- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (457 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (171 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Jak nowa kładka zmieni(ła) miasto
Dwie dzielnice oddzielone rzeką, jedna pękająca od turystów, druga zapomniana. Co się stało po połączeniu ich kładką? Zyskały obie.
Krakowski Kazimierz to od lat najpopularniejsze miejsce wycieczek tych wszystkich, którzy nad albumową urodę i atrakcje starego miasta, rynku i Wawelu przedkładają kontakt z historią bardziej współczesną, życiem towarzyskim zwykłych krakowian i tą specyficzną mieszkanką kultury wysokiej i popularnej, która sprawia, że tamtejsze knajpki żyją do późna w noc, nie tylko podczas sezonu letniego.
Ale to zaczęło się zmieniać i to wcale nie po otwarciu kładki, ale już wtedy, gdy stało się jasne, że ona powstanie.
- Restauratorzy trochę ryzykowali, ale ich przewidywania się spełniły. Po otwarciu kładki Podgórze zassało ogromną liczbę turystów, którzy dotąd wędrówkę po mieście kończyli na Kazimierzu - opowiada Dawid Hajok, krakowski dziennikarz, który na łamach Gazety Wyborczej opisywał fenomen wpływu kładki na obie dzielnice. - Opustoszałe dotąd Podgórze przeżyło niespotykany wcześniej rozwój: pojawiły się tu knajpki, lokale gastronomiczne, sklepiki z towarami skierowanymi dla turystów.
Zmiany zaszły tak daleko, że socjologowie i urbaniści zaczęli się zastanawiać, czy zaniedbanemu dotąd Podgórzu nie grozi proces gentryfikacji, czyli gwałtownego wzbogacenia się, wynikającego z zastąpienia dotychczasowych mieszkańców przez zamożniejszych krakowian.
Jednak zmiany dotyczyły nie tylko Podgórza, ale i samego Kazimierza.
- Prowadzące do kładki ul. Gazowa i Mostowa obrosły nowymi knajpkami. Kiedyś były tu warsztaty rzemieślnicze, potem większość z nich upadła, a lokale stały puste. Teraz, wraz z tymi, którzy wybierają się na drugą stronę Wisły, wróciło tu życie - opowiada Maciej Sawicki, którego spotykamy podczas spaceru po Kazimierzu.
Uważny czytelnik nie ma chyba wątpliwości, dlaczego w trojmiasto.pl piszemy o kładce w dalekim Krakowie - analogii do sytuacji w Gdańsku jest aż nadto. My też mamy dwie dzielnice przedzielone rzeką (Motławą), z których jedna dusi się od turystów (Główne Miasto), a po drugiej - podobno - strach chodzić.
Filharmonia Bałtycka na Ołowiance jest jedyną atrakcją tych okolic, podobnie jak Fabryka Schindlera na Podgórzu.
My też mamy swoje kontrowersje: u nas przeciwko budowie kładki protestują żeglarze, a w Krakowie robili to obrońcy budżetu (finansowego argumentu przeciwko budowie kładki w Gdańsku nie można traktować poważnie, skoro jej koszt dla miasta - ok 6 mln zł - ma być niższy, niż utworzenie miasteczka dla kibiców podczas Euro - ok. 9 mln zł).
My też chcemy, by dzięki nowej przeprawie zyskały obie, rozdzielone dotąd części miasta.
Zbudowana według projektu prof. Andrzeja Gettera, ma formę stalowego łuku, do którego podwieszone są dwa pomosty - dla pieszych i dla rowerzystów. Stalowy łuk ma długość 145 metrów, natomiast pomosty ok. 130 m. Całość konstrukcji waży ponad 700 ton, a koszt jej budowy to ponad 38 mln zł, z czego 15 mln zł pochodziło ze środków unijnych
Kładka na Ołowiankę w Gdańsku
Trwa międzynarodowy konkurs architektoniczny na projekt kładki o długości ok. 70 m., która połączy okolice ul. Rycerskiej na dawnym Zamczysku z Ołowianką . Projekty można składać do 4 listopada, a laureatów poznamy 12 listopada. Maksymalny koszt wykonania zwodzonej kładki wraz z budynkiem do jej obsługi wynosi 13 mln zł, z czego budżet miasta wyłoży połowę.
Zobacz założenia techniczne Kładki na ołowiankę (PDF)
Opinie (217) 6 zablokowanych
-
2012-07-11 12:21
Dlaczego nie most zwodzony?
Nisko zawieszona konstrukcja kratownicowa w rodzaju przedwojennego Mostu Stągiewnego pasowała by tam świetnie, przy okazji mogły by się po nim poruszać również samochody. Projekty kładki ktore widziałem są beznadziejne...nijak nie pasują do otoczenia, a tymczasem tu nie ma potrzeby wyważać otwartych dzrwi.
- 3 2
-
2012-07-11 16:17
kładce stanowcze-NIE !!! (1)
Czy wyobrażacie sobie,że Panie w drogich kreacjach i szpilkach- będą przechodzić po kładce na koncerty???A co będzie ,jak po Motławie będzie przepływać jacht,
czy "Pirat" z turystami- i widzowie spektaklu zmuszeni będą czekać na wietrze i deszczu!?-poszerzyć wjazd na Ołowiankę i dodać rejsy stateczkiem,który już pływa a zaoszczędzi się kasę na pilniejsze potrzeby miasta- 4 3
-
2012-07-11 19:03
Zgadzam się z powyższą opinią!
Z pewnością sobie zakupią piękne parasolki i kaloszki pod kolor kreacji wieczorowych! Ale jak widać w artykule odchodzi się już od argumentu, że kładka jest z myślą o Filharmonii, a teraz głównym argumentem jest ożywienie miasta po drugiej stronie. Oczywiście nadal ma się żeglarzy w nosie, oraz inne pilne potrzeby miasta. Bo do żeglarzy to się miasto uśmiecha Mateuszem Kusznierewiczem kiedy potrzeba zrobić show w postaci parady na otwarcie sezonu i Baltic Sail...większość przypływa, bo to jedyna atrakcja jaką się robi w mieście dla promocji żeglarstwa, gdzie można się spotkać z przyjaciółmi, pooglądać inne jednostki, zapewne nie jest to z miłości do żeglarskiego miasta Gdańsk.
- 1 0
-
2012-07-11 17:01
Dostępność
Ktoś kiedyś wyprowadził Filharmonię z Wrzeszcza...
- 2 0
-
2012-07-11 18:57
A może by tak jakiś artykuł napisać przeciwko kładce, a nie tylko na siłę forsować pomysły Peruckiego i spółki ?
Tylko jest jedna mała, maluteńka różnica między Gdańskiem a Krakowem...
Gdańsk jest miastem portowym, do którego mogą przypływać jachty z całego świata...Gdańsk od wielu lat chciałby zostać żeglarską stolica Polski, ale nie wróże sukcesu, bo ciągle odwraca się od morza i żeglarzy plecami.
Już i tak od główek trzeba pokonać spory kawałek na stare miasto, a teraz jeszcze kładka będzie utrudniać zacumowania czasem po wielu przebytych milach. Można by się nie czepiać, gdyby Gdańsk umożliwiłby postój, wydzielił miejsca postojowe w kanale portowym, np. w Nowym Porcie, czy w okolicach Westerplatte, Twierdzy. Zawsze to jakiś wybór. Śmieszą mnie argumenty, że kładka ma umożliwić dotarcie do Filharmonii. Kto będzie w strojach wieczorowych paradował po starym mieście, aby dojść do Filharmonii? Zazwyczaj jedzie się tam autem ( spory plac parkingowy pod Filharmonią ) taksówką, a nie chodzi po mieście... Za te pieniądze można by zbudować nowy most mieszkańcom Sobieszewa.- 6 0
-
2012-07-11 19:56
propsy!
dodatkowe propsy od rowerzystów ze stogów!!!
- 0 0
-
2012-07-11 20:19
NIE
Nie dla kladki ,stanowczo ,nie ,nie ,nie
- 3 2
-
2012-07-11 21:08
(1)
W Krakowie -na Starym Mieście -życie tętni cały rok -a na Starówce w Gdańsku poza sezonem -totalne pustki...
ogólnie to nie problem przejść przez Stągiewną by dojść na Ołowiankę lepiej zagospodarować Wyspę Spichrzów, obszerny teren byłej Rzeźni...- 4 0
-
2012-07-11 22:35
Starówka
Chciałam tylko napomknąc , że Starówkę mamy tylko w Warszawie.
Starówka to NAZWA WŁASNA starego miasta w Warszawie, w żadnym innym polskim mieście nie ma Starówki. Pozdrawiam- 2 0
-
2012-07-11 21:26
po stronie Dolnego Miasta -na Długich Ogrodach życie tętni na całego...to miejsce gdzie parkują autokary rejsowe i to po kilka na raz i to codzienie ...nawet poza sezonem...
więc na brak turystów nawet Biedronka nie narzeka ...
dla mnie kładka może być ale nie musi...- 0 0
-
2012-07-11 22:33
NIE!
A kto ją bedzie zwodził? A jachty jak będą wplywać/
bez sensu, tunel albo kolej linowa, jak na sentosę :)- 1 0
-
2012-07-11 23:14
lepiej ustawic tam nowoczesny teleporter a nie jakas tam kladke ktora zasloni widok
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.