- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (147 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (99 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (185 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (74 opinie)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (363 opinie)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (109 opinii)
Załoga dwusilnikowego turboleta wożącego pocztę dla firmy kurierskiej TNT na pewno nie zaliczy wczorajszego dnia do udanych. Najpierw zanotowali spore opóźnienie na krótkiej trasie Malmö - Trójmiasto. Gdy w końcu na kwadrans przed 11 wylądowali na płycie lotniska w Rębiechowie, w ich samolocie pękła opona. Hamująca maszyna zsunęła się z pasa startowego i zatrzymała dopiero na trawie. Nikomu z załogi na szczęście nic się nie stało.
Awaria pocztowego samolotu spowodowała spore zamieszanie w ruchu na gdańskim lotnisku. Jako pierwsi ucierpieli na tym pasażerowie lecący Wizzairem z Luton, którzy mieli lądować kilka minut po pechowym turbolecie ze Szwecji. Pasażerski airbus poleciał najpierw do Warszawy i dopiero po godz. 14 wrócił do Gdańska.
- Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy zamknąć pas startowy - tłumaczy Marcin Nalewaja, dyspozytor centrum bezpieczeństwa i dozoru technicznego na lotnisku w Rębiechowie. - Przepisy mówią, że w odległości 50 metrów od pasa startowego nie mogą znajdować się żadne obiekty. Odciąganie turboleta skończyło się ok. 13.30 i wtedy mogliśmy przywrócić ruch.
Do naprawy uszkodzonego turboleta trzeba było wzywać serwisantów z Warszawy.
Opinie (86) 7 zablokowanych
-
2007-02-19 09:57
Tak to jest jak nasze pseudolotnisko ma tylko jeden pas. A do teg jest w miejscu gdzie ciągle są mgły, silne wiatry i inne kataklizmy paraliżujące ruch lotniczy.
- 0 0
-
2007-02-19 10:56
Powinno się unowocześnić
Powinno się unowocześnić zasady, na których samoloty lądują na lotniskach. Zamiast wysuwanych kółek powinno się samolotom podczepiać płozy, takie jak mają górale na swoich saniach. Natomiast pas startowy powinien być przez cały rok pokryty śniegiem (w lecie sztucznym). Wtedy samoloty lądowałyby na śniegu jak Małysz (niektóre nawet z telemarkiem) i nie dochodziłoby do takich incydentów jak ten opisany w artykule. Lądowanie powinno być specjalnie punktowane przez służby kontroli lotów i w zależności od oceny pilot mógłby liczyć na znaczną obniżkę opłat lotniskowych za bardzo ładne, stylowe lądowanie.
- 0 0
-
2007-02-19 12:19
Miron, rewelacyjny tekst.
Bardzo mi się to spodobały twoje przemyślenia ;)
Super- 0 0
-
2007-02-19 12:21
Gallux
Jak czytak twoje "wypowiedzi" to sobie myślę, że albo jesteś idiotą, albo paliłeś jakieś mocne ziele pisząc te wypociny. Podziwiam Czarną Żmiję że w ogóle ma chęć odpowiadać na te bzdury w twoich postach. Skończ wreszcie wypowiadać się na tematy o których nie masz pojęcia bo to świadczy tylko o twoim (niskim) poziomie, twoje wypowiedzi są po prostu żenujące (np. ten o procedurach w wahadłowcu - ha, ha, ty chyba nawet nie znasz angielskiego).
Jak takim ludziom dają papiery technika-mechanika to nie chciałbym takiemu mechanikowi zostawić np. samochodu do naprawy...- 0 0
-
2007-02-19 22:29
do Marco
Gallux jest technikiem ale budowy okretow wiec o samolotach to ma pojecie niewielkie .Przyklad dyskusji o tym dobitnie swiadczy
- 0 0
-
2007-02-20 08:28
dziadziu jest dobry
galux pisze bardzo logicznie . wie o czym mowi . zgadzam sie z nim
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.