- 1 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (303 opinie)
- 2 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (16 opinii)
- 3 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (111 opinii)
- 4 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (292 opinie)
- 5 Trójmiejskie mola, których już nie ma (103 opinie)
- 6 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (104 opinie)
W razie Niemca trajtkiem na pachtę, czyli słów kilka o trójmiejskiej gwarze
Urodziłem się w Trójmieście i mieszkam tu przez całe życie. Ciężko mi więc samemu (swoją drogą, używanie tej formy jest ponoć najczęstsze na Pomorzu) wyłapać elementy języka charakterystyczne dla naszego regionu. Poprosiłem więc kilku znajomych z Polski, aby oni wskazali, co w naszej mowie jest typowe dla mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zapraszam.
- "W razie Niemca dam znać" - powiedział mi kiedyś Goran, gdy umawialiśmy się na próbę. "Ale jakiego Niemca?" - spytałem, mając wizję, że może jakiś Richard Kruspe albo Dieter Birr do nas będą chcieli dołączyć. "No, gdybym miał się spóźnić, to dam znać" - wyjaśnił Goran, a potem powiedział coś, co wprawiło mnie w pewną panikę: "zagramy wtedy wszystko z bomby" - napisał.
Przeczytałem to ze sporym zdziwieniem, bo sam do dziś używam pierwszego z tych wyrażeń, a i drugie nie było mi obce, bo tak - gdy jeszcze grywałem w młodości w kilku zespołach - mówiliśmy o zagraniu czegoś na szybko, bez próby. Nie miałem jednak świadomości, że tych zwrotów używa się tylko na Pomorzu.
Szczerze mówiąc, nadal tej pewności nie mam, jednak wiem, że język używany w danym regionie zawsze ma w sobie nuty, które dla osób z innych części kraju brzmią obco i dziwnie.
Zapytałem więc kilku znajomych, którzy Trójmiasto znają, ale nie wychowali się tu, o zwroty, wyrażenia czy językowe smaczki, które kojarzą im się z Gdynią, Sopotem czy Gdańskiem.
Z Gdańska do Gdańska, z Gdyni do Gdyni
Całe tomy napisano już o tym, że w południowej Polsce wychodzi się "na pole", a na północy kraju - "na dwór". Użyłem tego jako pretekstu, aby zapytać znajomego z Krakowa, co jeszcze go dziwi, gdy słyszy, jak osoby z Trójmiasta mówią o wychodzeniu dokądś lub przemieszczaniu się.
- Zawsze mnie trochę śmieszyło, że wy, będąc w mieście, jeździcie do miasta. Możecie siedzieć w knajpie we Wrzeszczu, ale jak chcecie pojechać trzy przystanki do centrum, to mówicie "jedziemy do Gdańska". Jakby ten Wrzeszcz był osobnym miastem. W Gdyni to samo. Jesteś na wakacjach, siedzisz na plaży i dzwonisz po znajomego, który mieszka przecież w Gdyni, a on ci mówi: "za 30 minut przyjadę do Gdyni" - stwierdził.
Dodał też, że kompletnie gubi się w doborze przyimków "na" i "do" w zestawieniu z nazwami dzielnic czy przystanków. Bo choć dla nas zupełnie naturalne wydaje się, że jedziemy "na Przymorze", "na Zaspę" czy "na Grabówek", ale już "do Orłowa" i "do Wrzeszcza", to okazuje się, że dla osób spoza Trójmiasta nie jest to wcale oczywiste.
"Tak" na końcu zdania i niepotrzebne "wtedy"
Inny znajomy zwraca z kolei uwagę, że w Trójmieście kończymy często zdanie zupełnie niepotrzebnym "tak". "Pan tu podpisze, tak?". Bo kończymy, prawda? W Gdyni to nawet kaszubskim "jo". Zresztą to "tak" na końcu zdania taki może mieć właśnie rodowód.
Mamy też tendencję do umieszczania w wielu zdaniach słowa "wtedy". "To wtedy chodźmy już". "Dobra, to wtedy na razie!".
Można tak zbudować całe zdanie, które dla kogoś spoza Trójmiasta będzie absolutnie dziwaczne, choć dla wielu z nas zabrzmi znajomo. A jeśli dodamy jeszcze słowa charakterystyczne dla konkretnych miast, jak gdyński "trajtek"... Cóż, zobaczcie, jak to brzmi.
"Wtedy idziemy na pachtę na Grabówek, ale ty stój na czatach. W razie Niemca dawaj znać, tak? Jak się najemy, to wtedy pojedziemy trajtkiem do Gdyni, a później na Morenę, jo?"
W Gdyni "pachta", w Gdańsku "szaber"
No właśnie, "pachta". To przykład słowa, które zrozumiałe będzie dla wielu osób w Gdyni, ale już w Gdańsku niekoniecznie.
Czymże jest owa "pachta"? Myślę, że wiele osób, które dorastały w Gdyni na przełomie lat 80. i 90., wie, że chodziło się wtedy po szkole "na pachtę", czyli po prostu wchodziło do cudzego sadu lub ogrodu (wiem, że to nieładnie, ale kto tego w wieku pacholęcym nie robił?), aby najeść się rosnących tam owoców.
Spytałem znajomego z Gdańska, czy zna to słowo. Ku mojemu zdziwieniu - nie znał. Kiedy mu wytłumaczyłem, na czym polegała "pachta", rzucił tylko z uśmiechem. "A, chodzi ci o szaber!".
Podobnych zwrotów, wyrażeń czy naleciałości jest pewnie znacznie więcej. Dajcie znać w komentarzach, co wam kojarzy się z trójmiejską gwarą i co wyróżnia nas językowo na tle reszty Polski.
Opinie (1283) ponad 20 zablokowanych
-
2022-02-14 17:27
(1)
Mam 50 lat, całe życie w Trójmieście, od 6 roku życia w Gdyni..ha, no jakoś nie chodziłem ani na pachtę ( oczywiście znam to słowo) ani kraść.
- 2 0
-
2022-02-14 18:24
same drobne złodziejaszki mirabelek tu się produkują i dywagują czy pachta lepsza czy szaber
- 1 0
-
2022-02-14 19:05
Ciężko mi stwierdzić co mamy wyjątkowego w słownictwie
Ja żem jeździł do Krakowa, dziadków tam mam i dziwiło mnie po jakiemu gadają. Oczywiście, żem "pole" znał, a tak to ciężko mi przypomnieć. Ale jak patrzałem se niekiedy w inne te dialekty, to żem widział parę różnic. A na szaber to się wtedy chodziło z kolegami, a tera to nie ma jak. Jeszcze nam zamkli. A dobre te jabłka były.
- 3 0
-
2022-02-14 19:37
Trochę nie tak bo mieszkamy w Gdańsku od 1447 tyle sięgają moje korzenie, lecz najciekawsze sprawy z opowieści ,gdy w 1945 przywożono ludzi do Gdańska dużo myślało że muszla klozetową służy do mycia ziemniaków ,na widok tramwaju uciekali ,do 1987 na niektórych balkonach Chodowano świnie i kury , więc ta gwara nie jest pochodzenia naszego lecz naleciałości ze świata ,przecież do tej pory 80% nie wie że w wielkim młynie były dyskoteki ,że na długiej były rurki z kremem ,że pod Gdańskiem idą tunele i wiele innych ciekawostek ,
- 2 2
-
2022-02-14 20:10
Kartofle!
- 1 0
-
2022-02-14 20:43
A gdzie...
"Kręcić bekę"? Gdzie niegdyś słynne "centralnie"?
- 1 0
-
2022-02-14 20:51
"na dworzu"
to najbardziej po "jadę do Gdyni?Gdańska" zamiast do centrum irytujące w Trójmieście dla większości osób spoza Trójmiasta, z którymi na ten temat rozmawiałam
- 0 1
-
2022-02-14 21:24
Fajny artykuł, potwierdzam w 100%
- 4 0
-
2022-02-14 23:36
(1)
typowo pomorskie słowa to "zakluczyć", "odkluczyć"
- 5 0
-
2022-02-15 09:53
słyszę to od Pyr, a mam dużo Pyr w rodzinie
myśle że to jest w całym byłym pruskim zaborze bo to germanizm- 0 0
-
2022-02-14 23:49
Molo (1)
I oczywiście molo jest na Zaspie a nie w Brzeżnie
- 2 0
-
2022-02-15 00:10
Zaspa nie ma dostępu do morza
- 0 0
-
2022-02-15 08:15
A u nas w Wieldzi Wsi (5)
To zimą chodziło się na paneszki, latem na pachtę a Gdańsk to nie wiedziałem nawet gdzie jest bo bana dojeżdżał tylko do Gdyni. NIe było sensu nawet jechać dalej bo fejn buksy, mantel albo muca można było kupić na hali.
- 1 0
-
2022-02-15 09:11
(4)
"nie wiedziałem gdzie jest Gdańsk" i to jest podsumowanie dyskusji. Pamiętam jak kiedyś pojechało się na Kaszuby to zacofanie było jak na Polesiu przed wojna. Kapelusz marynarka sweter i gumofilce to był strój niedzielny. A teraz się tu wymądrzają i wyzywają innych od bosych antków
- 1 1
-
2022-02-15 10:39
(3)
Fakt, dużo się zmieniło od tego czasu. Teraz nie tylko Kaszubi wiedzą gdzie jest Gdańsk i jak do niego dojechać to w dodatku wiedzą jak dolecieć do Brukseli a niektórzy to nawet wiedzą jak zostać przewodniczącym rady europejskiej ;)
- 0 0
-
2022-02-15 10:56
(1)
Tusk przyznaje że jest Kaszubem tylko Kaszubi się do niego nie przyznają
- 0 1
-
2022-02-15 11:04
Mówi że jest kibicem Lechii i całą młodość spędził w "młynie" Lechii a jego partia Kongres Liberalno Demokratyczny miał barwy żółto niebieskie sam mówił że od barw Arki nie wiem jak jest z jego kaszubskością ale te rrrrr to ma kaszubskie
- 0 1
-
2022-02-15 11:36
"Teraz nie tylko Kaszubi wiedzą gdzie jest Gdańsk" raczej teraz Kaszubi nie tylko wiedzą gdzie jest Gdańsk niby drobiazg a zmienia sens ciągle kłopoty za składnią
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.