- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (147 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (95 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (184 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (73 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (363 opinie)
Zemścił się z własnej komórki
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24235__kr.webp)
31-letni gdynianin to gość "z honorem", tyle, że pijanym. Marcin T., postanowił się napić. Na miejsce samotnej biesiady z flaszką piwa wybrał ulicę na Witominie. Akurat pojawił się policyjny patrol. Funkcjonariusze za picie alkoholu w miejscu publicznym chcieli wlepić mu mandat w wysokości 100 zł. Mężczyzna stanowczo odmówił i nie chciał podać swoich danych. Trafił na komisariat, gdzie policjanci wytłumaczyli mu, że jeśli nie przyjmie mandatu, to sprawa trafi do sądu grodzkiego. W końcu spisali jego dane, a było to trudne, bo Marcin T. był agresywny. Odgrażał się funkcjonariuszom, że im jeszcze pokaże i uprzykrzy życie.
Dwie godziny później, przed godz. 22, oficer dyżurny KMP w Gdyni odebrał telefon. Nieznany mężczyzna oświadczył, że w jednym z bloków przy ul. Chwarznieńskiej podłożył bombę, która zaraz wybuchnie. Policjanci natychmiast ruszyli do akcji. Ściągnięto pirotechników z psem do wykrywania ładunków wybuchowych. Na miejsce przyjechała również, jak zwykle w takich przypadkach, straż pożarna, pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe. Ładunku nie znaleziono. Akcja trwała prawie 3 godziny.
- Policja wylegitymowała mężczyznę, który akurat wychodził z tego budynku. Był nietrzeźwy - relacjonuje Dariusz Kaszubowski, rzecznik gdyńskiej policji. - Dane zgadzały się z danymi mężczyzny, który wcześniej awanturował się i odgrażał z powodu mandatu. Po sprawdzeniu jego telefonu komórkowego okazało się, że to numer, z którego zgłoszono podłożenie bomby.
W komórce Marcina T., wśród numerów wybieranych był numer Policji, a numer jego komórki wyświetlił się... na centrali policyjnej.
- Marcin T. przyznał się do popełnienia przestępstwa - dodaje Dariusz Kaszubowski. - Postawiono mu zarzut zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Poddał się dobrowolnie karze - 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 1 tys. zł grzywny.
Warto dodać, że "pijany honor" żartownisia kosztował od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Tyle kosztuje taka akcja, choć trudno to dokładnie oszacować. Wiadomo z całą pewnością, że służby zostały na ten czas wyłączone z innej pracy. Być może tam, gdzie były naprawdę potrzebne - być nie mogły.
Opinie (171) ponad 20 zablokowanych
-
2006-03-10 13:24
może
nie jęczeli że wszystko wina kk
- 0 0
-
2006-03-10 13:26
może
nie wyli ze wszystko wina tych co świeczkę w oknie
- 0 0
-
2006-03-10 13:30
może i jest tak jak piszecie buraczki anonimki ale nie zmienia to faktu że oni są daleko do przodu a my? hm.. no cóż sami wiecie
- 0 0
-
2006-03-10 13:35
może
i tu masz rację
- 0 0
-
2006-03-10 13:39
Może może zauważysz łaskawie, że w 1991r. jak na mównicy Korwin-Mikke głosił identyczne jak Laar poglądy, to wszystkie Balcerowicze, Lewandoscy, Bieleckie i Tuski pukali się w czoło?
Może może nie doczytałeś mojego posta, że były premier Estonii udzielał wywiadu właśnie w telewizji "pana w czarnej sukience"?
A może Może lepiej chodzić w klapkach na nogach a nie na oczach?- 0 0
-
2006-03-10 13:41
może
no bo zostaniesz zaataczony przez wyznawców ciemnoty, kalwinizmu, żółtego sera, czerwonych mrówek, martwych łąbędzi, etc...
- 0 0
-
2006-03-10 13:56
tak tak romuś, miłej zabawy
- 0 0
-
2006-03-10 14:00
a może bolo kometowałbyś giełde?
- 0 0
-
2006-03-10 14:04
albo może poszedłbyś do lasu??
- 0 0
-
2006-03-10 14:04
Może masz zamiłowanie do zabawy Może, ale argumentów to ci brakuje.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.