- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (102 opinie)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (315 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (63 opinie)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (71 opinii)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (129 opinii)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (110 opinii)
W razie Niemca trajtkiem na pachtę, czyli słów kilka o trójmiejskiej gwarze
Urodziłem się w Trójmieście i mieszkam tu przez całe życie. Ciężko mi więc samemu (swoją drogą, używanie tej formy jest ponoć najczęstsze na Pomorzu) wyłapać elementy języka charakterystyczne dla naszego regionu. Poprosiłem więc kilku znajomych z Polski, aby oni wskazali, co w naszej mowie jest typowe dla mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zapraszam.
- "W razie Niemca dam znać" - powiedział mi kiedyś Goran, gdy umawialiśmy się na próbę. "Ale jakiego Niemca?" - spytałem, mając wizję, że może jakiś Richard Kruspe albo Dieter Birr do nas będą chcieli dołączyć. "No, gdybym miał się spóźnić, to dam znać" - wyjaśnił Goran, a potem powiedział coś, co wprawiło mnie w pewną panikę: "zagramy wtedy wszystko z bomby" - napisał.
Przeczytałem to ze sporym zdziwieniem, bo sam do dziś używam pierwszego z tych wyrażeń, a i drugie nie było mi obce, bo tak - gdy jeszcze grywałem w młodości w kilku zespołach - mówiliśmy o zagraniu czegoś na szybko, bez próby. Nie miałem jednak świadomości, że tych zwrotów używa się tylko na Pomorzu.
Szczerze mówiąc, nadal tej pewności nie mam, jednak wiem, że język używany w danym regionie zawsze ma w sobie nuty, które dla osób z innych części kraju brzmią obco i dziwnie.
Zapytałem więc kilku znajomych, którzy Trójmiasto znają, ale nie wychowali się tu, o zwroty, wyrażenia czy językowe smaczki, które kojarzą im się z Gdynią, Sopotem czy Gdańskiem.
Z Gdańska do Gdańska, z Gdyni do Gdyni
Całe tomy napisano już o tym, że w południowej Polsce wychodzi się "na pole", a na północy kraju - "na dwór". Użyłem tego jako pretekstu, aby zapytać znajomego z Krakowa, co jeszcze go dziwi, gdy słyszy, jak osoby z Trójmiasta mówią o wychodzeniu dokądś lub przemieszczaniu się.
- Zawsze mnie trochę śmieszyło, że wy, będąc w mieście, jeździcie do miasta. Możecie siedzieć w knajpie we Wrzeszczu, ale jak chcecie pojechać trzy przystanki do centrum, to mówicie "jedziemy do Gdańska". Jakby ten Wrzeszcz był osobnym miastem. W Gdyni to samo. Jesteś na wakacjach, siedzisz na plaży i dzwonisz po znajomego, który mieszka przecież w Gdyni, a on ci mówi: "za 30 minut przyjadę do Gdyni" - stwierdził.
Dodał też, że kompletnie gubi się w doborze przyimków "na" i "do" w zestawieniu z nazwami dzielnic czy przystanków. Bo choć dla nas zupełnie naturalne wydaje się, że jedziemy "na Przymorze", "na Zaspę" czy "na Grabówek", ale już "do Orłowa" i "do Wrzeszcza", to okazuje się, że dla osób spoza Trójmiasta nie jest to wcale oczywiste.
"Tak" na końcu zdania i niepotrzebne "wtedy"
Inny znajomy zwraca z kolei uwagę, że w Trójmieście kończymy często zdanie zupełnie niepotrzebnym "tak". "Pan tu podpisze, tak?". Bo kończymy, prawda? W Gdyni to nawet kaszubskim "jo". Zresztą to "tak" na końcu zdania taki może mieć właśnie rodowód.
Mamy też tendencję do umieszczania w wielu zdaniach słowa "wtedy". "To wtedy chodźmy już". "Dobra, to wtedy na razie!".
Można tak zbudować całe zdanie, które dla kogoś spoza Trójmiasta będzie absolutnie dziwaczne, choć dla wielu z nas zabrzmi znajomo. A jeśli dodamy jeszcze słowa charakterystyczne dla konkretnych miast, jak gdyński "trajtek"... Cóż, zobaczcie, jak to brzmi.
"Wtedy idziemy na pachtę na Grabówek, ale ty stój na czatach. W razie Niemca dawaj znać, tak? Jak się najemy, to wtedy pojedziemy trajtkiem do Gdyni, a później na Morenę, jo?"
W Gdyni "pachta", w Gdańsku "szaber"
No właśnie, "pachta". To przykład słowa, które zrozumiałe będzie dla wielu osób w Gdyni, ale już w Gdańsku niekoniecznie.
Czymże jest owa "pachta"? Myślę, że wiele osób, które dorastały w Gdyni na przełomie lat 80. i 90., wie, że chodziło się wtedy po szkole "na pachtę", czyli po prostu wchodziło do cudzego sadu lub ogrodu (wiem, że to nieładnie, ale kto tego w wieku pacholęcym nie robił?), aby najeść się rosnących tam owoców.
Spytałem znajomego z Gdańska, czy zna to słowo. Ku mojemu zdziwieniu - nie znał. Kiedy mu wytłumaczyłem, na czym polegała "pachta", rzucił tylko z uśmiechem. "A, chodzi ci o szaber!".
Podobnych zwrotów, wyrażeń czy naleciałości jest pewnie znacznie więcej. Dajcie znać w komentarzach, co wam kojarzy się z trójmiejską gwarą i co wyróżnia nas językowo na tle reszty Polski.
Opinie (1283) ponad 20 zablokowanych
-
2022-02-13 15:09
ostatnio modne - "no i git" (2)
ale to nie gwara Trójmiejska, tylko dzieciaki przynoszą takie rzeczy ze szkoły albo z internetu. Taka moda. Tak jak kiedyś było fajowo, w pyte, itp
- 14 1
-
2022-02-13 15:45
No i git to określenie z lat 70 (1)
Dotyczyło gitowców czyli " pewnych ludzi" a nie frajerów
- 9 0
-
2022-02-13 16:41
To bardziej z gwary wieziennej jak juz
- 5 1
-
2022-02-13 15:10
Kim jestem? (3)
Kim jestem jak urodziłem się w Gdańsku, całe dzieciństwo mieszkałem w Sopocie a teraz mieszkam w Gdyni? Może trójmiastaninem?
- 11 5
-
2022-02-13 15:48
Trójmiaszczaninem (1)
Jeżeli już
- 3 1
-
2022-02-13 16:40
Chyba TrójmiEszczaninem jak już.
- 7 0
-
2022-02-14 02:13
Kaszubą
- 1 2
-
2022-02-13 15:11
Takich tekstów nigdy nie słyszałem a mieszkam więcej niż pół wieku?
- 8 11
-
2022-02-13 15:17
Artykuł niewypał ! (4)
Nie ma co lansować wyjątkowości 3miasta w odniesieniu do zjawisk językowych. Gdańsk był miastem w charakterze całkowicie niemieckim, repolostatnionizowanym po wojnie. Zasiedlonym repatriantami zza Buga, mieszkańcami z warszawskiego i łódzkiego- głównie. Prawdziwi autochtoni to byli Niemcy (ostatnich wywieziono w 1948r.), mieszkańcy Poloni Polskiej oraz Kaszubi, którzy byli tu od zawsze. Reszta to przybysze. Język, którym się posługiwali przywieżli że sobą, łącznie z naleciałościami ze swoich terenów. Tak jest i dziś. Nie ma czegoś takiego jak "gwara" trójmiejska, czy Gdańska na wzór uznanej gwary warsawskiejj. Mieszkam w Oliwie, wcześniej mieszkałem we Wrzeszcu i jadę zawsze "do Gdańska", a nie "do Głownego". Po tym zawsze poznać przyjezdnych. Słowo" szaber" znałem jako "grabież, kradzież", którą uprawiali masowo Polacy, przyjeżďżając do Gdańska z głębi kraju.
- 25 8
-
2022-02-13 15:31
Do Głównego też mówiło się często ale to bardziej w odniesieniu do samego dworca i okolic podczas jazdy SKM ale już w bardziej ogólnym znaczeniu to jechało się do Gdańska
- 10 0
-
2022-02-13 15:59
Grabież w Gdańsku uprawiali Rosjanie
- 5 0
-
2022-02-13 16:15
Nie ma gwary warszawskiej. Niemcy zburzyli Warszawę i wymordowali mieszkańców.
Jest tylko jedno duże miasto w Polsce gdzie ludność jest ta sama jak przed wojną, to jest Kraków.
Warszawa straciła niemal całkowicie swoją ludność w wyniku wojny, połowa ludności była żydowska, podobnie Łódź czy Białystok.- 8 1
-
2022-02-16 16:57
Kaszubi
nie są tu od zawsze tylko najwcześniej od VI w. n.e. hehe :D
- 0 0
-
2022-02-13 15:23
Zwała
W Gdyni oznacza ch..nie, a w Gdańsku zwała to beka
- 12 1
-
2022-02-13 15:28
(4)
Dla mnie, po wyjeździe na studia szokujące było odkrycie, że w innych częściach Polski chleb oliwski nie jest chlebem oliwskim, a baltonowskim!
- 35 0
-
2022-02-13 15:46
(1)
A szafa gdańska jak się nazywa ?
- 1 0
-
2022-02-13 23:06
Falowiec bo w Gdyni to szafa.beka
- 2 0
-
2022-02-14 00:38
ooo, a właśnie niedawno miałam rozkminę jak się w innych częściach kraju mówi się na "zwyczajny" chleb :D
- 4 0
-
2022-02-14 09:54
Tak samo jest z bułką paryską. Co region to ma inną nazwę.
- 4 0
-
2022-02-13 15:33
GD to duże miasto i nie ma tu jakiejś bardzo szczególnej gwary (1)
podobnie jak w innych dużych skupiskach. Ludzie w PL od powojnia się ciagle mieszają, więc jeśli nawet kiedys, cos było, to zanika. Może się wytworzą jakieś nowe gwary za kolejne 50 lat, choć wątpię - jest duża dostępność mediów, więc język sie ujednolica. Gwary pozostały jeszcze w miejscach o mniejszej mobilności. Podlasie, Kaszuby, itd. Oczywiście zawsze będą jakieś środowiskowe czy pokoleniowe słowa, powiedzonka, odniesienia do miejsc i osób, ale mało tego. I dobrze - bo brandzlowanie sie pseudoregionalizmem jest kuriozalne.
- 4 7
-
2022-02-13 16:01
Nie widziałeś dużych miast.
- 1 1
-
2022-02-13 15:34
Pochodzę z Krakowa w Gdyni mieszkam 15la (1)
Zawsze się dziwiłam na tekst jadę do Gdyni a chodziło o przejechanie z Cisowej czyli dzielnicy i raz aż zapytałam czy aby Cisowa to dzielnica Gdyni
- 16 1
-
2022-02-13 15:43
Z Ciski do Gdyni prądoje.em
- 4 0
-
2022-02-13 15:44
Zgubiłem buty na żabiance (6)
Dosc popularne lokalne stwierdzenie gdańszczan
- 9 2
-
2022-02-13 16:01
Ja oddałem buty do naprawy u szewca na stacji na żabiance
- 2 0
-
2022-02-13 16:08
(1)
Ale jakiej marki dokładnie, to też wazne
- 1 0
-
2022-02-13 23:52
Wiadomo NB najlepsze w sprincie
- 0 0
-
2022-02-13 18:25
Chyba w Porcie
Tam dawnymi czasy pomagali zgubić buty
- 0 0
-
2022-02-13 20:19
To po jakiejś ustawce kiboli. Jedni uciekali na Żabiance, że aż buty ktoś zgubił. (1)
Tylko nie wiem czy arkowcy czy lechici.
- 4 1
-
2022-02-13 22:45
lechici to w Poznaniu w Gdańsku lechiści
- 0 0
-
2022-02-13 16:21
Dzielnice (4)
Przeprowadziłem sie do Gdyni dwie dekady temu z Małopolski. Długo nie mogłem pokumać tych odmian dzielnic.
Mieszkam na/w Dąbrowie/Cisowie, czy na Dąbrowej/Cisowej?- 9 0
-
2022-02-13 17:24
(1)
Na Dąbrowie prawidłowo i tylko tak ale Na czy W Cisowej tu akurat się mówiło zawsze tak i tak, nie ma jakiejś rażącej różnicy, tak jak Na/W Chyloni ale dalej Morska w kier Gdyni to już Na Leszczynkach i Na Grabowku to się czuje jak trzeba mówić prawidłowo
- 4 0
-
2022-02-13 20:06
Super.
Do centrum, do redlowa, do orlowa, na karwiny, a później prosciutko na obwodnicę i "na bartoszyce" :)
- 6 1
-
2022-02-13 18:46
ano
jeden hooj
- 0 0
-
2022-02-13 23:10
Krzysiu jak nie kumasz czaczy to może szkoła tańca...
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.