• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W razie Niemca trajtkiem na pachtę, czyli słów kilka o trójmiejskiej gwarze

Piotr Weltrowski
13 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Kiedy powiecie komuś np. z Krakowa, że chcecie pojechać dokądś "trajtkiem", to gwarantuję wam, że nie zrozumie on z tego nic. Kiedy powiecie komuś np. z Krakowa, że chcecie pojechać dokądś "trajtkiem", to gwarantuję wam, że nie zrozumie on z tego nic.

Urodziłem się w Trójmieście i mieszkam tu przez całe życie. Ciężko mi więc samemu (swoją drogą, używanie tej formy jest ponoć najczęstsze na Pomorzu) wyłapać elementy języka charakterystyczne dla naszego regionu. Poprosiłem więc kilku znajomych z Polski, aby oni wskazali, co w naszej mowie jest typowe dla mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zapraszam.



Jesteś mieszkańcem Trójmiasta?

Do napisania tego tekstu zainspirował mnie znajomy muzyk - Piotr Pawłowski (m.in. Made in Poland i The Shipyard). Przez lata żył on w Trójmieście, jednak się tu nie urodził, a sprowadził się już jako osoba dorosła. Opisał on, w formie anegdoty, kilka zwrotów, których znaczenia kompletnie nie rozumiał, a które jego znajomi z Trójmiasta używali... bo po prostu byli z Trójmiasta.

- "W razie Niemca dam znać" - powiedział mi kiedyś Goran, gdy umawialiśmy się na próbę. "Ale jakiego Niemca?" - spytałem, mając wizję, że może jakiś Richard Kruspe albo Dieter Birr do nas będą chcieli dołączyć. "No, gdybym miał się spóźnić, to dam znać" - wyjaśnił Goran, a potem powiedział coś, co wprawiło mnie w pewną panikę: "zagramy wtedy wszystko z bomby" - napisał.
Przeczytałem to ze sporym zdziwieniem, bo sam do dziś używam pierwszego z tych wyrażeń, a i drugie nie było mi obce, bo tak - gdy jeszcze grywałem w młodości w kilku zespołach - mówiliśmy o zagraniu czegoś na szybko, bez próby. Nie miałem jednak świadomości, że tych zwrotów używa się tylko na Pomorzu.

Szczerze mówiąc, nadal tej pewności nie mam, jednak wiem, że język używany w danym regionie zawsze ma w sobie nuty, które dla osób z innych części kraju brzmią obco i dziwnie.

Zapytałem więc kilku znajomych, którzy Trójmiasto znają, ale nie wychowali się tu, o zwroty, wyrażenia czy językowe smaczki, które kojarzą im się z Gdynią, Sopotem czy Gdańskiem.

Z Gdańska do Gdańska, z Gdyni do Gdyni



Memiczne tłumaczenie różnic między gwarą z południa i północy Polski. Memiczne tłumaczenie różnic między gwarą z południa i północy Polski.
Całe tomy napisano już o tym, że w południowej Polsce wychodzi się "na pole", a na północy kraju - "na dwór". Użyłem tego jako pretekstu, aby zapytać znajomego z Krakowa, co jeszcze go dziwi, gdy słyszy, jak osoby z Trójmiasta mówią o wychodzeniu dokądś lub przemieszczaniu się.

- Zawsze mnie trochę śmieszyło, że wy, będąc w mieście, jeździcie do miasta. Możecie siedzieć w knajpie we Wrzeszczu, ale jak chcecie pojechać trzy przystanki do centrum, to mówicie "jedziemy do Gdańska". Jakby ten Wrzeszcz był osobnym miastem. W Gdyni to samo. Jesteś na wakacjach, siedzisz na plaży i dzwonisz po znajomego, który mieszka przecież w Gdyni, a on ci mówi: "za 30 minut przyjadę do Gdyni" - stwierdził.
Dodał też, że kompletnie gubi się w doborze przyimków "na" i "do" w zestawieniu z nazwami dzielnic czy przystanków. Bo choć dla nas zupełnie naturalne wydaje się, że jedziemy "na Przymorze", "na Zaspę" czy "na Grabówek", ale już "do Orłowa" i "do Wrzeszcza", to okazuje się, że dla osób spoza Trójmiasta nie jest to wcale oczywiste.

"Tak" na końcu zdania i niepotrzebne "wtedy"



Inny znajomy zwraca z kolei uwagę, że w Trójmieście kończymy często zdanie zupełnie niepotrzebnym "tak". "Pan tu podpisze, tak?". Bo kończymy, prawda? W Gdyni to nawet kaszubskim "jo". Zresztą to "tak" na końcu zdania taki może mieć właśnie rodowód.

Mamy też tendencję do umieszczania w wielu zdaniach słowa "wtedy". "To wtedy chodźmy już". "Dobra, to wtedy na razie!".

Można tak zbudować całe zdanie, które dla kogoś spoza Trójmiasta będzie absolutnie dziwaczne, choć dla wielu z nas zabrzmi znajomo. A jeśli dodamy jeszcze słowa charakterystyczne dla konkretnych miast, jak gdyński "trajtek"... Cóż, zobaczcie, jak to brzmi.

"Wtedy idziemy na pachtę na Grabówek, ale ty stój na czatach. W razie Niemca dawaj znać, tak? Jak się najemy, to wtedy pojedziemy trajtkiem do Gdyni, a później na Morenę, jo?"

W Gdyni "pachta", w Gdańsku "szaber"



Kto w dzieciństwie nie zakradał się do cudzych sadów i ogrodów, aby zerwać trochę owoców, ten niech pierwszy rzuci ogryzkiem. W Gdyni dzieciaki chodziły "na pachtę", ale już w Gdańsku - "na szaber". Kto w dzieciństwie nie zakradał się do cudzych sadów i ogrodów, aby zerwać trochę owoców, ten niech pierwszy rzuci ogryzkiem. W Gdyni dzieciaki chodziły "na pachtę", ale już w Gdańsku - "na szaber".
No właśnie, "pachta". To przykład słowa, które zrozumiałe będzie dla wielu osób w Gdyni, ale już w Gdańsku niekoniecznie.

Czymże jest owa "pachta"? Myślę, że wiele osób, które dorastały w Gdyni na przełomie lat 80. i 90., wie, że chodziło się wtedy po szkole "na pachtę", czyli po prostu wchodziło do cudzego sadu lub ogrodu (wiem, że to nieładnie, ale kto tego w wieku pacholęcym nie robił?), aby najeść się rosnących tam owoców.

Spytałem znajomego z Gdańska, czy zna to słowo. Ku mojemu zdziwieniu - nie znał. Kiedy mu wytłumaczyłem, na czym polegała "pachta", rzucił tylko z uśmiechem. "A, chodzi ci o szaber!".

Podobnych zwrotów, wyrażeń czy naleciałości jest pewnie znacznie więcej. Dajcie znać w komentarzach, co wam kojarzy się z trójmiejską gwarą i co wyróżnia nas językowo na tle reszty Polski.

Opinie (1283) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (79)

    Jo jo...a po prawdzie każdy region ma swoje słówka.Jakby Kaszub powiedział coś do Gdynianina po kaszebsku to ten by tylko wielkie oczy zrobił.Tak czy siak 95% mieszkańców 3city to przyjezdni,autochtoni Prusacy i Niemcy już z tych ziem poszli.

    • 46 153

    • Miasto z morza (3)

      Historia się kłania.Kaszub tu zawsze był.

      • 50 13

      • Tak. Tylko "miasto z morza" liczyło w 1926 ok. 1000 mieszkańcow (2)

        Ilu z ich potomków pozostało-przeżyło, historycznko?

        • 7 8

        • (1)

          Gdynia to była kiedyś wieś.W 1926 roku to się zmieniło.Ludność przybywała do Gdyni nie tylko z południowych Kaszub ale też z centralnej Polski.Miasto i port rozwijały się potrzebne były ręce do pracy.Rodziny kaszubskie były wielodzietne.Ludność wzrosła do 89 tysięcy.Pamiętajmy że wielu w czasie wojny zginęło w Piaśnicy.Po wojnie ludność kaszubska wzrosła do 100 tysięcy.Był Spis Powszechny,też tam jestem.Kaszubi to Pomorzanie,jest nas wielu,mimo że rodziny się zmniejszyły.Nie wyginiemy.

          • 9 2

          • Jak to w Sierakowicach jest największy przyrost naturalny w Polsce mnożą się jak króliki

            • 2 0

    • A wiesz misiu o małym rozumku, że język kaszubski się różni .. (12)

      .. w zależności od regionu? Inaczej będzie mówił Kaszub z Kościerzyny, inaczej z Wejherowa, a jeszcze inaczej z Kolbud.

      • 57 5

      • (3)

        Amerykę odkrył....tam też mówią po kaszubsku.Każdy Kaszub odróżni swego.

        • 18 5

        • Ty byś Grażyna Kaszuba od Hanysa nie odróżniła, co widać po twoich trzydziestu komentarzach. (2)

          • 3 7

          • Ślązaka. Dzbanku pusty

            • 5 3

          • Hanysy i Gorole

            • 3 0

      • To je rychtych prawda. (7)

        • 22 2

        • Nie rychtyg/rychtyk? (6)

          Tak się tylko pytam, nie mam pojęcia, czasem tylko od kolegi z pracy podlapuje;)

          • 5 3

          • Racja - to z niemieckiego "richtig" (2)

            • 17 3

            • Tak sam jak "podaj wihajster" ! (1)

              • 16 1

              • I droselklapa nie ryksztosuje

                • 1 3

          • rychtych prowda,alla witer jo.

            • 7 2

          • rychtyg to na śląsku/zagłębiu (1)

            My tu z Polski nie wiemy, ale ślązak a zagłębiak to zupełnie co innego. Zagłębie to Katowice i tam gdzie węgiel w kopalniach i Gierek a Śląsk to Góra Św. Anny

            • 3 1

            • Zagłębie to Sosnowiec. Katowice to Śląsk. A dokładniej Górny Śląsk.

              • 3 1

    • Trochę nas jeszcze zostało (5)

      W domu zazwyczaj mówimy po polsku, czasem po niemiecku. Nazwy potraw, zwłaszcza świątecznych, wciąż po niemiecku stosujemy. Różnice kulturowe miedzy Polakami i Niemcami są tak naprawdę tak nieznaczne, że to jak jeden naród. Bardziej w tradycji myśli filozoficznej czy etyce pracy te róznice widać.

      • 34 11

      • (1)

        To fakt.Jak coś robią to porządnie.

        • 12 3

        • Niemce czy kaszebe?

          Bo jak kaszebe to wszystko zje.ane!

          • 0 0

      • (2)

        A jak się nazywają świąteczne potrawy po niemiecku ?

        • 9 2

        • Futer (1)

          • 5 0

          • Stąd "futrować"?

            Czyli żreć

            • 9 1

    • (22)

      "Obecnie liczba Kaszubów zamieszkujących Gdynię wynosi około 80000 osób, wliczając w to osoby z rodowodem kaszubskim. Podobnie jak przed laty, większość rodzin zamieszkuje przedmieścia. Co charakterystyczne, zaledwie co dziesiąty gdyński Kaszub zna i posługuje się swoim językiem."

      "Instytut Kaszubski w 2005 roku wydał "Statystykę ludności kaszubskiej - Kaszubi u progu XXI wieku" Jana Mordawskiego. I tam jest następująca informacja: w Gdyni jest 40.290 Kaszubów i 40.800 osób z częściowym rodowodem kaszubskim."

      Gdyby nie to, że żona i teściowa płynnie posługują się kaszubskim oraz to, że już jestem osłuchany z tym językiem to fakt, niewiele bym zrozumiał, bo babcia Kaszubka urodzona w Gdyni przed wojną, posługująca się kaszubskim językiem zmarła gdy miałem 5 lat.

      • 26 4

      • (1)

        Tak trzymać! Jest nas coraz mniej bo społeczeństwo się starzeje.Młodzi mają inne spojrzenie na świat.Trzeba jednak przekazywać następnym pokoleniom,inaczej wyginiemy.

        • 15 6

        • jak mamuty

          • 0 0

      • Smiać mi się chce , jaki to powód do dumy znać kaszubski he,he, (19)

        • 14 61

        • U ciebie trzy języki, jeden w gębie i dwa w butach.

          • 47 7

        • (11)

          Śmiać się z własnej głupoty?u Ciebie to powód do dumy

          • 17 4

          • (10)

            Jestem dumna z języka kaszubskiego i nie wyprę się pochodzenia.Jestem dumna ze swoich korzeni.

            • 23 5

            • A ja żałuję, że nigdy się nie nauczyłam (8)

              • 10 1

              • (7)

                Nigdy nie mów nigdy.Warto spróbować od alfabetu i szkoły z językiem kaszubskim.Najprościej wybrać pobyt na wsi,taki urlop np: przy wykopkach.Ten język nie jest trudny jeśli będziesz znała alfabet.Jeśli masz pochodzenie kaszubskie a nie znasz języka,to bardzo dziwne...

                • 5 4

              • (3)

                angielski francuski włoski hiszpański chiński przydadzą się w życiu kaszubski dla etnografów

                • 1 5

              • (1)

                a u ciebie angielski na poziomie podstawówki. sukces!

                • 1 0

              • fakt z angielskiego cockney a z francuskiego french canadian

                • 1 0

              • i po co te minusy to tak jakbym się uczył języka Indian znad Amazonki

                • 1 0

              • To nie jest dziwne

                Moja babcia spod Kościerzyny przeniosła się do Gdańska i już tam urodziła moją mamę. Moja mama sporo rozumiała po kaszubsku, ale wychowana w Trójmieście już prawie w tym języku nie mówiła. Ja z kolei urodzona w Gdyni bladego pojęcia nie mam o czym rozmawia liczna rodzina np. z Przywidza, Sierakowic czy Kościerzyny, gdy ich odwiedzamy. Nań kaszubskie korzenie, ale kaszubskiego zupełnie nie znam.

                • 9 1

              • (1)

                Nic w tym dziwnego. Po wojnie wielu przestało mówić po kaszubsku, bo był to powód do wyśmiewania ludzi. Mój dziadek do dziś nie chce mówić po kaszubsku. Dzieci i wnuków nie nauczył.

                • 0 0

              • Brawo dziadek

                • 0 0

            • jeszcze polski podszlifować i będzie ok

              • 2 5

        • (5)

          Powód do dumy jest taki,że wiesz kim jesteś i kim byli twoi przodkowie.Nie wypieraj się jak Judasz.

          • 14 5

          • (4)

            Właśnie, nie jakaś przybłęda nie wiadomo skąd

            • 0 5

            • (3)

              kaszubskie rozumienie świata jak nie masz przodków do 10 pokolenia z tej samej wsi to jesteś przybłęda

              • 2 2

              • Chów wsobny. (2)

                • 3 4

              • (1)

                bardziej prawdopodobne u bosych antków, co znają najwyżej dziadków.

                • 4 0

              • rozwiń proszę swoją błyskotliwą ripostę gumofilcu kaszubski

                • 1 1

    • Mam wrażenie, że takie wielkie oczy zrobiłby Kaszub Morszczi, gdyby Kaszub leśny do niego zagadał. (7)

      • 31 1

      • a kogo to obchodzi ? (1)

        • 3 22

        • Bosy Antku zamilcz.

          • 25 5

      • tradycje są bardzo ważne. Wielką krzywdę Kaszubom wyrządziło ośmiu pisowskich posłów z Pomorza, że głosowali przeciwko Kaszubom (2)

        • 25 5

        • Przeciwko nauce języka kaszubskiego. (1)

          • 18 6

          • I kaszubszczyzny

            • 9 4

      • Belacy i Lesacy,tak to je....

        • 6 1

      • Znałem kaszub błotny- kościerski kartuski i piaskowy półwysep i okolice :)

        • 2 1

    • Kaszubem być to obciach, w niedzielę 1OO% was w kościele ,a psy głodujące na ciężkich łańcuchach (7)

      w dziurawej budzie to norma.

      • 23 43

      • (2)

        Nie mam psa, a w kościele na mszy ostatni raz byłem w 2013 (na ślubie znajomych), tak więc nie mierz wszystkich jedna miarką.

        • 19 5

        • to wal do koscioła wiernych ubywa , forsy coraz mniej (1)

          • 3 10

          • Tylko po co mam tam iść, skoro jestem niewierzący?

            • 12 1

      • (1)

        Nie chodzę do kościoła a jestem wierząca.Mój pies jest traktowany jak członek rodziny.Jestem Kaszubką.

        • 16 4

        • Ja też nie chodzę do kościoła, bo ksiądz siedzi na moim miejscu.

          • 1 3

      • Pies to nie człowiek (1)

        Pies to rzecz.

        • 1 9

        • Sam jestes rzecz.

          • 1 0

    • autochtoni? (2)

      przyleźli tutaj przed wiekami, podobnie jak mityczni Goci którzy tylko tędy wędrowali

      • 3 9

      • (1)

        Oni wędrowali.My tu jesteśmy.

        • 4 1

        • Byliśmy jesteśmy będziemy ksenofobia to dla Kaszuba cnota

          • 1 0

    • (5)

      Po pierwsze to "Jo" to jest przejete z dolnoniemieckiego. I tak sie mowi na calym Pomorzu.I Wlasnie jak ktos mowi "jo" to wiem , ze rozmowiam ze swoim, a nie szabrownikiem z kieleckiego.

      • 17 6

      • (3)

        Na całym Pomorzu na pewno nie. Nie słyszałem, żeby ktoś z zachodniopomorskiego mówił jo.

        Jo używane jest w większych i mniejszych miejscowościach na północy Polski (w kujawsko-pomorskim i pomorskim, a także w południowo-wschodniej części warmińsko-mazurskiego - konkretnie te tereny, które w okresie międzywojennym leżały w granicach II RP w województwie pomorskim, w dawnych Prusach Zachodnich), ale praktycznie z wyłączeniem Gdańska.

        • 13 0

        • (1)

          Gdynia i Kociewie przodują w "jo". W latach 70-90 jo było w oczach Gdańszczan synonimem wieśniaka.

          • 16 1

          • Dorzuciłbym

            Wejerowo.

            • 0 0

        • Gdańsk jo nie mówił

          • 8 4

      • JO jest starsze niż przybycie osadników

        Niemiec i jest pochodzenia nordyckiego

        • 3 0

    • U mnie w domu się mówiło, że śledź to nie ryba a Kaszub nie człowiek (1)

      • 13 13

      • Kurica nie ptica

        Polsza nie zagranica

        • 8 3

    • Historie się kłania (3)

      Gdynia to Kaszubi plus ludność napływowa

      • 12 3

      • Można tu żyć nie będąc Kaszubem

        Niekoniecznie. Bycie Kaszubem to przynależność i identyfikacja. Jestem urodzoną w latach 70 Gdynianką i dopiero będąc na studiach zetknęłam się z kaszubszczyzną - moja ówczesna koleżanka używała języka polskiego, ale znała również kaszubski ze względu na dziadków, którzy właśnie byli Kaszubami. Jako regionalizmu używam czasami Jo. I cały czas bawią mnie : chojne widły gnojne ;)

        • 4 0

      • (1)

        50 lat mieszkałem w Gdańsku i myślałem że Kaszubi to jakiś mityczny wymarły lud jak zaczęłem pracować w Gdyni to przekonałem się boleśnie że się myliłem

        • 4 1

        • Mam tak samo. Mieszkając w Trójmieście można w ogóle nie mieć styczności z kaszubszczyzną.

          • 1 0

    • Ci Prusacy i Niemcy w Gdańsku

      to w zdecydowanej większość Kaszubi od pokoleń. I mowię to na swoim przykładzie po badaniu drzewa geneaologicznego kilka seteke lat wstecz....

      • 0 1

    • Zależy

      Żadnych dużych oczu: moja Babcia kłóciła się i obgadywała innych ze swoimi siostrami po kaszubsku.Myślały, że nie rozumiem a dzieciak chłonie jak gąbka. Rozumiem kaszubski, choć niewiele powiem. Przekleństwa wzorcowo.

      • 1 0

  • Trochę na siłę artykuł (34)

    Mieszkam w Gdańsku od urodzenia, rodzice też już się tu urodzili, ale nie mówię tak jak w artykule, ani nie znam nikogo kto tak mówi. Fakt, drażni mnie jak słyszę "na Oliwę" czy "na Wrzeszcz"

    • 145 155

    • Kaszubka z krwi i kości (20)

      Dziś mąż Kaszub, wraca od stryja.Na peron przyjedzie po niego bana.Na Gdyni kupi kucha do kawy.Wraca trajtkiem na Wielki Kack.

      • 41 7

      • Jak twój chłop pije kawę zamiast brëjki, to z was takie Kaszuby jak ze mnie Hanys. (4)

        • 34 3

        • Kaszub to góral (1)

          Co sie spóźnił na Batorego

          • 45 3

          • Richtich, jo.

            • 26 0

        • Küchen i Ban (1)

          To po niemiecku

          • 1 2

          • O... niemożliwe!! Szok!!!
            I nie ban... zasadniczo bahn.

            • 0 0

      • (1)

        No to potem w Baske zagrajcie:)

        • 6 1

        • A w baske bym popykał.

          Niestety taka niszowa gra...

          • 1 0

      • (12)

        pani Grazynka pisz po polsku to nie portal Kaszebe

        • 5 9

        • (11)

          Odpisuję a więc..na początku zdania zawsze pisz z dużej litery.W języku polskim,po polsku to właśnie nadaje się do tytułu tego artykułu.

          • 5 1

          • Jak już to z wielkiej litery polonistko. (2)

            Z dużej litery to sobie na Rusi możesz pisać.

            • 3 4

            • Z dużej, pouczaczu bez przecinków. (1)

              A gdybyś chciał naprawdę z wielkiej napisać, toby Ci słowa zabrakło.

              • 2 2

              • Obie formy wielka/duża są poprawne, natomiast "z" to rusycyzm. Od dużej/wielkiej lub dużą/wielka. Nigdy "z".

                • 0 0

          • (7)

            A pani Grażynka to nazwa własna żeby ją z wielkiej litery pisać. Niezła megalomania Panią się tytułowć

            .

            • 0 1

            • (4)

              Nie wszyscy wyginęli.Mają niebieska krew.

              • 0 1

              • Oczywiście ale pani Grażynka niech o sobie pisze a krew może być przysłowiowo błękitna a propos

                • 2 1

              • (1)

                Oczywiście ale pani Grażynka niech o sobie pisze. A krew to może być błękitna a propos a podniebienie czarne.

                • 2 1

              • Ona ma.... niebieską ;)) ale popłynęła.
                Gdzieś dzwonią, ale p.G nie wie w którym kościele...

                • 1 1

              • to pani Grażynka jest ośmiornicą ?

                • 0 0

            • (1)

              Pan wie co pan napisał? Megalomania...Maniery Pan zna?Dla pana jestPani.Na ,,ty,, z pewnością nie.Taki anonimowy....a Pani potrafi się przedstawić.

              • 0 1

              • Megalomania polega na tym jak ludzie z gminu za Panów się uważają

                • 1 1

    • Jak byłem mały słyszałem czasem w przedszkolu i podstawówce z bomby (2)

      No i oczywiście, ze jedzie się do Gdańska i do wrzeszczą, nie wiedziałem, ze do Gdyni też Pozostałe są mi całkowicie obce. Szokiem na studiach było, ze ludzie spoza pomorskiego nie wiedzieli co to beka.
      A na jo odpowiadało się w przedszkolu jo to na wsi, czego kompletnie nie rozumiałem, zwłaszcza w kontekście amerykańskiego yo

      • 43 2

      • Teraz sam często mówię "jo". Kwestia pracy z ludźmi z Kaszub i Kociewia. Za małolata, jak ktoś zajechał tym "jo", to się odpowiadało "Nie róbta wiochy, jo".

        • 18 0

      • yeah chyba

        • 1 3

    • Traktuj to z humorem

      • 8 3

    • I nie wtrącasz "wtedy"? (3)

      Nie konczysz zdania słowem "tak"? Te dwie rzeczy mi się najbardziej rzuciły "w uszy" jak się tu przeprowadziłem. Każdy tubylec tak mówi...

      • 8 13

      • Nie każdy.

        • 24 1

      • Nawet sobie do tej chwili nie zdawałem z tego sprawy, a nadużywam i mówię w ten sposób od zawsze i myslalem że tak się mówi wszędzie, że to czysty kanon językowy

        • 18 0

      • Nie każdy,często na końcu zdania można usłyszeć ,,no nie,,

        • 6 1

    • (1)

      Ostatnio słyszę często: Na Orłowo. Na Redłowo. Na Kack :////

      • 17 2

      • Ja niestety też.

        • 12 0

    • Ja

      Też mieszkam w Gdańsku od urodzenia (1967) i zgadzam się z tym co w artykule. Poza wtrącaniem słowa "wtedy".

      • 10 1

    • A juz na pewno

      ani Pani ani Pani rodzice nie mówią "Urodziłam się w Trójmieście"

      • 0 0

    • Nie jeździsz z Wrzeszcza do Gdańska? Nie uwierzę! Wszyscy tak mówią, nawet napływowi to szybko łapią :P

      • 1 0

  • rob (6)

    Urodzilem sie ma poczatku lat 80 tych i super kiedys bylo szabry owocow wluczenia sie cale dnie na dworze teraz nie odrozniam czy to chlop czy baba.

    • 135 26

    • Jak widać po ortografii (2)

      Szaber i "włuczenie" się łączyłeś regularnie z "wagsami"

      • 35 6

      • O znakach diaktrycznych nie mówiąc. (1)

        • 15 2

        • O tam czepiasz sie

          zarąbis.te dzieciństwo miał

          • 14 0

    • No patrz

      Ja rocznik zbliżony, ciut jestem starsza, tyle że chodziłam na pachtę, ale problemów z odróżnianiem nie mam. To chyba jednak nie kwestia wieku, lecz otwarcia na świat.

      • 16 3

    • Ty zbereźniku!Dawno tak masz?

      • 4 0

    • Ja

      A najlepsze to że np. miało się i się od na drzewie te same owoce a się szło do sąsiada na pachę bo u niego przy adrenalinie strachu lepiej smakowało

      • 0 0

  • ze slangu to wiem na mieszkancow ktorego miasta mowi sie "sledzie" (12)

    i na plaze w centrum ktorego miasta mowi sie "kuweta"

    • 76 65

    • ja takiego określenia jak kuweta na tą plażę nie słyszałem (2)

      ale wiadomo o jaką chodzi

      • 21 6

      • O jaką? (1)

        • 2 0

        • Sopocką

          • 7 0

    • (1)

      Ja bez slangu wiem, że sprawiasz wrażenie prezednta D*dy.

      • 16 9

      • Zostaw, fajny śmieszek z tego Adriana. Jaś Fasola się chowa XD

        • 13 6

    • Lepiej być śledziem

      niz betonem

      • 29 13

    • Z tymi śledziami to zabawna sprawa

      Spytałam znajomą Ślązaczkę, czy dla nich jesteśmy śledziami, i okazało się, że śledzie to są z Elbląga, a na mieszkańców trojmiasta nie maja konkretnego określenia, jesteś,y po prostu gorolami.

      • 7 1

    • Kuweta?

      • 1 0

    • Hahaha (2)

      Frustracja z ciebie wyłazi? Ciężko się mieszka w Dolnej Orunii? Wy tam do morza i plaży to kilkanaście kilometrów macie bidule

      • 2 4

      • Nie ma czegoś takiego jak dolna Orunia.
        A Orunii to już w ogóle nie ma.

        • 3 1

      • Na Oruni, słoiku ;)

        • 3 0

    • Możliwe że się mylisz

      Chyba nie wiesz... Bo śledzie to Białystok a w Gdyni to tylko kibice Arki.

      • 0 0

  • Czy jak wyprowadzę się do Warszawy to będę Warszawiakiem? (7)

    • 31 32

    • Nie

      Będziesz dalej wieśniakiem

      • 30 7

    • wielu tak twierdzi

      • 10 3

    • Nawet jak wyprowadzisz się do Otwocka to będziesz warszawiakiem.

      • 18 3

    • Ty już na zawsze zostaniesz biomasą...

      • 8 3

    • Bo są Warszawiaki z dziada (1)

      I są Warszawskie słoiki

      • 5 2

      • Bedziesz sloikiem

        Dokladnie. Zdziwiło mnie ale tak. Ludku z poza Warszawy szczególnie z regionów wiejskich to słoiki:D

        • 0 0

    • Warsiawiakiem ;)

      • 0 0

  • Pachta-szaber. (34)

    Urodziłem się w Gdańsku Brzeźnie, w nieistniejącym już dzisiaj szpitalu i od urodzenia mieszkam w tym mieście, za g*wniarza się szło na pachtę, nie na szaber.

    • 117 75

    • w Oliwie mówiło się szaber (5)

      pachta pierwsze słyszę

      • 67 8

      • Tu żabianka (2)

        Pierwsze słyszę pachta, ale na szaber na mirabelki się latało.

        • 61 6

        • ja też Żabianka

          Chodziłem zarówno na pachtę jak i szaber, chociaż to pierwsze mogło być częściej używane przez osoby z wcześniejszych roczników

          • 24 5

        • A potem po tych niemytych mirabelkach też się latało...

          :P

          • 0 0

      • Szaber to z żydowskiego włamać się do opuszczonego miejsca.

        • 19 0

      • I pachta i szaber

        Oliwa/Zaspa

        • 13 4

    • Nie kłam mówiło się zawsze szaber (1)

      Może urodziłeś się w Brzeźnie ale mieszkałeś pewnie na Rudnikach albo Olszynce

      • 29 18

      • Na Olszynce też się mówiło szaber,a pachta uslyszalem pierwszy raz od Kaszuba z Kokoszek.

        • 30 3

    • We wrzeszczu był szaber (1)

      Ale to mi się raczej z książki jakiej kojarzy niż z rzeczywistej czynności

      • 27 3

      • Chyba

        Na wrzeszczu

        • 3 39

    • Dolne miasto - tylko szaber . Nigdy jakaś pachta (2)

      • 28 3

      • (1)

        Mieszkalam na Dolnym Mieście i każdy mówił na pachte. Całe podwórka: Długa, Angielska Grobla, Seredynskiego Głęboka
        itd. Wszyscy w szkole. Chodziłam do 6-tki. Wszyscy. Slowo szaber kojarzę z Gdynia. Jestem rocznik 1978

        • 2 3

        • Rocznik 74. Gdynia. Tylko pachta, szaber kojarze z Warmii.

          • 0 0

    • Gdynia Wzgórze Nowotki :) (2)

      Na płachtę.

      • 13 2

      • Na Chyloni tez:)

        • 6 1

      • Na Oksywiu również

        • 0 0

    • Szaber! (2)

      Wychowałem się na Kolonii albo inaczej na Kolonijkach, jak mówili rdzenni ;). Dla niewtajemniczonych to ta część Wrzeszcza w drodze do Brzeźna. U nas szło się na szaber, a było gdzie chodzić. Ogródki działkowe rozciągały się aż do starej Uczniowskiej, czyli do granic Brzeźna :)

      • 26 1

      • Misiek z kolonijek jeszcze żyje ?

        • 4 0

      • Zawsze szaber

        Dolny Wrzeszcz

        • 3 0

    • Zaspa - Szaber (1)

      Wrzeszcz - szaber

      • 20 0

      • siedlce - szaber

        • 7 0

    • Szaber

      50 lat mieszkam w Brzeźnie, i jak za małolatów chodziliśmy na działki, to zawsze mówiło się " idziemy na szaber " :)

      • 17 0

    • (1)

      Gdynia Karwiny 90% pachta 10%szaber ale wiedziałem że szaber też się mówi i że znaczy to samo co pachta

      • 6 1

      • Suchanino i morena - pachta

        • 4 7

    • Przeróbka - szaber.

      • 5 1

    • Mieszkałem prawie 30 lat na Przeróbce.

      Za małolata chodziliśmy na pachtę.

      • 3 3

    • Rudniki-szaber

      • 1 0

    • Widocznie w Brzeznie było więcej napływowych , Ja przejęłam od moich niemiecko-jezycznych szaber.

      • 0 0

    • we wrzeszczu mówilismy szaber

      • 0 0

    • ja też z Brzeźna ale na szaber chodziliśmy

      brzeźno było podzielone na 20 i 73 (rewiry szkolne:))

      • 2 0

    • Oksywie - pachta

      • 0 0

    • Zawsze szaber

      Ja też jestem z Brzeźna i zawsze chodziło się na szaber. Słowo "Pachta" używały tylko dzieciaki, których rodzice albo dziadkowie pochodzili z Gdyni.

      • 1 0

    • Przeróbka i Stogi chodziły na pachtę

      • 0 0

    • A w Nowym Porcie "szaber".

      A, to ciekawe, bo moja rodzina od wielu pokoleń w Gdańsku, a ja, mieszkając w Nowym Porcie, nigdy nie słyszałam o "pachcie".

      • 0 0

  • Jo (4)

    • 61 12

    • Od kiedy Kaszuby leżą w Białymstoku Ciemnogrodzki trollu?

      • 11 12

    • Ale z tym "wtedy" to musi coś być. (1)

      Kilka lat temu byliśmy w podróży służbowej i tam spotkaliśmy kolegów z innych oddziałów/miast i po tygodu kumpel z Piaseczna do mnie i koleżanki "dlaczego wy mówicie coś tam wtedy coś tam". Przecież "wtedy" to czas przeszły a mówicie o przyszłości. Zamurowało mnie, że tak mówi i później jak znowu użyłem słowa wtedy on do mnie, że to powiedziałem, w ogóle nie świadomy. Jakie było moje i koleżanki zdziwienie, że to może być inaczej odbierane.

      • 15 0

      • Słowa mają czasem więcej znaczeń

        Może kolega nie był świadomy drugiego ze znaczeń "wtedy":
        «zaimek odnoszący się do sytuacji, której zajście zależy od spełnienia pewnego warunku, np. Jeśli o tym porozmawiamy, wtedy pewnie wszystko się wyjaśni.»

        • 13 0

    • Ino jo

      • 6 1

  • Urodziłem się w Gdańsku a (19)

    rodzice w Oliwie! Nie w jakimś Trojmiescie! I nigdy nie używaliśmy jakieś gwary. Może tej gwary używały osoby które zaraz po wojnie przybyły za Buga?

    • 71 192

    • Bo sobie nie zdajesz z niej sprawy (2)

      Myślę, że krakowiacy też nie uważają wychodzenia na pole za gwarę.

      • 39 1

      • (1)

        W związku z tym, ze rodzice mieli problemy z publicznym używaniem języka polskiego to w dorosłym swoim życiu kładli nacisk na poprawne używanie języka polskiego! I tak nam wpajali od dziecka!

        • 9 11

        • No ale chcąc się pobawić wychodziliscie na dwór/podwórko, na pole czy gdzie indziej?

          • 4 0

    • Bo to nie gwara

      tylko regionalizmy.

      • 31 0

    • (7)

      Na Pomorzu też się nie urodziłeś, ani w Polsce, ani w Europie? Trójmiasto obejmuje Gdańsk, więc urodziłeś się w Trójmieście i jakbyś się nie napinał, to tego nie zmienisz.

      Ps. ale dziadkowie to już chyba z poza Trój... Gdańska? ;)

      • 14 6

      • Czy wiesz,ze Oliwa jeszcze na początku lat dwudziestych XX wieku była samodzielnym miastem? (3)

        • 11 3

        • I Ty się urodziłeś na początku lat dwudziestych XX wieku (2)

          albo wcześniej?

          • 11 6

          • Przeczytaj ze zrozumieniem! (1)

            • 4 6

            • Nie nudz już, nadęty bubku

              To zabawny artykuł w przeciwieństwie do Twoich przechwałek.

              • 7 3

      • (2)

        Trójmiasto to potoczna nazwa. Ja też jestem z Gdańska, a nie z Trójmiasta. Takie robienie na siłę metropolii, nie wiem po co.
        Polska, Europa to nazwy własne, porównanie nie na miejscu.

        • 13 6

        • Też jestem z Gdańska, ale jak rozmawiam z kimś z Polski, to często mówię Trójmiasto na określenie ogólnie okolic, bo jak ktoś przyjeżdża to idzie też na molo w Sopocie, a nawet i do Orłowa się zajdzie.

          • 6 2

        • Ja zawszę mówię "z Trójmiasta" bo jestem związana emocjonalnie z każdym z miast. W każdym mieszkałam/uczyłam się/studiowałam/pracowałam. Jak ktos cale życie tylko na rodzimej dzielni, to i ma problem z 3M.

          • 5 1

    • Raczej z Kociewia,bo tam ja te słowa słyszałem.

      • 0 0

    • moja rodzina jest zza Buga (4)

      i przybyła po wojnie. Gwary nie używam, co więcej, całe znane mi kresowe środowisko wyjątkowo dba o czystość polszczyzny...

      • 4 1

      • (2)

        taaa, a ja znam takich potomków kresowiaków, z doktoratami, co mówią wziąść :)

        • 2 1

        • oraz formy miętki albo ręcz mniętki

          • 0 0

        • lepsze wziąść jak jestem wyjechany

          • 1 0

      • czystość polszczyzny?

        Chyba o wileński zaśpiew :)

        • 0 2

    • Nie miałeś fajnego dzieciństwa

      Jeśli musiałeś mówić: "Chodźmy, koledzy, ukraść kilka dojrzałych owoców sąsiadowi z ogrodu, tak dla rozrywki. Będzie bardzo ekscytująco", zamiast: "Idziemy na szaber! Hurrra!"

      • 1 0

  • Kobieta na Bramie Wyżynnej pyta się mnie. Jak dojadę do Gdańska? (25)

    • 79 28

    • Jak ta kobieta wlazła na Bramę Wyżynną? (5)

      • 72 4

      • Make my day :-) (4)

        • 18 1

        • You make my day... (3)

          • 5 1

          • Trolling is a art. (2)

            • 13 2

            • Is an art. (1)

              • 9 3

              • Woosh

                To jest odgłos dowcipu przelatującego nad Twoją głową.

                • 8 0

    • (1)

      to częste pytanie , jakiś czas temu na skrzyżowaniu wodnika i kielnienskiej "goście" w aucie pytali mnie jak dojechać do osowy -nie szło wytłumaczyć dzbanom że są w osowej -koniec końców dogadalismy się ,że chodzi im o centrum handlowe Osowa ,ale trzezwy tam był tylko kierowca

      • 28 3

      • bez T4 nie ma kariery

        • 11 0

    • 20 lat temu przeprowadziłem się do Gdańska (na Wita Stwosza) (15)

      stoję na przystanku tramwajowym na Bażyńskiego, podchodzi dziadek i pyta - "Czy ten tramwaj jedzie do Gdańska?" Spojrzałem na 12 a tam na wyświetlaczu "Siedlce"... no i zgłupiałem konkretnie.

      • 86 1

      • (3)

        dziadek miał pecha trafił na słoika i się nie dowiedział

        • 52 6

        • Słoik to ten, który oficjalnie mieszka w innym miejscu (2)

          i wpada do domu raz na jakiś czas po słoiki z obiadkami. Ja po prostu przeprowadziłem się do Gdańska. Nie używaj więc słów, których nie znasz znaczenia. Pozdrawiam!

          • 21 14

          • (1)

            Ja bym powiedział "znaczenia których nie znasz", no ale ja się tu urodziłem.

            • 20 5

            • Dobre, beka.

              • 10 1

      • Ten tramwaj jechał do Gdańska, jakby co. (2)

        :)

        • 45 0

        • do Gdańska Głównego, jak by co (1)

          • 18 3

          • właśnie że do Gdańska. do Gdańska Głównego to obcy może mówią.

            • 5 0

      • (2)

        Miałem identyczną sytuację, gdy sprowadziłem się do Gdańska 11 lat temu. Pani na przystanku tramwajowym przy Manhattanie zapytała: "czy ten tramwaj jedzie do Gdańska?" Odpowiedziałem jej na to "ale my jesteśmy w Gdańsku". Wtedy wytłumaczyła mi, że chodzi o centrum i od tej pory sam tak gadam

        • 38 0

        • Manhattan jest we Wrzeszczu (1)

          • 18 1

          • W Nowym Yorku

            • 11 3

      • (4)

        no właśnie nie używaj słów których znaczenia nie znasz, słoikiem możesz przestać być w 2 pokoleniu dopóki po świętach przywozisz słoiki od mamusi dopóty jesteś słoikiem

        • 4 6

        • Rozumiem, że Ty rzestales być słoikiem w drugim pokoleniu (1)

          Rodowity sloiku

          • 6 2

          • moi pradziadkowie w Gdańsku dokonali żywota dlatego moi dziadkowie nie mieli skąd słoików przywozić, nie każdy mógł jeździć do babci na wieś

            • 3 2

        • Tragedia (1)

          A jak i dziadkowie i rodzice i Ty urodziliście się w Gdańsku, ale w wieku emerytalnym rodzice wyprowadzili się na wieś, więc po świętach trochę bigosu przywiozłeś to co, stałeś się słoikiem wtórnym?

          • 2 0

          • ale po co mieli by się na wieś wyprowadzać ? dyskusja czysto akademicka ale pytanie ciekawe

            • 0 1

    • "Odwróci się pani i przejdzie 100 metrów, nie ma za co"

      • 8 0

  • Na domki (29)

    "Na" plus rzeczownik jako określenie stanu rzeczy. "Jadę ze znajomymi na domki" (forma spędzania wakacji w ośrodku z domkami najczęściej nad jeziorem, nad morzem), "jest dwunasta a ty jeszcze na gaciach!" (jeszcze się nie ubrałeś po wstaniu z łóżka, masz na sobie ciągle same gacie), "było tak gorąco, że mogłabym być na bikini" (w samym stroju kąpielowym).

    • 61 43

    • Na domek (3)

      A nie na domki, chyba że wynajmowaliscie kilka

      • 10 14

      • (1)

        Skoro jechali ze znajomymi to raczej nie na jeden domek tylko na domki

        • 7 2

        • Życia nie znasz

          Wynajmowało się jeden dom w kilkanaście osob i balanga przez cały weekend

          • 10 0

      • Mówi się do dzisiaj na domki, mimo ze oczywistym jest, ze wynajmuje się jeden

        • 7 0

    • Moja babcia mawiała, ze idzie na ogródek, ale ona spod Lwowa była

      • 17 1

    • (1)

      nie wiem, gdzie się tak mówi ale raczej nie w Gdańsku

      • 17 23

      • W Gdańsku nigdy się tak nie mówiło

        Teraz często slychać w tramwaju odkąd słoiki się osiedliły

        • 9 4

    • Na domek, na gaciach, (5)

      Ale na bikini?

      • 26 2

      • Na krótkich rękawkach (3)

        To typowe słoicze wyrażenie, strasznie mnie rozśmiesza i sobie tak często mówię ubierając T-shirt

        • 8 2

        • mnie rozśmiesza (2)

          jak ktoś "ubiera tshirt" a nie "wkłada" Myślałam, ze mozna ubierać choinkę, ale tshirt?

          • 2 3

          • Ciuchy się ubiera (1)

            Wkładac to mozna coś do szuflady

            • 3 1

            • Nieprawda

              Właśnie ubiera się lalki, ludzie się ubierają, niektórzy ubierają swoje pieski, ale ubrania się na siebie wkłada, a nie się je ubierają. Posłuchaj prof. Miodka lub prof. Bralczyka

              • 0 0

      • Kolegi babcia, Kaszubka z Kaszub,

        mówiła - na cwetrze - czyli być ubranym w sweter.

        • 8 0

    • Mnie ubawilo na Kociewiu

      Jak jedna mama powiedziała, że poczekała aż jej dziecku się "pępek wciągnie", wtedy go ubrała i wyszli z domu

      • 12 0

    • 20 lat temu na peronie w Warszawie centr (10)

      zapytalismy podróznego, którą kolejką dojedziemy na Wschodnią.... pan usmiechnął sie i zapytał: jestescie z Gdanska? Yyyy, tak a skąd pan wie? - bo tylko tam na pociąg mówi się kolejka :D Oczywiscie tlumaczylysmy, ze pociąg nie jest nam obcy ale kolejka czy skm to okreslenie charakterystycznych składów na krotkich odcinkach

      • 34 0

      • Oni tam te mają swoją SKM (6)

        ale nie mam pojęcia, czy tak na nią mówią.

        • 8 0

        • WKD (5)

          • 5 0

          • Ja to proszę Pana mam bardzo dobre połaczenie (2)

            • 6 0

            • Mleko ma najszybszy transport... (1)

              Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.

              No, ubierasz się pan.

              W płaszcz jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?

              Fakt!

              Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.

              I zdanżasz pan?

              Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widź pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.

              • 14 0

              • Mój ukochany text

                Tym & Bareja

                • 2 0

          • WKD to jedno, ale mają też normalnie SKM (1)

            • 3 0

            • mają, mają, choć takie trochę na pół gwizdka

              • 1 0

      • Facet nie bardzo miał rację (2)

        Ha ha, wcale nieprawda. W Warszawie i koło niej kolejką jest nazywana często WKD. "Kolejka WKD". I byliście zaledwie ok. 300 metrów od jej "stacji końcowej". Tor prowadzi w kierunku zachodnim, do Komorowa czy gdzie tam. WKD ma rozstaw szyn "kolejowy", ale zawsze miała specjalne pociągi, tam są niskie perony, są inne tzw. skrajnie - odległość od brzegu wagonu do brzegu peronu. Normalny pociąg chyba by przejechał przez przystanek kolejki, ale powoli, aby nie przytrzeć o perony. Wejście do WKD jest trochę "zamaskowane", tzn. tubylcy (i słoje jeżdżący tym) wiedzą, którędy wejść z podziemi pod rondem Jerozolimskie/Chałubińskiego. Oczywiście, oznaczenia też są poumieszczane w tych podziemiach. "Kolejką" niemal z Dworca Centralnego można pojechać, ale na Dworzec Zachodni, a nie Wschodni. Do jazdy na Wschodni to trzeba pójść na dworzec Warszawa - Śródmieście, który jest dla pociągów elektrycznych, czyli podmiejskich. Jadących w miejsca ze 40-65 km od Warszawy. Z jednego peronu Dw. Centralnego jest (było?) wąskie, niemal tajne przejście na Dw. Śródmieście, ale nie pamiętam, z którego peronu - i czy jest nadal. Też nie wiem, czy teraz bezpieczne jest, górą dalej, ale bezpieczniej. Szedłem tam wieki temu ze 2 razy, tak bardziej krajoznawczo. Klaustrofobiczne dość. Warszawa i Mazowsze to Polska centralna, a też się mówi "na dwór, na dworze". Trolejbusy kiedyś tu się nazywały trajlusie, 50-60 lat temu. "Chodzenie" na ogródki działkowe - za PRL słyszałem zwrot "na dzierżawy". Ja nie chodziłem. A, na Centralnym chyba nadal (jestem warszawiakiem, nieraz jestem obok, ale pociągiem dawno nie jechałem) jest charakterystyczne "Ting Ding" z systemu głośnikowego włoskiego (z 1974), poprzedzające zapowiedzi. Może jakiś czas temu kupiono to samo, ale nowsze. Czasem słychać je w transmisjach ze stadionów włoskiej Serie A.

        • 1 0

        • A mnie zawsze dziwi, że

          na pytanie do człowieka mieszkającego nawet 50-60 km od centrum Warszawy "Gdzie mieszkasz" zawsze odpowie w Warszawie :) U nas to nie do pomyślenia :) np. mieszkam na Ujeścisku - 5 km od centrum, ale jadę do Gdańska (jeśli do centrum) albo do Wrzeszcza, albo do Oliwy , Brzeżna , Jelitkowa czy Nowego Portu. Ale z drugiej strony zawsze jadę na Zaspę, na Żabiankę czy na Orunię. Oczywiście jak jestem w Polsce to mówię, że mieszkam w Gdańsku. Jak widzę zrozumienie to dokładnie charakteryzuję, że nie w Gdańsku tylko na Ujeścisku :) Ale to rzadko sie zdarza aby ktokolwiek spoza Gdańska zrozumiał :)

          • 10 0

        • Tak

          To połączenie (a właściwie jego brak) Dworzec Centralny - Dworzec Środmieście to macie do d*py

          • 0 0

    • Kaszubi lubią się kąpać "na gołej d..ie i chodzić po zimnej podłodze na skarpetkach" (1)

      • 0 0

      • chyba zostałem Kaszubem też tak lubie

        • 0 0

    • ALBO "na skarpetkach' lub ostatecznie " na krótkich rękawkach"

      • 0 0

    • Pachta

      Nie zgadzam się , że tylko w Gdyni chodzono ,, na pachtę Tak mówi się na Kaszubach - od zawsze. Oczywiście nie pochwalam tego , bo to jednak kradzież . Natomiast jeśli chodzi o użycie przyimka ,, na to jeszcze jak są upały to wychodzi się z domu ,, na krótkim rękawku , czyli w koszulce z krótkim rękawkiem.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane