- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (231 opinii)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (416 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (74 opinie)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (72 opinie)
- 5 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (322 opinie)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (114 opinii)
Smaki Trójmiasta
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25112__kr.webp)
Nasze regionalne jedzenie cieszy się dużym powodzeniem. Dowód? W minionym tygodniu młodzowy kuch z kruszonką dostał żywnościowego "Oscara" podczas Międzynarodowych Targów w Poznaniu. Mimo to, ani tysiącletni Gdańsk, ani Trójmiasto nie ma wypieku, czy potrawy, która kojarzyłaby się z tą 750-tys. aglomeracją.
O tym, że regionalna kuchnia jest motorem rozwoju, nikomu we Francji, czy Włoszech tłumaczyć nie trzeba. Tam każdy region ma swoje wino, sery, czy makarony, które można kupić zwiedzając tamtejsze prowincje. Teraz o produktach regionalnych i tradycyjnych jako motorze rozwoju gospodarczego, będą dyskutować także mieszkańcy Pomorza - dzisiaj na Ołowiance odbędzie się na ten temat seminarium.
- Produkty tradycyjne to nie tylko wspieranie dziedzictwa kulinarnego, ale także szansa na osiąganie dodatkowych zysków - mówi Kazimierz Sumisławski, dyr. departamentu rozwoju obszarów wiejskich i ochrony środowiska, Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. - To widać było na ostatnich targach w Poznaniu, kiedy nas pytano, gdzie można nasze produkty dostać.
W całym regionie jest zarejestrowanych 29 produktów regionalnych, należymy pod tym względem do najbardziej aktywnych w kraju. Na liście jest np. kaszubska jajecznica na węgorzu, mus truskawkowy, okrasa z gęsi, czy właśnie nagrodzony młodzowy kuch z kru-szonką.
Co mogłoby pretendować do roli trójmiejskiej sztandarowej potrawy?
- Właśnie rejestrujemy kilka dań - szpajzę - leguminę kaszubską i stópka z okrasą, czyli sos śledziowy na bazie cebulki i zasmażki - mówi gdański radny i restaurator Piotr Dzik. Jego pomysł na tradycyjne danie to pierogi z kaszanką.
Robert Makłowicz, znawca światowych tradycji kucharskich, z marszu wymienia Goldwasser. - To z Gdańskiem kojarzy mi się najbardziej - mówi Makłowicz. - A tutaj w ryby koniecznie trzeba iść.
Makłowicz podkreśla, że bez wątpienia dobra i dobrze wypromowana tradycyjna kuchnia to motor rozwoju wielu regionów na świecie. - Ale nic nie może być na siłę - mówi Makłowicz. - Gdańszczan z dziada, pradziada nie ma, Gdynia to młode miasto, trzeba szukać.
- Trudny wybór - mówi Wiesława Niemiec, autorka wydanej niedawno książki "Gawędy o dawnej kuchni kaszubskiej". Informacje do książki pani Wiesława zbierała głównie po wsiach od co najmniej 70-letnich Kaszubek. - Stawiam na smalec ze skwarkami, zwykłe kwaśne mleko i zupę brzadową, którą robi się z owocowego suszu.
Opinie (102) 2 zablokowane
-
2006-10-20 11:16
Najsmaczniejszy jest smród roztaczajacy się nad Gdańskiem
z czadu dajacych fosforów, stoczni i rafineri!!!
- 0 0
-
2006-10-20 11:20
Do Kaszubki
Do roku 1918 obszar Kaszub znajdował się od 150 lat w Prusach Zachodnich gdzie językiem oficjanym był j. niemiecki.W czasach rewolucji technicznej ( przełom XVIII i XiX wieku) nie było w języku polskim nazw technicznych urządzeń,które w większości pochodziły z Niemiec. Identycznie było pod zaborem rosyjskim ,gdzie po rosyjsku nazywano nowinki techniczne.Stąd tyle wyrazów niemieckich w gwarze kaszubskiej. Potoczna mowa kaszubska nie zawiera naleciałości germańskich.
- 0 0
-
2006-10-20 11:25
mowa kaszubska
dla mnie brzmi jak język czeski! mało jest podobna do polskiego.
- 0 0
-
2006-10-20 11:27
Dana
Masz racje Kuchen, Tasche i Sülze ( u Kaszubki Zylz) to wszystko nowinki techniczne 19. i 20. wieku , a nie mowa potoczna .
- 0 0
-
2006-10-20 11:39
Smaki Trójmiasta
Każde z miast aglomeracji powinno mięć własny charakter kulinarny i smakowy.Rejon Gdyni,Orłowa,Rumii powinien nawiązać do kuchni kaszubskiej ( morskiej i leśnej). Sopot ze względu na swój charakter powinien preferować kuchnię światową w najlepszym wykonaniu. Natomiast
Gdańsk przy pomocy profesora Januszajtisa powinien promować swoje tradycje kulinarne z XV,XVI,XVII,XVIII wieku oraz charakterystyczne dla tego miasta napitki : Mahandel, Goldwaser, piwo Jopejskie. Marzę o tym z czym kojarzył się Gdańsk moim rodzicom do roku 1939.Jak wjeżdzało się do Gdańska od strony Kaszub to wpierw pachniało dobrą kawą i wspaniałymi cygarami a następnie unosił się zapach gorącej czekolady. Do dzisiaj mój wujek mający 92 lata pamięta smak gorącej czekolady wypijany przy wejściu na plażę w Jelitkowie w 1922 roku. Ponadto w Oliwie przy obecnej ul.Opata Rybińskiego było czynnych 17 restauracji, dwie wytwórnie likieru a w pobliżu była fabryka czekolady Anglas.Można sięgnąć do archiwów lub pamięci nestorów i wskrzesić najlepsze przepisy kulinarne !!!- 0 0
-
2006-10-20 11:48
regiony - fanfarony
Z tym regionalizmem na siłę, to jakaś przesada.
Kaszubi maja swój język i kulturę, ale jedzenie niczym specjalnym nie różni się od pozostałych regionów Polski. Wszędzie w Polsce znana jest jajecznica "na czym popadnie", zsiadłe mleko, kiszone ogórki i kapusta, zupy z suszonych owoców, rozmaite ciasta itd. Tradycja żywieniowa wynika z dostępnych na danym terenie dóbr. Jeśli coś powinno być promowane jako miejscowy trójmiejski przysmak, to świeża flądra, a zamiast kebabów i snack-barów powinny się mnożyć w Trójmieście smażalnie ryb.
Pisałem już kiedyś, jak wyobrażam sobie ofertę turystyczną Trójmiasta. Statki, Pancernik na Westerplatte, ścieżka turystyczna od Nowego Portu, przez stocznię do Starego Miasta a później dalej w kierunku Gdyni. A smażalnie ryb powinny być u nas bardziej powszechne niż McDonald i KFC.
Powszechne ostatnio nad morzem oscypki są dla mnie nie do przyjęcia. Oscypek ma dla mnie sens w górach. Będąc w górach raczej stroniłbym od flądry. Ciekawe jest też, że takim powodzeniem cieszą się puby typu "chata góralska" a nie ma "chat rybackich" (chyba, że te dostępne dla zamkniętego towarzystwa w przystaniach).- 0 0
-
2006-10-20 11:52
Ryba to też nie wyłączność Pomorza
- 0 0
-
2006-10-20 12:06
Mikuś
Chaty góralskie są pozostałością mody na folklor, głównie góralski, bo w Polsce najsilniejszy. W tym czasie gdy chaty góralskie powstawały jak grzyby po deszczu trimfy święciły również Brathanki, Golce, Bregovic itd. To takie zjawisko społeczne. Taki sztuczny nawrót do chłopskiego, naturalnego jedzenia.
- 0 0
-
2006-10-20 12:07
ALE FAKTEM JEST ŻE ZJEDZENIE ŚWIEŻEJ, SMACZNEJ A NIEDROGIEJ RYBY W gDAŃSKU JEST PRAWIE NIEMOZLIWE.Tawerna- droga, Pod Łososiem -drogie, a dookoła same Sfinxy, Chłopskie Jadło itp. itd.Brak jest knajpek gdzie mozna by było zjeśc rybkę, albo zupe rybną.jedynie przed Zieloną Bramą , w sezonie, ogródek gdzie podaja rybę, ale jakośc tego cos mi sie nie widzi.sa juz nawet pierogarnie, sushi bar,ale niedrogich knajpek z dobrą ryba BRAK.w sumie ,zakładając że Gdańsk to morskie miasto to właściwie jest to obciach.
- 0 0
-
2006-10-20 12:09
a przypomniało mi się
dawniej był bar KREWETKA, całkiem fajny, teraz nawet sklepów rybnych jak na lekarstwo.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.