- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (442 opinie)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (147 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (175 opinii)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (277 opinii)
- 5 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (60 opinii)
- 6 Szybko odzyskali skradzione auto (14 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21271__kr.webp)
Smakowicie, szczególnie jeśli chodzi o ciasta, zapowiada się Wielkanoc w domu minister Izabeli Jarugi-Nowackiej.
- Zawsze obchodzimy te święta w gronie rodzinnym - powiedziała "Głosowi" minister Izabela Jaruga-Nowacka, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. - Na stole są i baby, i mazurki, i pisanki - wszystko uszykowane przeze mnie i moje dzieci. Starsza córka robi dekoracje świąteczne, ja wspólnie z młodszą córką piekę aż sześć rodzajów mazurków. Do moich ulubionych należą mazurek pomarańczowy ze skórkami pomarańczy oraz ten z orzechów laskowych i białek. Ale mamy jeszcze tzw. śmietnik, czyli mazurek z najróżniejszymi bakaliami zmieszanymi razem oraz mazurki z orzechami włoskimi, czekoladowy i makowy.
Ranne wstawanie funduje sobie w Wielkanoc specjalista chirurg, szef przychodni "Nadmorskie Centrum Medyczne" w Gdańsku, Mieczysław Szulc-Cieplicki.
- Święta spędzamy tradycyjnie, w domu. Rano wstajemy na mszę rezurekcyjną, po powrocie zasiadamy do wielkanocnego śniadania - powiedział Mieczysław Szulc-Cieplicki. - Malowaniem pisanek zajmują się moja żona z moją synową, one także niosą święconkę do kościoła. Na stole zawsze mamy mazurek, musi też być biała kiełbasa, dobra kiszona kapusta. Moi rodzice, którzy przybyli z Wileńszczyzny, przywieźli też obyczaj "tłuczenia jajek" - dwie osoby uderzają nawzajem pisanką o pisankę i ten, którego pisanka się nie potłucze, zabiera ją temu, któremu się potłukła.
Pochodzący z Kociewia poseł Edmund Stachowicz dzieciństwo i młodość spędził we wsi Linowiec koło Starogardu Gdańskiego. - Z tamtych czasów pamiętam, że chodziło się od domu do domu, oblewało wodą w śmigus-dyngus, biło nawzajem gałązkami jałowca - wspominał poseł Stachowicz. - Na śniadaniu wielkanocnym zawsze były pisanki, biała kiełbasa z chrzanem, mazurek i inne wypieki, a w domu - dekoracje świąteczne z bazi i puszczających listki gąłązek brzozy, także jałowca. W pierwszy dzień świąt jechaliśmy z rodzicami do lasu, gdzie wcześniej poukrywano przed nami słodycze - byśmy mogli je później odnajdywać, wierząc, że jest to prezent od zajączka. Obowiązkowe były też świąteczny spacer wśród budzącej się do życia przyrody i świąteczny obiad.
Nieco inaczej, choć w wielu punktach podobnie, wyglądają obchody Wielkanocy na Kaszubach. Przekonywał o tym "Głos" Maciej Miecznikowski, wokalista zespołu Leszcze, Kaszub z pochodzenia.
- W Wielki Piątek jemy zupę brzadową czyli owocową na wywarze z suszonych grzybów - takie tradycyjne, kaszubskie danie - powiedział Maciej Miecznikowski. - Niestety w tym roku w Wielki Piątek będę pracował, nagrywał w studio, ale zaraz potem jadę z dzieckiem i narzeczoną do mojej rodziny na Kaszuby. Będzie śniadanie wielkanocne z jajkami gotowanymi w łupinach od cebuli, biała kiełbasa z chrzanem lub musztardą, gołąbki, sernik i inne ciasta. Dzieci będą szukały słodyczy poukrywanych w pobliskim lesie przez zajączka. A w poniedziałek wielkanocny dyngusowanie czyli chłostanie witkami po nogach - mój brat uwielbia mi robić takie niespodzianki.
Bez niespodzianek będzie Wielkanoc w domu mistrzyni boksu, Iwony Guzowskiej. Chociaż...
- Niczym państwa nie zaskoczę, święta obchodzę tradycyjnie, w gronie rodzinnym - stwierdziła Iwona Guzowska. - Są pisanki, święconka, wielkanocne potrawy, ciasta. Uwielbiam szynkę z chrzanem, jajka w każdej postaci, żurek z białą kiełbasą nadziewaną czosnkiem. W wielkanocny poniedziałek raczej się nie oblewamy - zwykle idziemy na spacer, na rowery, w tym roku wybierzemy się do domku nad jeziorem. Chociaż w zeszłym roku, kiedy w śmigus-dyngus bawił się nasz syn, udało nam się zwabić mocno oblewających go chłopaków pod nasz taras i spuściliśmy im solidne lanie z ogrodowego węża. Sądzę, że popamiętali.
Opinie (60)
-
2004-04-10 15:40
http://i.flowgo.com/greetings/rapeasterbunny/rapeasterbunny.swf
- 0 0
-
2004-04-10 16:55
a ja mam kotka:)
małego czarnego bystrego
chodze z nim pod bluzą bo starsza kocica go nie akceptuje
DArkowi gdybymi zarzucił pisanie o niczym odpowiem
weź sobie, sztywniaku :))), zwierzaka:)))- 0 0
-
2004-04-10 17:32
JAgula:)))
do mnie przyszla, tak w poludnie, odesle ci ja na lany poniedzialek z powrotem, zgoda??:)))
- 0 0
-
2004-04-10 17:36
Była Gdańszczanko-wolałabym jednak od jutra rana :)
tak wiesz, zasypiam dziś, budzę sie jutro i juz jest pięknie :)))- 0 0
-
2004-04-10 17:41
JAgula:)))
no dobrze to sie podzielimy,
odesle na jutro rano polowe dobrej pogody:),
no bo jak chciala siedziec u mnie
to nie moge jej tak od razu od siebie przepedzic:)
obrazi sie i wogole na dluzej wtedy nie zawita,
a tego bym nie chciala:)))- 0 0
-
2004-04-10 17:44
cholerka
a może by ją tak rozmnożyć jakoś?? :D
- 0 0
-
2004-04-10 17:45
Była
rozciągnij ją
może starczy i dla ciebie i dla nas :)- 0 0
-
2004-04-10 17:52
mam swoje 5 minut....
uczestnikom tegoz portalu życzę :
-towarzyszom empirystom i materialistom
moi mili bez gadania,
brać się do jaj malowania
maluj wszystkie bez wyjątku
i te z majtek i te z wrzątku
-towarzyszom, upartyjnionym
,
niech barany na łące
i kicające zające
załatwiom Wam
zdrowie i pieniądze !
-towarzyszom, różnych innych wyznań i wystąpień
Malutki baranek co ma żlote różki
pilnuje pisanek na trawce z rzeżuszki.
A gdy nikt nie widzi ,chorągiewką buja
i beczy cichutko -Wesołego Alleluja
-oraz pozostałym
Swięta Wielkanocnego bez podniety
takiego co to robia w nas gazety
a i niektóre posły i rządzący
że kraj nasz jest mlekiem płynący
jaj wesołych jedynie w kabarecie
a nie w naszym polskim MSZ-cie
11- miesiąca każdego bez stracha
że terrorysta jakiś na nas sie "zamacha"
żeby wreszcie pistolet odczepić od pasa
i mieć prawdziwego premiera a nie partyjnego k.. olegę- 0 0
-
2004-04-10 18:06
dziewczyny:)))
dobrze sie sklada:))) moj Tomek udaje sie zaraz w kierunku wschodnim do kolezanki na wieczor filmowy.
a wiec przyczepiamy pogode do auta, ja trzymam jej koniuszek
a Tomek przyczepia drugi do zderzaka.
w odpowiednim momencie ja puszcze i ona napewno do was przyleci:)))
kombatancie, ale ci sie te zyczenia udaly:)))- 0 0
-
2004-04-10 18:21
nono, tylko, żeby nie porwała tego Tomka Twojego ze sobą (pogoda oczywiście) ;)
a swoja drogą Twój Tomek u koleżanki na wieczorze filmowym?? ja bym była zazdrosna ;-)))- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.