- 1 Będzie pył, nie będzie premii? (134 opinie)
- 2 Podwyżka cen wody i ścieków w Gdyni (161 opinii)
- 3 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (304 opinie)
- 4 Chciał być uczciwy, ale z naturą nie wygrasz (72 opinie)
- 5 Podwodne progi w Orłowie uchronią klif? (51 opinii)
- 6 "Mężczyzna z wężem" z zarzutami (146 opinii)
Sopot i Gdańsk odpuszczają miliony wykonawcy hali
Wykonawca hali widowiskowo-sportowej na granicy Sopotu i Gdańska nie zapłaci milionowych kar, choć o rok opóźni oddanie jej do użytku. A dach, który ugiął się latem, być może trzeba będzie wymienić.
- Aneks został zawarty, bo nie wyłoniliśmy w odpowiednim czasie wykonawców instalacji sanitarnych i teletechnicznych, niezbędnych do kontynuowania robót przez Budimex - tłumaczy prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Przesunięcie terminu wynika również z tego, że latem w konstrukcji dachu pojawiły się pęknięcia. Prace wstrzymano. Inwestycja złapała poślizg. Budimex zadeklarował, że pokryje koszty robót naprawczych, choć winą obciążył swojego podwykonawcę. Czy to w zamian za to gminy odstąpiły od kar za opóźnienie? Krzysztof Rudziński z Urzędu Miasta Gdańska nie zgadza się z taką tezą. Uważa nawet, że ugięcie dachu było "darem Bożej Opatrzności".
- Prace Budimeksu i firmy od prac instalacyjnych miały odbywać się równolegle. Warunkiem zakończenia kontraktu przez Budimex było zakończenie obu robót - tłumaczy Rudziński. - Gdyby dach się nie ugiął, Budimex wywiązałby się ze swojej części w terminie. I czekałby na wykonawcę instalacji, którego nie wyłoniliśmy. Miałby wtedy prawo zgłaszać roszczenia finansowe wobec inwestora, że nie może zamknąć kontraktu. I mogłoby się okazać, że to my płacilibyśmy kary.
- Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Może formalnie byliśmy na plusie, ale korzystniejsze było dogadanie się niż ciągnięcie sporu miesiącami - komentuje urzędnik uczestniczący w negocjacjach.
Koszty nie są jedynym problemem. Ciągle nie wiadomo, co z wadliwym dachem. Z ekspertyz naukowców Politechniki Wrocławskiej i Krakowskiej wynika, że przyczyną ugięć są błędy w wykonaniu, transporcie i montażu. Ale budujący dach podwykonawca - Mostostal Zabrze - twierdzi, że winny jest zły projekt. A tuż przed wznoszeniem dachu Budimex i Sopot postanowiły zmienić projekt, "odchudzając" konstrukcję. I chcieli podzielić się oszczędnościami z tego tytułu. Ale dach zaczął się walić.
Teraz naukowcy muszą orzec, jak "uratować" dach. Jeszcze w środę Krzysztof Rudziński informował radnych z Gdańska, że rozpatrywane są dwa warianty: wzmocnienie konstrukcji albo rozbiórka i budowa od nowa. Rzecznik Budimeksu twierdził wczoraj coś innego: - Eksperci z politechnik uznali, że nie ma potrzeby rozbierania. Pracują teraz wspólnie z projektantami nad innym wariantem i projektem dachu. Dokument będzie gotowy do przełomu stycznia-lutego.
Opinie (167) ponad 10 zablokowanych
-
2008-12-22 13:55
Śmiechu warte
Jeszcze nie zbudowali a się wali! Ktoś zaryzykuje wyprawę na imprezę do takiej hali po tych "poprawkach" dachu? Ciekawe czy ze stadionem będzie lepiej.
- 0 0
-
2008-12-22 15:00
My debile glosujący na PO dajemy odpor tym insynuacjom. NIECH ZYJA STRANICY
PIENIEDZY PODATNIKA-> KARNOWSKI + ADAMOWICZ !!!!
- 0 0
-
2008-12-22 15:43
A drogi do hali ?
Teraz jest czas budować drogi do hali, chyba że było planowane opóżnienie, albo rezygnacja z budowy jakiejkolwiek drogi. Podobnie jak ze Słowackiego, gdzie wystarczyło funduszy i zapału tylko do ronda.
Czy znowu jakiś dupek "zapomniał" ogłosić przetarg.- 0 0
-
2008-12-23 11:06
BURDEL
BURDEL i JESZCZE RAZ BURDEL...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.