- 1 Trudny wrzesień na drogach w Trójmieście (93 opinie)
- 2 Jest nowy szef ZTM Gdańsk (73 opinie)
- 3 Walka z motocyklami jak z wiatrakami (249 opinii)
- 4 W 15 dni zdecydują, na co wydać 13 mln zł (22 opinie)
- 5 Zabytkowy folwark doczeka się remontu? (28 opinii)
- 6 Bez "dzikiej" drogi Morenę czeka chaos? (344 opinie)
W razie Niemca trajtkiem na pachtę, czyli słów kilka o trójmiejskiej gwarze
Urodziłem się w Trójmieście i mieszkam tu przez całe życie. Ciężko mi więc samemu (swoją drogą, używanie tej formy jest ponoć najczęstsze na Pomorzu) wyłapać elementy języka charakterystyczne dla naszego regionu. Poprosiłem więc kilku znajomych z Polski, aby oni wskazali, co w naszej mowie jest typowe dla mieszkańców Gdańska, Gdyni i Sopotu. Zapraszam.
- "W razie Niemca dam znać" - powiedział mi kiedyś Goran, gdy umawialiśmy się na próbę. "Ale jakiego Niemca?" - spytałem, mając wizję, że może jakiś Richard Kruspe albo Dieter Birr do nas będą chcieli dołączyć. "No, gdybym miał się spóźnić, to dam znać" - wyjaśnił Goran, a potem powiedział coś, co wprawiło mnie w pewną panikę: "zagramy wtedy wszystko z bomby" - napisał.
Przeczytałem to ze sporym zdziwieniem, bo sam do dziś używam pierwszego z tych wyrażeń, a i drugie nie było mi obce, bo tak - gdy jeszcze grywałem w młodości w kilku zespołach - mówiliśmy o zagraniu czegoś na szybko, bez próby. Nie miałem jednak świadomości, że tych zwrotów używa się tylko na Pomorzu.
Szczerze mówiąc, nadal tej pewności nie mam, jednak wiem, że język używany w danym regionie zawsze ma w sobie nuty, które dla osób z innych części kraju brzmią obco i dziwnie.
Zapytałem więc kilku znajomych, którzy Trójmiasto znają, ale nie wychowali się tu, o zwroty, wyrażenia czy językowe smaczki, które kojarzą im się z Gdynią, Sopotem czy Gdańskiem.
Z Gdańska do Gdańska, z Gdyni do Gdyni
Całe tomy napisano już o tym, że w południowej Polsce wychodzi się "na pole", a na północy kraju - "na dwór". Użyłem tego jako pretekstu, aby zapytać znajomego z Krakowa, co jeszcze go dziwi, gdy słyszy, jak osoby z Trójmiasta mówią o wychodzeniu dokądś lub przemieszczaniu się.
- Zawsze mnie trochę śmieszyło, że wy, będąc w mieście, jeździcie do miasta. Możecie siedzieć w knajpie we Wrzeszczu, ale jak chcecie pojechać trzy przystanki do centrum, to mówicie "jedziemy do Gdańska". Jakby ten Wrzeszcz był osobnym miastem. W Gdyni to samo. Jesteś na wakacjach, siedzisz na plaży i dzwonisz po znajomego, który mieszka przecież w Gdyni, a on ci mówi: "za 30 minut przyjadę do Gdyni" - stwierdził.
Dodał też, że kompletnie gubi się w doborze przyimków "na" i "do" w zestawieniu z nazwami dzielnic czy przystanków. Bo choć dla nas zupełnie naturalne wydaje się, że jedziemy "na Przymorze", "na Zaspę" czy "na Grabówek", ale już "do Orłowa" i "do Wrzeszcza", to okazuje się, że dla osób spoza Trójmiasta nie jest to wcale oczywiste.
"Tak" na końcu zdania i niepotrzebne "wtedy"
Inny znajomy zwraca z kolei uwagę, że w Trójmieście kończymy często zdanie zupełnie niepotrzebnym "tak". "Pan tu podpisze, tak?". Bo kończymy, prawda? W Gdyni to nawet kaszubskim "jo". Zresztą to "tak" na końcu zdania taki może mieć właśnie rodowód.
Mamy też tendencję do umieszczania w wielu zdaniach słowa "wtedy". "To wtedy chodźmy już". "Dobra, to wtedy na razie!".
Można tak zbudować całe zdanie, które dla kogoś spoza Trójmiasta będzie absolutnie dziwaczne, choć dla wielu z nas zabrzmi znajomo. A jeśli dodamy jeszcze słowa charakterystyczne dla konkretnych miast, jak gdyński "trajtek"... Cóż, zobaczcie, jak to brzmi.
"Wtedy idziemy na pachtę na Grabówek, ale ty stój na czatach. W razie Niemca dawaj znać, tak? Jak się najemy, to wtedy pojedziemy trajtkiem do Gdyni, a później na Morenę, jo?"
W Gdyni "pachta", w Gdańsku "szaber"
No właśnie, "pachta". To przykład słowa, które zrozumiałe będzie dla wielu osób w Gdyni, ale już w Gdańsku niekoniecznie.
Czymże jest owa "pachta"? Myślę, że wiele osób, które dorastały w Gdyni na przełomie lat 80. i 90., wie, że chodziło się wtedy po szkole "na pachtę", czyli po prostu wchodziło do cudzego sadu lub ogrodu (wiem, że to nieładnie, ale kto tego w wieku pacholęcym nie robił?), aby najeść się rosnących tam owoców.
Spytałem znajomego z Gdańska, czy zna to słowo. Ku mojemu zdziwieniu - nie znał. Kiedy mu wytłumaczyłem, na czym polegała "pachta", rzucił tylko z uśmiechem. "A, chodzi ci o szaber!".
Podobnych zwrotów, wyrażeń czy naleciałości jest pewnie znacznie więcej. Dajcie znać w komentarzach, co wam kojarzy się z trójmiejską gwarą i co wyróżnia nas językowo na tle reszty Polski.
Opinie (1283) ponad 20 zablokowanych
-
2022-02-16 14:44
Pomorskie
Urodziłem się na Lubelszczyźnie ale od 30 lat mieszkam w Gdyni, dokładanie zwrotu "TAK ?" w trakcie opowiadania o czymś jest typowe chyba tylko dla regionu Pomorza, nie spotkałem się z tym nigdzie. niemcy to też używany przez moje otoczenie opis sytuacji w domu /napiętej atmosfery/, np. Nie piję dziś tyle, bo ostatnio miałem Niemcy w domu.
- 0 0
-
2022-02-16 15:25
Nie jestem z Trójmiasta
Jestem z Gdańska, tu się urodziłem
- 0 0
-
2022-02-16 16:29
A moja babcia mówiła ino ( tylko)np. Ino szybko.
- 2 0
-
2022-02-16 16:38
Sopot
Mówiło się jadę do Sopot a nie do Sopotu. Rzeczywiście nie jeździło się do centrum czy Śródmieście lecz do Gdańska/Gdyni.
- 1 0
-
2022-02-16 17:21
Gdańszczanka z kaszubskimi korzeniami (1)
Urodzona w mieście ale kiedy jadę na kaszuby i słyszę w sklepie "jo" czy "bóg zapłac" to czuje się tak miło i swojsko. "Bo kaszebi sami dobri ledze.. podśpiewując już gęba się cieszy a tu w mieście to tak smutno.
- 1 0
-
2022-02-16 19:20
co się męczysz co smucisz ze wsi jesteś na wieś wrócisz
- 1 0
-
2022-02-16 17:26
Jak wa chca ale (1)
jo sa nie mda szczepiac !!
- 1 0
-
2022-02-16 19:56
przetłumacz ten bełkot
- 0 1
-
2022-02-17 22:03
Trajtkiem na Gdynie
Za dzieciaka mówiliśmy jak z dzielnicy do centrum się chcieliśmy wybrac
- 1 0
-
2022-02-18 05:20
Południe w Trójmieście
Ja rozumiem, że w Trójmieście wszystko co kończy się na Poznaniu i Wielkopolsce to południe, ale geograficznie opis południe odnosi się do Dolnego Śląska z Wrocławiem na zachodzie Polski oraz Tatr na Wschodzie. I w Krakowie rzeczywiście czasem usłyszeć można na pole, ale na zachodzie Polski, w Sudetach (Karpacz najsłynniejsze miejsce Sudetów) i na Dolnym Śląsku, we Wrocławiu (stolicy Dolnego Śląska) używa się określenia na dwór. Generalizowanie południa rodzi błędne pojęcie o mieszkańcach południowej części naszego kraju.
- 2 1
-
2022-02-19 10:25
To raczej Kociewie i Kaszuby, a nie trójmiasto
- 0 0
-
2022-02-20 18:33
Do Sopot
Powszechnie mówi się też do Sopot, a nie do Sopotu.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.