- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (151 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (112 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (187 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (75 opinii)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (364 opinie)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (111 opinii)
Zemścił się z własnej komórki
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24235__kr.webp)
31-letni gdynianin to gość "z honorem", tyle, że pijanym. Marcin T., postanowił się napić. Na miejsce samotnej biesiady z flaszką piwa wybrał ulicę na Witominie. Akurat pojawił się policyjny patrol. Funkcjonariusze za picie alkoholu w miejscu publicznym chcieli wlepić mu mandat w wysokości 100 zł. Mężczyzna stanowczo odmówił i nie chciał podać swoich danych. Trafił na komisariat, gdzie policjanci wytłumaczyli mu, że jeśli nie przyjmie mandatu, to sprawa trafi do sądu grodzkiego. W końcu spisali jego dane, a było to trudne, bo Marcin T. był agresywny. Odgrażał się funkcjonariuszom, że im jeszcze pokaże i uprzykrzy życie.
Dwie godziny później, przed godz. 22, oficer dyżurny KMP w Gdyni odebrał telefon. Nieznany mężczyzna oświadczył, że w jednym z bloków przy ul. Chwarznieńskiej podłożył bombę, która zaraz wybuchnie. Policjanci natychmiast ruszyli do akcji. Ściągnięto pirotechników z psem do wykrywania ładunków wybuchowych. Na miejsce przyjechała również, jak zwykle w takich przypadkach, straż pożarna, pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe. Ładunku nie znaleziono. Akcja trwała prawie 3 godziny.
- Policja wylegitymowała mężczyznę, który akurat wychodził z tego budynku. Był nietrzeźwy - relacjonuje Dariusz Kaszubowski, rzecznik gdyńskiej policji. - Dane zgadzały się z danymi mężczyzny, który wcześniej awanturował się i odgrażał z powodu mandatu. Po sprawdzeniu jego telefonu komórkowego okazało się, że to numer, z którego zgłoszono podłożenie bomby.
W komórce Marcina T., wśród numerów wybieranych był numer Policji, a numer jego komórki wyświetlił się... na centrali policyjnej.
- Marcin T. przyznał się do popełnienia przestępstwa - dodaje Dariusz Kaszubowski. - Postawiono mu zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Poddał się dobrowolnie karze - 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 1 tys. zł grzywny.
Warto dodać, że "pijany honor" żartownisia kosztował od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Tyle kosztuje taka akcja, choć trudno to dokładnie oszacować. Wiadomo z całą pewnością, że służby zostały na ten czas wyłączone z innej pracy. Być może tam, gdzie były naprawdę potrzebne - być nie mogły.
Opinie (171) ponad 20 zablokowanych
-
2006-03-10 11:14
a, kumam, jesteśmy jak zwykle "merytoryczni" do bólu.
słońce świeci, szkoda waszej żółci- 0 0
-
2006-03-10 11:35
była v-ce minister rolnictwa odchodzi do PO
no to "hańba" - pitbul ją zagryzie!
kwak klątwę rzuci
jak można zdradzić taką super-partię
Pani v-ce - pani nie wie na co się naraża...- 0 0
-
2006-03-10 11:39
nie, nie odchodzi, bo odchodzi się z własnej woli
dostała kopa, to gdzie miała pójść?
w końcu PO, to nie SLD, ale już niedługo :-)
bedzie jak w 1947 wielki zjazd zjednoczeniowy
PO + SLD = PZPR- 0 0
-
2006-03-10 11:42
weź sie bolo lepiej za komentowanie POgody:-)
- 0 0
-
2006-03-10 11:56
Pisownia Buddy
Dyskutanci szanowni: Nie "Sidharta" i nie "Siddharta", tylko "Siddartha". A dokładnie "Gautama Siddartha".
Abstrahując od szanownegho Buddhy: Facet, który z własnej komóry bez zastrzeżonego numeru (w przypadku zawiadomienia o bombie nie sądzę, żeby nawet zastrzeżenie nru utrudniło Policji namierzenie kogokolwiek), dzwoni z taką sprawą, zasługuje na nominację do jakiejś podnagrody Darwina.- 0 0
-
2006-03-10 12:05
Kombatant
Właśnie przebywa w naszym kraju Mart Laar, twórca estońskiego, liberalnego cudu gospodarczego. Wiodące media, zajęte niesłychanie ważną kwestią czy prezydentowa pojawi się na lotnisku z siatką geanta czy auchana, wizytą byłego premiera jakoś się nie zainteresowały. Poza jedną telewizją - TV Trwam.
Program obejrzałem z przyjemnością. Takiej dawki zdrowych pogladów gospodarczych w polskich mediach nie uświadczysz. Prowadzący zadawał ciekawe pytania, dzwoniący - wiadomo... Jednocześnie nie sposób było opędzić się od myśli czemu "cud estoński" nie zdarzył się u nas, choć startowaliśmy z dużo lepszej pozycji.
Ale jak premier Estonii głosi pogląd, że bez moralności i uczciwości liberalizm istnieć nie może, a dewiza naszych liberałów werbalnych brzmi, że pierwszy milion trzeba ukraść - to trudno się dziwić.- 0 0
-
2006-03-10 12:08
mackie
Budda Siakjamuni ....
Twoja pisownia jest z angielskiego.- 0 0
-
2006-03-10 12:12
WMK
Dziekuję bardzo kulturalny czlowieku, to się popisaleś no , no gratuluje elokwencji.mam w głebokim powazaniu hehehe twoje zdanie lebiego.
- 0 0
-
2006-03-10 12:13
Gautama Buddha (also known as Shakyamuni Buddha or Siddhartha Gautama) is the name of the historical founder of Buddhism, who lived in northern India approximately 2,500 years ago.
(Chodziło nie o jedno "d" tylko pisownię "Sdid...")- 0 0
-
2006-03-10 12:13
Romanie Z.
Nasz rodzimy limit cudów już dawno się wyczerpał. Ile można?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.