie zabraniam marketom i sklepom sprzedaży w pakietach czy organizowania promocji. Ale kiedy wszyscy bardziej oglądamy złotówkę przed wydaniem, oczekiwałbym uczciwej prezentacji cen. Czy to tak wiele?
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (536) ponad 20 zablokowanych
-
2022-10-03 10:43
Zmiana odgornie
Jest produkt na półce, musi być widoczna cena za ten jeden produkt. Niech sobie będą jakieś dopiski ze zestawy ktore warto kupić żeby zaoszczędzić ale to obok tej najważniejszej ceny która MUSI byc widoczna! To musi być odgornie narzucone wszystkim sklepom ze jeśli sprzedaja na polce produkt- to pod nim musi byc widoczna cena. A wszystkie możliwe promocje to obok albo pod spodem. Koniec i kropka.
- 4 0
-
2022-10-03 11:02
Raz się nacięłam na taką promocje ale uważam to za moja winę
Od tamtej poty dokładnie czytam co i jak.
Natomiast prawdziwym skokiem na kasie uważam inne ceny na metce a inne, wyższe oczywiście, przy kasie. To jest to co sprawdzam. Raz różnica pomiędzy jednym a drugim wynosiła 2 zł! Było to jakieś 10-15 lat temu czyli ówczesne 2 zł to tak jak dzisiejsze 4-5 zł.- 2 0
-
2022-10-03 11:30
Najlepszy jest ten biegający po sklepie gang świeżaków...
czasem też na kasie siedzą , oczywiście z miną grobową , smutne życie muszą mieć..
- 0 0
-
2022-10-03 12:58
w Japonii jest siec sklepów Familymart
małe sklepy, jak żabki, zwykle mniejsze niż biedronki, wszechobecne
można płacić polskimi kartami
ceny żywności niższe niż w Polsce, a promocji, a zwłaszcza metek z kilkoma cenami, w zależności od jakiejś przynaleności, ilości kupionego towaru, czy innych diabłów, nie ma. prosto, mimo obcych napisów i nieznanych towarów.
dlaczego w polskim sklepie, wykształcony, obdarzony ostrym wzrokiem, cierpliwością i inteligencją klient jak ja, czuje się bardziej zagubiony, bardziej narażony na instytucjonalne oszustwo, probę wyłudzenia. dlaczego w Azji czuję się bezpieczniej niż w domu?- 1 1
-
2022-10-03 14:14
Z listu czytelnika i z komentarzy wnioskuję, że sposób oznaczania cen powinien być zaprojektowany wyłącznie dla ludzi z deficyte
Martwi mnie wtórny analfabetyzm Polaków, którzy nie potrafią czytać i liczyć.
- 0 2
-
2022-10-03 21:41
Kasjerki oszukuja
Ja juz kilka razy zauwazylem ze kasjerki w biedronce nabijaja dodatkowe pozycje. Pewnie dlatego ze maja manko i szukaja jelenia. Robilem kiedys zakupy firmowe a ze bylo tego bardzo duzo to mi nabila na kasie 4 zestawy na dzien matki po 44zl, a ja nawet nie wiedzialem co to.
- 0 0
-
2022-10-04 07:13
Wystarczy umieć czytać ze zrozumieniem, jak widać w komentarzach poniżej, większość ma z tym problem.
- 1 0
-
2022-10-04 21:43
wystarczy
zaplacic przy kasie, wejsc z powrotem do sklepu, zrobic zdjecie wadliwej etykiety, poprosic kierownika, poprosic o zwrot roznicy w gotowce i cieszyc sie tanszymi zakupami
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.