- 1 Ubywa mieszkańców i rozwodów (269 opinii)
- 2 Od środy ruch wahadłowy na ul. Puckiej (17 opinii)
- 3 Niespokojna noc na gdańskich drogach (161 opinii)
- 4 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (324 opinie)
- 5 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (869 opinii)
- 6 Reklamy wideo na przystankach w Gdyni (72 opinie)
Wrak nie blokuje drogi, więc stoi od lat
Nie ma komu usunąć wraku samochodowego zalegającego na parkingu przy ul. Brzechwy należącym do Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny". Strażnicy miejscy z Gdyni tłumaczą, że na interwencję nie pozwala brak znaków drogowych, a spółdzielnia na własny koszt holować auta nie chce.
Czytaj też: Nie wolno porzucać zaparkowanego auta
Auto na oczach pracujących obok policjantów znajdowało się tam kilkanaście dni. Funkcjonariusze oficjalnie twierdzili, że podstaw do interwencji nie ma, bowiem samochód nie blokuje ruchu, ani nie stwarza zagrożenia, co oznacza, że problemem powinna zająć się straż miejska. W mniej oficjalnych rozmowach przyznawali, że postanowili poczekać na reakcję kierującej, która po wjechaniu w drzewo doznała obrażeń.
Przez cały 2014 rok trwały próby usunięcia spalonego wraku samochodu z ul. Śląskiej w Gdyni. Udało się dopiero po 10 miesiącach. Wcześniej interweniowali strażnicy, ale niewiele pomogli. Skupili się na wysyłaniu pism do właściciela samochodu, który po prostu je lekceważył. Wrak zniknął dopiero, gdy Straż Miejska zwróciła się do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni, a kosztami został obciążony właściciel.
Straż miejska: nie ma oznakowania
Z podobnym problemem zmagają się od lat mieszkańcy jednego z osiedli na Karwinach. Jednym przeszkadza fakt, że wrak samochodu przy ul. Brzechwy blokuje miejsce parkingowe. Inni wskazują na to, że zabawa dzieci w pobliżu porzuconego samochodu nie jest bezpieczna. Nikt nie ma wątpliwości, że wrak powinien zostać usunięty. Sęk w tym, że nie ma komu tego zrobić.
- Wrak stoi od lat. Zgłosiłem fakt do straży miejskiej, podkreślając, że występuje zagrożenie dla dzieci z prośbą, by go usunąć. Z rozmowy wynikało, że takie sytuacje są w innych dzielnicach. Strażnicy nie mogą nic zrobić, jeśli wrak nie tarasuje drogi. Oddelegowano mnie do spółdzielni mieszkaniowej. SM Karwiny, po informowaniu jej o usunięciu wraku, milczy od prawie roku. I moje pytanie brzmi: Kto powinien pozbyć się wraku? Czy naprawdę jakieś dziecko musi sobie coś zrobić, by nagle znaleźli się chętni? - pyta pan Jacek, jeden z mieszkańców.
Te pytania najpierw skierowaliśmy do strażników miejskich, którzy w ostatnich trzech latach usunęli z ulic Gdyni 54 samochody. Ci przyznają, że zgłoszenia ze strony Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny" rzeczywiście były. Zdały się na nic, bowiem na skuteczną interwencję nie pozwalają przepisy.
- W odpowiedzi na pismo z lutego 2013 roku skierowane do spółdzielni poinformowano o braku podstaw do odholowania przez straż miejską oraz przekazano informację, że wszelkie ewentualne działania wobec właściciela pojazdu może podjąć tylko właściciel terenu na drodze cywilno-prawnej. Miejsce, w którym parkuje, nie jest bowiem drogą publiczną, brak jest strefy zamieszkania i strefy ruchu - wyjaśnia Dariusz Wiśniewski, komendant Straży Miejskiej w Gdyni.
Podobną odpowiedź wysłano w listopadzie 2014 roku. Pół roku później od razu skierowano jednego z interweniujących mieszkańców z pytaniami o wrak do spółdzielni.
Spółdzielnia: zrobimy oznakowanie i będzie interwencja
- My mielibyśmy problem z ustaleniem właściciela. To mogą zrobić służby porządkowe. Sprawa jest złożona, bowiem samochód nie tarasuje ruchu, właściwie blokuje jedynie miejsce parkingowe, co pewnie najbardziej denerwuje mieszkańców, choć przecież parking jest otwarty. Inna rozmowa byłaby, gdyby był na trawniku czy chodniku, albo blokował ruch. Trzeba byłoby działać szybko - opowiada w rozmowie Marek Fułek, zastępca prezesa zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Karwiny".
Podkreśla przy okazji, że takie sytuacje to codzienność zarządców. Na jednym z parkingów wynajmowanym przez spółdzielnię samochód zalega już siedem lat. Nie można go usunąć, bo właściciel zmarł, sprawy spadkowe są wciąż w toku, więc rozsypujące się auto blokuje miejsce.
Jednocześnie zapewnia, że sprawy wraku na ul. Brzechwy nikt nie bagatelizuje. Wrak prawdopodobnie zniknie jednak dopiero wtedy, gdy spółdzielnia zdecyduje się na montaż znaków drogowych.
- Według nas problemem powinni zająć się funkcjonariusze Straży Miejskiej i będziemy chcieli ich do tego zmusić właśnie w ten sposób. Nowe oznakowanie drogowe, które zamierzamy niebawem zamontować, powinno być podstawą do podjęcia działań - kończy Fułek.
Miejsca
Opinie (230) 3 zablokowane
-
2016-02-20 21:01
Slucham?
W tym kraju trzeba znaki stawiac żeby złom usunąć?
- 3 2
-
2016-02-20 21:32
Wypchnijcie wrak na ulice bedzie stanowic zagrozenie i go usuna
- 4 1
-
2016-02-20 21:46
należy zgłosić (2)
Należy zgłosić o sprawdzenie czy ma opłacone OC , zapewne właściciel nie opłaca jak dostanie karę za brak OC. zaraz sam zabierze na złom.
- 4 2
-
2016-02-20 21:58
Może nie zyje ty konfidencie (1)
- 1 6
-
2016-02-21 11:41
wytrzeźwiej małpo zanim cokolwiek napiszesz
- 3 0
-
2016-02-20 22:18
Ciekawe co sie stało z właścicielem? (1)
- 2 1
-
2016-02-21 11:42
a co nas to obchodzi, powiedz?
jest złom, ma zniknąć,
a jak, to jest sprawa tych, którzy się zajmują zarządzaniem i administracją miasta,
od tego są- 1 1
-
2016-02-20 22:55
Kiedyś taka nubira kupę kasy kosztowała
- 4 0
-
2016-02-20 23:06
wypchac
Wypchnac nansrodek parkingu to odholuja
- 2 0
-
2016-02-21 00:26
zmarli i zamarzli
już dwie osoby zginęły w tym aucie i niktnic nie robi ale miejsc parkingowych brak.pozdrawiam nasza policje!!!
- 5 0
-
2016-02-21 01:02
Ludzie, wypchnąć go 2 metry na drogę i zaraz sprzątną!!!
- 3 0
-
2016-02-21 02:17
A ja kiedyś z Georgisem rozwaliliśmy dużego fiata pod blokiem po tym jak go poprzedni właściwe porzucił.
Potem tylko po dwóch dniach przyjechała straż miejska i zabrali na lawecie to go zostało z tego gruchota. Tak to sie robi
- 1 0
-
2016-02-21 06:56
SruTuTuTu
Te lawety z reklamami wyrzucić z parkingów
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.