- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (93 opinie)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (172 opinie)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (177 opinii)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (130 opinii)
- 5 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (195 opinii)
- 6 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
Arcybiskup przypomniał, że Kościół katolicki jasno i wyraźnie odnosi się do związków osób tej samej płci w katechizmie, o czym pisał również Jan Paweł II w swoich encyklikach.
- Związki homoseksualne są negacją miłości u samego jej źródła, a prawem nie może być coś, co jest niemoralne - powiedział arcybiskup w radiowej Jedynce, komentując decyzję Hiszpanii, Belgii, Holandii i Kanady, które zezwoliły na śluby gejów i lesbijek oraz adopcję przez nich dzieci.
- Ludzie boją się bożych wartości, chcą być wolni i na zasadach "demokratycznych" korygować dekalog i zmieniać naturę ludzką - dodał Tadeusz Gocłowski.
Metropolita uważa, że świat dochodzi znowu do przepaści, staje na granicy absurdu i nadchodzi czas, że będzie można zrobić krok jedynie wstecz. Zdaniem arcybiskupa, podobnie było w przypadku nazizmu i bolszewizmu, gdy ludzkość musiała cofnąć się znad przepaści.
Opinie (345)
-
2005-07-05 13:00
mm
na tz. małżeństwa par homoseksualistów społeczeństwo wzrusza ramionami twierdząc że to ich sprawa
ale adopcja dzieci budzi juz sprzeciw - dlaczego to juz pisałam (zgoda ze biologiczne rodziny bywaja patologiczne, ale z tym nalezy cos własnie zrobić dla dobra dziecka)
i domaganie się slubów kościelnych irytuje katolikow, bo dlaczego ktos kto nie wyznaje doktryn katolickich domaga się slubu katolickiego? (jakby uznawał to uwazał by swój związek z osoba tej samej płci za grzeszny)- 0 0
-
2005-07-05 13:07
"dawno temu" to było na przełomie lat 80/90-tych
i wydaje mi się, że ekstremum to właśnie uprzejmy, kulturalny człowiek, mający swoje miejsce w społeczeństwie, nie obnoszący się ze swoim (jak się zastanowić, jednak nienaturalnym i niemiłym większości) upodobaniem.
Dużo rzeczy może mi się nie podobać i żadna ustawa prawna upodobań nie zmienia.
Tu w tej dyskusji padła "perełka": od "tolerancji" prosto do koszmaru z Orwella. Pouczające.- 0 0
-
2005-07-05 13:31
mamo
A homoseksualsci domagaja sie slubow koscielnych???
- 0 0
-
2005-07-05 13:39
grisza
Przeczytalem i tak nei do konca rozumiem twoj punkt widzenia.Opierasz sie o fakt,ze homoseksualisci nei moga miec dzieci i przez to spoleczenstwo nei bedzie mialo zadnych korzysci? No bo wtedy dlaczego pary hetero,ktore nie chca miec dzieci maja byc uprzywilejowane? A znam takie pary, moja bliska ciotka.
Chyba,ze o cos innego chodzi.
a co do zwiazkow kazirodczych...w niektorych wypadkach kuzynoswtu kosciol udziela pozwolenia na slub...pytanei czy slusznie? Tylko,ze w tej dyskusji kosciol jest nie istotny,bo nie mowimy o slubei koscielnym wsrod homoseksualistow.- 0 0
-
2005-07-05 14:02
czego nie rozumiesz mm? tego, że większość par heteroseksualnych ma jednak dzieci? tego, że ulgi podatkowe, spadkowe itd. są w zamyśle wsparciem rodziny i zachętą do reprodukcji (nie zawsze skuteczną)? tego jaka jest filozofia stojąca za pewnymi rozwiązaniami i instytucjami?
wybacz ale ja nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz - nie sugerujesz chyba, że przykład Twojej ciotki jest reprezentatywny dla par hetero? ani, że w formułowaniu prawa należy się kierować marginalnymi przypadkami?
przyznasz chyba, że zachęcanie homoseksualistów do reprodukcji pachnie absurdem prawda?
mój punkt widzenia jest taki, że instytucja małżeństwa i idące za nią udogodnienia są PRZYWILEJAMI a nie "naleznymi prawami". Przywileje te stanowią zachętę do zakładania rodzin i rozmnażania się. przywileje te są kosztowne dla społeczeństwa. jakie są więc argumenty za objęciem tymi przywilejami homoseksualistów? dlaczego homoseksualistów tak, a kazirodców nie? dlaczego homoseksualistów tak a żyjących na kocią łapę nie? przecież gdy odrzucić filozofię mówiącą , że małżeństwo to związek dwojga ludzi przeciwnych płci, którego celem jest posiadanie i wychowywanie potomstwa (bo taka jest definicja małżeństwa) to przywileje do tej pory zarezerwowane dla małżeństw należałoby przyznawać wszystkim zgłaszającym ku temu chęć, prawda?- 0 0
-
2005-07-05 15:13
tak,zgodze sie,ze duzo zalezy od definicji malzenstwa i postrzegania tej instytucji. Ja osobiscie w ogole w malzenstwo nie wierze,ale czlowiek (czy to hetero czy homo) jednak ciagnie do zwiazania sie z jedna osoba. papierek w tym wypadku jest zbedny.Ale wiele ludzi ma odmienne zdanie i chca miec ten papierek i tu nei chodzi tylko o wspolne rozliczenie podatkowe,ulgi,etc, ale o fakt,ze ludzie potrzebuja miec udokumentowania zwiazku.Tak samo jak kochajace sie pary hetero nei biora slubu,bo chca korzystac z ulg,tylko teoretycznie z milosci,tak samo jest z parami homo.
To jest tez tak,ze pary zyjace na kocia lape,same chca tak zyc-swiadomy wybor,wiec troche porownanie nei jest trafne.Na chwile obecna mysle,ze ja tez tak bede zyl,bo nie wierze w malzenstwo,i bedzie to swiadomy wybor z wszelkimi konsekwencjami.Tak samo jest z malzenstwem-powinien byc to swiadomy wybor.
Powiem tak,jesli w pogladach scieraja sie dwie w maire inteligentne osoby majace swoje zdanie to ciezko jest sie nawzajem przekonac do swoich racji.I mysle,ze zaden z nas nie dokona w tej kwestii przelomu.
Zgodze sie,ze w tej calej dyskusji jest bardzo duzo pustych hasel i powtarzania wczesniej zaslyszanych frazesow.Znam dosc duzo homoseksualistow i wielu z nich tez nie jest mnei w stanie przekonac do swoich racji,ale jest tez czesc,ktorej nalezy sie troche wiecej niz zycie na kocia lape.
Adopcji dzieci na chwile obecna mowie nie i chyba ciezko bedzie mnei przekonac,zebym uznal to za dobry pomysl,ale malzenstwo popieram.- 0 0
-
2005-07-05 15:33
widzisz mm cały szkopuł w tym, że jak zaproponujesz gejom "małzeństwo" w formie li tylko rejestracji związku, bez idących za tym przywilejów to podnosi się krzyk o dyskryminacji. sam też chyba przyznasz, że rejestracja za którą nic nie idzie jest nonsensem prawnym prawda? zbędnym przepisem prawda?
oni nie walczą o możliwość tylko rejestracji, oni walczą o przywileje - to jest cały problem. moim zdaniem patrzysz na problem bardzo wyrywkowo - łatwo jest powiedzieć, że mi tam nie przeszkadza, żeby się rejestrowali. sam jednak zastrzegasz, że dzieci nie, że ulgi nie - hmmm... różnych kombinacji powyższych trzech mozna ułożyć osiem (rejestracja tak, dzieci nie, ulgi tak, rejestracja nie dzieci nie, ulgi tak itd itp) - to nie jest konstruktywne, całościowe podejście do problemu.
p.s. kiedys tam ożenię się z moją partnerką (znaczy się jak pojawi się dziecko) ale ożenię się własnie dlatego, że małżeństwo daje dane przywileje, prawa i obowiązki - chroni rodzinę. nie dlatego, że się kochamy - do tego małżeństwa nie potrzebujemy.- 0 0
-
2005-07-05 16:02
akurat za ulgami jestem...ale masz racje,ze to rodzi troche duzo kombinacji,no i nei jest to wszystko latwe.Czasem tez mam wrazenie,ze o te przywileje walcza akurat ci,ktorzy najmniej tego pragna.A ci ktorzy sie kochaja wola swoje sprawy zatrzymac dla siebie.
Zgadzam sie,ze jesli ludzie sie kochaja to nei potrzebuja malzenstwa.No i rzeczywiscie przy dziecku sporo ulatwia formalny zwiazek.- 0 0
-
2005-07-05 16:13
mm
zaczynają
pamiętasz może incydent w katedrze Notere Dame?- 0 0
-
2005-07-05 16:22
no tak ale te przywileje, których tak bronisz grisza i tak są na dzieci a nie rodziców.Jeżeli więc para homo adoptuje dziecko to i prawo będzie działać tak samo - na dobro dziecka.
Myślę, że adopcji nie podlegają dzieci, które mają kochanych rodziców, dziadków i dwie ciocie?
Czyli jednak niezgoda na adopcję przez pary homo wynika z nieakceptacji odmiennych zachowań.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.