- 1 50 lat pracuje w jednym zakładzie (70 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (168 opinii)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (170 opinii)
- 4 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (191 opinii)
- 5 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (126 opinii)
- 6 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (77 opinii)
Żuraw wyższy niż Sea Towers w Gdyni
Ma zasięg 143 metrów i kosztował 30 mln zł. Dzięki niemu konsorcjum gdyńskich firm chce przejąć sporą część rynku budowy farm wiatrowych w Polsce i Szwecji.
- Szwecja pozyskuje dziś 40 proc. energii z energii odnawialnej, Dania 24 proc., a Niemcy ok. 10 proc. W Polsce na razie opieramy się na węglu. Według planów Unii Europejskiej do 2020 roku Szwecja ma osiągnąć 49 proc., a według naszych szacunków w Polsce będzie się budować ok. 250 wiatraków rocznie - mówi prezes firmy Viatron, Igor Pawela.
Właśnie dlatego konsorcjum Morskiej Agencji Gdynia, terminalu GCT, Portowego Zakładu Technicznego i właśnie Viatronu (właścicielem jest giełdowy fundusz BBI Zeneris) kupiło za 30 mln zł dźwig (60 proc. dołożyła Unia Europejska), który służy do stawiania konstrukcji wiatraków.
Żuraw GTK 1100 jest jednym z siedmiu takich na świecie. Potrafi podnieść ładunek nawet na wysokość 143 m, czyli o 1,4 m wyżej niż najwyższy punkt Sea Towers. Najcięższym elementem wieży wiatrowej jest tzw. gondola, która waży 95 ton i trzeba ją podnieść na wysokość 105 metrów. Nie to jest jednak największą zaletą dźwigu.
- Transportuje się go na czterech samochodach, a zwykły dźwig na 14. Dźwigi obsługujące budowane w Polsce stadiony przyjeżdżają na kilkunastu samochodach. Poza tym w sześć godzin jesteśmy w stanie złożyć i rozłożyć dźwig. Po 12 godzinach może już pracować 800 m dalej - mówi Przemysław Panek, menedżer odpowiadający za logistykę w Viatronie.
Opinie (111) 5 zablokowanych
-
2010-12-01 07:32
Wlazl bym sobie na gore
- 0 0
-
2010-12-02 21:14
poskaczmy
to się nazywa ŻURAW !
to kiedy lecimy na buunge?
dawać Gdańszczanie :)- 1 0
-
2010-12-03 08:24
Typowy przykład transportu pieniędzy podatników do prywatnych kieszeni.
Państwa = podatnicy wpłacają składki do UE a UE dofinansowuje np. pana Kowalskiego w wysokosci 60% zakupu , tak jak w tekście powyższym.
Pan Kowalski stawia wiatraki i zarabia kasę / albo plajtuje/ , ma dobrego doradcę podatkowego i nic nie płaci.
Unia dała unia się s..ła , to wszystko są pieniądzę ludzi z Europy, z tym, że ludzi nie boli bo myslą, że to mityczna UE jest św. Mikołajem- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.