- 1 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (234 opinie)
- 2 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (58 opinii)
- 3 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (67 opinii)
- 4 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (126 opinii)
- 5 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (412 opinii)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (109 opinii)
W razie Niemca trajtkiem na pachtę, czyli słów kilka o trójmiejskiej gwarze
Urodziłem się w Trójmieście i mieszkam tu przez całe życie. Ciężko mi więc samemu (swoją drogą, używanie tej formy jest ponoć najczęstsze na Pomorzu) wyłapać elementy języka charakterystyczne dla naszego regionu. Poprosiłem więc kilku znajomych z Polski, aby oni wskazali, co w naszej mowie jest typowe dla mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zapraszam.
- "W razie Niemca dam znać" - powiedział mi kiedyś Goran, gdy umawialiśmy się na próbę. "Ale jakiego Niemca?" - spytałem, mając wizję, że może jakiś Richard Kruspe albo Dieter Birr do nas będą chcieli dołączyć. "No, gdybym miał się spóźnić, to dam znać" - wyjaśnił Goran, a potem powiedział coś, co wprawiło mnie w pewną panikę: "zagramy wtedy wszystko z bomby" - napisał.
Przeczytałem to ze sporym zdziwieniem, bo sam do dziś używam pierwszego z tych wyrażeń, a i drugie nie było mi obce, bo tak - gdy jeszcze grywałem w młodości w kilku zespołach - mówiliśmy o zagraniu czegoś na szybko, bez próby. Nie miałem jednak świadomości, że tych zwrotów używa się tylko na Pomorzu.
Szczerze mówiąc, nadal tej pewności nie mam, jednak wiem, że język używany w danym regionie zawsze ma w sobie nuty, które dla osób z innych części kraju brzmią obco i dziwnie.
Zapytałem więc kilku znajomych, którzy Trójmiasto znają, ale nie wychowali się tu, o zwroty, wyrażenia czy językowe smaczki, które kojarzą im się z Gdynią, Sopotem czy Gdańskiem.
Z Gdańska do Gdańska, z Gdyni do Gdyni
Całe tomy napisano już o tym, że w południowej Polsce wychodzi się "na pole", a na północy kraju - "na dwór". Użyłem tego jako pretekstu, aby zapytać znajomego z Krakowa, co jeszcze go dziwi, gdy słyszy, jak osoby z Trójmiasta mówią o wychodzeniu dokądś lub przemieszczaniu się.
- Zawsze mnie trochę śmieszyło, że wy, będąc w mieście, jeździcie do miasta. Możecie siedzieć w knajpie we Wrzeszczu, ale jak chcecie pojechać trzy przystanki do centrum, to mówicie "jedziemy do Gdańska". Jakby ten Wrzeszcz był osobnym miastem. W Gdyni to samo. Jesteś na wakacjach, siedzisz na plaży i dzwonisz po znajomego, który mieszka przecież w Gdyni, a on ci mówi: "za 30 minut przyjadę do Gdyni" - stwierdził.
Dodał też, że kompletnie gubi się w doborze przyimków "na" i "do" w zestawieniu z nazwami dzielnic czy przystanków. Bo choć dla nas zupełnie naturalne wydaje się, że jedziemy "na Przymorze", "na Zaspę" czy "na Grabówek", ale już "do Orłowa" i "do Wrzeszcza", to okazuje się, że dla osób spoza Trójmiasta nie jest to wcale oczywiste.
"Tak" na końcu zdania i niepotrzebne "wtedy"
Inny znajomy zwraca z kolei uwagę, że w Trójmieście kończymy często zdanie zupełnie niepotrzebnym "tak". "Pan tu podpisze, tak?". Bo kończymy, prawda? W Gdyni to nawet kaszubskim "jo". Zresztą to "tak" na końcu zdania taki może mieć właśnie rodowód.
Mamy też tendencję do umieszczania w wielu zdaniach słowa "wtedy". "To wtedy chodźmy już". "Dobra, to wtedy na razie!".
Można tak zbudować całe zdanie, które dla kogoś spoza Trójmiasta będzie absolutnie dziwaczne, choć dla wielu z nas zabrzmi znajomo. A jeśli dodamy jeszcze słowa charakterystyczne dla konkretnych miast, jak gdyński "trajtek"... Cóż, zobaczcie, jak to brzmi.
"Wtedy idziemy na pachtę na Grabówek, ale ty stój na czatach. W razie Niemca dawaj znać, tak? Jak się najemy, to wtedy pojedziemy trajtkiem do Gdyni, a później na Morenę, jo?"
W Gdyni "pachta", w Gdańsku "szaber"
No właśnie, "pachta". To przykład słowa, które zrozumiałe będzie dla wielu osób w Gdyni, ale już w Gdańsku niekoniecznie.
Czymże jest owa "pachta"? Myślę, że wiele osób, które dorastały w Gdyni na przełomie lat 80. i 90., wie, że chodziło się wtedy po szkole "na pachtę", czyli po prostu wchodziło do cudzego sadu lub ogrodu (wiem, że to nieładnie, ale kto tego w wieku pacholęcym nie robił?), aby najeść się rosnących tam owoców.
Spytałem znajomego z Gdańska, czy zna to słowo. Ku mojemu zdziwieniu - nie znał. Kiedy mu wytłumaczyłem, na czym polegała "pachta", rzucił tylko z uśmiechem. "A, chodzi ci o szaber!".
Podobnych zwrotów, wyrażeń czy naleciałości jest pewnie znacznie więcej. Dajcie znać w komentarzach, co wam kojarzy się z trójmiejską gwarą i co wyróżnia nas językowo na tle reszty Polski.
Opinie (1283) ponad 20 zablokowanych
-
2022-02-13 17:47
(5)
Kiedyś było modne typowo regionalne określenie: gdyńskie mewki
- 19 2
-
2022-02-13 19:28
W gdańskim Nowym Porcie też były mewki (1)
- 5 0
-
2022-02-13 21:15
Zobacz jak zachowują się mewy na stoczni
Czy na wysypisku to zrozumiesz skąd takie określenie.
- 0 0
-
2022-02-13 22:08
(1)
Cichodajki
- 1 0
-
2022-02-13 22:50
o pani Grażynka biegła w temacie
- 3 0
-
2022-02-15 19:56
potwierdzam, mówiło się tak na panie w okolicach portowych przebywające tam w wiadomych celach...
- 1 0
-
2022-02-13 17:50
Z tą pachtą coś mi się nie zgadza (1)
Pamiętam z dzieciństwa kolonie letnie w górach i właśnie chodziliśmy na pachtę. A dzieci były z całej Polski. Więc to chyba nie jest takie regionalne.
- 15 0
-
2022-02-13 18:26
Jasne ze nie jest regionalne
Dziwi mnie ta opinia w artykule. Słowo pqchta jest dużo bardziej popularne. Szaber to jakieś dziwactwo regionalne
- 2 6
-
2022-02-13 18:01
Trajtkiem do gdyni :)
- 13 0
-
2022-02-13 18:04
Kiedyś starsze osoby mówiły (6)
Niech to szlag..
- 18 0
-
2022-02-13 18:24
Nie kiedys tylkk nadal
I nie starsze tylko ja też to znam i używam a jestem w średnim wieku
- 17 0
-
2022-02-13 18:28
W wersji internetowej: szlak (3)
Tak piszą to wyrażenie niepiśmienni w komentarzach na t.pl
- 10 0
-
2022-02-13 19:45
(2)
Tak to jest, jak się nie czyta książek. Podobnie większość ludzi mówi/pisze "podwinęła mu się noga", zamiast "powinęła".
- 9 0
-
2022-02-13 21:10
Z tego cyklu: flustrować (1)
poprawnie: frustrować
- 2 0
-
2022-02-14 01:11
W labolatorium przy biblotece
- 3 0
-
2022-02-14 00:48
ile ty masz lat?
- 0 0
-
2022-02-13 18:08
Gdańszczanka (1)
Mieszkam w Gdańsku od urodzenia, czyli 26 lat. Pierwszy raz słyszę o jakimś Niemcu ale reszta się zgadza. U nas się nie mówi jadę do Centrum tylko do Gdańska albo "spotkamy się pod lotem" . Co do sreberka(widziałam coś w komentarzach) oczywiście mówi się też pazlotko. I tak, zgadzam się ze stwierdzeniem,że często na końcu zdania dodajemy "tak", choć ja czasem zamiast tak, mówię jo
- 12 0
-
2022-02-15 19:48
Jak masz 26 lat to co ty mogłaś o Niemcach słyszeć to ci znali Niemców z autopsji albo wychowali się na Hansie Klossie albo Czterech Pancernych. Sreberko to szpital psychiatryczny a te pozlotko to jakaś ściema nie znam
- 0 0
-
2022-02-13 18:13
Dobra to lecimy z Chylki do Gdyni prądoxebem na plażę żeby nie było zwały to będzie dobra beka w... wtedy
- 12 0
-
2022-02-13 18:20
37 lat (2)
Mieszkam w Gdansku i pierwsze słyszę żeby ktoś używał zwrotu pt "w razie Niemca", albo żeby konczyl zdanie na "tak". Poza tym nie zgadzam się że w Gdańsku nie znają słowa "pachta". Wśród kolegów tylko takiego słowa używaliśmy i znał je każdy w Gdańsku. Pierwsze słyszę natomiast o szabrze. Także nie uogólniajmy tego bo to nieprawda
- 11 13
-
2022-02-13 18:24
Szaber zna chyba każdy wymienne z (1)
Pachtą
- 9 0
-
2022-02-13 18:29
Pachte zna wiecej ludzi.
Szyberdach niekoniecznie
- 2 7
-
2022-02-13 18:24
18:23 29
To takie wyrazy He
- 2 1
-
2022-02-13 18:32
czy (1)
wszyscy czają rozkminke ?
- 10 1
-
2022-02-13 18:38
Jo
- 8 0
-
2022-02-13 18:52
tekst napisany na sile (1)
do miasta jezdzilo sie w kazdym wiekszym miescie ktoreo satelitarne miejscowosci zostaly dzielnicami.
duzo jest zapozyczen z kaszubskiego ktory znowu zapozyczyl z niemieckiego- 14 4
-
2022-02-13 19:29
W Gdańsky nie jeździło się do miasta
jak gdzie indziej a właśnie do Gdańska co było niezrozumiałe dla pezyjezdnych
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.