- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (468 opinii)
- 2 Czy opłata za wejście do kościoła ma sens? (74 opinie)
- 3 Szybko odzyskali skradzione auto (61 opinii)
- 4 Gdynia najszczęśliwsza. "Nie płaciliśmy" (55 opinii)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (194 opinie)
- 6 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (206 opinii)
Dworzec, na którym zatrzymał się czas
Gdyby porównać go do człowieka, opisalibyśmy go jako schorowanego i zaniedbanego 48-latka, który nie dba ani o swój wygląd, ani o kondycję, ani o to, jaki wpływ wywiera na swoje otoczenie. Dworzec autobusowy w Gdańsku to jedno z niewielu miejsc w Trójmieście, gdzie czas już dawno się zatrzymał. Dla jednych to urokliwy wehikuł czasu, a dla innych - nieprzyjazny i mało estetyczny komunikacyjny skansen w centrum miasta.
Z jednej strony mamy oświetlone i świeżo wyremontowane przejście podziemne prowadzące do piękniejącego z każdym tygodniem budynku dworca kolejowego.
Z drugiej - ponurą, choć architektonicznie nieprzeciętną, bryłę dworca PKS. Autobusowy terminal, będący jako żywo świadkiem historii lat 70., w których powstawał, to jeden z nielicznych obiektów z tamtej epoki, jaki ostał się w Trójmieście.
Trafny, choć oszczędny opis dworca znajdziemy na Wikipedii, na której czytamy, że estetyka leżącego u podnóża Góry Gradowej dworca jest dziś kwestionowana. I rzeczywiście. Powiedzieć o nim, że lata swojej świetności ma już za sobą, to nic nie powiedzieć.
A przecież dworzec - bez względu na to, czy kolejowy, autobusowy, czy lotniczy - to pierwszy kontakt podróżnego z danym miastem. O tym, jak ważne jest pierwsze wrażenie, wystarczy zapytać podróżnych wysiadających na wyremontowanych stacjach w Gdyni, Sopocie, Oliwie czy we Wrzeszczu. Za to wrażenia osób po raz pierwszy przyjeżdżających na dworzec autobusowy w Gdańsku muszą być osobliwe.
Wystarczy rzut oka na księżycowy krajobraz roztaczający się między rachitycznymi wiatami przystankowymi, pod którymi schronienia szukają zziębnięci podróżni. A nawet jak nie smagani wiatrem, to z mokrymi nogami, bo znalezienie skrawka chodnika, gdzie po deszczu nie zbiera się woda, to też nie lada wyzwanie. Symboliki tego miejsca dodają też pochylone biało-czerwone słupki, jakby wyznaczające granicę tego, co nas czeka po wyjściu z autobusu.
Idziemy do środka. Tutaj też przyda się parasol, bo w podziemnym obitym boazerią korytarzu z sufitu kapie woda i odpada tynk. Gdyby ktoś miał ochotę, po drodze można przysłużyć się dla planety i zebrać kilka pustych puszek lub szklanych butelek po wyskokowych trunkach.
W samej poczekalni czas podróżnym umilają gruchające gołębie, a w kiosku można zaopatrzyć się w "ładowarki, słuchawki, zegarki". Jest też afisz o "zapalniczkach, benzynie i gazie", ale przy obecnych cenach na stacjach paliw mało kogo stać na takie ekstrawagancje.
Dworzec ma też ofertę do osób poszukujących pracy. I to legalnej. Ogłoszenie po polsku i cyrylicą wisi w miejscu niedawnych rozkładów jazdy. Wzrok znudzonych komiwojażerów przykuwa też hasło na jednym z plakatów: "Dworzec, jaki jest... każdy widzi". W poznawczą konfuzję można wpaść, studiując mapę połączeń autobusowych w woj. pomorskim, na której z niezrozumiałych względów postanowiono uwzględnić separatystyczne nastroje mieszkańców Orłowa i Oliwy, odłączonych kolejno od Gdyni i Gdańska.
Gdy zaopatrzymy się już w pojemne ładowarki, markowe słuchawki i złote zegarki, przed wyjściem do miasta warto zahaczyć o punkt z artykułami papierniczymi i pasmanterią. O tym, że przyjechaliśmy nad morze, a nie na np. Śląsk Cieszyński (piękne strony, polecam!), przypomina wystawa kół do pływania i słomkowych kapeluszy. Że mamy listopad? A kto by się tym przejmował! Jesteśmy nad morzem, tu marynistyczną kulturę krzewimy przez okrągły rok.
Pasażerów kuszą też zapachy z dworcowego baru Ikarus. Potykacz przed wejściem zachęca do skosztowania kawy mrożonej (że mamy listopad? kto by się...) z bitą śmietaną i polewą. Są też zapiekanki z pieca, drożdżówki, pączki i kanapki na drogę.
Póki co dworzec jeszcze trochę nam posłuży. W czerwcu ubiegłego roku rozpoczęły się prace nad sporządzeniem miejscowego planu dla tego terenu. Użytkownikiem wieczystym budynku i placu dla autobusów jest od niemal dekady Przedsiębiorstwo Budowlane Górski. Inwestor chce w tym miejscu wybudować hotel, biura i miejski plac z zielenią i miejscami do rekreacji. Oby te ambitne plany udało się szybko zrealizować.
Miejsca
Opinie (405) ponad 10 zablokowanych
-
2021-11-14 09:06
"By się kupiło wieś tylko pieniądze gdzieś "
- 0 1
-
2021-11-14 09:18
PKS (2)
Los większość PKS-ów to braz nędzy i rozpaczy albo materiał dla prokuratury jak niszczono, sprzedawano lub rozkradano polski majątek, likwidując przy tym miejsca pracy. Wielu ludzi pozbawiono komunikacji, dziś mówi się o wykluczeniu komunikacyjnym.
- 9 1
-
2021-11-14 10:33
6 lat i nic! (1)
A tak z kolan wszystko miało wstać!
- 2 1
-
2021-11-14 11:07
Bo to bez różnicy, spierają się na pokaz w kwestiach nieistotnych.
- 1 0
-
2021-11-14 09:45
A mi się tam podoba.
Fajny starodawny klimat jakiego nie uświadczy się już nigdzie.
- 4 2
-
2021-11-14 09:46
(1)
a jak tam smierdzi, okropny ten dworzec j wstyd dla Gdanska
- 1 2
-
2021-11-14 13:59
Co ci tam śmierdzi? Może po prostu sam masz problemy z utrzymaniem higieny, a na dworzec zwalasz?
- 1 1
-
2021-11-14 10:25
" Ruchome schody, które w ostatnich latach częściej nieruchomiały, niż pomagały pasażerom pokonywać strome podejście z podziemnego tunelu"
To niby w jakich latach było inaczej ? Bo pamiętam je od czasu powstania i zawsze były z nimi problemy.- 2 1
-
2021-11-14 10:40
Wysadzić w powietrze, podpalić, zaorać
- 0 5
-
2021-11-14 10:58
Autor tego artykułu jest zdziwiony , że ktoś sprzedaje mrożoną kawę w listopadzie. Pewnie nie popiera sprzedaży lodów i zimnego piwa w tym okresie. Analogicznie , jest bardzo zdegustowany jak w lecie zobaczy kogoś pijącego gorącą kawę lub je ciepły posiłek.
- 4 0
-
2021-11-14 11:00
Górski...To wiele wyjaśnia...
Tam,gdzie teren należy do PB Górski,to z daleka widać. Nieważne czy to już wybudowane osiedle czy plac budowy - widok gorszy niż slumsy w Bangladeszu(bez obrazy dla tego azjatyckiego kraju)-bałagan,walajace się śmieci rozrzucane po okolicy przez wiatr, błoto i bylejakość wyzierająca z każdego kąta... Zamiast ogrodzenia pognieciona,brudna i pobazgrana blacha falista lub siatka z porwanymi,powiewającymi na wietrze starymi banerami... Przyklad? Prowadzona od lat budowa przy ul.Św.Barbary... Zgroza... Trudno się zatem dziwić,że teren należący do tego dewelopera wygląda podobnie. Oni po prostu nie umieją inaczej i ich to nie razi. Bardzo to smutne i przygnębiające,bo PB Górski dysponuje terenami w reprezentacyjnych miejsach Gdańska i oszpeca je okrutnie.
- 6 0
-
2021-11-14 11:01
tak wygląda wizytówka gdańska z dulkiewicz i z jej bandą z magistratu na czele po prostu ten obiekt olewają
- 6 2
-
2021-11-14 11:05
co na to ta dulkiewicz beznadzieja jedna
- 3 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.