- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (430 opinii)
- 2 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (52 opinie)
- 3 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (260 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (164 opinie)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (107 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Zatoki postojowe lekarstwem na zepsute TIR-y blokujące obwodni
29 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Szansa na odcinkowy pomiar prędkości na obwodnicy
Czy awaryjne zatoki postojowe mogłyby zapobiec korkom na Obwodnicy Trójmiasta wywoływanym przez ciężarówki? Przykład spod wrocławskiej autostrady A4 pokazuje, że tak. Sprawdziliśmy co o tym pomyśle sądzą władze gdańskiego oddziału GDDKiA.
Obwodnica Trójmiasta z dnia na dzień staje się coraz bardziej zatłoczoną trasą. Podróżuje nią nawet 55 tys. aut na dobę. Gdyby był to wyłącznie ruch samochodów osobowych, nie byłoby powodów do zmartwień, ale lwią jego cześć stanowią pojazdy ciężarowe zmierzające m.in. do gdyńskiego portu.
Z tego też powodu codziennością staje się blokowanie pasów ruchu przez uszkodzone pojazdy, przede wszystkim dotyczy to samochodów ciężarowych z uwagi na ich gabaryty. Sytuacja pojawia się przynajmniej raz dziennie. O korek wtedy bardzo łatwo, tym bardziej że lokalna droga ekspresowa nie posiada pasów awaryjnych, na których w miarę bezpiecznie mogą zatrzymać się pojazdy z usterkami.
Jest jednak na to lekarstwo, czyli awaryjne zatoki postojowe, które buduje się z różnych przyczyn technicznych - m.in. z powodu braku pasa awaryjnego, a zatem podobnie jak na naszej obwodnicy. We wspomnianych zatokach mogłyby zatrzymywać się pojazdy, które uległy awarii lub niemogące kontynuować dalszej podróży z uwagi na intensywne opady śniegu. Miejsca przy obwodnicy jest wciąż sporo, więc można by pokusić się o tego rodzaju rozwiązanie.
O zdanie w tej kwestii poprosiliśmy władze gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, które zarządzają trójmiejską ekspresówką.
Jednak awaryjne zatoki postojowe od kilku lat funkcjonują na dolnośląskiej autostradzie A4 między Zgorzelcem a Wrocławiem. Jest ich tam kilkanaście. O to jak się sprawdzają, zapytaliśmy we wrocławskim oddziale GDDKiA.
- To świetne rozwiązanie. Praktycznie wyeliminowaliśmy blokowanie autostrady. Kierowcy, którzy przewidują lub zauważą awarię pojazdu, mogą bezpiecznie opuścić podstawowe pasy jezdni i tym samym nie zakłócają na nich ruchu - mówi Michał Rogoszko, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału GDDKiA.